Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno czytałam opowiadanie o kulturze graczy na dosyć popularnej stronie do gier…

Niedawno czytałam opowiadanie o kulturze graczy na dosyć popularnej stronie do gier kurnik.pl, także postanowiłam też dołożyć swoje 3 grosze.
Konto założyłam mając 10 lat, żeby pogrywać sobie z mamusią w literaki tak gwoli ścisłości ;)

Grywam w różne gry, w literaki, kanastę, kości, kalambury. Gra jak gra, przyjemna, raz się wygra, raz nie, lecz niestety pamiętam jakie wiadomości czasem mignęły mi się na czacie.
Mama moja oczywiście mi powiedziała że wypada się przywitać przy rozpoczęciu gry, także zawsze witałam się z graczem pisząc "cześć", a jak gracz wygrywał to pisałam "gr". No i na tym mogłoby się zakończyć gdyby jednak nie pewne przypadki, które mi utkwiły w głowie po dziś dzień.

Pierwszy przypadek.
Ja, szkoła podstawowa (dokładnego wieku nie pamietam, 10 albo 11 lat) witam się z graczem jak zawsze, gracz na to "pie*dol się kur*o".

Drugi. W informacjach o sobie miałam podane "12 lat kocham zwierzęta". Efekty? Wiadomości prywatne o charakterze erotycznym, z dokładnym opisem co by mi robili...

Trzeci. Grywałam jeszcze w podstawówce z moją ulubioną nauczycielką w kanastę w pokoju bezrankingowym (zasady gry znałam, ale zawsze coś karta mi nie szła ;p), gra była na 4 osoby, a wyzywanie mnie że grać nie umiem i po co w to gram było normą...

Ostatni (dosyć niedawny). Kalambury. Gra miła, fajna, przyjemna. Jak ją zepsuć? Miałam wtedy najwięcej punktów z wszystkich graczy. Zaczęło się od wypisywania obelg w moim kierunku, a kończąc na rysowaniu postaci podpisanej moim nickiem, na którą sika właśnie gracz rysujący, a inni koledzy mu przy tym dopingowali. Niestety, grę mi to wtedy zepsuło.

Takie sytuacje były na porządku dziennym, a zablokować gracza wtedy się nie dało. Dało się tylko dać na czarną listę, która nic nie dawała.

Gry internet kurnik

by Kiarusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
4 8

Całe życie jest grą, a my jesteśmy tylko kandydatami - już dawno stwierdził to m.in. Hape Kerkeling. Jak pograsz, to spotkasz niewątpliwie różne postacie - takie i siakie, a często podłe, a często jest tam jeden drugiemu wilkiem. Ale zawsze człowiek nauczy się czegoś, co możemu mu być przydatne w dalszej egzystencji międzyludzkiej, choćby skrytości w informacjach o sobie przed obcymi w internecie, asertywności, błyskotliwości i doświadczenia, tudzież pozna głebię natury jednostki, a to przeważnie może być pomocne w już niewirtualnym życiu.

Odpowiedz
avatar Edwin
14 16

Patologia w internetach była, jest i będzie. Anonimowość robi swoje i wychodzi zezwierzęcenie co poniektórych osobników.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 12

niektorzy nie potrafia zniesc porazki i przyznac, ze ktos okazal sie lepszy a tam, gdzie koncza sie merytoryczne argumenty, zaczynaja sie wyzwiska a tych piszacych sprosne rzeczy do 12latki postraszylabym policja albo wrecz tam zglosila

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
6 8

@bazienka: Wrzucony papier zapycha pisuar Zachodni wiatr spienione goni fale

Odpowiedz
avatar CrazDes
-1 1

Ja za dawnych czasów często spotykałem grających na zwłokę podczas przegranych - po prostu gdy miałem już sytuację, której nie dało się spartaczyć, to przeciwnik nagle wydłużał znacznie tury, nierzadko uciekał. Jedna sytuacja zapadła mi w pamięć: Netpol (odpowiednik Monopoly) - miałem zdecydowaną przewagę, i na koniec oferta - myślałem, że daje mi cały majątek, by usprawnić grę, to w pośpiechu przyjąłem. Rezultat okazał się być zupełnie odwrotny.

Odpowiedz
Udostępnij