A propos historii ślubnych, przypomniała mi się jedna krótka sprzed dwóch lat. Choć w zasadzie jest to piekielna historia o tym, jak "poczta znowu zawiodła".
Słowem wstępu - w grupie znajomych była kiedyś pewna Marysia, która się swojego czasu odłączyła od stada, poznawszy swego przyszłego męża, który wciągnął ją do innej ekipy. Większego problemu nikt z tym nie miał, tylko szkoda trochę, że takie kontakty urwane z dnia na dzień.
Wszyscy wiedzieli, że ślub się szykuje. Jedni bardziej, inni mniej, ale jakoś tam, ze względu na dawne znajomości, liczyliśmy na zaproszenie chociaż na samą uroczystość kościelną, niekoniecznie wesele. Nikt się nie spodziewał wizyty przyszłych państwa młodych u siebie w domu. Poczta przecież też daje radę - tym bardziej, że mieszkamy w dużym mieście.
Tym razem jednak "poczta zawiodła". Otóż, uwaga, 4 stycznia (poniedziałek) cała grupa (każdy z osobna) dostała zaproszenia na ślub, który odbył się 2 stycznia (sobota), wysłane 31 grudnia (czwartek przed Nowym Rokiem).
Na mnie nie zrobiło to wrażenia, nikt jej nie kazał nas w ogóle zapraszać, ale kolega - kiedyś najbliższej z Marysią - zadzwonił do niej z życzeniami, przy okazji zadając zasadnicze pytanie: Maryśka, ku*wa, jaja se robisz?!
Marysia, odpowiedziała tylko cicho: No wiesz, znowu poczta zawiodła...
poczta marysia ślub
Ale jesli ktos chce skromna uroczystosc to nie musi zapraszac nawet najblizszych znajomych. Moja przyjaciolka miala slub koscielny na ktorym byli tylko rodzice dziadkowie swiadkowie i rodzenstwo. I mialam sie "czuc zniesmaczona"? :) kazdy ma prawo zrobic jak uwaza.
Odpowiedz@katka1110: No tak, tylko oni nie liczyli na zaproszenie na wesele. Przez wzgląd na starą znajomość miło by było dostać info kiedy jest ślub w kościele. Ceremonia zaślubin to jednak trochę coś innego niż wesele.
Odpowiedz@GlaNiK: Raczej problem jest taki, że dziewczyna wysłała zaproszenia tak, że niemożliwe by je dostali na czas. Przynajmniej ja tak rozumiem.
Odpowiedz@Rammsteinowa: Też tak rozumiem. Lepiej by było, gdyby wogóle ich nie wysyłała, a tak zrobila z siebie zwykłego dziada.
Odpowiedz@katka1110: Bliscy znajomi i przyjaciele to nie to samo. Nie wiem, co powinnaś czuć. Wiem, że gdyby mnie moja przyjaciółka nie zaprosiła, to byłoby mi przykro. Natomiast gdyby moi bliscy znajomi lub koledzy mnie nie zaprosili, nie przeszkadzałoby mi to i bym im pogratulowała po czasie. Poza tym ta historia jest o czymś innym- o zaproszeniu parę dni przed ślubem, a nie o tym kogo powinno się zapraszać.
Odpowiedz@katka1110: jeśli chciała skromną uroczystość, to mogła im to zwyczajnie powiedzieć i ich nie zapraszać. nikt nie kazał robić jej wesela na 300 osób bo znajomi. jednak takie wysłanie zaproszeń na 2 dni rpzed uroczystością to lekka żenua. poza tym znajomi nie liczyli na zaproszenie na wesele- a chcieli być po prostu na ślubie. taka drobna różnica.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2017 o 11:39
@Rammsteinowa: Oczywiście, że tak, w pełni się zgadzam. Mój komentarz był odpowiedzią na komentarz katki, która sugerowała, że młoda para ma prawo zaprosić kogo chcą.
OdpowiedzA nie mogła po prostu zadzwonić?
OdpowiedzZnam taką co zaproszenia wysłała po ceremonii tłumacząc że zapomniała.
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: Ludzkie pojęcie przechodzi XD
OdpowiedzPodejrzewam ze najprawdopodobniej w ostatniej chwili za duzo osob z pierwotnego skladu sie wycofalo, wiec zaprosila was nadziei ze ktos przyjdzie z prezentem i chociaz czesc kasy za miejsce sie zwroci. Termin pozny, wiec juz wstyd dzwonic, to puscila poczta w nadziei ze jakims cudem zaproszenia dotra.
Odpowiedz@Pytajnik: tylko, że mowa o zaproszeniu na ślub, nie na wesele.
Odpowiedz@Pytajnik: Jakimś cudem dotrą? No to musiałby być cud na miarę niepokalanego poczęcia. Wysłane we czwartek 31.12. Piątek 1.01 poczta nie pracuje. Sobota (dzień ślubu) 2.01 poczta nie pracuje.
Odpowiedzdobrze, ze data na stempelku nie byla po uroczystosci ale takie wysylanie 1. ostatniego dnia wolnego przed slubem ( 1.01 poczta nie pracuje, nie wiem cyz dalej wekend czy nie..) i to w okresie wzmozonej korespondencji ( koncowka wysylek ze swiat Bozego Narodzenia plus nawal kartek typu szczesliweg nowego roku) wiec pomyslcie sobie jak bardzo ybliscie chciani na tym slubie, jak bardzo bla to tylko formalnosc, by w ogole to zaproszenie poszlo, oraz dlaczego M miala przygotowana gotowa odpowiedz ze poczta zawiodla zwlaszcza, z eistnieja smsy, fecebook itp.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2017 o 12:38
Brzmi mi to na bardzo, bardzo piekielnego męża. „Nowe środowisko”… „Wyrwać się”… No i ostatnia próba ratunku, usprawiedliwienia siebie, że jednak jakichś tam przyjaciół Marysia ma. SWOICH, nie męża. Teraz już będzie miała tylko jego życie, swojego wyrzekła się całkiem. A opowiedziana historia była tylko łabędzim śpiewem Marysi. Smutne.
OdpowiedzSkoro widzieliście że uroczystość się szykuje to czemu sami z siebie nie poszliście na ślub by chociaż po uroczystości życzenia złożyć? Taka z was paczka była, że oczekiwaliście zawiadomień a sami z siebie nic. Ja nigdy zawiadomień nie dostałam a na ślubach znajomych się pojawiam z kwiatkiem i życzeniami. I u my także zebraliśmy życzenia od dalszych znajomych których na wesele nie prosiliśmy, zawiadomień nie wysyłałam. Dla mnie sami także jesteście piekielni.
Odpowiedz@iskierka88: Może uznali, że skoro się do nikogo nie odezwała to nie chce ich widzieć? Ja bym też tak pomyślała. A zabieg z zaproszeniami miał na celu wybrnięcie z pytań "czemu nie zaprosiłaś?", a nie zaproszenie na ślub. Chyba, że serio jest głupia jak but i sądziła, że to dojdzie, moją znajomą nie była, więc nie wiem.
Odpowiedz