Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odbieram zaległe wolne i pracuję przez telefon, więc mogę w spokoju śmiać…

Odbieram zaległe wolne i pracuję przez telefon, więc mogę w spokoju śmiać się i cieszyć, że nie ma mnie dzisiaj w firmie.

Dzisiaj chłopcy od przyjmowania zleceń musieli wytężyć szare komórki i znaleźć sposób na wytłumaczenie niedoszłemu klientowi, że:

1) Jeżeli wysyła zlecenie w Wielką Sobotę po południu, to raczej nikt tego nie przeczyta przed dzisiejszym porankiem, nieważne, ile razy wpisze w zleceniu "BARDZO WAŻNE!!!" (Pan Klient nie rozumie, że firma nie pracuje przez święta na pełnych obrotach);

2) Jeżeli standardowo przedmiot zamówienia przy produkcji wymiaruje się w dziesiątkach i setkach tysięcy sztuk (gdzie 10 000 to przeważnie najmniejsza wielkość zamówienia przyjmowana przez producentów), to jego zlecenie na 150 sztuk(!) nie postawi we wtorek całej kompanii na nogi, bo takie ilości, tym bardziej w standardowej specyfikacji, to można dostać od ręki na rynku, nie trzeba osobno produkować;

3) Nie będzie specjalnego rabatu za "nasze opóźnienie";

4) Darmowej dostawy tym bardziej nie będzie;

5) Naprawdę nie rozumiemy i nie chcemy rozumieć, jaka szansa nam ucieka sprzed nosa, bo współpraca z jego jednoosobową firmą nie jest dla nas zaszczytem.

Pan na szczęście strzelił focha, zanim chłopcom strzeliła cierpliwość i posłali go do diabła. Bo dzwonił od 8.00 już kilka razy z tym swoim "zleceniem życia". A dopiero południe.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar WilliamFoster
12 14

No niewiarygodne! Taki ważny klient... Taka szansa... Eh... Szkoda słów!

Odpowiedz
avatar kitusiek
9 13

A mogliście być "potengom" na skalę europejską, taka szansa wam przeszła obok nosa..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 20

Pracując na sklepie i zajmując się wysyłką towarów do klientów też takie cyrki kilka razy przerabiałem, z tym, że u mnie raczej chodziło o fakt, że "hurr durr zamówiłem w sobotę o 19, jak to to w niedzielę rano nie wyjechało do mnie kurierem? jak to wysłaliście w poniedziałek koło południa?!", potem nauczyłem się robić inny numer- to było 5 minut roboty, więc mogłem sobie na to pozwolić, żadna praca. Siadałem w domu, robiłem połączenie zdalne z drukarką w firmie, generowałem etykietę u siebie i drukowałem ją w firmie, zmieniałem status zamówienia na <utworzono zamówienie> i wklejałem numer przesyłki, żeby klientowi miauknął SMS. Było wysłane w sobotę o 19? Było. A to, że potem Janusz Biznesmen wybierał najtańszą opcję, to kurier też był adekwatny- przyjeżdżał po odbiór w poniedziałek koło 12. Ci, którym zależało na czasie zawsze wiedzieli jak zamówić i mieli na cacy (i nigdy się nie rzucali), największym problemem były zawsze takie indywidua, nigdy na oczy gościa nie widziałem, nikt o nim nie słyszał, ale on jest wielki przedsiębiorca bez NIPu i REGONu, to dzięki jego jednorazowemu zamówieniu na 1 sztukę jeszcze nie zbankrutowałem, a ja mam czelność odwlekać wysyłkę?!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Strach mnie obleciał bo roszczeniowość klienta przypomina mi zachowanie mojego ojca. Byłby wstyd

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 11

taka szansa. zbankrutujecie. lepiej w trymiga pana przeproscie

Odpowiedz
avatar milord
8 10

Sorry za lekki OT, ale prosze o wytlumaczenie wstepu: "[..]Odbieram zaległe wolne i pracuję przez telefon[...]", urlop to?wolne?praca w domu? Dziex

Odpowiedz
avatar Johanna
1 1

@milord: mnie tez dziwi praca w ramach odbierania wolnego... Poczekajmy, moze autorka wpadnie i wyklaruje.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 2

a to tak trudno na stronie internetowej WIELKIMI LITERAMI zamieścić informacje, że minimalna ilość zamowienia to np. 1000 sztuk

Odpowiedz
avatar bazienka
5 9

@voytek: moszesz sobie wyuplineowac, wydzielic, wytluscic, otagowac milionem wykrzyknikow a taki buc albo i tak nie przeczyta albo uderzy w ton ze specjalnie dla mnie zrobcie wyjatek itp.

Odpowiedz
avatar Nicoc
3 3

Masz wolne a i tak wiesz o każdej sytuacji w firmie? Eh "pozazdrościć" takich urlopów ;)

Odpowiedz
avatar matias_lok
-1 1

Dla mnie najbardziej piekielne jest pierwsze zdanie tej historii. Ot klient, jak klient ale kultura pracy powala.

Odpowiedz
Udostępnij