Odnośnie
http://piekielni.pl/77925.
Ze 3 lata temu żenił się mój kuzyn. Kuzyn mieszkający na drugim końcu Polski, z którym kontakty były sporadyczne przy okazji odwiedzin dziadków raz na parę lat.
Kuzyn, który nie pofatygował się wysłać zaproszeń, tylko powiadomił moją mamę telefonicznie (a znając jego to nawet nie osobiście tylko zadzwoniła ciotka lub babcia).
Dość stwierdzić, ze o ślubie dowiedziałam się może miesiąc, może 2 miesiące wcześniej.
Ja nie pojechałam, bo w wakacje wyjechałam do pracy (opcja ustalona wcześniej, umowy podpisane).
Brat - bo ślub wypadał w środku jego 3-tygodniowej podróży po Europie, ustalonego wcześniej z innymi uczestnikami i z szefem - urlopu nie dało się przesunąć na miesiąc przed wyjazdem.
Mama i ojciec, bo to jakieś 800 km od ich miejsca zamieszkania, a ojciec w poniedziałek zaraz po weselu miał komisję ZUS.
Rodzina obrażona, a od rodziców mama dostawała telefony typu "nie mamy już córki".
slub zawiadamianie goscie
co
Odpowiedz@drzacek: gunwo
Odpowiedz800km, niewiele jest miejsc w PL oddalonych od siebie tak bardzo.
Odpowiedz@Michail: sopot i zakopane ;-) albo suwałki-kudowa zdrój :D
Odpowiedz@Michail: Jeżeli chcesz jechać sensowną drogą (np. autostradą), a nie najkrótszą, to wychodzi więcej. Kraków-Szczecin jest prawie 800 jak jedziesz najlepszą i najszybszą drogą czyli przez Berlin.
Odpowiedz@NiebieskiWieloryb: Wiem, wiem, tylko tak sobe zwróciłem uwagę na cyferki.
Odpowiedzwcale nie taki ewenement jak hajtal sie moj brat przyrodni, to odleglosc byla podobna, bo rodzina jego lubej mieszkala na samym skrawku Polski
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2017 o 18:16
Jak ja kocham wesela, chociaż na żadnym od dawna nie byłem i olewałem wszystkie zaproszenia. Naprawdę. To naprawdę wspaniała sprawa. Ignorujesz zaproszenia, cała dalsza rodzinka jest śmiertelnie obrażona i masz z nimi spokój na lata. Ach, ten błogi spokój. Rozumiem, że niektórym zależy na kontaktach z rodziną i taka sytuacja jest dla nich przykra. Dla mnie to wręczy wybawienie. Nikt już za przeproszeniem nie zawraca gitary z jakimiś duperelami. Pozostaje najbliższ rodzina i kumple, na których można liczyć, a nie jakieś pozory życia rodzinnego, które w rzeczywistości jest g...o warte. Tak jest w moim przypadku. Za innych się nie wypowiadam.
Odpowiedz@pasjonatpl: to jest dobry patent, ale jak czegoś będą potrzebowali i będą w stanie wybaczyć ,, zniewagę" i potruć dupę.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Owszem, ale częstotliwość staje się dużo mniejsza i to musi być naprawdę poważniejsza sprawa.
Odpowiedz@pasjonatpl: zdrowa dawka I-do-not-give-a-f*ck :))
Odpowiedzahhh i nadmienie, ze ojciec cierpi na nieoperowalnego tetiniaka nadnerczy nieoperowalnego, bo za maly ale jak walnie, to wylaczy ojca znad panowania nad kierownica ( mama prawo jazdy ma, ale nieuzywane od ponad 30 lat) wiec moze on spowodowac wypadek i pokaleczyc nie tylko mame , ale i innych pasazerow samochodow potencjalnie bioracych udzial w wypadku dla fanow opcji- mogli pojechac pociagiem- podroz z pktu A do pktu B trwa wg pkp.pl 8,5 do 10,5 godzinu z minimum 2 przesiadkami... gdzie jesli zajdzie opoznienie na ktorymkolwiek z etapow, to potem dojazd sie komplikuje i ojciec nie zdazykby na te komisje ( i teoretycznie musialyb oddawac wyplacony do tej pory zasilek)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2017 o 18:09
Kumpel kiedyś przy mnie, przypadek że tam byłem, też usłyszał od rodziców "nie mamy już dziecka". Pokiwał wtedy tylko głową i powiedział "ano, nie macie" i wyszedł.
Odpowiedz