Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Musiałem dziś skorzystać z usług Intercity. Do przejechania raptem dwie stacje, ale…

Musiałem dziś skorzystać z usług Intercity. Do przejechania raptem dwie stacje, ale o tej porze jedzie tylko TLK więc nie ma rady. Wszedłem na stronę IC, chcę kupić bilet i okazuje się że mogę kupić bilet na dowolny pociąg na tej trasie... Poza tym którym mam jechać. Nie zrażony tym faktem ruszam na dworzec. Odjazd pociągu 6:52, na dworcu jestem o 6:30. W kolejce do kasy jakieś 20 osób, do odjazdu 20 minut, spokojnie wystarczy czasu żeby kupić bilet.

Stanąłem grzecznie w kolejce i czekam. Czekam, czekam... Tak minęło 20 minut, usłyszałem "bim-bom, pociąg TLK wjeżdża na tor...", pod kasą opustoszało. Jakieś 30 osób (bo za mną kolejka rosła) musiało kupić bilet u konduktora płacąc ekstra za wypisanie biletu. Ale nie ma co narzekać, wszak byliśmy świadkami skutecznego bicia rekordu: w czasie nieco poniżej pół godziny pani w kasie udało się sprzedać JEDEN bilet! Brawa dla IC. Puenty brak, bo rzeczywistość trochę mnie przerosła.

Dworzec PKP

by szczur3k
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar aaggnness
28 30

To niekoniecznie jest wina IC, ludzie często traktują kasy jak informację, mają tysiące pytań i problemów żądając odpowiedzi od kasierki. A poza tym wg mnie 20 min na kupno biletu w kasie na dużym dworcu graniczy z cudem :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@aaggnness: nawet mnie nie denerwuj. Ostatnio tak się złożyło, że przez tydzień w zasadzie pociąg był moim drugim domem, co gorsza- pociąg nie na jednej trasie. 4 razy trafiłem na takiego klienta "kasjer to encyklopedia", raz musiałem kupować bilet u konduktora. A ludzie nie mają litości i potrafią się pytać o wszystko i w najbardziej debilny, irytujący sposób stawiając sobie chyba za punkt honoru, żeby wyprowadzić z równowagi (albo co najmniej spieprzyć dzień) jak największą ilość osób w kolejce. ... a czy pociąg z X do Y, który jest na rozkładzie o 6:41 na pewno odjeżdża o tej godzinie? A czy ten pociąg na pewno się nie spóźni? A czy ten pociąg na pewno jedzie przez Z, jak jest na rozkładzie? A czy ten pociąg zatrzymuje się w Y? A czy w tym pociągu będzie konduktor? A czy ten pociąg przyjedzie planowo do Y? A czy będzie w nim dużo ludzi? A o której dokładnie z Y jedzie powrotny pociąg do X koło godziny 22? A czy zatrzymuje się w W? A czy nie będzie miał opóźnienia? A czy na stacji w B będzie możliwa przesiadka na pociąg co C? A o której godzinie? A... a... a... ... i tak ku&wa w nieskończoność. Tak, to było to, co udało mi się zapamiętać ze stacji w Radomiu, bo było to co najmniej 2, jak nie 3, razy dłuższe. Widziałem, że kasjerka miała ochotę tego babsztyla zamordować, ale (w myśl zasady zabij psa, a pójdziesz siedzieć jak za człowieka) na jej szczęście uprzedziła ją inna kobieta w kolejce, która nie cackała się zbytnio, tylko zapytała wprost, czy ma w ogóle zamiar kupić ten zasrany bilet i udostępnić wreszcie kasę kolejce (w której niektórzy już zgrzytali zębami, jakby robili za młynki do pieprzu), czy tylko sobie znalazła nową ofiarę i przyszła na ploty, bo lekarz z gabinetu już ją wywalił za zawracanie gitary. Tacy ludzie to po prostu zaraza i tyle- wiadomo, że każdy chce jak najszybciej kupić ten bilet i iść na peron, szczególnie, jak noga się powinie i na dworzec wpada się nie pół godziny przed odjazdem, tylko 3 minuty. Wiadomo, że można mieć jakieś pytanie, żeby czasem nie kupić złego biletu. Ale na litość Boską, nie 100 pytań odnośnie rozkładów jazdy połowy Polski w ciągu następnej doby, no litości ludzie! A spróbuj zwrócić uwagę... "JA TU JESTEM OBSŁUGIWANA! KULTURY TROCHĘ!". Nienawidzę.

Odpowiedz
avatar Carima
9 9

Mi wczoraj system internetowego zakupu biletów przydzielił miejsce w przedziale zarezerwowanym xD nie ogarnęłam karteczki i dopiero jak wchodziłam to mnie siedzący tam pasażerowie wygnali. Oczywiście mnóstwo wolnych miejsc w innych przedziałach, jakoś się wcisnęłam w inne miejsce, na szczęście jedna stacja tylko przejazdu.

Odpowiedz
avatar aaggnness
14 18

@Carima: W życiu nie dałabym się wygonić ze swojego miejsca z biletu. Podróżowałam cyklicznie na trasie Warszawa Wrocław, Wrocław Warszawa, bilety zamawiałam miesiąc wcześniej, wybierałam sobie ulubione miejsca ;), jakby ktoś chciał mnie wygodnić to musiałby stoczyć najpierw brytalną walkę xD. Wiele razy zdarzało się, że ludzie chcieli się zamienić bo nie byli świadomi ustawień miejsc, ale sorry Winnetou, nie po to wstaje w nocy żeby zakupić odpowiedni bilet żeby teraz oddawać miejscówkę :D.

Odpowiedz
avatar 7sins
13 15

@Carima: Dałaś się wygonić ze swojego miejsca? System myli się niezmiernie rzadko, raczej to oni się poprzesiadali, pomylili wagony itp.

Odpowiedz
avatar Habiel
9 11

@aaggnness: Od jakiegoś czasu nie mogę zamówić biletu z wyborem miejscówki, jeśli jadę w 2 osoby. Ostatnio tak mi wylosowało miejsca, że mój chłop siedział pod oknem, a ja przy korytarzu. Spytaliśmy się o zamianę- dziewczyna się zgodziła i super. Ale nie wyobrażam sobie, abyśmy kogoś wyrzucali z jego miejsca. I głupotą jest, aby się godzić na wyjście z przedziału, gdzie ma się miejscówkę, bo ludzie tak każą.

Odpowiedz
avatar aaggnness
5 5

@Habiel: Ja zawsze zamawiałam osobno tak, aby miejsca były obok siebie

Odpowiedz
avatar asmok
5 5

@Carima: Tu bym nie ufał. Też mnie kiedyś próbowali wygonić z zarezerwowanego przedziału. Miałem zły humor i wykazałem gotowość do konfrontacji, choćby nawet siłowej. Na szczęście siłowej nie było, za to pojawił się konduktor. Okazało się że to zwykli ściemniacze byli. Ktoś zabierał zorganizowaną grupę, ale postanowił sobie obniżyć koszty i zamiast naprawdę zarezerwować miejsca wydrukowali sobie karteczki z napisem rezerwacja.Może bym się nawet nabrał i uwierzył w błędnie wydrukowany bilet, tylko akurat wsiadłem pierwszy i widziałem że karteczki sami przylepiają. Skończyło się na wyproszeniu całej grupy przez konduktora i rozsadzeniu po wolnych miejscach. Nie pojechali sobie razem.

Odpowiedz
avatar 7sins
13 17

Mogłeś mieć problem z zakupem biletów na ten pociąg dlatego, że już wszystkie były wykupione. Czas powrotów poświątecznych - nic w tym dziwnego. Konduktor "dopchnął kolanem" - choć nie powinien. A 20 min. na zakup biletu, gdy w kolejce jest 20 osób to zdecydowanie za mało. Mogą kupować bilety z przesiadkami, drukarka może się zaciąć. Podróż należny jednak planować z lekkim wyprzedzeniem - sam sobie jesteś winien.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@7sins: Nie do końca, jednak ta 1 osoba w 20 minut to zdecydowanie za mało.

Odpowiedz
avatar archeoziele
7 7

@Drago: Wystarczy że miała pierdyliard ważnych pytań. Albo ta jedna osoba kupowała bilety dla całej klasy. Kiedyś na jednym dworcu stałam za takim gościem... 30 minut. Bo kupował bilety dla klasy na wycieczkę. I jeszcze chciał się dowiedzieć czy pociąg A ma przesiadkę w B. I o której odjeżdża ten i czy jak wyjadą o tej to zdążą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@archeoziele: Kiedyś bardzo często jeździłam i może z 2 razy mi się zdarzyło, że ktoś miał tyle pytań. O wiele częściej pracownicy się mylili, źle drukowali, wbijali złą metodę, albo w ogóle nic nie wiedzieli i zdarzyło mi się kilka razy tak, że kupowałam od konduktora, mimo że przyszłam godzinę przed odjazdem...

Odpowiedz
avatar archeoziele
2 2

@Drago: No widzisz, a mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło dostać złego biletu. Ba - parę razy nawet panie kasjerki podpowiadały inną, korzystniejszą opcję.

Odpowiedz
avatar Kokapofy
3 3

@7sins: Jeżeli w czasie gdzie przed kasą zbiera się kilkadziesiąt osób jest otwarte jedno okienko to moim zdaniem jest to niedociągnięcie ze strony PKP.Chociaż 20 min w czasie świątecznych powrotów to faktycznie kiepskie planowanie i ryzykowanie. Najlepszym rozwiązaniem jest odgórnie ustalona jedna kolejka do wszystkich kas (jak np. w Gdańsku Głównym). Wtedy jeżeli nawet jedna kasa jest okupowana przez klienta z problemami to reszta ma szanse kupić bilet którego kupno zajmie 30 sekund.

Odpowiedz
Udostępnij