Uznaliśmy sobie rodzinnie, że żeby odpocząć po trudach i znojach przygotowań świątecznych na kolacje zamówimy sobie coś z miasta.
Dzwonię zatem o 12 do pobliskiej pizzerii i pytam zachowawczo (bo z godzinami pracy dzisiaj różnie bywa):
- Czy dostawa na godzinę 19 dzisiaj jest możliwa?
- Tak, oczywiście! – odpowiada pani kelnerka.
Pani przyjęła zamówienia – niczego innego już zatem nie szukałem. O 19:30 dzwonie do pizzerii (co ważne numer komórkowy) i pytam o losy spóźnionej pizzy.
- Panie, ale jaka pizza, my już nie pracujemy od trzech godzin!
Wahałem się pomiędzy cynizmem z cyklu "śmialiśmy się do rozpuku" a szczerym łączeniem się w bólu. I wybieram to drugie. Zamówiona szama, która nie dociera - tego być nie powinno. Bez ironii.
OdpowiedzZakręciła się dziewczyna, z przyzwyczajenia palnęła że "tak, oczywiście" :) zgaduję nawet, że w międzyczasie uświadomiła sobie popełniony błąd, ale zamiast oddzwonić i poinformować pewnie pomyślała "a, ch*j" :) Nie, serio, łączę się w bólu i popieram Windowlickera - tego być nie powinno. ;)
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: Ja naprawde rozumiem że ktos się zakręci. Tylko co ona w takim razie zrobila z moim zamówieniem. Przecież musiała je komuś przekazać - i co? Wszyscy nie wiedzieli że nie pracują normalnie?
OdpowiedzDobrze że zamówienie nie było robione online z przelewem, bo ani żarcia a kasa dopiero po kilku (nastu) dniach.
Odpowiedzskoro nie pracuja, to kto odebral telefon? ja po skonczonej pracy ide do domu a nie siedze tam jeszcze pare godzin mimo iz wszystko zamkniete...
OdpowiedzJeśli od 3 godzin nie pracowali to kto odebrał telefon...
Odpowiedzfake to jest
Odpowiedz