Upadek kultury w Internecie.
Po pracy często lubię pograć sobie na popularnym serwisie kurnik. Czasami w tysiąca, czasami w literaki, ot takie zabicie czasu. Niestety coraz częściej spotykam się, sama nie wiem jak to określić, bo chamstwo to chyba jednak za małe słowo.
Kto korzystał ten wie, że w czasie gry jest możliwość prowadzenia rozmowy z oponentem na czacie. Zwykle ogranicza się ona przywitania na początek, podziękowania za grę albo, w przypadku literaków, zapytania o znaczenie słowa. Coraz częściej zauważam, że opcja czatu używana jest do wylewania wiadra pomyj na przypadkowych ludzi. W pamięć zapadły mi dwie sytuacje.
1. Jestem w pokoju do gry w tysiąca, rozpoczynam grę z innym użytkownikiem. Pierwsze rozdanie, tak się ułożyło, że wygrywam. W drugim zaczynam podejrzewać, że gość nie zna kompletnie zasad, ale nie moja to sprawa, nie komentuje. W kolejnych rozdaniach zaczyna się robić dziwnie: Gość klika opcję "biorę resztę" chociaż de facto wszystkie lewy są moje. Oczywiście nie zgadzam się i kontynuuje grę. Wtedy mój oponent zaczyna mnie wyzywać, a z tego co pamiętam "pedał" było najlżejszym określeniem, cóż... kłótnia z anonimowym gościem mnie nie bawi. Sam się poddał i koniec tematu.
2. Nie minął tydzień, znów na kurniku gram w tysiąca. Pierwsza partia - przegrałam, cóż zdarza się. Rozpoczynamy rewanż. Mój oponent zadaje pytanie czy gramy do 3 zwycięstw, akurat byłam zajęta liczeniem ile będę w stanie ugrać, więc nie odpisałam natychmiast. To wystarczyło... Reakcja przeciwnika: "Ciota pisać nie potrafi", "No ku... pedale... gramy do 3 zwycięstw" i jeszcze dłuższą chwilę takie wypowiedzi trwały, nawet kiedy powiedziałam, że nie dziękuję i to jest ostatnia partia. Po wygraniu partii opuściłam stolik i założyłam nowy, ale gość się nie poddaje i idzie za mną, oczywiście wyproszenie ze stolika nie skutkuje bo uparcie siada znów. I cały czas pisze inwektywy pod moim adresem. W imię czego?
Takich sytuacji spotkało mnie kilka, w krótkim czasie. Naprawdę nie rozumiem co ludźmi kieruje i co to za nowa moda wyzywać anonimowych użytkowników. Żeby było zabawniej, najczęściej atakują osoby w trakcie gry, czyli nie wiadomo jaki będzie wynik. Bo nerwy po ewentualnej przegranej jeszcze bym nawet zrozumiała...
Internet adult
Nie gram co prawda w tysiąca na kurniku ale w kanastę i spotykam się dokładnie z tym samym zachowaniem. Czasem karta tak się ułoży, ze nie ma z czego meldunku złożyć więc, co za tym idzie, nie ma też co wyrzucać "na kupę". Jak sprzedam to zaraz stek wyzwisk... Inna grupa graczy to osoby z literkami "P" czy "ES". Ci grają tylko na ranking i jawnie porozumiewają się w okienku dialogowym. Po przegranej uciekają od stołu i jeszcze blokują zwycięską parę.
OdpowiedzDlatego jest fajniej grać w prawdziwym kasynie n.p. w Nevadzie (USA) choćby w pokera, bo zawsze są tam krupierzy, regulujący przebieg rozgrywki i przestrzegający przepisów. Bezczelny, albo ordynarny gracz leci tam w trymiga na zbity pysk za drzwi.
OdpowiedzFaktycznie coś w tym jest. Tera rzadko bywam na kurniku, ale m.in.dlatego. Grywam tam tylko w literaki. Obecnie normą niemalże jest sytuacja, że przegrywający opuszcza stolik w trakcie gry - gdy już wiadomo, że przegra. Oczywiście - bez słowa. Szkoda - sympatycznie się kiedyś grało. Teraz wolę z komputerem, choć tu zawsze przegrywam.
OdpowiedzNowy w internecie? :D
OdpowiedzTeż trafiam na różnych gagatków na kurniku. Staram być się jednak kulturalny co przekłada się także na współgracza. Wielu jest zaskoczonych moim przywitaniem [w różnych językach] "Miło powitać".
Odpowiedzteż gram na kurniku i niestety takie gównoburze na porządku dziennym, kiedyś ludzi się witali, zabawnie komentowali słowa (literaki) itd... teraz jak gra się na czas 20 minut to widać jak ktoś co chwila słowa w słowniku sprawdza :D, a opuszczanie stolika gdy widać przegraną to już notoryczne niestety.
OdpowiedzA czy kiedyś nie było tak, że "czatowanie" ograniczało się tylko do kilku zdań do wyboru z listy rozwijanej? Nie było możliwości tworzenia kreatywnej poezji łacińskiej. Czy pomyliłam portale? :D
Odpowiedz@biala_czekolada: tak było ale w standardowych grach z Windowsa. Wynikało to z prostej przyczyny - bariera językowa. Gra się z osobami z całego świata i producent zdefiniował tylko kilkanaście fraz przetłumaczonych na wszystkie języki w jakich dostępny był system aby polak z hiszpanem mogli prowadzić "konwersację". Każdemu wyświetla się w jego języku, niezależnie jaki język jest używany przez przeciwnika.
OdpowiedzMała uwaga - lewy, nie lewe ;) Też gram w różne gry na kurniku, zauważyłam że najwięcej wyzwisk pojawia się w monopolu, gdzie bardzo dużo zależy od szczęścia. No i są jeszcze próby podrywu, w sumie to mnie irytuje chyba bardziej niż te śmieszne wyzwiska.
Odpowiedz@jass: O, dziękuję, nie miałam świadomości.
OdpowiedzMi na kurniku raczej nie przytrafiają się obraźliwe komentarze, za to zboczone wiadomości już częściej. Natomiast moja koleżanka za każdym razem grając w tysiąca była obrażana, każda inna gra spokój, a w tysiącu zawsze ją obrażają. Naprawdę nie wiem z czego to wynika :)
OdpowiedzGram czasem w szachy online I wyłączyłam możliwość czatowania. Chyba po to się gra, aby wygrać, tymczasem niektórzy widząc, że przegrywają obrzucając przeciwnika wulgaryzmami. Bez czatowania naprawdę gra się przyjemniej.
OdpowiedzJa także bywam na kurniku, najczęściej makao, a jak nic mi się nie chce to kalambury lub chińczyk. Mnie osobiście wkurzają "klany". Kilka razy składano mi propozycje członkostwa w klanach, ale odmówiłam. Pytałam o potencjalne zalety, bo skoro na samym makao jest przynajmniej pięć różnych klanów to jakieś być muszą. Zawsze dostawałam odpowiedź, że członkostwo w klanie nie ma żadnych zalet. To po co w takim razie się tam pchają?
Odpowiedz@InessaMaximova: Członkostwo w klanie daje możliwość uczestniczenia w turniejach klanowych, w których zwykle bierze udział kilkadziesiąt osób, więc to całkiem fajna zabawa. Plus czasem organizowane są dodatkowe rozgrywki, coś w rodzaju różnego rodzaju mistrzostw.
Odpowiedz@jass: Wiem o tych durnych klanówkach. I wkurza mnie to. Chcę sprawdzić swoje umiejętności w turnieju tu zonk. Nie jesteś członkiem klanu - wyp***dalaj.
OdpowiedzTeż nieraz trafiałam na niefajnych graczy. Na szczęście jest tam opcja dodania gracza do czarnej listy :) I już ma się go z głowy :)
OdpowiedzJako, że namiętnie gram w gry MOBA, to powiem, że niektórzy ludzie to naprawdę słabe istoty, które z powodu śmierci wirtualnej postaci albo gorzej, wyimaginowano problemu, są w stanie zmieszać Cię z błotem, pozbawiając się godności i honoru. Nie będą dostrzegać swoich błędów, czyli ich nie naprawią, czyli nie staną się lepszymi graczami...
OdpowiedzKiedyś na kurniku (gram od 2003r.) był również czat ogólnodostępny. Po prostu w danym pokoju pisało się i można też było zauważyć g.ó.wn.o.burzę, ale było fajnie. Ludzie witali się, dziękowali za grę itp. Teraz, grywam głównie w tysiaka i widzę upadek obyczajów. Po pierwsze, mało kto się wita, mało kto dziękuje za grę i żegna. Po drugie, tak jak autor napisał, stek wyzwisk, kiedy np. "chowam meldunek". Hmmm, czemu, nie mając żadnej karty z jakiejś pary, ktoś zakłada, że druga osoba nie ma meldunku? Głupota według mnie. Ja o tym zawsze myślę i to przewiduję. Gram, żeby wygrać. I nie mam pretensji, że ktoś robi to samo. Tylko żeby choć odrobinę kultury zachował przy stole, byłoby miło. Na szczęście, teraz przy rozpoczęciu KAŻDEJ gry, od razu odpalam okienko gracza i gdy jest wulgarny w trakcie, lub po grze, dodaję do blokowanych. Tak samo traktuję ludzi, którzy wywalają po grze ze stołu a ja nawet nie zdążę się pożegnać. I tak samo traktuję, co w sumie bardziej dziwi, ludzi, którzy mają "stół otwarty", ja siadam, witam się a zostaję wyproszony. Chcesz grać z kimś innym? Ustaw se na prywatny stół i luz. Ale też muszę przyznać, że jest wiele osób z którymi gra się bardzo miło i mimo np. 3 porażek pod rząd nadal z nimi gram.
OdpowiedzPolecam stronę boardgamearena. Tylko ze dwa razy natrafiłam na przejawy jakiejś agresji. Generalnie gry przebiegają w pełnej kulturze.
OdpowiedzMam doświadczenie tylko z kalamburowiczami, mam wrażenie że to głównie gimbaza tam siedzi. W literaki pykam już wyłącznie ze znajomymi, obcy ludzie jakieś słowa z tyłka wzięte próbowali wciskać.
OdpowiedzA znasz taką sytuację? Jedziesz autem, widzisz na skrzyżowaniu jak w samochodzie obok ktoś drze się i łapami macha. Zwykły furiat. Teraz zestaw to z internetem i masz czat hejtu.
OdpowiedzNa literakach trafiłem nie tak dawno na, jak się sama określiła, komunistkę. Pierwsza tura, zaczynam, szczęście dopisało, oko szybko wyłapało i jest: słowo na 7 na otwarcie, plus bonusy itd. Dokładnie nie pamiętam ale blisko 100 punktów. A ta z wyzwiskami i pretensją, że jej nie szanuję i nie powinienem tego słowa ułożyć, mimo że mogłem. Ranking miała dość wysoki. Jako, że dla mnie to zabawa, chwila relaksu a nie walka o ranking, zacząłem pasować, niech ma spełnienie obowiązku wygranych punktów. Mi nie zależy. Raptem, po kilku pasach z mojej strony, gdy zrównała się punktami (+/-), bojowniczka o społeczną równość pisze: "no teraz możemy grać, jest równo i sprawiedliwie".
Odpowiedz@pan_arcjusz: wszystko ok, ale dlaczego uważasz, ze była komunistką? jakas fanatyczka to była a nie komunistka. Komunizm nie do wszystkiego sie odnosi byle tylko rówoo i nikt nie miał więcej. Ty lko, że każdy startuje od równego co przecież daje kurnik.
Odpowiedz@timka Napisałem przecież, że sama się tak określiła.
OdpowiedzTakie rzeczy dzieją się nie tylko na kurniku, ale i na innych internetowych stronach z grami z opcją chatu. I nie tylko w Polsce (np. Curve fever 2). Ludzie czują się anonimowi w necie i w ten sposób się "dowartościowują". Anonimowość w necie = nie widać wszelkich wad człowieka. Liczy się to, co napisze. To sprawia, że ci ofensorzy czują się tak pewnie w atakowaniu innych. Bo na dobrą sprawę co mu zrobisz ?
OdpowiedzGram regularnie online na plejach, iksboksach itd., ale przyznam, że nie spotkałem się z czymś takim...
OdpowiedzPiszesz że nerwy po przegranej jeszcze byś zrozumiała... A ja bym nie zrozumiała. Dzieci w przedszkolu i szkole podstawowej uczą się (a przynajmniej powinny!) przyjmować porażkę bez złości. To normalna rzecz. Uczę tego dzieci na zajęciach, jest to dla nich trudne - ale to maluchy. U dorosłego? Nie, nie zrozumiałabym. :)
OdpowiedzJa nie rozumiem jeszcze jednego.. Skoro ktos uznaje,że to tylko gra to może wszystko na niej robić. Nie ważne, że oszukuje i cwaniakuje, ale to przecież tylko gra a inni sie bezsensu spinają. Nosz nie wiem jak mozna uważac, że skoro gra to mozna byc ujem i robic wszystko na co przyjdzie ochota..
Odpowiedz