Pokażcie mi takiego, co prawo jazdy ma, ale nigdy "L-ką" nie jeździł.
Jestem w trakcie kursu na prawo jazdy. 6 godzina jazdy, duże miasto na północy Polski, jedna z większych dzielnic, ale nie ścisłe centrum. Wyjeżdżam z podporządkowanej. Kierunkowskaz lewy, rozglądam się, nic nie jedzie, wjeżdżam. Jak to "L-ką" nie pruję jak dzikus, tylko powoli, po łuku skręcam. W trakcie skręcania na horyzoncie po mojej (jeszcze) lewej stronie ukazał się ON. Czarny pogrom polskich szos. Tylko się za nim kurzyło. Gdyby zgasł mi samochód, na bank by wjechał mi w bok. Na szczęście tak się nie stało.
Powoli ruszyłam dalej, ale patrzę w tylne lusterko, gość zawraca. Jechał za mną do skrzyżowania, aby potem na czerwonym gdy stanęłam, wysiąść, podejść od strony instruktora, zwyzywać go od k... p... j... i spisać numery z tablicy. Instruktor go przeprosił (choć w mojej ocenie nie miał za co), ja przerażona, a gość pakuje łapy do auta, grozi instruktorowi, że mu wyj... itd.
Instruktor rzucił tylko do mnie, że mam ruszać, bo zielone i odjechaliśmy. Brawo, z przerażenia ledwo dokończyłam tę godzinę. A Piekielny Pogromca Szos z pewnością nigdy nie uczył się jeździć, nigdy nie uczył się skręcać, tylko od razu szusował. Swoją drogą, jeżdżąc w ten sposób dawno powinien prawo jazdy stracić.
Północ
W "L-kach" chyba zawsze są kamery - może zarejestrowały numery rejestracyjne. Jeżeli tak to zgłosić na policję groźby i niebezpieczną jazdę, i tyle.
Odpowiedz@Rollem: Kamery są.... ale w autach egzaminacyjnych
Odpowiedz@zirael0: W "kursowych" też coraz częściej są. Właśnie przez takich buraków.
Odpowiedz@zirael0: L-ka ktora ja sie uczylem jezdzic miala dwie kamery, jedna z przodu i jedna z tylu. Mysle ze w tych nieegzaminacyjnych to poprostu kwestia indywidualna.
OdpowiedzNie masz jeszcze prawa jazdy więc nie uzurpuj sobie prawa do odbierania go innym. To raz. A dwa być może zbyt wolno wjechałas na skrzyżowanie i zbyt wolno je opuszczalas. Zmuszając kierowcę do hamowania tym samym jest to wykroczenie wymuszenia pierwszeństwa. Może dlatego instruktor przeprosił?
Odpowiedz@hitman57: No tak, to że ktoś się uczy jeździć i popełnia na początku błędy upoważnia takiego buraka by wyskakiwać z łapami i k... Brawo! Prawidłowo go wytłumaczyłeś. I nawet jeśli nie mam prawka C+E wyobraź sobie, że mam prawo odbierać je np. debilowi w tirze który łamie przepisy. Tak w ramach analogii.
Odpowiedz@SiarczekStrontu: masz prawo zgłosić coś takiego, a nie prawo odbierać :/ Chodzi o to, że autorka swój potencjalny błąd próbuje zamaskować tym, że się uczy. Otóż nie, zupełnie tego nie rozumie. Wykazuje brak wyobraźni i myślenia przestrzennego. Mało jest filmików na polskiedrogi gdzie ktoś myślał, ze zdązy a tu BUM? A broniącym takiej postawy "bo ja sie ucze i uważajcie na mnie" życze żeby ktoś w takim sposób wymusił pierwszeństwo i zeby sie na nim zatrzymali, następnie czekam na ich komentarze "nic sie nie stało spoko, dopiero sie uczysz" :/
Odpowiedz@hitman57: Czyżby nie dotarło do Ciebie, że autorka jechała "L-ką" - oznacza to (tłumaczę, bo widzę, że nie wiesz), że ona UCZY SIĘ JEŹDZIĆ. , czy popełniła błąd czy nie - a z opisu sytuacji wygląda, że żadnego błędu nie popełniła - instruktor kazał jej wykonać określony manewr - zmiana pasa ruchu na lewy. Nie umiała ocenić szybkości nadjeżdżającego z tyłu samochodu - jakby na to nie patrzeć, jest to umiejętność którą się nabywa z doświadczenia (niektórzy nie opanowują tej umiejętności nigdy), znajdowali się praktycznie na skrzyżowaniu, pewnie na obszarze zabudowanym, więc i prędkość "król szos" winien zachować adekwatną to sytuacji. To :król szos: błąd popełnił nie zachowując właściwej ostrożności - przecież "L-kę" widział z odpowiedniej odległości. Czego się spodziewał po "L-ce" ? Zachowania kierowcy rajdowego ?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2017 o 12:28
@hitman57: Wiesz czemu "elki" mają na dachu taki wielki, oczo***ny i widoczny z daleka znaczek? Właśnie po to aby inni użytkownicy dróg widzieli z daleka że tym autem jeździ osoba ucząca się. Może to być ktoś kto lada moment podejdzie do egzaminu. A może to być ktoś taki jak autorka - kto dopiero zaczyna naukę i jeszcze nie w pełni panuje nad autem. Ale właśnie po to ta elka jest aby można było zachować bezpieczny dystans w razie nagłych i nie zawsze przepisowych manewrów.
Odpowiedz@archeoziele: Taa, a najbardziej oczo***ny i widoczny z daleka ten znaczek jest, gdy patrzy się z boku.
Odpowiedz@whateva: Cóż, jeżeli nie potrafisz z boku zauważyć że na dachu auta jest zamocowana duża tablica to proponuję wizytę u okulisty. Już pomijając fakt, że sporo elek ma napis także z boku a auta zazwyczaj są oklejone napisami typu "szkoła jazdy XYZ"...
OdpowiedzŻycie, to nie je(st)bajka! Idiotów nigdy nie zabraknie i nie ma co przejmować się nimi. Jak ktoś pakuje łapy do auta, to bardzo pomocne jest wtedy pryśnięcie nachałowi gazem obronnym (n.p. łzawiącym) w ślepia, tylko trzeba mieć coś takiego zawsze pod ręką i nie bać sie zastosować.
OdpowiedzPostępujące zdziczenie Polaków autentycznie zaczyna mnie przerażać. Widać to szczególnie na drogach, ale też w relacjach np. klient - kasjerka. O ile buractwo sklepowe jest zwyczajnie piekielne, to zachowania kierowców mogą zagrażać życiu innych uczestników ruchu. Na szczęście coraz więcej samochodów ma kamerki i sporo wyczynów buców jest nagrywana, jeśli nie przez ofiarę, to przez innego uczestnika ruchu. Byle tylko policja i sądy skutecznie sprowadzały na ziemię autorów takich wyczynów. Niemniej to smutne, że ludzie tak się zachowują. Jedynym powodem, dla którego jeszcze się wzajemnie nie pozabijaliście wydaje się być świadomość, że ktoś wasz wyczyn nagrywa i kara was nie ominie.
Odpowiedz@Fomalhaut: Za kilka lat wszystkie kasy sklepowe będą samoobsługowe a samochody z kierowcami zostaną zastąpione przez samochody autonomiczne, zatem problem sam się rozwiąże. ;)
OdpowiedzZa moich czasów, na miasto jechało się dopiero wtedy, gdy kursant na placu nauczył się podstawowych manewrów tak, aby nie stwarzać zagrożenia na drodze, lub nie powodować w innych irytacji.
Odpowiedz@Trufla98: Rozumiem, że za Twoich dawnych ('98 ?) czasów uczestników ruchu również obowiązywało 50 km/h ?
Odpowiedz@Trufla98: Rozumiem że jesteś takim mistrzem świata od pieluch że na mieście nigdy auto Ci nie zgasło?
OdpowiedzBędzie brutalnie. Szkoda, że takich ścierw nie można po prostu zabijać. Co prawda Polska i większość świata mocno by się wyludniła, ale ustałyby wojny, przestępstwa byłyby marginalne, a ludziom żyłoby się lepiej.
OdpowiedzMoże "król szos" prawa jazdy nigdy nie miał. ;)
OdpowiedzKiedyś na kursie skręcaliśmy w drogę jednokierunkową, jakiś janusz (z wyglądu nie, ale z zachowania) wpieprzył się na ulicę z rodzinką pomimo, że 3 metry dalej są pasy. Okna otwarte na oścież bo lato, instruktorka do mnie: - jedź dalej, nie zatrzymuj się (celowo bardzo głośno - dla sztywniaków powiem tylko, że to był taki ironiczny komentarz, wiadomo że instruktor nie będzie mi kazać nikogo przejeżdżać) Janusz to usłyszał i się zaczęło: - ku*wa co ty pie*dolisz, jak ci ku*wa dam nie zatrzymuje się!!! (i): tam są pasy! (wskazując za auto, na pasy) (j): z*ebana pi*do! jak ku*wa uczysz jeździć! (i): tam są pasy! (j): ja ci ku*wa dam, szmato! (i): tam są pasy! po chińsku mam ci przetłumaczyć?! (j): ty ku*wa szmato je*ana, dzi*ko pie*dolona, ku*wa je*ana!!! za*ebię cie, ku*wo! To była bardzo szybka wymiana zdań, ja najpierw się zatrzymałam żeby nie rozjechać żonki janusza z dzieckiem (ona się zawahała i nie chciała iść, nie to co mąż, na chama pod maskę) i dalej ruszyłam bardzo wolno ponieważ, zaczęło się robić coraz bardziej gorąco. Aha i po tym ostatnim zdaniu janusza, moja instruktorka pokazała mu środkowy palec i kazała "spie*dalać" koleś zaczął krzyczeć to samo, ze dwa razy. Dalej nie wiem bo odjechaliśmy i zagłuszył go hałas drogi głównej ;) Także, fajnie mieć instruktora z jajami. Nawet kobietę ;)
OdpowiedzAaa i jeszcze, wiecie co mnie wnerwia i co powinno być zmienione, że jeśli ktoś ci wyjedzie na egzaminie i nawet jeśli to nie twoja wina to oblewasz. Chociaż z tego co słyszałam, mogą oblewać jedynie wtedy gdy to egzaminator pierwszy wciśnie hamulec. Mimo to zdaję sobie sprawę, że tak nie jest wszedzie. U mnie było, nawet miałam taką sytuację. Wiecie, ja wiem, że reakcja zdającego jest istotna. Ale powiedzcie mi, co daje wam te 30 godzin jazd? Niewiele. Tym bardziej, że na prawdę masa ludzi widząc elkę dostaje małpiego rozumu i celowo zajeżdża jej drogę, żeby tylko biedak oblał. Leczą swoje kompleksy czy jak? Bo im nie wyszło od razu to teraz muszą się mścić? Albo znieść to całkowicie albo jeszcze lepsze rozwiązanie, kierowca winny oblania czyjegoś egzaminu powinien zapłacić za poprawkę.
Odpowiedz