Podczas kontroli poprosiłem pasażerkę o bilet. Ta stwierdziła, że ma go w domu. Ok, poprosiłem o dokument celem wystawienia wezwania i powiedziałem, że jeśli w ciągu 7 dni dowiezie migawkę (bilet okresowy), to zapłaci opłatę manipulacyjną i mandat jest anulowany.
Jeszcze zanim przyjechałem do firmy, jest już skarga.
"Byłem niewyrozumiały i powinienem był sprawdzić w bazie, że pasażerka ma bilet, a nie wystawiać jej córce mandat".
Jest to oczywista bzdura, gdyż moja praca obejmuję kontrolę biletów, a nie weryfikacje ich w systemach.
Potem jednak jak mi powiedzieli w odwołaniach, kobieta zrobiła piekielną awanturę, bo mandat był słuszny.
Mandat wystawiony dajny na to o 12:10, a migawka doładowana i ważna od 12:20.
Cóż, jacy my jesteśmy niewyrozumiali.
komunikacja_miejska
Bilety są przywiązane teraz do numerów PESEL, aparaciki do kontroli biletów są często połączone przez GSM z serwerami przewoźnika... Tak, to jest piekielne, że kontroler nie może sprawdzić numeru pesel na dowodzie, wbić go w swoją maszynkę i otrzymać informacji o posiadaniu biletu. Albo z drugiej strony, to jest piekielne, że zbieracie te pesele tylko po to, by szkodzić uczciwym pasażerom którym zdarza się pomylić czy zapomnieć, a nie po to by im w razie czego pomóc.
Odpowiedz@bloodcarver: Częściowo się zgadzam, a częściowo taka, a nie inna polityka działa dobrze. Masz bilet, ale nie przy sobie? OK dowieziesz i zapłacisz kilka złotych za problem. Jakby nagle dali możliwość sprawdzenia tego podczas kontroli, to prawie każdy by zostawiał w domu - bo po co wozić i to sprawdzanie trwałoby dużo dłużej i było uciążliwe. A tak to przykłada sie kartę do czytnika i pyk, gotowe. Ale można pójść na kompromis i dać możliwość sprawdzenia z wystawieniem mini-mandatu - tych 10 czy 12zł za brak karty. Przynajmniej nie trzeba by dylać pół miasta i tracić czas. A i tak mało kto będzie miał ochotę płacić "za nic".
Odpowiedz@Carima: "sprawdzanie trwałoby dużo dłużej" - nie. OCR może odczytać liczby z dowodu bez problemu. A do opcji "dowieziesz i zapłacisz kilka złotych" - skoro zebrali mój pesel i mogli sprawdzić, to oni powinni mi zapłacić te kilka złotych za problem, a nie ja im! Ew można wywalić dane osobowe właścicieli biletów, przeprosić za zbieranie peseli i adresów. I wtedy opcja "dowieziesz bilet" w takiej formie, jak jest teraz, będzie miała sens.
Odpowiedz@bloodcarver: chcesz, żeby każdy kontroler miał nielimitowany dostęp do danych wrażliwych i żeby pół tramwaju słyszało jak ten numer dyktujesz? Bo ja nie i uważam, że bardzo dobrze, że nie mają dostępu. Poza tym nie wiem czy widziałeś te ich urządzenia. Kontrola ma być szybka, zajmująca jak najmniej czasu. I dlatego na ekranikach masz zielony (Migawka ważna) albo czerwony kwadracik (nieważna). I nic poza tym, reszta, w tym kodowanie biletu kupionego w necie, to dodatkowe opcje. Pasażer ma określone regulaminem obowiązki, jednym z nich jest posiadanie przy sobie biletu lub Migawki. Nie masz przy sobie, możesz donieść, wtedy płacisz tylko 10 PLN (jeśli się nie mylę) gapowego. Ale skoro ludzie kombinują tak jak autor napisał, tyko nie biorą pod uwagę, że na mandacie jest godzina wystawienia, a na Migawce - godzina doładowania, właśnie na takie sytuacje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2017 o 17:16
Janusze i grażyny zawsze mają coś do powiedzenia
OdpowiedzMigawka - pan z Łodzi jak mniemam? ;)
Odpowiedz