Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Robiąc porządki wśród stosów książek, trafiłam na jedną, która przypomniała mi pewną…

Robiąc porządki wśród stosów książek, trafiłam na jedną, która przypomniała mi pewną absurdalną wręcz sytuację z czasów szkolnych.

W liceum zarówno ja, jak i praktycznie cała klasa, nie chodziliśmy na religię. Jeśli wypadała ona między lekcjami, to mieliśmy nakaz pójścia do biblioteki i spędzenia tam 45 minut pod czujnym okiem bibliotekarki.
Tak się złożyło, że byłam wielkim molem książkowym, ze szczególną słabością do fantastyki i kryminałów. Uwielbiałam czytać książki w języku angielskim i wielokrotnie przynosiłam do szkoły niektóre pozycje z mojej domowej kolekcji.

Tamtego dnia standardowo spędzaliśmy czas w bibliotece. Specjalnie na tą okazję wzięłam z domu "Hotel Bertram" Agathy Christie. Jednak prędzej czy później potrzeba pójścia do toalety dała o sobie znać, toteż zostawiłam książkę na stoliku i udałam się za potrzebą. Gdy wróciłam, okazało się, że książka zniknęła. Pierwszą myślą, było to, że któryś z kolegów zrobił mi żart i książkę schował. Moje wątpliwości szybko rozwiała koleżanka, która stwierdziła, że "Hotel..." zabrała ze stołu bibliotekarka. Podeszłam do niej niemal w ostatniej chwili, gdyż moja książka została już obłożona przezroczystą folią i tylko czekała na przybicie bibliotecznego stempla.

Dialogi przytaczam z pamięci, sens jest zachowany.

[J]a - Przepraszam, wzięła pani moją książkę.
[B]ibliotekarka - Zaraz ją ostempluję i będziesz mogła ją wypożyczyć.
[J] - Ale to jest moja prywatna książka, przyniosłam ją z domu.
[B] - Nie gadaj mi tu głupot, ta książka dzisiaj została dostarczona.
[J] - Nie wydaje mi się. Moi koledzy mogą poświadczyć, że książkę przyniosłam ze sobą.

Kilka osób siedzących w sali i przysłuchujących się naszej rozmowie poparło moje słowa, jednak dla bibliotekarki nie był to wystarczający argument.

[B] - Zaraz ci ją oddam, tylko muszę ją wpisać na listę książek biblioteki.
[J] - Niczego nie będzie pani wpisywać, ponieważ książka jest moją własnością.
[B] - A udowodnisz to? Twoje słowo przeciw mojemu. Chyba nie masz wątpliwości komu przyzna rację pani dyrektor? - wypowiedziała te słowa z tak złośliwym uśmieszkiem, że miałam ochotę posunąć się do rękoczynów, jednak patrząc na egzemplarz, który trzymała w rękach odetchnęłam z ulgą.
[J] - Po pierwsze, ta książka jest w języku angielskim. Jakoś nie wydaje mi się, żeby biblioteka szkolna zamawiała obcojęzyczne pozycje.
[B] - Hehe, ale od dzisiaj zamawia.
[J] - A jak wytłumaczy pani to? - wskazałam na drugą stronę książki, na której widniała imienna dedykacja od mojego taty, z datą, uwzględnieniem okazji (urodziny) oraz jego osobistą parafką, której chyba żaden mistrz fałszerstw nie byłby w stanie podrobić.

Bibliotekarka przez dłuższą chwilę wpatrywała się w dedykację niczym zaczarowana, a ja skorzystałam z okazji by delikatnie wyjąć jej z rąk moją książkę. Następnie, mimo jej protestów, kulturalnie zdjęłam folię (czy jak to się nazywa) i jej oddałam. Zabrałam swoje rzeczy i resztę czasu spędziłam na korytarzu, tuż przy drzwiach biblioteki.

Później dostałam reprymendę od wychowawczyni, która stwierdziła że bardzo nieładnie potraktowałam bibliotekarkę i powinnam mieć do niej szacunek, bo jest ode mnie starsza, no a poza tym jest pracownikiem szkoły. Logiczne? Dla mnie nie.

Do końca mojej szkolnej kariery, konsekwentnie moja noga nie przestąpiła progu biblioteki. Zrobiła się z tego nawet mała afera, gdyż większość klasy w geście poparcia dla mnie, również bojkotowała szkolną bibliotekę, co prowadziło do spięć z dyrekcją. Sprawa ucichła dopiero po zebraniu, na którym wychowawczyni usiłowała przedstawić rodzicom problem jaki stwarzamy, nie spędzając zajęć religii w szkolnym przybytku uczciwości i ostoi literatury. Na szczęście rodzice zaznajomieni z sytuacją, dobitnie wytłumaczyli jej, co o tym sądzą.

szkoła

by ZjemTwojeCiastko
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar NiebieskiWieloryb
15 29

Gdyby taka historia spotkała moje dziecko, to złożyłbym wizytę na właściwym rejonowo posterunku policji i złożył wniosek o ściganie bibliotekarki za usiłowanie popełnienia wykroczenia. Tutaj prawnik by się musiał wypowiedzieć czy konkretnie kradzież zwykła czy jakieś wyłudzenie, ale coś na pewno.

Odpowiedz
avatar Habiel
19 21

@NiebieskiWieloryb: Jak dla mnie to przywłaszczenie (przyłączenie rzeczy ruchomej do majątku szkoły). Jednak nie doszło w pełni do skutku, a więc ktoś mógłby zakwalifikować to jako próbę przywłaszczenia.

Odpowiedz
avatar NiebieskiWieloryb
8 10

@Habiel: I tam też masz wykroczenie do pewnej kwoty czy od razu przestępstwo?

Odpowiedz
avatar Habiel
3 5

@NiebieskiWieloryb: Przywłaszczenie dotyczy każdej rzeczy ruchomej, czyli nie ważna jest wartość przedmiotu. Równie dobrze możesz oskarżyć kogoś o przywłaszczenie długopisu, tylko podejmowane ze strony policji/prokuratury kroki są różne. Generalnie żeby mieć pewność, że sprawa nie rozejdzie się po kościach, to strata musi wynosić 250 zł (o ile się nic nie zmieniło).

Odpowiedz
avatar Rak77
42 42

Szacunek do złodzieja bo jest starszy i jest pracownikiem szkoły? Sorry, no nie...

Odpowiedz
avatar Etincelle
35 35

Podziwiam spokój. Obawiam się, że w obliczu takiej bezczelności zabrakłoby mi Twojego opanowania. :P

Odpowiedz
avatar NiebieskiWieloryb
37 37

@Etincelle: Zwróć uwagę, że dziecko jest w sytuacji hierarchicznego podporządkowania pracownikowi szkoły oraz jest pewnie w szoku, że niemoralnie zachowuje się osoba, do której nieustannie jest jej wpajany szacunek. Większość dzieci by się bała powiedzieć cokolwiek, więc tym bardziej szanuję.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
21 21

@Etincelle: Heh, byłam zaprawiona w boju i wyszczekana. Ta sytuacja to naprawdę czubek góry lodowej. Zawsze miałam zasadę, by nie dać sobie dmuchać w kaszę, ale wszystkie konfliktowe sytuacje z gronem (nie)pedagogicznym załatwiałam z pełnym opanowaniem i z zachowaniem wysokiej kultury wypowiedzi tak, by nie mogły mi zarzucić bycia niegrzeczną w stosunku do nich.

Odpowiedz
avatar Catholicbuster
10 32

"[B] - A udowodnisz to? Twoje słowo przeciw mojemu. Chyba nie masz wątpliwości komu przyzna rację pani dyrektor? Kilka osób siedzących w sali i przysłuchujących się naszej rozmowie poparło moje słowa" Już wtedy mogła sobie nasrać do ryja, chyba że dyrektorka też nienormalna, jak wychowawczyni. "Później dostałam reprymendę o wychowawczyni, która stwierdziła że bardzo nieładnie potraktowałam bibliotekarkę i powinnam mieć do niej szacunek bo jest ode mnie starsza, no a poza tym jest pracownikiem szkoły." Kopać po ryju taką wychowawczynię to za mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

@Catholicbuster: jak u Gąbrowicza. Szkoła wpycha cię w ramy i przyprawia gębę. Robią z ciebie debila wychodzenie z tego debilizmu, już w życiu dorosłym,trochę zajmuje. Masz się nie wychylać, bo klasa i nauczyciel cię znienawidzi lub zechcą wykorzystać.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
11 11

@Day_Becomes_Night: Jakkolwiek Gombrowicza nie trawię, tak w kwestii szkolnictwa miał absolutną rację. A że ja nigdy nie chciałam dać się w te "ramy" wcisnąć, to obrywałam od nauczycieli z każdej strony. Choć może powinnam powiedzieć, że to im się wydawało że robią mi piekło z życia, bo ja z reguły się z tego śmiałam i podchodziłam do nich z dużym dystansem.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
8 10

@Catholicbuster: Starasz się być kontrowersyjny, ale nudny jesteś. I nieśmieszny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 25

Szacunek dla złodzieja, bo ma parę lat więcej na karku? A to ciekawe...

Odpowiedz
avatar MemoStuff
3 3

@TaOZwyczajnymImieniu: od teraz 30-letni policjant nie może aresztować 50-letnigo złodzieja :P

Odpowiedz
avatar barwi
3 3

@MemoStuff: Aresztować może, byle z szacunkiem :P

Odpowiedz
avatar glan
23 25

Dla dorosłych którzy tak perfidnie próbują skorzystać na krzywdzie dzieci powinien być specjalny kocioł w piekle.

Odpowiedz
avatar Kalpos1
16 16

A jeszcze lepiej cela w pierdlu

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-2 34

Takie są właśnie skutki nieuczęszczania na katechezę. Krnąbrność, nieposłuszeństwo i szkalowanie starszych. Kto to widział?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Fomalhaut: chyba ktos nie zrozumial sarkazmu...

Odpowiedz
avatar Edwin
6 6

Ja cierpiędolę toż to zwykła kradzież.

Odpowiedz
avatar Wampanella
0 0

@Edwin: Nie zwykła. Bardziej bezczelna jest.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
4 4

Miałeś indywidualne czy "tylko" zero kolegów, że to takie dziwne? I jak "przez pomyłkę"? Może jednak się nie uczyłeś lub dalej "kiblujesz" w podstawówce? Bo czytanie ze zrozumieniem, to masz level expert.

Odpowiedz
avatar Chronoss
-2 2

@BlueBellee: No najprawdopodobniej przez pomylke. Chyba, ze operujemy tutaj na zalozeniu, ze bibliotekarka z premedytacja, wiedzac ze to nie jest szkolna ksiazka chciala obrabowac uczennice. Ale najprawdopodobniej poczatkowo sie pomylila a nastepnie, kiedy udowodniono jej juz, ze nie ma racji, uparcie brnela w swoja wersje wydarzen. Tak jak to ludzie maja w swoim zwyczaju zeby uniknac przyznania sie do bledu. A kolegow w szkole mialem i to na tyle dobrych, ze jak zaczalem zachowywac sie durnie lub histerycznie to zawsze mi przypominali, zebym dobrze wybieral swoje bitwy i nie marnowal energii na bzdury bez znaczenia. Zawsze z mojej strony mogli liczyc na to samo.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

ja jestem wstretna i majac pewnosc tej dedykacji szlabym w zaparte zadajac wezwania dyrektorki tylko po ot by babsko publicznie skompromitowac napietnowac i pokazac, do jakich przekretow sie ucieka pokazac, ze jest zlodziejka publicznie a jakby mojemu dziecku cos takiego zrobiono, to automatycznie powiadomienie dyrektora oraz kuratoriu o zaistnialej syuacji

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

swoja droga to, ze pani jest starsza i jest pracownikiem szkoly usprawiedliwia ja i sprawia, ze nalezy jej wybaczyc kradziez i na nia pozwolic?

Odpowiedz
avatar barwi
5 5

Wiem, że łatwo teraz być mądrym, ale szkoda że nie zaczekałaś z pokazaniem tej dedykacji, aż bibliotekarka wezwie dyrektorkę. Wprawdzie z tego co napisałaś o reakcji wychowawczyni to chyba całe grono pedagogiczne w tej szkole to jakaś patologia, ale chyba pani dyrektor w obliczu tak oczywistej próby przywłaszczenia musiałaby wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec bibliotekarki.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
0 0

@barwi: Niestety, grono (nie)pedagogiczne w moim liceum było przykładem najgorszych patologii, rzecz jasna takiej "pod krawatem". A względem bibliotekarki nie zostałyby wyciągnięte żadne konsekwencje. Przekonywałaby, że się pomyliła. Moje słowo i słowa moich kolegów z klasy nie miałyby wartości, gdyż byliśmy uczniami. Czyli w założeniu istotami niższej kategorii, które w starciu z nauczycielem i czy innym pracownikiem szkoły nie były traktowane poważnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2017 o 11:02

avatar Unstedy_00
1 1

Tylko mnie zastanawia jak tak można? :')

Odpowiedz
Udostępnij