Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jest wielu piekielnych klientów w marketach. Ja opiszę tylko dwa zachowania, które…

Jest wielu piekielnych klientów w marketach. Ja opiszę tylko dwa zachowania, które - o ile kupujecie w takich sklepach, mogą Was najbardziej poruszyć.

1. Klienci nie używający rękawiczek i torebek do pakowania bułek.
Kładą ot tak bułkę na taśmę (na której wcześniej było surowe lepkie mięso, rozsypane granulki do odtykania rur itp, oczywiście między jednym klientem, a drugim przetarte ściereczką - od kilku dni tą samą), a następnie zdarza im się stwierdzić że jednej z tych bułek nie kupują, bo nie starczy im pieniędzy. Takie bułki trafiają następnie z powrotem do całej reszty świeżo wypieczonych bułeczek.

2. Klienci zmieniający zdanie odnośnie zakupu mięsa. Nie mam tu na myśli tych, którzy oddadzą mięso pracownikowi sklepu mówiąc, że zmienili zdanie. Są tacy, którzy mięso porzucają - w dziale napoi lub dziale lampek choinkowych i ono leży tam - kto wie jak długo - dopóki jakiś pracownik go nie zauważy, aby odnieść do lodówki/ zamrażarki. I właśnie z tego powodu może się Wam zdarzyć zakup podejrzanego mięsa.

sklepy

by Akrun
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Katka_43
16 28

Na taśmie surowe mięso bez opakowania? W Zimbabwe na targu chyba.

Odpowiedz
avatar ASpunx
7 9

@Katka_43: Pewnie chodziło o to, że z reklamówek, w które jest zapakowana na mięsnym np. wątróbka czy mielone, często przelatuje woda/krew/cokolwiek ;) Zwłaszcza jak ktoś ten zakup kilkakrotnie przerzuca w koszyku między innymi zakupami.

Odpowiedz
avatar Habiel
31 31

Mam pytanie- dlaczego mięso znalezione poza lodówką/zamrażarką itd. jest do niej odnoszone, a nie wyrzucane? Przecież właśnie nie wiadomo ile stało i ile się zepsuło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

@Habiel: tez mnie to zaskoczyło. Sama pracowałam w supermarkecie i nikomu by tam do głowy nie przyszło odłożenie do lodówki mięcha, które rozmarzalo się nie wiadomo jak długo. I nie- nie może "się nam zdarzyć zakup podejrzanego mięsa"- za to odpowiada sklep, by mięso nie stało się "podejrzane".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2017 o 23:22

avatar Akrun
-1 1

@Habiel: Nawet jeśli wyrzucane (to nie mój dział więc ja tylko oddaję innemu pracownikowi) to spójrz na to w ten sposób, że przez to trzeba więcej zwierząt zabić aby nakarmić tą samą liczbę osób.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Habiel: No właśnie, u nas też z automatu się to wyrzuca, mimo że to idzie w nasze straty (a konkretnie moją premię radosną). Ładnie pachnie czy nie pachnie, leżało nie wiadomo ile w cieple => adieu. Autorka chyba musi zmienić market (nawet nie że sieć, tylko konkretną placówkę).

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
30 30

Poza głupotą klientów, to zwracanie do sprzedaży produktu, który wypadł z ciągu chłodniczego, czy został wybrudzony i wymacany, jest nie tylko oburzające ale i zakazane w myśl przepisów sanepidowskich.

Odpowiedz
avatar Painkiler
2 6

@WilliamFoster: 3/4 małych sklepów nie zachowuje ciągu chłodniczego nabiału czy mięsa, jedynie produktów mrożonych względnie pilnują - nie raz, nie dwa, widziałem jak skrzynki z twarogiem czy jogurtami radośnie stały obok lodówki po kilka godzin, zanim zabiegany pracownik miał chwilę aby towar do tej lodówki włożyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 23

Piekielni klienci i piekielny pracownik sklepu.. Każdy sklep ma margines strat i te 30 groszy za brudną bułkę nie zostanie potrącone pracownikowi z jego własnej kieszeni, więc jeśli wkłada ją z powrotem do ''czystego'' pieczywa ze świadomością, że ktoś to potem kupi i się najpewniej zatruje - ma coś nie tak z głową. A jeśli robi tak z mięsem to już w ogóle, czysta patologia i skur**syństwo na całej linii. Amen.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2017 o 23:23

avatar szafa
0 0

@Storytela: To akurat prawdą nie jest do końca, bo w większości sklepów te marginesy są tak ustalane, żeby pracownik jednak dostał po tej kieszeni, niemniej i tak się z Tobą zgadzam, że wkładanie usyfionej z taśmy bułki z powrotem do pieczywa to są jakieś kpiny. Mi też potrącają z premii za głupotę klientów, a w życiu bym tak nie zrobiła i nie pozwoliła swoim pracownikom. Pamiętam, jak jedna chciała wrzucić do lady kiełbasę, co jej spadła na podłogę - myślałam, że ją tam zjem na miejscu (pracownicę, nie kiełbasę ;) )

Odpowiedz
avatar Supervillain
10 10

takie mięso czy pieczywo powinno trafić prosto do odpadów, a nie z powrotem na półkę

Odpowiedz
avatar zlosliwek
-4 8

Ja widzialam wczoraj kasjerke z gruzlica, ktora solidnie wycherlala sie w dlon i radosnie zabrala do kasowania bulek babce za mna. Uchwycila chyba moja zdegustowana mine, ale wygladala na mocno zdziwiona. Watpie, zeby skumala o co mi chodzilo. Uprzedzajac komentarze, ze to odruch bezwarunkowy. Owszem, ale mozna uzyc rekawa a nie dloni, ktora zaraz bedzie sie dotykac czyjegos zarla.

Odpowiedz
avatar Ksarn
5 5

Skąd niby wytrzasnąłeś, że mięso po przerwaniu ciągu chłodniczego wraca do lodówki? Gdzieś to widział? Co do bułek, to klientom nie można nawet uwagi zwrócić, bo potrafią powiedzieć: "A co, ja jakiś brudas jestem?!"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

I to jest problem, bo my rozumeimy dwie strony, naszą i jego, a oni tylko najswojszą.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 5

Klienci są genialni. Babka kupowała schab, nie był on owinięty w czarną folię, tylko było widać jak wygląda mięso. Kiedy zaczęłam ją kasować, stwierdziła że ona jednak tego mięsa nie weźmie, bo jest nieładne. Nosz kurde blaszka, serio/ Ja nie mam czasu zejść z kasy i lecieć na drugi koniec sklepu żeby to mięso odłożyć do lodówki, mięso czy nabiał które leżą pod kasą chociaż pół godziny leci na straty. Teraz pomyślcie że dziennie jest 15 takich klientów, pół biedy jak oddadzą kasjerowi ten produkt wrażliwy, gorzej jak pieprzną gdzieś przy kasie, a my to znajdujemy dopiero jak z kasy schodzimy. Pomijam straty sklepu, nie czarujmy się, ale każdy ma jakieś granice, ale marnowanie jedzenia, bo tak.

Odpowiedz
avatar cracoff
3 3

@mlodaMama23: Nie wiem gdzie pracujesz, ale w większości sklepów kasjerka wzywa kogoś kto odbierze mięso z kasy.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-2 4

@cracoff: Lidl. Teraz pomyśl, jest nas 6 na zmianie, 3 osoby na kasach, jedna na "piekarni", gdzie jak stoi przy piecach albo wejdzie do chłodni nie słyszy dzwonka czy wzywania przez głośnik, a dwie pozostałe ogarniają dostawę i nie mają zwyczajnie czasu latać po sklepie. Jak ktoś się przewinie koło kas, to wołamy żeby chociaż to co musi być w lodówce pozabierał, ale nie zawsze jest tyle szczęścia. Nie ważne, jak się kurna nie decyduje na jakiś produkt to go odkładam na SWOJE miejsce, a nie tam gdzie mi wygodnie. Ciekawe jakby pracownicy odkładali wszystko gdzie popadnie.

Odpowiedz
avatar krys89
2 2

Ale to wina polityki sklepu. Gdybyście w przypadku próby odłożenia wymacanej bułki mogły/musiały powiedzieć "klient musi zakupić towar który uszkodził proszę w takim razie odłożyć coś innego" a płatność za szynki/sery/mrożonki przy stoisku to by się ludzie oduczyli tak robić a uczciwi klienci nie musieliby w cenie towaru pokrywać strat.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-5 5

Nie umrzesz od takiej bułeczki... Myślisz, że piekarz zawsze myje rączki? Że kelnerka nigdy nie dłubie w nosie? Że jesteś delikatną, czyściutką duszyczką stworzoną na podobieństwo Boże, i pył z drogi pobrudzi twoje nieskazitelne ja? Prawda jest taka, że nie ma to wszystko żadnego znaczenia... Twój organizm zniesie bułkę zdeptaną i polaną zepsutym keczupem, a miliony zarazków UTRZYMUJE CIĘ przy życiu zakładając kolonie w/na każdym kawałeczku twojego ciała. Mięso może się zepsuć - jasna sprawa. Ale nie widzę tu za bardzo piekielności klientów - o tyle o ile w sumie... Fakt, że można mięso odłożyć do lodówki lub przekazać pracownikowi, ale jak już rzucił w pi źd ziet to trudno. Dyskont ma takie obroty, że powinien to mięso wywalić i wbić w straty - tyle. Piekielność pracownika/szefa skąpca. A ty nie bądź rybko taka "o fuj, o ble".

Odpowiedz
avatar Unstedy_00
0 0

@piesekpreriowy: Czego oczy nie wiedzą tego sercu nie żal. ;) Nigdy nie wiadomo co kto robi, gdy się go nie widzi, ale przyznaj, że jednak to niesmaczne, kiedy ktoś rękami maca każdą bułkę po kolei. Nie wiem jak ty, ale ja niekoniecznie chciałabym jeść taką bułkę.

Odpowiedz
Udostępnij