Z serii pieniężnych przekazów pocztowych.
Za roznoszenie ulotek miałam otrzymać takim przekazem 293 złote (nie miałam jeszcze konta bankowego), co dla licealistki było wówczas niemałą kwotą.
Do ręki otrzymałam 280 zł.
Tak, Pani Listonoszka "odliczyła" sobie automatycznie 13 zł.
Dopiero, kiedy pokazałam jej palcem kwotę i wskazałam na banknoty, które mi dała, z wielkim trudem wygrzebała resztę.
poczta
Jak widać niektórzy listonosze się trochę rozbestwili tym że przez lata dostawali odcinki od emerytur/rent i teraz sami "zaokrąglają" doręczaną kwotę.
OdpowiedzDziwni Ci Wasi listonosze, mój co do grosza oddaje. Może dlatego, że jest młody?
Odpowiedz@Drago: Albo ma kręgosłup moralny i jest najnormalniej w świecie uczciwy.
OdpowiedzNie mam doświadczeń z przekazami, ale w przypadku przesyłek 'za pobraniem' jest podobnie. Listonosze zaokrąglali w dół do 5 zł, nadwyżka dla nich. Nigdy nie spotkałam się z taką praktyką u żadnego kuriera z prywatnej firmy. Wydają resztę co do grosza, tak sami z siebie - bez przewracania oczami, ociągania się czy niecierpliwienia. Ale to jest inny standard. Kontakt tel, godzina odbioru przesyłki, miejsce (w obrębie miasta) - wszystko do uzgodnienia. Jeśli nie jest to przesyłka służbowa, to faktycznie zdarza mi się odpuszczać tę końcówkę. Choćby za brak postawy roszczeniowej.
Odpowiedzja bym stwierdzila- kwotuje odbior 293 zlotych swoim podpisem chce pan te 13 zl? ok, ale pokwituje tylko 280, a pan wyjasni, gdzie reszta..
Odpowiedz@bazienka: tylko że kolejność jest prawdopodobnie taka - najpierw pokwitowanie, a dopiero potem kasa do ręki. Inaczej ktoś mógłby próbować uciec z tą kasą bez podpisywania się.
Odpowiedz