Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zrobiło się ciepło, powiewa lekki, przyjemny wietrzyk. Aż chciałoby się otworzyć okna…

Zrobiło się ciepło, powiewa lekki, przyjemny wietrzyk. Aż chciałoby się otworzyć okna na oścież i cieszyć się świeżym, wiosennym powietrzem...

...tyle że nie.

Co około pół godziny moje mieszkanie wypełnia smród, który wyciska łzy z oczu i powoduje, że mam ochotę kogoś zamordować. Nawet kogoś konkretnego - sąsiadów z dołu.

Zastanawiacie się pewnie, co też za obrzydliwe rzeczy wspomnieni sąsiedzi robią. Cóż... palą. Tak, papierosy. Tak, te, które pali duża część z was.

Nie macie nawet pojęcia, jak przykre jest uczucie, gdy twój dom wypełnia odór, z którym nic nie jesteś w stanie zrobić. Bo przecież oni w mieszkaniu nie mogą, no to gdzieś MUSZĄ palić. A twoja wolność i prawo do odpoczynku w przyjemnej atmosferze zaczyna się tam, gdzie kończy się wolność śmierdziela.

Na forach pojawiają się wypowiedzi ludzi z podobnym problemem. W odpowiedziach palacze zarzucają im różne rzeczy...
a) koloryzowanie - bo przecież niemożliwe, że ten dym ci leci do mieszkania. Tak, a ja co roku mam urojenia albo jestem zwyczajnie złośliwa
b) przesada - to wszak aż tak nie śmierdzi! Cóż, dla palaczy nie. Dla mnie tak.
c) złośliwość - no bo oni GDZIEŚ muszą zapalić. Mieszkanie wynajęte, no to w środku nie mogą. To przecież normalne, że palą na zewnątrz, nie?

Drodzy palacze, ruszcie dupy i idźcie palić przed blok, jeśli już koniecznie musicie. Człowiek naprawdę chciałby się pouczyć w przewietrzonym mieszkaniu, a nie być zmuszonym do biernego palenia, bo jaśnie wielmożny śmierdziel ma takie widzimisię.

Proszę.

by ~joantheskywalker
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bialamurzynka
29 39

U mnie skurczybyki palą na klatce... :/

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
24 80

@Aris: Nie palę. Żadna osoba z mojej rodziny nie pali. Chcesz się truć - truj siebie, nie mnie! Trzymaj swój dym na swoim balkonie, żeby nie dolatywał do mojego mieszkania, a jeśli nie - idz palić gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
23 61

@Aris: Skoro on nie dostosowuje się do mnie to dlaczego ja muszę dostosować się do niego? Mi nawet nie chodzi o zapach - choć też nie jest przyjemy - a o szkodliwość. Skoro on nie dostosowuje się do mnie, czemu ja mam do niego? Za kilka lat zapłaci za leczenie całej mojej rodziny z raka płuc, przez to, że truł nas całe lata? To nie zaburzenia, a prawo do niezadymionego mieszkania jeśli się nie pali i do ochrony własnego zdrowia.

Odpowiedz
avatar nasturcja
31 71

@Aris: O bogowie. Sugerujesz, że ludzie którym przeszkadza dym papierosowy mają się udać do psychiatry? To uzależnienie jest już naprawdę taką normą, że jego brak należy leczyć? Ciekawe czy astmatyków twoim zdaniem da się wyleczyć psychotropami. Jeśli cię to zaciekawi ich duszą również kadzidełka i odświeżacze powietrza a ich kombinacja z dymem papierosów może być wręcz zabójcza. Wyluzujmy wszyscy a niedostosowani niech cierpią. Wspaniałe podejście.

Odpowiedz
avatar desperada
37 73

@Aris: sądząc po agresywnym tonie wypowiedzi prawdopodobnie palisz i jesteś tym roszczeniowym typem palacza, któremu się przecież należy. Skoro to takie nieszkodliwe i nieuciążliwe przyzwyczajenie a cały świat przesadza, dlaczego palacze wychodzą palić na balkon? Niech sobie w domu aromatyzują powietrze.

Odpowiedz
avatar nasturcja
9 53

@Aris: Bogowie zmiłujcie się. Ty naprawdę serio i z pełną powagą sądzisz, że chodzi o zapach? Ty naprawdę nie widzisz ani jednej małej piekielności w zmuszaniu sąsiadów do biernego palenia? To w sumie wiele wyjaśnia i udowadnia, że informowanie społeczeństwa jest w powijakach i trzeba mocno skupić się na tej kwestii. Papierosy są trujące to mam nadzieje, że wiesz. Widzimisie polegające na unikaniu ich nie ogranicza prawa do palenia ale sugeruje, że bogu ducha winni ludzie sądzący, że nikogo nie krzywdzą jednak krzywdzą całkiem sporą część społeczeństwa. "Domniemana piekielność" nie jest domniemana ponieważ zastała udowodniona setki razy przez tysiące naukowców i osobiste doświadczenia połowy społeczeństwa. Prawda jest taka, że trujesz ludzi a oni nie mają dokąd uciec. I denerwuje cię to, że ich to kurza. A rozwiązanie jest proste: załóż buty i wyjdź na zewnątrz. A jeśli sądzisz, że możesz robić na balkonie wszystko co możesz robić w mieszkaniu to błagam zakryj się czymś jak zaczniesz sikać z pięterka bo do łazienki było za daleko.

Odpowiedz
avatar nasturcja
16 32

@evangelina: nie martw się ja umrę zanim ty dostaniesz raka niezależnie od tego czy wyjadę w Bieszczady czy nie. Walka jest tylko o to czy będę się po drodze regularnie podduszać czy nie. Bo nie wiem czy wiesz ale nie przeszkadza mi to, że palisz. W ogóle palacze mi nie przeszkadzają jak mam jak ich ominąć. W mieszkaniu nie mam jak.

Odpowiedz
avatar bazienka
12 34

@Aris: bo co? bo komus przeszkadza SMROD fajek? bo ktos jest niepalacy i ma wrazliwy wech? do psychiatry? mo tez dym smierdzi i tepei palenie na przystankach i w innych niedozwolonych miejscach i tez by mnie wkurzal ciagly smrod przy otworzeniu okna, bo oni MUSZA palic ( maja nalog, zrozum to, MUSZA), a ty biedny niepalacy cierp. bo oni musza. trzeba bylo wynajac takie mieskzanie, gdzie palenie by wlascicielowi nie przeszkadzalo- tak odwracajac twoj tok myslenia...

Odpowiedz
avatar desperada
17 31

@Aris: To dobrze, że nie palisz nadmiernie ale i tak radzę rzucić ;) Byłam w podobnej sytuacji co autorka i zapewniam Cię, że smród z balkonu sąsiada tak samo osadza się na moich rzeczach, jeżeli ktoś pali co kwadrans, można się wściec. Problem w tym, że albo zamykasz okno i siedzisz w duchocie, albo to twoje rzeczy cuchną cudzym dymem. Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby się godzić na taki właśnie układ: palacz oszczędza sobie ciuchy i powietrze, jednocześnie folgując nałogowi i zasmradzając pomieszczenia innym. Niech wypali w swoim pokoju a potem sobie wywietrzy i już - jego nałóg, jego problem, dlaczego inni mają brać w tym udział, zwłaszcza kiedy nie chcą??

Odpowiedz
avatar Raugia
11 29

@Aris: Chyba kpisz? Czemu my mamy dopasować się do śmierdzieli? Ja ją rozumiem i popieram. Smród papierosów jest ohydny, czemu ja mam stawiać kadzidełka - ja mam prawo do świeżego powietrza. Mówisz, że ona nie może zmusić całego świata do dostosowania się - a czemu ona ma się dostosować? Też nie podoba mi się "bierne palenie" moich dzieci. Czemu muszę zamykać okna lub balkon bo śmierdziel sobie chce kopcić? A Tobie autorko albo porozmawiaj z sąsiadem albo zgłoś właścicielowi mieszkania lub u zarządcy.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
8 18

@Aris: Ale dlaczego moje rzeczy mają cuchnąć dymem, skoro ja nie palę?

Odpowiedz
avatar WolverineX
4 8

@Tajemnica_17, @Raugia Palenie trwa kilka minut. Przeciętny palacz pali co godzinę. Gdy dym zawieje do środka, mieszkanie wietrzy się bardzo szybko. Ciuchy i żadne inne rzeczy od niego nie zaśmierdną w tym czasie. Więc bardzo proszę, nie demonizujmy palenia na balkonie. U moich rodziców jest sąsiad(-ka), który w okresie letnim ma bardzo często otwarte okno. Gdy ich odwiedzam to rzadko zdarza się, żeby miał zamknięte. Nigdy z nami nie rozmawiał o paleniu. Pomimo tego, gdy wychodzę zapalić na balkon to zawsze staram się, żeby dym nie leciał w jego stronę, ale też nie zawsze da się tego uniknąć. Może więc metoda spokojnej rozmowy i uświadomienia problemu sąsiadowi przyniesie poprawę, jak już sugerowali inni w komentarzach. Z drugiej strony, wymagacie od innych dostosowania się do siebie, ale gdy chodzi o Was to już odpowiadacie "ale dlaczego ja mam się dostosować"? Taka postawa nie rokuje porozumienia. Idąc dalej tym tropem za chwilę pojawią się głosy o zakazanie samochodów. Bo "dlaczego mam się truć spalinami, gdy mam mieszkanie w centrum"? Zakażmy grilli na działce i w innych miejscach, bo może komuś przeszkadza smród. A wiadomo, dym z grilla to co najmniej jak wypalenie kilkudziesięciu papierosów. Po 5 min wdychania dostaje się raka ;-) I jeszcze perfum i dezodorantów. Moja mama ma uczulenie na niektóre składniki i się dusi. Dlaczego ma się dusić w autobusie publicznym? Jak ktoś chce się perfumować, to niech jedzie rowerem lub idzie na piechotę, a nie autobusem. Samochodem nie, bo spaliny. Proponuję Wam trochę mniej postawy "moje prawa są najmojsze", a trochę więcej "porozmawiajmy i spróbujmy ten problem rozwiązać".

Odpowiedz
avatar jass
-1 5

@WolverineX: Latem powietrze praktycznie stoi, więc taki smród z cudzych fajek unosi się w pomieszczeniu bardzo długo. Jeśli - jak piszesz - przeciętny palacz pali co godzinę to z tej godziny jakieś 10 minut to czas, kiedy śmierdzi w pokoju niepalącego, do którego ten dym doleciał. No faktycznie chwilka... Poza tym, jak już zostało napisane - jak ktoś musi palić to niech zasmradza własne mieszkanie, a nie cudze. Porównanie z dezodorantami zupełnie od czapy, bo raz że perfum i dezodorantów używa niemal każdy, i to z zasady po to właśnie żeby nie śmierdzieć, a dwa - komunikacją jeździ się zwykle 2 razy dziennie, to jednak zupełnie coś innego niż chroniczne zadymianie we własnym mieszkaniu. No i trzy - komunikacja to przestrzeń publiczna, wiele rzeczy trzeba w niej znosić, jak choćby woniejących żulików, ale dlaczego ktoś ma być regularnie podtruwany we własnym mieszkaniu?

Odpowiedz
avatar WolverineX
2 4

@jass: Ujmę to tak. Jeśli zaśmierdzi, to na chwilę. Moja żona nie pali i faktycznie, sporadycznie zdarza się jej mówić, że czuć fajki. Po chwili już tego smrodu nie ma. Jeśli w moim mieszkaniu nie śmierdzi papierosami, gdy palę przed nim, to tym bardziej nie ma prawa śmierdzieć u sąsiadów. Oczywiście w mojej ocenie. Ja sąsiada 2 ogródki dalej nie czuję. Dezodorantów używa się, żeby nie śmierdzieć. A te są praktycznie niewyczuwalne. Perfum używa się, żeby pachnieć. Lub śmierdzieć - zależy od perspektywy. Samochody również zasmradzają przestrzeń prywatną. Ale podejrzewam, że jeszcze nie masz elektrycznego - hybrydy się do tego nie zaliczają. I, chociaż się nie znamy, to szczerze wątpię, żebyś martwił się tym, że swoją jazdą samochodem zasmradzasz komuś mieszkanie.

Odpowiedz
avatar WolverineX
-1 1

@jass: Minął czas edycji, ale odniosę się do jeszcze jednego aspektu Twojej wypowiedzi. Czy sam fakt, że coś jest robione przez większość czyni to mniej uciążliwym dla innych? Większość jeździ samochodami, więc to daje im prawo zasmradzać czyjeś mieszkania? Ale palacze są w mniejszości, więc oni takiego prawa już nie mają? Trochę mniej hipokryzji, a więcej życzliwości i rozmów z sąsiadami wszystkim życzę. Gdy sąsiad puszczał głośno muzykę, to z nim porozmawiałem i praktycznie od razu przestał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2017 o 11:41

avatar jass
-1 1

@WolverineX: W jaki sposób samochody zasmradzają czyjekolwiek mieszkania? Rzadko drogi są usytuowane aż tak blisko domów, a jeśli już są to kupując taki dom doskonale wiesz na co się decydujesz, poza tym ktoś już w komentarzach napisał - pojazdy spalinowe są niestety w dzisiejszych czasach wciąż czymś społecznie potrzebnym, palenie fajek - no sorry, ale nie (sama samochodu nie mam, jeżdżę komunikacją, więc powstrzymaj się z łaski swojej od tekstów o hipokryzji). Do wielu rzeczy mieszkając w bloku trzeba przywyknąć - jak choćby do wszelkich mniej i bardziej uciążliwych hałasów, ale wdychanie dymu papierosowego do tych rzeczy nie należy. I owszem, gdyby mi jakiś sąsiad regularnie kurzył w okna najpierw poszłabym z nim porozmawiać, a gdyby to nie dało efektu, ponieważ od strony prawnej nie bardzo da się z tym cokolwiek zrobić uruchomiłabym wrodzoną złośliwość i wymyśliła coś, po czym sąsiad zastanowiłby się czy naprawdę opłaca mu się taką wojenkę ciągnąć. Więc z tym się akurat zgodzę, że autorka powinna się do sąsiada przejść i pogadać, bo może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że komuś przeszkadza.

Odpowiedz
avatar bazienka
16 66

zgadzam sie w 100% jestem dodatkowo uczulona na dym tytoniowy maja nalog? to niech kombinuja tak, by nikomu nie przeszkadzac, to jest ich problem, nie musi byc to rowniez moj problem

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-5 57

@bazienka: Z historii wynika, że ci ludzie nie mają żadnych problemów, za to ma je autorka.

Odpowiedz
avatar bazienka
10 32

@Fomalhaut: ciekawa jestem czy dla ciebie brak mozliwosci wietrzenia mieszkania- z uwagi na smrod na zewnatrz- nie bylby problemem zgaduje, ze smrod fajek nie przeszkadza glownie osobom palacym

Odpowiedz
avatar WolverineX
-2 8

@bazienka: Mam nadzieję, że nie używasz żadnych perfum i dezodorantów, bo niektórzy mają na nie uczulenie. Np. moja mama. Chcesz się perfumować, to Twój problem. Dlaczego inni mają cierpieć?

Odpowiedz
avatar Fantaghiro
0 6

@WolverineX: Wiesz, perfumy i dezodoranty są szkodliwe dla Twojej mamy. Dym tytoniowy jest szkodliwy dla każdego. To jest spora różnica.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@WolverineX: moja rowniez, mieszkajac w domu nie perfumowalam sie a dezodoranty i antyperspiranty kupowala mi wlasnie mama- wczesniej wachala i sprawdzala czy nie zacznie sie dusic takze znam problem, szanuje osobe poszkodowana i wypracowalam kompromis

Odpowiedz
avatar nasturcja
16 44

@Hancia: ale ty wiesz, że ludziom przeszkadza nie tylko zapach? Dobrze, ze wspomniałaś o budowie bo to w sumie dobre porównanie. Wyobraź sobie teraz, że ta budowa nigdy się nie skończy i dopóki nie zmienisz mieszkania każdego lata będziesz się dusić po otwarciu okna. Ile lat tak wytrzymasz? Ile razy spróbujesz się przeprowadzić tylko po to by w nowym mieszkaniu okazało się, że za oknem jest dokładnie taka sama budowa? Już teraz zauważasz, że jest to niespecjalnie komfortowe więc powiedz mi ile czasu takiej budowy będziesz w stanie znieść nie odzywając się ani słowem? Rok? 5 lat? Do momentu kiedy twoje dziecko dostanie astmy?

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 33

@Hancia: ależ można. W mieszkaniu można. Na chodnikach można. W większości knajp można. To miejsca w których jest zabraniane są spisywane nie odwrotnie. I jestem w tej samej sytuacji co ty czyli mam palącego sąsiada do którego nie chodzę za każdym razem bo szczęśliwie na balkonie zdarza mu się to niezwykle rzadko. Problem w tym, że jak mu się zdarzy to ja zaczynam się dusić i nie mogę uspokoić oddechu długo po zamknięciu okna i ogólnym zakończeniu palenia. Cieszę się, że nie masz takich problemów też bym tak chciała ale ponieważ niestety ten problem dotyczy znacznej części społeczeństwa to jednak wypadałoby spojrzeć czy na czubku nosa bliźniego nie ma przypadkiem troszeczkę lepszego argumentu niż "nie chce mi się za każdym razem zakładać butów i wychodzić na zewnątrz". Ich lenistwo powoduje fizyczne cierpienie którego da się uniknąć absurdalnie małą ilością energii.

Odpowiedz
avatar bazienka
10 24

@Hancia: blad logiczny, wcale nie musza musu nie ma pala, bo chca, bo lubia itp. nikt im nie kaze i nie zmusza natomiast no coz- palisz- to truj sie sam... niepalacy roszczeniowy... spojrz na to tak- palaczowi brak smrodu ( zakladam, ze niepalacy sie myje ;) )- nie powinien przeszkadzac a wiekszosci niepalacych przeszkadza smrod papierosow

Odpowiedz
avatar Mavra
1 5

@nasturcja: W knajpach mozna? czyzby przepisy sie zmieniły?

Odpowiedz
avatar WolverineX
-1 3

@Hancia: Pomimo zaminusowania Ciebie przez innych, masz całkowitą rację. Większość komentujących tutaj przejawia postawę "moje prawa są najmojsze". Po czym wsiadają do samochodów, z których wydobywają się kłęby spalin i smrodzą na całą okolicę.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@WolverineX: gleboko mam czy przyznasz mi racje cyz nie papierosy zwyczajnie smierdza uzyjmy innego przykladu- zastapmy smrod papierosow smrodem wylewanego przez sasiada pod twoim oknem szamba lub wyrzucania jedzenia, ktore smierdzi i gnije ine wkurzylbys sie?

Odpowiedz
avatar nasturcja
8 38

@healthandsafety: to jak mówienie, że nie należy walczyć z ludźmi którzy w środku lata wystawiają śmieci na balkon żeby im nie cuchnęły w domu tylko wszystkim naokoło. Też powiesz, że ich nie zmienisz i, że takie są minusy życia w bloku? Ludzi którzy palą co 15 minut na balkonie sprawiają, że w okolicznych mieszkaniach nie można otworzyć okna ani na chwilę nawet na noc bo tak nieuzależniony człowiek pali nawet w nocy. Ja rozumiem, że do wszystkiego da się przyzwyczaić nawet do życia w smrodzie ale błagam nie uważajmy tego za normę do której należy równać bo wtedy już nawet walka o sprzątanie po psach będzie przegrana.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
9 29

@nasturcja: Walka o sprzatanie po psach jest zasadna, poniewaz jest odgorny nakaz sprzatania - prawo to reguluje. Palenia na balkonie nikt nie zabronil, wiec do poki jest to legalne, nie mozna z tym nic zrobic.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-2 36

@healthandsafety: można starać się żeby przestało być legalne. Pierwszym krokiem ku temu jest uświadamianie społeczeństwu, że jest to problem.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
0 24

@nasturcja: To tylko gdybanie, jak zacznie byc zakazane to wtedy bedzie mozna sie burzyc o sasiada z fajka na balkonie. Do tego czasu nic nie mozna zrobic. Ludzie od lat wiedza, ze papierosy sa szkodliwe, a mimo to pala, wiec nie wiem jakich argumentow mozna uzyc jeszcze, bo te naskuteczniejsze (smierc, ciezka choroba, bezplodnosc, choroby dzieci) zostaly wyczerpane i wielkich rezultatow nie ma.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 25

@healthandsafety: ale ja absolutnie nie chcę zabraniać ludziom palić. Niech robią ze sobą co chcę. Ja chcę móc nie palić. Nigdy. Ja z moim zdrowiem wiem, że mnie to zabije. Palacze mogą dożyć setki jak mają szczęście albo umrzeć na coś kompletnie niezwiązanego z tym tematem ale to nie moja rzecz. Ja wiem, że moje zdrowie mi na to nie pozwoli choćbym stanęła na głowie. Więc interesuje się tematem i okazuje się, że w przerażającej większości da się omijać palaczy całkiem łatwo. Z dokładnością do sąsiada na balkonie. Tu nie ma dokąd uciec jak już dym się dostanie do mieszkania to trzeba czekać aż się wywietrzy. Ale czym wywietrzyć skoro za oknem jest jeszcze gorzej?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 43

@nasturcja: Nie odbija wam trochę za bardzo? Zapalić nie mogę w żadnym budynku publicznym, w żadnej knajpie, na przystanku, dworcu, to teraz jeszcze chcecie mi zabronić palić we własnym mieszkaniu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 27

@Fomalhaut: Wam? Ja tam jestem jedna i wypowiadam się jedynie za siebie. Możesz palić w mieszkaniu jak najbardziej (i w większości knajp ale to już szczegół). Nie powinieneś palić na balkonie bo twoi sąsiedzi nie mają dokąd uciec. Co do przystanków to zdecydowanie wolałabym żeby palacze skupiali się w jednym miejscu pod wiatą zamiast otaczać ją ze wszystkich stron tak żeby niezależnie od tego z której strony wieje wiatr zawsze było źle.

Odpowiedz
avatar digi51
6 22

@nasturcja: Ty chyba sobie wymyślasz "fakty" na podparcie swojej teorii. W knajpach jest zakaz palenia poza wydzielonymi strefami. We Wrocławiu znam całe 4 knajpy, gdzie taka strefa jest wydzielona.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 18

@digi51: Statystyk nie prowadzę ale w Warszawie w większości knajp do których chodzę się da. Może w twoim mieście rzeczywiście jest inaczej. Tutaj nie będę się kłócić bo gastronomia to nie moja branża.

Odpowiedz
avatar digi51
10 14

@nasturcja: prawo jest takie samo w całym kraju.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 13

@digi51: z tego co pamiętam mówi, że powinna być wydzielona strefa dla palących a w przypadku jej braku nie można palić wewnątrz. Czy się mylę? W Warszawie trudno znaleźć miejsce większe od budki z hamburgerami bez tego rodzaju strefy.

Odpowiedz
avatar katem
-1 25

@Fomalhaut: Ludzie maja silne tendencje do narzucania innym swojego stylu życia - tylko on jest jedyny i prawidłowy i dlatego wszyscy powinni iść ich śladem. Oni nie palą, to i Ty nie masz do tego prawa, nawet w swojej własnej toalecie, bo poprzez wentylacje może do nich dolecieć ze dwie cząsteczki z dymu tytoniowego. które zapewne spowodują złośliwego raka. Przy takim sposobie myślenia niezmiennie zadziwia mnie fakt, że owi ludzi nie mają nic przeciwko spacerom po centrach miast i galeriach handlowych. Czyżby byli odporni na smog i chemię w powietrzu miejskim ?

Odpowiedz
avatar digi51
4 12

@nasturcja: Skoro masz wydzielone strefy to w czym Ci przeszkadza, że można tam palić? Piszesz tak jakby palacze napastowali Cię dymem w każdej knajpie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 13

@healthandsafety: ale tu nie chodzi o powietrze, tylko o brak mozliwosci wywietrzenia pokoju...

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 17

@digi51: oj chyba nie czytałeś tego co pisałam. Przeszkadzają mi ludzie palący na balkonach bo dym leci mi do domu. Na zewnątrz nie ma problemu i w knajpach również z reguły nie ma problemu (a jak jest to to problem knajpy, że źle zrobiła strefę). Ja tylko nie chcę musieć palić. To wszystko.

Odpowiedz
avatar SirChmiel
-2 4

@nasturcja: pisałaś wcześniej o tym, żeby chodzili na zewnątrz zapalić, odwracając sytuację powiedz mi czy chciałoby Ci się za każdym razem jak ktoś pali na balkonie ubierać buty i schodzić przed blok - wątpię. Podejrzewam, że próby żadnej nie podjęłaś żeby sąsiadowi powiedzieć żeby na przykład "dmuchał w drugą stronę" czy cokolwiek, ale spokojnie i bez pretensji na starcie. Jeśli jednak podjęłaś takową próbę, która nie dała nic, to akurat w najbliższym czasie będzie sporo pistoletów na wodę w sklepach, spraw sobie taki i gaś papierosy. Sam osobiście palę, ale jeśli ktoś zwróciłby mi uwagę, że jemu to przeszkadza, to spróbowałbym jakoś rozwiązać problem lub przynajmniej zminimalizować skutki. Skoro tak Ci szkodzi dym tytoniowy, to dziwi mnie, że otwarte okno mieszkając w mieście jest dla Ciebie nieszkodliwe...

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
0 0

@nasturcja: Które? Podasz jakieś nazwy? Nie bywam często w knajpach ale we wszystkich, w których bywałam na przestrzeni ostatnich lat wszyscy palacze karnie wychodzą przed wejście do lokalu i tam skupiają się w malowniczych, owianych dymem jak tajemnicą, grupkach.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@SirChmiel: A to akurat prawda że rozmowa może pomóc, palacz może nie zdawać sobie sprawy z tego, że jego dym zasmradza okoliczne mieszkania. Miałam kiedyś taki problem i to z bratem - balkon i mój pokój były na tej samej ścianie. Po kilku razach miałam dosyć i w paru słowach wyjaśniłam, że zasmradzać może własny pokój i gdzie konkretnie wsadzę mu następnym razem papieros :P Palić u siebie w pokoju z jakiegoś powodu nie zaczął, za to nagle okazało się że może wychodzić zapalić na dwór, i to nawet zimą, i jakoś nie umarł z tego wysiłku.

Odpowiedz
avatar Dann
7 51

Jasne, wyjdą palić przed blok to zaraz ktoś napisze historię o tym, jak to stoją na chodnikach i śmierdzą. Pójdą palić do łazienki to zaraz ktoś zacznie się oburzać, że wentylacją mu przechodzi do mieszkania. Na klatce to samo. I w parku. I na balkonie. Ja wiem, że najlepiej jakby w ogóle przestali palić, ale dopóki palenie papierosów jest legalne w tym kraju to niewiele można z tym zrobić i sugerowanie ludziom, żeby na własnej posiadłości nie robili legalnych rzeczy jest śmieszne.

Odpowiedz
avatar nasturcja
19 45

@Dann: myślę, że 90% piekielnych rzeczy opisywanych na tym portalu jest absolutnie legalnych ale jakoś nie zmienia to faktu, że są piekielne. Szczególnie jeśli chodzi o nałogi. Myślę, że palacze spotykaliby się z większym zrozumieniem ze strony niepalaczy gdyby uświadomili sobie jak ogromnie obniżają jakość życia tym drugim. Tak na chodnikach też śmierdzi ale na chodniku można was ominąć a przeprowadzka do innego mieszkania to jednak "trochę" więcej zachodu. Jeśli śmieszne jest narzekanie na ludzi którzy z nieświadomości lub złośliwości zatruwają innym życie to cali piekielni są portalem satyrycznym.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
4 10

@nasturcja: Co więcej - kto da Ci gwarancję, że nawet jak się przeprowadzisz, to sąsiad z dołu w nowym mieszkaniu nie pali na balkonie?

Odpowiedz
avatar stypa1110
0 0

@nasturcja: Jeśli chodzi o palaczy to akurat gorsza jest grupa osób nie palących (sam paliłem kilka lat). Palaczy tępi się na każdym kroku i zawsze ma się do nich pretensje. Były kiedyś w pociągach wagony dla palących to osobom co nie palili to przeszkadzało "No bo jak to tak, że wsiadam do wagonu dla palących a tam ktoś pali, mi to przeszkadza" no i wagony takie zostały zlikwidowane. Efekt? Palacze chowają się po kiblach w pociągu i tam palą, to teraz wielkie oburzenie, że palą po kiblach. Wiele zakazów palenia jest sensowne (jak np. zakaz palenia w lokalu bez specjalnej strefy przeznaczonej do tego) i się z nimi zgadzam

Odpowiedz
avatar babaJaga2
-4 56

Wystarczy zamknąć okno, wypalenie papierosa raczej długo nie trwa, a smród nie zostaje przecież jeszcze godzinę w powietrzu. Mnie też wiele rzeczy przeszkadza np.: całodziene włączenie muzyki przez sąsiada,koszenie trawy z samego rana, nasi politycy u władzy, ludzka głupota i jakoś muszę z tym żyć i nie robię problemów z tego powodu. To się nazywa koegzystencja. Poza tym jesteś straszną hipokrytką. Myślisz, że ty nie trujesz innych? Nie wierzę, że nigdy nie jechałaś samochodem, nie ogrzewałaś mieszkania, nie kupowałaś produktów, które są wytwarzane ze szkodą dla środowiska. Wszyscy się nawzajem trujemy.

Odpowiedz
avatar babaJaga2
9 27

@nasturcja: Nie myl piekielności z uciążliwością.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 28

@babaJaga2: duszenie się jest piekielnie uciążliwe. Możesz mi wierzyć coś o tym wiem. Ignorowanie faktu, że sprawia się komuś fizyczne cierpienie również jest piekielne. Nieświadomość w społeczeństwie tego jakie są konsekwencje biernego palenia to piekielne niedopatrzenie systemu edukacji. Czy wy naprawdę sądzicie, że chodzi o zapach?

Odpowiedz
avatar babaJaga2
6 20

@nasturcja: Dyskutowaliśmy o przypadku z powyższej historii, gdzie autorka nie wspominała o astmie. Rozumiem twoje podejście do tematu w kontekście problemów zdrowotnych. Ale nie masz wypisane na czole, że tak reagujesz na dym i inni się tego nie muszą domyślać. Wystarczy powiedzieć, grzecznie zwrócić uwagę a nie tupać nóżką, niech się inni domyślą. Jednak chce zaznaczyć, że ogólnie papieros na świeżym powietrzu dla większości nie jest aż tak trująca, jak spaliny, smog i trujące pyły , które wytwarza przemysł i transport samochodowy. To są główni winowajcy problemów z układem oddechowym w naszym kraju. Jest mnóstwo ograniczeń dla ludzi palących i w większości ludzie się do tego stosuje. Tak, uważam, że palenie w miejscu publicznym jest chamstwem, ale nie można aż tak piętnować palących w miejscach do tego przeznaczonych, w przypadku tak zanieczyszczonego powietrza.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 28

@babaJaga2: Z tego co wiem to papierosy są trujące niezależnie od tego czy aktualnie jesteś zdrowy czy chory więc będę tupać nóżką i informować o tym społeczeństwo dopóki nie zabraknie mi tchu. I mi osobiście nie przeszkadzają palacze na ulicy. Palacza na ulicy można ominąć i rzeczywiście samochodowy smog jest dużo bardziej uciążliwy. W historii jest o paleniu na balkonie. Jakim magicznym sposobem mam ominąć dym który już jest w moim mieszkaniu?

Odpowiedz
avatar babaJaga2
1 27

@nasturcja: Już pisałam, że można zamknąć okno, albo porozmawiać z sąsiadem. Koniec dyskusji, bo ze złości nie rozumiesz co czytasz. Pozdrawiam i życzę zdrowia oraz mniej palących w otoczeniu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 25

@babaJaga2: nie martw się nie złoszczę się po prostu lubię pisać. A, że w tym temacie mam dość mocną opinię to się nią dzielę. Zamykanie okna nie działa ponieważ dym nie wydaje dźwięków i nie wiesz kiedy nadchodzi. Czujesz go dopiero jak się dostanie do domu a wtedy zamknięcie okna już niewiele da. Rozmowy z sąsiadem również. Pokiwa głową przeprosi i zapomni. Aczkolwiek patrząc po reakcjach tutaj mam wrażenie, że nie tyle zapomni co oleje. Ja wiem, że wy nie widzicie w tym problemu i dlatego między innymi się wypowiadam. Ludzie nie narzekają dla rozrywki albo z nudów. To jest bardzo realny problem który zbyt wielu ludzi próbuje bagatelizować tylko dlatego, że ich osobiście aktualnie nie dotyczy.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
4 10

@babaJaga2: Co innego, jeśli jadąc samochodem wypuszczam gazy w atmosferę. Czy ja, jadąc gdzieś wpycham rurę wydechową Tobie do pokoju i kilka razy przygazuję? Wtedy byłoby to samo co sąsiad który pali piętro niże,j a wszystko leci do mnie i mnie truje.

Odpowiedz
avatar babaJaga2
-4 12

@Tajemnica_17: Chyba sobie żartujesz... dym z papierosa szybko się ulatnia, a zobacz jak gęsto smog otula duże aglomeracje, ja cały czas muszę wdychać spaliny, za każdym razem, gdy wychodzę z domu lub otwieram okna, dusisz mnie, przestań jeździć autem, bo mnie trujesz. Ot wasza logika.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
2 4

@babaJaga2: Nie prowadzę, bo nawet nie mam prawa jazdy ;].A nie ważne jak szybko się ulatnia, osiada na rzeczach i niszczy płuca mojemu dziecku. Poza tym każdy jeździ na zewnątrz, a nie metr od twojego balkonu, mam prawo do czystego powietrza w domu, bez smrodu papierosów. To Twoja logika jest powalająca.

Odpowiedz
avatar babaJaga2
-3 3

@Tajemnica_17: Nie prowadzisz, ale jesteś pasażerem. Nie ma znaczenia czy pojazd jest metr czy 30 metrów od balkonu, spaliny są w powietrzu. Mam prawo do czystego powietrza, bez smrodu spalin. Łatwo jest wymagać od kogoś poświęcenia, ale swoje wygodnictwo jest na pierwszym miejscu.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
2 4

@babaJaga2:Czy ty nie rozumiesz, że mam prawo do tego, żeby mój dom nie pachniał papierosami skoro ja nie palę? Nie wygodnictwo, tylko skoro czegoś robić nie muszę, a nie muszę czuć papierosów sąsiada, to tego nie chcę. Ty niby samochodem nie jeździsz?

Odpowiedz
avatar zielonykrokiet
1 3

@babaJaga2: Spaliny są póki co, jakby nie było, niezbędnym elementem funkcjonowania naszego społeczeństwa, gospodarki itd. Palenie papierosów na balkonie nie jest. Czy naprawdę nie widzisz, że te dwa zjawiska nie są równorzędne? Lepszym porównaniem byłoby np. walenie na balkonie chochlą w metalową pokrywkę kilka razy dziennie przez 10 minut. Hałas przeszkadza tak jak smród. Pewnie, możesz to robić, ale niekoniecznie wtedy, gdy przeszkadzasz tym innym ludziom.

Odpowiedz
avatar glan
24 32

Są też pozytywne strony. Twoi sąsiedzi-palacze sporo się dokładają do budżetu. Jeśli palą paczkę dziennie to dokładają około 500 zł co miesiąc. Na dodatek popełniają powolne samobójstwo dzięki czemu będzie więcej kasy na Twoją emeryturę. Przy takim poświęceniu z ich strony dla dobra ogółu można im wybaczyć tą odrobinę smrodu. ;) Były palacz pozdrawia. :)

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
-2 8

@glan: Nie będzie więcej kasy na moją emeryturę, bo ja, przez Twój dym pójdę do piachu na raka płuc niewiele później niż Ty (o ile w ogóle będzie jakiś odstęp).

Odpowiedz
avatar glan
-2 8

@Tajemnica_17: Według badań śmiertelność z powodu biernego palenia jest dziesięciokrotnie mniejsza niż u czynnych palaczy. A poza tym czytaj ze zrozumieniem, ja już nie dymię. :)

Odpowiedz
avatar Deante86
0 0

@Tajemnica_17: OMG! Powiedzcie mi proszę od kiedy to palenie ( czynne czy bierne) daje GWARANCJĘ na raka płuc? Nawet nałogowi palacze nie zawsze mają raka płuc. Więc nie wyskakuj proszę z tekstem "bo ja, przez Twój dym pójdę do piachu na raka płuc niewiele później niż Ty", bo gwarancji na to powtarzam jeszcze raz NIE MASZ.

Odpowiedz
avatar anekk
15 33

Zgadzam się w 100%. Miałam podobną sytuację, a Pan z administracji powiedział, że jeśli chcę, to mogę złożyć skargę, ale będę potem wyciągać cegły z samochodu. Byłam wtedy w ciąży, plus mam uczulenie na dym papierosowy - chodziłam, prosiłam, tłumaczyłam (wszystko grzecznie, bez roszczeń). Nie pomogło. Co najśmieszniejsze? Oficjalny zakaz oczywiście wisiał... Tam, gdzie mieszkam teraz, sąsiedzi palą przed klatką. Kiedy widzą, otwarte okna na parterze, przenoszą się dalej. Można? Można. Tylko troszkę chęci i kultury.

Odpowiedz
avatar Schumi1986
-3 33

Witam sam pale od czasu do czasu tzn np pol roku pale rok nie pale i tak w kolko. Mimo ze jestem palaczem osobiscie mnie smrod fajek w zamknietych pomieszczenia tak wkurza jak plachta byka. I mam to samo nie pale w domu tylko na balkonie. Nawet moi sasiedzi to samo robia i mimo ze smrod mi wlazi do mieszkania to co mam zrobic rozwalic im balkon? Jesli juz wspomnialas o aspektach zdrowotnych to rozumiem ze wychodzac na dwor zakladasz szczelny kombinezon i maske z tlenem bo w powietrzu tyle spalin i trucizn i to Ci nie przeszkadza? Nie. Nie przesadzam bo to co unosi sie w powietrzu jest o wiele gorsze od dymu papieroaowego ktory Ci wpada do domu przez okno. Idac przez miasto tez zwracasz uwage ludziom by nie palili bo Ci to przeszkadza? Napisze tylko tyle ogarnij sie bo z tego co pisalas moge wywnioskowac ze masz za duzo czasu wolnego. Daj poprostu ludziom zyc a nie szczgulow sie czepiasz. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar nasturcja
4 22

@Schumi1986: Podejrzewam, że to do mnie. Jak wszyscy komentujący na piekielnych mam całkiem sporo wolnego czasu dziękuję za troskę. Jak już wspominałam palacze na ulicy mi nie przeszkadzają bo można ich łatwo ominąć a jak sam zauważyłeś na ulicy jest dużo gorzej z powodu smogu który jest tak straszny, że gdyby to zależało ode mnie to wymieniłabym każdy samochód na palacza. Problem mam z tym, że wy nie widzicie istoty problemu. Sam mówisz, że nawet jak jesteś palaczem to dym dostaje ci się do domu i cię irytuje. Ciebie to tylko irytuje bo dla ciebie to wyłącznie zapach. Dla mnie nie bo z zapachami stosunkowo łatwo się walczy. Dla mnie to doskonała okazja żeby zacząć się dusić. Na ulicy też mi się to zdarza i to zazwyczaj nie przez palaczy (chociaż się zdarza). Jednak w swoim domu wolałabym tego uniknąć szczególnie w nocy kiedy śpię. Ja wiem, że dla was to nie jest problem i dlatego właśnie uważam, że należy ludzi informować, że dla niepalących to całkiem spory problem. To, że szkodzicie mniej niż inne rzeczy nie oznacza, że nie szkodzicie. To, że szkodzicie mi chociaż ja wam niczego nie robię uważam za dostateczny powód do narzekania. I skoro czepiam się szczegółów to dlaczego aż takim problemem jest ten jeden mały szczegół bez którego wszystkim (nawet tobie jak mówisz) żyłoby się lepiej?

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 13

@Schumi1986: z lekarzami jestem na bieżąco niestety z natury. Jednak kłócę się ponieważ nawet jeśli jedna osoba na dziesięć ma gwałtowne objawy to jednak wszyscy absolutnie bez wyjątku zdrowi czy chorzy odczuwają w swoim życiu skutki biernego palenia. To nie o smród chodzi. Dużo rzeczy pachnie nieprzyjemnie i wiadomo, że trzeba się z tym pogodzić. Życie w mieście jest stosunkowo całkiem łatwe właśnie przez wspólne wypracowywanie norm społecznych. W kwestii palenia po prostu jeszcze dobrych nie mamy. Nie zgadzam się, że z zastanym stanem koniecznie musimy się zgadzać. Pomyśl jak niebezpieczne jest takie myślenie. Pomyśl ile norm zostało wręcz wprowadzonych do prawa wyłącznie dzięki temu, że ludzi alarmowali, że istnieje problem. Chociażby już raz wspomniane w tej dyskusji sprzątanie po psie. Naprawdę wolałbyś żeby ludzie stanęli i powiedzieli "hej taka już psia natura kto chce ten niech sprząta" i nic nie próbowali na to poradzić?

Odpowiedz
avatar zyxxx
9 25

@Schumi1986: z tego samego powodu, dlaczego sąsiad z góry nie powinien wylewać przez swój balkon zawartości nocnika, nawet jak do okna ma bliżej niż do łazienki.

Odpowiedz
avatar nasturcja
7 19

@Schumi1986: ale jak to nie działa? przecież jest dokładnie tak, że nie trzymasz tego na swoim balkonie ani nawet nie na balkonie sąsiada tylko swoim nałogiem wchodzisz mu do domu. Jeśli palisz 3 razy na godzinę to znaczy, że okien w twojej okolicy nie da się otworzyć ani na chwilę. I owszem powinieneś schodzić z tym na dół tak jak ludzie powinni sprzątać po swoich psach. To twoje widzimisie, że palisz a twoi sąsiedzi są przez ciebie zmuszani do palenia. I dziwisz się, że ktoś narzeka?

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
10 18

@Schumi1986: Owszem, niszczysz. Powietrze nie stoi w miejscu. Wszyscy naokoło, którzy mają otwarte okna (co przy pewnych temperaturach jest raczej nieuniknione) czują twój dym papierosowy, ten prosto z papierosa i co gorsza ten "z drugiej ręki", wydychany. Każdy ma prawo czuć się dobrze w swoim mieszkaniu. A w domu, w którym śmierdzi papierosem, mimo iż samemu się nie pali, można się jedynie pochorować.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
-2 10

@nasturcja: "szkodzicie mniej niż inne rzeczy" Ale ładna dehumanizacja. W tym momencie się wykluczyłaś z jakiejkolwiek kulturalnej dyskusji.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
3 9

@Schumi1986: Niszczysz moje płuca, moje mieszkanie i rzeczy, które przesiąkają dymem i moje w miarę możliwości świeże powietrze w mieszkaniu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 9

@Windowlicker: dehumanizuje ponieważ samochody, ogrzewanie i energia elektryczna są rzeczami z których nagłe zrezygnowanie zabiłoby więcej osób niż uratowało. Papierosy się do tego nie zaliczają. Wygląda na to, że większość osób tutaj rozumie problem smogu ale nie rozumie problemu biernego palenia. To nie jest tak, że możemy wybrać jedno zło i zignorować inne. Trucie ludzi jest złe nie rozumiem dlaczego ten pogląd jest aż tak kontrowersyjny. Jeśli cię to ciekawi nie jeżdżę również samochodem i nie ogrzewam domu piecem. Robię co mogę i reklamuję ten styl życia innym sugerując, że mogliby dbać o wspólne dobro nie rezygnując ze swojego stylu życia. Mi naprawdę nie zależy żebyście rzucali palenie. Ja chcę móc nie palić biernie we własnym domu. Czy to naprawdę coś aż tak strasznego?

Odpowiedz
avatar LPP
3 7

@Schumi1986: Ale paląc niszczysz czyjeś zdrowie! Ze swoim masz prawo robić co chcesz, ale nie wydaje mi się, że chętnie zapłacisz komuś za leczenie raka, którego Toje palenie spowodowało.

Odpowiedz
avatar nasturcja
4 8

@Windowlicker: Nie. Słowo "rzeczy odnosiło się do tematu spalin poruszonym w poprzedzającym komentarzu. Czytaj całą dyskusję. Nawet nie wiem jak miałabym inaczej ułożyć to zdanie. Szkodzicie mniej niż inne "źródła zanieczyszczeń powietrza"?

Odpowiedz
avatar zielonykangurek
0 0

@Schumi1986: czytając Twój wpis tylko jedno przyszło mi do głowy: "jestem nałogową alkoholiczką, nałóg jak nałóg, wiem że was irytuje smród moich wymiocin który dostaje się do waszych mieszkań ale niestety życie w mieście jest trudne i do niektórych negatywnych aspektów trzeba się przyzwyczaić. Myślisz że nie wiemy że nasze rzyganie na prawo i lewo jest irytujące oczywiście że wiemy i myślę, że większość alkoholików też tak uważa no ale niestety trzeba się oswoić z takim stanem rzeczy NIESTETY :(" Twój nałóg - Twój problem. Nie chcę i nie powinnam być zmuszana do palenia biernego bo palaczowi byłoby niewygodnie gdyby musiał wychodzić na zewnątrz budynku by palić. Jak źle - niech rzuci

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
9 11

U mnie sąsiedzi z dołu uwielbiają przesiadywać na balkonie i palić trawkę... Która jest w tym kraju (Francja) zakazana. Problem w tym, że nikt z tym nic nie robi i bardzo łatwo można zobaczyć, czy raczej wyczuć kogoś kto pali jointa na ulicy, czy gdziekolwiek indziej. A ludzie w tym kraju palą jak smoki, niestety. Mój kraj, taki piękny... Szkoda, że tylko na filmach, w książkach do historii i w przewodnikach turystycznych.

Odpowiedz
avatar Variata
2 4

@I_m_not_a_robot: Kilka lat temu sąsiedzi tak jarali nie wiem czy to na klatce robili, czy co, ale wdychając powietrze przechodząc do mieszkania po prostu się lekko ujarałam. Szkoda, że się wyprowadzili miałabym darmowe jaranie bez jarania, jakkolwiek to brzmi :D Jestem bardzo wrażliwa na trawkę :D

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
4 4

@Variata: Ja na przykład nie palę w ogóle, niczego oprócz olejków eterycznych. Poza tym, stety-niestety mam węch jak u psa i potrafię wyczuć prawie wszystko. Trawka mi wybitnie nie pasuje, jej specyficzny zapaszek mnie mdli, i ogólnie nie mogę przebywać w pomieszczeniu, gdzie ją czuć, bo zaraz jestem chora...

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
3 3

@Variata: Hitem był mężczyzna, który wszedł kiedyś do wagoniku metra z zapalonym jointem. Jakim trzeba być idiotą??

Odpowiedz
avatar Windowlicker
6 18

Uroki życia w bloku. Jeden jara na balkonie, inny wystawia na niego śmieci, ktoś jeszcze ma dzieciaka, którego sąsiedzi mogą odbierać jako "rozwydrzonego, wrzeszczącego bachora", jeszcze kto inny urządza głośne imprezy, a kolejny ma psa, który jest "wyjącym w ciągu dnia kundlem". Generalnie - kto jest bez grzechu niech rzuci kamieniem. Droga autorko, że tak sobie pozwolę - rusz dupę i pójdź do uciążliwego sąsiada powiedzieć, co cię boli.

Odpowiedz
avatar kicz138
5 13

Ja mam jeszcze gorzej - z nieznanych powodów przez dym papierosowy się duszę. Tak po prostu nie jestem w stanie złapać oddechu. Pal licho że każda taka fala jest śmierdząca. Na mnie taka fala wymusza bieg przez całe mieszkanie w poszukiwaniu powietrza którym byłabym w stanie oddychać

Odpowiedz
avatar Variata
10 16

Sporo tu komentarzy, przez wszystkie nie przebrnę, dlatego jeśli takie pytanie padło to proszę o wyrozumiałość :) rozmawiałaś może o tym z tymi sąsiadami? Że to dla Ciebie uciążliwe? Jeśli nie, to może warto? Paliłam przez 10 lat (od gimnazjum) i przyznam szczerze, że w życiu nie wpadłam na to, że sąsiadom z góry może dym wpadać przez okno. Po prostu się nad tym nie zastanawiałam :D od dwóch miesięcy podzielam szanowne grono niepalących, mam nadzieję, że już na stałe :)(w tym miejscu proszę o zasłużone brawa:D).

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
0 2

@Variata: Młoda jeszcze jesteś, więc może masz szanse na określenie się jako "niepaląca" (tak czy siak, gratuluję!) Ale w istocie rzeczy nie ma byłych palaczy, tak samo, jak nie ma byłych alkoholików. Sama palę od 35 lat, z dwiema przerwami na dzieci. Od 10 dni poszczę w tym temacie, mam zamiar wytrwać do Świąt. Ale nawet jak przy wielkanocnym śniadaniu nie będę myślała o tym, żeby zaraz po nim nakarmić raka, to i tak już nigdy nie będę "niepaląca".

Odpowiedz
avatar Vyvren
2 22

Widzisz sama, po komentarzach ;) palacze (przynajmniej w Polsce) mają monopol. No przecież jaśnie państwo palą. Pozostaje mi tylko współczuć im nałogu i tobie problemu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

To ja Ci opowiem tak z innej beczki. Praca i poszanowanie osoby palącej(lat parę wstecz) Wsiadam w swój wehikuł i zabieram ludzi do pracy. Gdy jade sam pale Ale zabieram 3 osoby nie palace wiec fajka przed wyjazdem a w samochodzie zero. Po pracy ładuje mi sie ta trójka do samochodu a ja dosłownie z 3 buchami papierosa odpalajac swój samochod i wożąc ich zostaje wyproszony ze swojego auta!! Bo im kur.. szkodzi i nie toleruja tego! Za wożenie dostawałem grosze swoim autem i mi nawet zapalic nie pozwalali bo za 20 km przejazdu 5 zł musieli płacić

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 5

@labeo69: u mnie dym leci od sąsiada z boku ale to już szczegół. Wiatr przy blokach całkiem często leci do góry bo jak wieje "do bloku" to powietrze musi dokądś uciec. Łatwo to zauważyć w zimę jak śnieg zawiewa do góry. To jak fala która jak trafi na przeszkodę to rozbija się w górę i na boki.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
-3 11

Mam sąsiadkę poniżej, która pali na balkonie. Jak jestem na balkonie to czuję dym, w mieszkaniu przy otwartym oknie czy drzwiach balkonowych dym i zapach jest słabo wyczuwalny i trwa dosłownie chwilę. Węch mam normalny. Wydaje mi się, że trochę przesada z tym smrodem i szkodliwością, zwłaszcza, że jakby ktoś palił w we własnym mieszkaniu to pewnie by wyszło na to samo lub na gorsze biorąc pod uwagę. że ludzie palą w pobliżu otworów wentylacyjnych.

Odpowiedz
avatar zielonykrokiet
0 2

@kertesz_haz: Po prostu w każdym przypadku jest inaczej - sąsiad jest dalej od czyjegoś okna, wiatr inaczej wieje, są jakieś przeszkody po drodze. Ja np. mam tak, że jeśli otworzę okno w pokoju (w bloku) i wyjdę na chwilę z pokoju do kuchni, a w tym czasie sąsiad zacznie palić na balkonie, to dym momentalnie dociera aż do mojej kuchni. Przez okno w pokoju, przez cały duży pokój i przez korytarz. Chyba jakiś silny ruch powietrza jest. Więc naprawdę wszystko jest możliwe.

Odpowiedz
avatar omel
4 4

Ale ten... Powiedziałaś im że ci to przeszkadza?

Odpowiedz
avatar Morog
4 12

Czy ktokolwiek z was dyskutował by z narkomanem o jego nałogu ? Więc dlaczego dyskutujecie z śmierdzielami? Oni są całkowicie uzależnieni i nie są w stanie ocenić swojego zachowania. Działają tylko duże kary pieniężne.

Odpowiedz
avatar rennard
7 11

Moje sąsiadki (tępe studentki) palą w łazience, więc co za tym idzie - dymem wali też w mojej (stary blok) Niestety na śmierdzących idiotów nic nie poradzisz.

Odpowiedz
avatar ellee
4 6

Ja kiedyś pisałam historię, że paliłam na ławce pod blokiem (nie pod oknami) to też mi internauci zarzucili, że źle. Nie paliłam przez okna tylko wychodziłam na ławkę, żeby nie dymić sąsiadom z góry. Jak widać tak źle i tak niedobrze. Na szczęście moi sąsiedzi to akceptowali (palących na ławce). Nawet czasem siedzieliśmy wspólnie (palący i niepalący)przy ładnej pogodzie rozmawiając.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-2 6

Ło jezu, straszne. Weź zamknij ryj i jak ci się nie pasi to się przeprowadź. Nie jesteś pępkiem świata. Sam nie palę, ale zapach mi nie przeszkadza i mam bekę z tych żałosnych, małych ludzików, którzy na każdym kroku podkreślają jak to wielce im zapach papierosów przeszkadza.

Odpowiedz
avatar Kemishi
0 4

Odpowiadając na część komentarzy: 1. To się wyprowadź - to ty przestań palić! I tak się możemy przekrzykiwać... A nikt nie pomyślał o tym, że niektórzy nie mają wpływu na to, gdzie mieszkają. I (jeszcze...) nie mają zwyczajnie możliwości tego miejsca opuścić :) Powiecie - to niech rodzice się przeprowadzą! Cóż, oni bardzo chętnie. Ciekawe, za co... Poza tym - mam się przenosić z miejsca na miejsce, bo Wielmożny Pan Palacz musi oddać hołd swemu nałogowi? Dlaczego to ja mam mieszkać na pustkowiu, a nie on? :V 2. Ból dupy i przesada - dlaczego ja mam cierpieć i wdychać smród dlatego, że ktoś się z własnej woli wpędził w nałóg? Jeśli czuję papierosa na ulicy, staram się jak najszybciej wyminąć śmierdziela/ustawić inaczej do wiatru - byle nie czuć tego smrodu. 3. Mieszkasz w mieście, to i tak się trujesz powietrzem. Jasne, więc z radością będę się truć jeszcze trochę bardziej, co mi tam! W sumie to w ogóle zacznę palić, no przecież już bardziej i tak mi nie zaszkodzi. Nie? 4. No takie uroki mieszkania w mieście... - tak można tłumaczyć dosłownie wszystko. Tylko że imprezy nie odbywają się raczej w godzinach 16 - 23 z częstotliwością co ok. 0,5 godziny codziennie. Dziecko jest dzieckiem i nie jego wina, że czasem hałasuje (choć, oczywiście, są granice) - taka kolej rzeczy. Natomiast palenie (zwłaszcza tak często) jest niestety nie dość, że częste i upierdliwe, to jeszcze wynika WYŁĄCZNIE z widzimisię palacza. (cóż, pośrednio - aczkolwiek w nałóg sam się wprowadził). 5. E tam, przesadzasz, mnie nie przeszkadza. Super, niektórzy mają anielski spokój. Inni nie. Mnie nie przeszkadza, że ktoś będzie chodził nago po ulicy, co nie oznacza, że jest to dopuszczalne.

Odpowiedz
avatar swn
4 4

Szczerze mówiąc, zdarzało mi się palić na balkonie - po prostu moim zdaniem dym na tyle się rozchodził, że nikomu nie wpadało do okna. Pewnego dnia przyszedł do mnie sąsiad z piętra wyżej i kulturalnie się zapytał czy mógłbym nie palić na balkonie wieczorami, bo dym mu wpada do okna. Jeżeli ktoś jest normalny to z reguły wystarczy kulturalnie (zaznaczam, a nie z krzykiem) porozmawiać i idzie ustalić jakiś kompromis. Nie ma ustalonego prawnie zakazu palenia papierosów na balkonie, więc jeżeli chce to mogę to robić. Jeżeli komuś to przeszkadza i poprosi mnie o to to nie ma problemu. Wiem, że dym papierosowy nie należy do przyjemnych, więc staram się nikomu nie wadzić. Ale jeżeli ktoś wyjeżdza na mnie z krzykiem, to prawdopodobnie będe robić mu po złości. Mieszkanie w bloku to sztuka kompromisów. Z większością sąsiadów z reguły idzie się dogadać, tylko wystarczy być kulturalnym i po prostu się do nich odezwać ;)

Odpowiedz
avatar razzor91
0 4

Matko boska, dawno tu nie zaglądałem i widzę takie coś. Zamiast wylewać żalę, mógłbyś grzecznie dogadać się z sąsiadami. Znajomy miał taki przypadek, palił na balkonie, sąsiadowi przeszkadzało i się dogadali, po prostu nie palił jak widział otwarte okno, a sąsiad cały dzień go nie trzymał, albo otwierał w innym pomieszczeniu i panował pokój i miłość :) Ale nie, lepiej ponarzekać na piekielnych. Nie wierzę, że masz okna tylko z jednej strony, a na pytanie, dlaczego miałbyś otwierać w innym, to dlaczego oni mieliby przestać palić? Poza tym serio, sąsiedzi z dołu? To albo musi być ekstremalnie bezwietrznie na zewnątrz, albo jesteś bardzo przewrażliwiony...

Odpowiedz
avatar Jabberwocky
-2 4

Tyle tu komentarzy o roszczeniowych niepalących i jakie to niesprawiedliwe dla palaczy... I dobrze! Tak! Na dłuższą metę będąc męczyduszami i marudami wyświadczamy wam przysługę, kochani truciciele. Może jak nie będzie wam się chciało iść zimą pod klatkę zakopcić to w końcu rzucicie ;) Skoro to, że palenie jest niezdrowe i kosztowne was nie rusza, to może jak zrobimy to też niewygodnym i upie*dliwym w końcu zacznie?

Odpowiedz
Udostępnij