Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W klimacie Świąt Wielkanocnych. Pracuję w sklepie z odzieżą używaną, wchodzi Pani…

W klimacie Świąt Wielkanocnych.
Pracuję w sklepie z odzieżą używaną, wchodzi Pani i pyta:
- A z butów to tylko to co tu widać??

No nie, resztę pochowałam gdzieś między ubraniami, proszę sobie szukać, jak jajeczek wielkanocnych ;)

Może głupie, ale takich pytań jest multum, tak jakbym wszystko co najlepsze chowała gdzieś pod ladą i czekała nie wiem, na nich?

Swoją drogą zawsze najbardziej interesujące są rzeczy, które są za ladą, tam są największe skarby, przeznaczone tylko dla tych z wprawionym okiem! I normą jest to, że jakaś szczwana babka sięgnie tam gdzie wzrok normalnego śmiertelnika nie sięga. Czyli miejsce gdzie mam swoje rzeczy takie jak, długopisy, nożyczki, notesiki, kalkulator itp. i jest to wszystko na podwyższonej ladzie zasłonięte specjalnie ramką i figurką, właśnie po to żeby mi tam nikt nie grzebał.

Często zostawiam tam także swoje prywatne okulary i nagminnie zdarza się że jak tylko na chwilę odwrócę wzrok i okulary zabiera sobie Pani i mierzy. Na zwrócenie uwagi, że to są moje prywatne okulary i proszę o ich odłożenie słyszę "ojoj, ja tylko sobie zmierzę, hihi". No nie bardzo chcę żeby ktoś paprał moje osobiste okulary i jeszcze je sobie mierzył, w sumie nawet nie wiem po co?

Jest i Pani, która za każdym razem przychodzi i je sobie mierzy i zawsze mówi, że ona nie wiedziała, że to nie na sprzedaż, i że ona tylko je zmierzy sobie i odłoży. Za 5 razem zwróciłam jej uwagę, że już któryś raz jest ta sama sytuacja, ona nie pamięta nic takiego. Ahaa...
Jedna Pani się upierała żebym jej je sprzedała. Nie pomagały tłumaczenia, że to są moje prywatne okulary, że dostosowane do mojej wady wzroku, że są mi potrzebne. Nie, bo mam jej je sprzedać, bo Pani stwierdziła że po co takiej młodej dziewczynie okulary, bardziej by się jej przydały przecież...?

Tak, sprzedam moje okulary, które mi są potrzebne do normalnego funkcjonowania i które kosztowały mnie ponad 1000 zł, bo Pani się bardziej przydadzą, no i oczywiście sprzedam je za 5 zł, no bo jak :D No logiczne.

sklepy

by Ruda102
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
19 19

Zaproponuj sprzedaż za 2000zł, zrobisz sobie nowe :D

Odpowiedz
avatar Ruda102
6 14

@no_serious: U nas nie dokładamy towaru ani w ciągu dnia ani w inne dni, jest po prostu w jeden dzień nowy towar i potem stopniowo promocje, ale pomijając ten fakt to nawet jeśli coś jest dokładane w inne dni to chyba jest jakiś tego powód, np dopiero jutro dotrą albo coś w tym stylu a nie zła pani chowa pod ladą i nie wystawia na złośc. Oczywiste jest to że informuje klienta o tym że tak tylko to co widać i nic innego niestety w tym momencie nie jest dostępne. A okulary czasem odłożę bo mi przeszkadzają, ale to chyba nie jest powód żeby grzebać mi za ladą w miejscu które ewidentnie do grzebania nie jest przeznaczone.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 19

@no_serious: Jakby miała kubek z kawą, to pewnie też powinna cały czas go w ręce trzymać? Broń Boże, żeby ludzie musieli trochę się zastanowić.

Odpowiedz
avatar no_serious
-2 14

@Ruda102: Nie każdy musi wiedzieć jakie są u was zasady, dlatego uważam, że pytanie jest zasadne. Uważam, że babki od grzebania są piekielne, tylko jeśli to się powtarza, to zamiast się denerwować lepiej zapobiegać.

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
2 6

@Ruda102: No i to jest właśnie to. Skąd niby mam wiedzieć co jest "u was" i jakie macie zwyczaje? Nie pracuję tam. Ja się badzo często spotykam z tym, że reszta towaru jest gdzieś na magazynie / zapleczu bo się nie zmieścił w całości na ekspozycji czy też pracownicy nie wyłożyli. Nie zakładam,że coś sobie chowasz ale z doświadczenia wiem,że to czego szukam często nagle się znajduje jak oto zapytam. No a to, że mam znać dni waszych dostaw to już jakiś wolny żart.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 6

@Drago: tu akurat mysle, ze pulapka ze srodkiem moczopednym albo biegunkowym zalatwilaby sprawe w kilku podejsciach... @no_serious: mysle, ze zasada- prywatnych rzeczy sie nie dotyka oraz- za biurkiem sie nikomu nie grzebia, albo- nie wchodzimy za kontuar sprzedawcy, sa jednak ogolnie uznawane za sluszne, nie sadzisz? @Baobhan_Sith: wystarczy CZYTAC- s lumpkach, gdzie jest "dorzutka towaru" jest to wyeksponowane na tabelce z dniami i cena dnia jesli dorzutki nie ma, to caly towar jest wyeksponowany jesli dorzutka jest, to w konkretnych dniach i nikt nie bedzie na zaplecze latal i dokladal specjalnie dla klienta ani go tam zapraszam by sobie powybieral nie ma tego, co cie interesuje- przyjdz pozniej

Odpowiedz
avatar Litterka
11 13

A gdzie tu ten klimat świąt? Bo jedno wspomnienie o pisankach to trochę mało.

Odpowiedz
avatar Kiriya
-4 6

@Litterka: Święta są za dwa tygodnie 16 kwietnia może dlatego napisała w klimacie świąt?

Odpowiedz
avatar layla999
10 12

Cóż, jak dla mnie pytanie "a z butów to tylko to, co tu widać?" jest najnormalniejsze w świecie. W sklepie z odzieżą używaną do którego często chodzę jest kilka miejsc, w których ulokowane są buty, nie zawsze dobrze widoczne i nie każdy wie gdzie one dokładnie są. Troszkę się czepiasz w tym przypadku, moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar pawelpepek
3 5

@layla999: Zgadzam się, byłem kiedyś w jednym sklepie z używaną odzieżą, którym "na sali" były buty w gorszym stanie i mniej renomowanych marek, a za ladą były modele lepiej zachowane i markowe. Jasne że można się rozejrzeć, pochodzić, czy poszukać innych możliwych miejsc ulokowania danego towaru, ale jeśli ktoś przychodzi z zamiarem kupienia butów to pytanie " a z butów to tylko to co tu widać??" skierowane do sprzedawcy jest w mojej opinii dopuszczalne i :na miejscu:.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@layla999: W sklepach obuwniczych zwykle wszystkie dostępne modele i rozmiary są wystawione, ale zdarza się, że na półce jest jeden przykładowy but, a inne rozmiary, a czasem i kolory w tym samym fasonie, są tylko w magazynie. Dlatego również nic dziwnego w pytaniu "a z butów to tylko to, co tu widać?" nie widzę.

Odpowiedz
avatar Ruda102
-3 3

@Jorn: to nie sklep obuwniczy tylko second hand, tu nie ma różnych kolorów i rozmiarów

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@bazienka: Często po takim pytaniu okazuje się chociażby, że danego towaru w tej chwili nie ma, ale na życzenie można sprowadzić. Albo faktycznie co lepsze kąski są schowane pod ladą - jeżdżę na giełdy minerałów, tam to jest nagminne - na wierzchu kamienie średniej urody, bo szlifierze wysypują po prostu z worków to co było na górze, dodatkowo ludzie zdążą już co ładniejsze sztuki wykupić. Zapytasz czy nie ma więcej i nagle materializują się przed tobą całe worki dóbr ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@jass: w LUMPEKSIE?! serio? alb na stoisku? poza tym- czy mozna sprowadzic rzecz x w rozmiarze y? to inne pytanie niz- czy jest tylko to co widac? jakby pod lada byly poklady rzeczy niedostepnych smiertelnikom powtarzam- idea sprzedazy jest uzyskanie jak najwiekszego dochodzu, czyli sprzedanie jak najwiekszej ilosci towaru po co wiec go przed klientem ukrywac?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

po co sciagasz okulary, jesli sa ci potrzebne do funkcjonowania? ja bym powiedziala, ze za 2,5 tys sprzedam :)

Odpowiedz
avatar timka
3 3

@bazienka: też sie nad tym zastanawiam.. moje okulary kosztuja nieco ponad 400zł a nie mogłabym bez nich normalnie widziec to majac okulary za 1000zł to bez nich zupełnie chyba bym nic nie widziała juz..

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@timka: zalezy od wady, bo moga byc plusy i minusy, moze do tego dochodzic cylinder, moga byc dla astygmatykow... oprawki tez kosztuja filtr uv oraz ten dla kierowcow i uzytkownikow komputera ja ma L-0,5, P-0,25 bez udziwnien a piksy kosztowaly ok 600 zl

Odpowiedz
avatar Ruda102
-2 2

Dużo osób pisało że w wielu sklepach z odzieżą używaną na zapleczach chowane są inne rzeczy i na życzenie klienta wyciągane. Nie wiem, jak dla mnie dziwna praktyka. Skoro chcę zarobić i coś sprzedać to przecież nie chowam lepszych rzeczy , no bo po co? jaki jest tego sens? Pomijając to że sklep w którym pracuje jest bardzo mały i nie mam w nim zaplecza tylko regał za ladą na którym po wystawieniu towaru i tak nic nie ma schowanego. No siłą rzeczy nigdzie nic przykitrać się tu nie da :P Nawet jeśli zaplecze by było i tam bym miała jakieś cuda to prawdopodobnie by były przeznaczone po prostu na następny towar i nawet na życzenie klienta nie wychodziła bym specjalnie dla niego na zaplecze i nie szukała tego czego aktualnie potrzebuje bo po prostu jestem sama na sklepie i w tym czasie jak ja bym wyszła mogliby mi pół sklepu wynieść. Więc w takiej sytuacji myślę że najlepiej zaprosić osobę na następną dostawę może wtedy będzie to czego poszukuje. Ewentualnie jeśli ktoś kogo kojarzę, kto często robi u nas zakupy czegoś potrzebuje, zapisuje na kartce, kto, co, jaki rozmiar i wtedy przy wykładaniu towaru zwracam na to uwagę i ewentualnie odkładam. Ale to w przypadkach jeśli faktycznie kogoś znam i wiem że przyjdzie i kupi a nie każdej osobie która się pytała o coś tam bo wtedy to by był sklep życzeń a ja musiała bym wszystkim wszystko odkładać i w sumie nie miała bym co na sklepie wystawić a połowa osób i tak by potem nie przyszła :D

Odpowiedz
avatar daroc
3 3

Sklepy często układają towary tak, że w jednym miejscu są koszule, potem t-shirty, potem spodnie, marynarki, a potem znowu koszule. :) Dlatego ja również czasami pytam ekspedientki, np. czy koszule na stojaku obok mnie to jedyne koszule, które mają w sprzedaży. I często się okazuje, że są jeszcze rzeczy "pochowane", tj. rozwieszone w takim miejscu, że wcześniej ich nie zauważyłem.

Odpowiedz
Udostępnij