Kolega miał nieprzyjemną sytuację, a mianowicie ukradli mu telefon, a z nim kartę i dowód. Zastrzegł od razu wszystko, choć trwało to dość topornie jak to na policji. Jako, że śpieszył się na swój ostatni transport do domu, pożyczyłem mu tyle ile miałem w portfelu w gotówce, aby kupił bilet na pociąg i ewentualnie coś do jedzenia. Obiecał, że odda i naprawdę oddał. Ale nie tu jest piekielność.
Piekielna jest poczta.
Jak zadzwonił, powiedział, że poszło te 65zł pocztą.
No i jest następnego dnia. Przychodzi listonosz z przekazem i daje.... 60zł. Noż kur.. awizo zawsze daje, nawet jak jestem w domu, a jak przyjdzie to sam sobie inkasuje. Mówię mu, że na przekazie jest 65zł, a z tego co wiem za przekaz płaci się w momencie nadawania, a nie za fatygę, że listonosz przyszedł.
Dostałem 65zł.
poczta
Tu nie wiadomo czy bardziej piekielny jest listonosz, który dla 5 zł próbuje zrobić z siebie i Ciebie idiotę czy poczta, która tak marnie płaci listonoszom, że muszą się posuwać do takich akcji.
Odpowiedz@glan: Wg mnie to z poprzedniej epoki, gdzie wiadomo było jak idzie z rentą to końcówka dla niego. A pensje swoją drogą wiemy, że mało zarabiają.
Odpowiedz@OchydnaFormaDobra: Moja ś.p. babcia nigdy nie brała renty od listonosza. Czekała na awizo, z którym szła na pocztę właśnie żeby nie musieć dawać końcówki.
Odpowiedz@glan: Czyli osoba, która dobrowolnie zgodziła się na takie, a nie inne warunki pracy, jest usprawiedliwiona do kradzieży? Ja też uważam, że powinienem zarabiać więcej, a nie kradnę.
OdpowiedzOj, jak cię lubię to teraz popłynąłeś na wodach fantazji. Oddając pieniądze nigdy nie przyszedłby mi do głowy przekaz tylko przelew. No, chyba, ze na imię masz Jarosław a nazwisko ma coś z ptactwa wodnego w sobie.
Odpowiedz@Dominik: ukradli mu telefon i nie ma jak odebrać SMSa do autoryzacji przelewu a chce jak najszybciej oddać pieniądze? A nie mieszka na tyle blisko żeby osobiste stawiennictwo miało sens.
Odpowiedz@rendziq: daje kasę siostrze/bratu/starej/staremu/młodej/młodemu czy komu tam chcesz jeszcze, aby zrobili przelew w jego imieniu. Nie gadaj, że to jedyny posiadacz konta na dzielni.
Odpowiedz@Dominik: Nawet z głupim papierkiem o zagubionym dowodzie tak od razu nie odblokujesz wszystkiego. Fakt przelew wygodniejszy, ale jak autoryzować bez telefonu?
Odpowiedz@Dominik: To się zdarza. Mnie np. ostatnio za sprzedany drobiazg na olx (wysyłałam pocztą) zapłacono przekazem właśnie.
OdpowiedzPrzepraszam, ale włączyło mi się grammar nazi: "trwało to dość topornie " - albo "trwało to dość długo", albo np."szło to dość topornie". Nie można trwać topornie ;)
Odpowiedz@Visenna: Można trwać w stuporze, ale nie w toporze ;]
Odpowiedz@Visenna: isc moze opornie... topornie to niedbale, prymitywnie. W ogole nie wiem dlaczego autor uzyl tego slowa. Zakladam (wyrozumiale), ze to przez autokorekte. http://sjp.pwn.pl/sjp/toporny;2530051.html
Odpowiedz@Johanna: No fakt, racja
OdpowiedzOddawna się nie zastrzega dowodu, karty czy czegoś na policji. Problemem też jest zgloszenie na policji kradzieży, jeśli nikt ci z ręki nie wyrwał(bo jak udowodnisz ze nie zguhiłeś) To tak na przyszłość przy pisaniu nastepnej fantasty.
Odpowiedz@krystalweedon: nib y daczego sie nie zastrzega dowodu? pierwsze słysze..
Odpowiedz@krystalweedon: Po zgubieniu/ kradzieży dowodu i kart co robisz? Grzecznie zapominasz o sprawie? Ktoś bierze na Ciebie chwilówkę i Ty spłacasz, karty zastrzegasz telefonicznie, ale jak załatwisz sprawę w banku? Pójście na komendę to podstawa krycia własnego tyłka.
Odpowiedz@Canarinios: to się robi w banku. Policja nie zatrzega dowodu, ani kart. 2 razy zgubiłam to mnie do banku odsyłali i powiedzieli jasno że oni tym się nie zajmują.
OdpowiedzDlatego zwroty z podatku i emerytura babci, wszystko leci na konto. Mam dość tego, że ktoś bez mojej wiedzy rozporządza moimi pieniędzmi. Co innego jak mówisz, reszty proszę zachować dla siebie, a co innego, gdy zamiast np. 835,76 zł, dostajesz 830 nawet. Kradzież w biały dzień i tyle, zwłaszcza, że nie jesteś pierwszą osobą, a setną. Wiem, że pensja jest jaka jest, ale czemu ktoś moim kosztem i bez mojej wiedzy, ma sobie dorabiać drugą pensję? Szczyt bezczelności.
OdpowiedzŻałosne posunięcie listonosza, myślał że mu odpuścisz albo co najlepsze nie zauważysz ile jest pieniędzy a ile powinno być faktycznie?
Odpowiedzco to za zwyczaj w ogole samemu sobie wydawac napiwek bez wiedzy adresata? to jakbyy sobie kelner doliczyl paredziesiat zlotych do rachunku...
Odpowiedz