Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w przychodni w jednym z większych miast Polski. Nie jestem lekarzem,…

Pracuję w przychodni w jednym z większych miast Polski. Nie jestem lekarzem, raczej technikiem tzn. zajmuję się dobieraniem aparatów słuchowych. To tyle na wstępie.

Na piętrze, gdzie mam gabinet, znajdują się dwie łazienki.
Uwierzcie mi, nie ma dnia żeby żadna z nich nie była zaszczana lub zapaskudzona różnej faktury kupą. Gdyby to było jeszcze typowo opaskudzone w muszli klozetowej. Ależ skąd! Pacjenci tutejszej przychodni są o wiele bardziej kreatywni.

Podam przykład. Po kilku godzinach pracy, biegnę na szybkie siusiu w przerwie między pacjentami. Zaglądam do pierwszej łazienki - obszczane wszystko, łącznie z klapą i deską. Trudno, nie będę po kimś kolejny raz sprzątać. Otwieram kolejną na drugim końcu piętra, a tam: gówno na podłodze, umywalce(!), na klapie odznaczone pięknie gówniane pośladki, a fetor taki, że odechciało mi się korzystać do końca pracy.

I to nie jest jednorazowa akcja, o nie! Innym razem oprócz kupy na podłodze i klapie (oczywiście zamkniętej, bo jakżeby inaczej) tuż obok sedesu leżała reklamówka i pełno kłębów papieru.

Współczuję tylko paniom, które to sprzątają... Nie ma miesiąca żeby, któraś z łazienek nie była zafajdana gównem i nie ma tygodnia a nawet dnia, żeby nie była zaszczana od góry do dołu.

PS. Oczywiście panie sprzątają bardzo dokładnie, bo kilka razy udało mi się wejść do świeżo uprzątniętego pomieszczenia. Szczotka do kibla jest i działa, sprawdzałam. Papier, mydło, ręczniki też zawsze są tak samo jak kosze na śmieci. Tylko kultury w ludziach za grosz...

słuzba_zdrowia toaleta przychodnia

by Okularnica91
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
18 18

To jeszcze pestka, u mnie w praktyce przed laty pacjent nasral (we wlasne) majtki i zyczyl sobie dobitnie, zeby mu dac nowe i byl wielce zdziwiony, ze darmowe wydawanie takiej bielizny nie jest przewidziane w programie kas chorych i nie jest psim obowiazkiem lekarza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@ZaglobaOnufry: dobrze, że zaznaczyłeś w czyje majty nasrał :D nie no żart, ludzie to mają pomysły...

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 13

Z reguły w placówkach medycznych "występuje" coś takiego jak zamykana na klucz toaleta przeznaczona wyłącznie dla personelu placówki. Skoro na piętrze toalety są dwie - nie widzę powodu dla którego jedna nie miałaby być zarezerwowana tylko dla pracowników. Pomyślał ktoś o tym? Poza tym, może warto "wyśledzić", czy z owych toalet korzystają pacjenci, czy też złażą się tam "na sranie" okoliczni bezdomni? Którzy niekoniecznie muszą wyglądać jak stare, śmierdzące menele. No i jest jeszcze jedna sprawa. Niektórzy starzy ludzie, oprócz tego, że bywają bardzo oszczędni - to jeszcze często są niepełnosprawni. Na przykład ciężko im usiąść i wstać z kibla. Dlatego wolą na stojąco nafajdać w publicznym sraczu, niż się gimnastykować we własnym. Nie zużyją swojej wody, czy papieru, no i, w razie czego, sprzątanie odpada.

Odpowiedz
avatar Okularnica91
0 0

@Armagedon: jest specjalna toaleta dla niepełnosprawnych, z udogodnieniami. Oczywiście jest toaleta rzekomo dla personelu, niestety trzeba się dopraszać o klucze do niej w administracji budynku, która niestety pracuje krócej niż ja z pracującymi tutaj lekarzami. Pracuję tu dwa lata, jeszcze nie zobaczyłam żadnego menela. Bliżej mają do dworca ;)

Odpowiedz
avatar Librariana
4 8

Piekielne jest dla mnie to, że nie macie toalety dla personelu... Wystarczyłoby jedną kabinę zamknąć na kluczyk...

Odpowiedz
avatar Bastet
6 6

@Librariana: U nas w Ośrodku toaleta dla personelu osobna jest, ale ile się wyzwisk nasłuchamy od pacjentów, że ich nie wpuszczamy, to nasze.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@Bastet: Lepsze to chyba, niż wygląd toalety jak w opisanej wyżej historii :)

Odpowiedz
avatar Okularnica91
0 0

@Librariana: Dokładnie... Niestety jak ja prosiłam o kluczyk do takiej toalety to usłyszałam, że nie bo lekarze będą zazdrośni, że ja mam a oni nie...

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

Pracowałem kiedyś w biurowcu uważanym za cudo architektury tego typu i w ogóle ideał biurowca. I rzeczywiście, projekt był wysokiej klasy, za to wykonawstwo typowo belgijskie, czyli do bani. Efekt był taki, że w niektórych kiblach po dwójce trzeba było kilka razy spłukiwać, żeby w ogóle spłynęło (dopiero potem operować szczotką), a ponowne napełnienie rezerwuaru zajmowało ponad 3 minuty. Nic dziwnego, że nie każdemu się chciało po załatwieniu potrzeby spędzać kwadransa na doprowadzeniu klozetu do jako takiej czystości i pod koniec dnia łatwo się było nadziać na takie niespodzianki. Może u was też jest problem natury hydraulicznej?

Odpowiedz
avatar Okularnica91
0 0

@Jorn: hydraulika działa bez zarzutu, przynajmniej ta w przychodni ;)

Odpowiedz
avatar ptah
0 0

Nalezy wywiesic tabliczke obiekt monitorowany i od razu zaoszczedzicie nie tylko na sprzataniu ale i na wodzie (mniej chetnych do skorzystania). Tylko nie wolno trzymac kwietnikow na korytarzu, bo zdesperowani gotowi robic to poza obiektem monitorowanym.

Odpowiedz
avatar tty
2 2

@ptah: wpadł mi do głowy taki pomysł: zamontować w kabinach kamery, które są fizycznie przysłaniane w momencie zablokowania drzwi od wewnątrz. nie ma możliwości podglądania, ale możemy kontrolować czystość kabiny po każdym kolejnym użytkowniku.

Odpowiedz
avatar Okularnica91
0 0

@ptah: oczywiście taka wisi. Niestety jak widać nie odstrasza :P

Odpowiedz
Udostępnij