Klient z serii "młodzi gniewni".
Przychodzi klient, łysy młodzian, świeżo przerejestrowane bmw z komisu, chce ubezpieczyć. No to standardowa procedura, liczymy, pytamy o wszystko. Pytamy również czy klient ma jakieś ubezpieczenie - nie ma. Na pewno? "No mówię, że nie mam ku**a" (dosłownie). Okej, wyliczone, podpisane - polisa na przelew.
Po mniej więcej dwóch miesiącach wojna. Wpada jak burza do biura i od wejścia z mordą, że złodzieje, oszuści nie wypowiedzieliśmy ubezpieczenia. Jakiego? Tego co miał wcześniej. I nie dał już sobie wmówić, że pytaliśmy - nasza wina, my nie wypowiedzieliśmy. On nam nie zapłaci i koniec. Okazało się, że w komisie miał polisę komisową, która zwykle jest na 30 dni, ale jest jedna jedyna firma, która robi to w formie rocznej, komis płaci złotówkę a resztę już klient po nabyciu i kalkulacji - często kilkaset złotych.
Młody nie dał już sobie pomóc, żeby jak najszybciej wypowiedzieć tamto, tylko on nie zapłaci. Teraz będzie miał na głowie windykację z nowej polisy (bo przelew) i starej (bo olał wypowiedzenie). Wystarczyło bardziej pilnować i nie być chamem.... Piekielny i młody i towarzystwo ubezpieczeniowe.
PS 1. Wypowiedzenie należy do obowiązku POSIADACZA pojazdu nie agenta - agent tego pilnuje w ramach dobrej woli i kompleksowej obsługi.
PS 2. Nazwa towarzystwa zaczyna się na L i jest to drugie słowo w angielskiej nazwie Statuy Wolności (nie podaję, bo są znani ze ścigania za psucie "dobrego imienia") - jeśli kupicie samochód z takim ubezpieczeniem, to natychmiast lecieć wypowiedzieć i ubezpieczyć na siebie.
Ubezpieczenia
Czyżby Liberty Direct? Dobrze wiedzieć/
Odpowiedz@Edwin: W sumie tej firmy od 1 kwietnia nie będzie, trzeba sobie tego pilnować pod nazwą tego dezodorantu popularnego co daje "efekt A...";)
Odpowiedz@Agenciak: Jaka konspira :D
Odpowiedz@Edwin: Niestety konieczna, bo te firmy to największe gnoje w tępieniu agentów i potrafią pozew sądowy przysłać za nietrafiony wpis;)
Odpowiedz@Agenciak: Co się ukrywać. Liberty. Pracowałem dla nich, robiłem te rekalkulacje... Nikomu nie polecałem mieć z nimi cokolwiek do czynienia. Cieszę się, że już ich nie będzie. Szukali oszczędności na wszystkim, co się tylko dało. Efekt? Zespół sprzedaży miał ostatecznie tak wyśrubowane targety, że sami poodchodzili, bo kto będzie pracował za podstawę - wcale nie wysoką.
OdpowiedzWłaściwie to się zastanawiam, skąd klient miałby wiedzieć, że komis w ogóle ubezpiecza mu furę, jeśli nikt mu o tym nie powiedział, a nie ma tego szczegółu w umowie kupna-sprzedaży? Bo, prawdę mówiąc, gdybym kupowała samochód w komisie pierwszy raz w życiu - na pewno bym o tym nie wiedziała, a nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby o to pytać. Ale, być może, taka informacja w umowie się znajduje i wystarczy przeczytać? Albo klient otrzymuje osobny dokument potwierdzający to komisowe ubezpieczenie? Bo jeśli nie, to ja się wcale łysemu nie dziwię, że się podurwił. "Wystarczyło bardziej pilnować i nie być chamem..." Ciekawe, co masz na myśli? Gdyby nie był chamem, to wy pilnowalibyście za niego, czy jak?
Odpowiedz@Armagedon: w którymś miejscu informacja o ubezpieczeniu musi być. Jeśli by jej nie było, to klient mógłby się podurwić, to na sprzedawcę samochodu, a nie ubezpieczyciela. A gdyby nie był chamem i powiedział, że nie ma żadnego ubezpieczenia, bo dopiero kupił z komisu, no to skąd, to by mu autor wyjaśnił i ogarnął temat. Nie szukaj dziury w całym.
Odpowiedz@Armagedon: "Właściwie to się zastanawiam, skąd klient miałby wiedzieć, że komis w ogóle ubezpiecza mu furę" Stąd, że dostał polisę?
Odpowiedz@Armagedon: Sprecyzuję. Samochód zarejestrowany w Polsce MUSI być ubezpieczony - czy to 30dniową polisą (czyli w komisach) czy roczną. Komis zawsze przekazuje polisę, bo muszą sobie wypowiedzieć czyli zgłosić sprzedaż do nabywcy. A co do chamstwa, w historii mocno skróciłem ale łysy od samego początku zachowywał się jak Pan Świata i Kosmosu, pytaliśmy go kilkukrotnie o polisę, sprawdziliśmy w UFG (ale albo niezaraportowana albo błąd, bo nic nie było), nawet w pewnym momencie padło "nic nie będę szukać, piszcie tą polisę" no to nie będziemy go przeszukiwać:). Gdyby nie wyskoczył z ryjem, to byśmy wypowiedzieli i zapłaciłby za te maks 2 miesiące, patrząc na to jak się uniósł honorem dalej jej nie wypowiedział i siedzi twardo, że nie zapłaci.
Odpowiedz@Armagedon: Jeśli auto jest zarejestrowane w Polsce to ubezpieczenie jest obowiązkowe, zawsze i bez wyjątków. Niezależnie od tego czy kupisz od firmy, komisu czy osoby prywatnej. W każdej sytuacji wraz z dowodem, umową, kartą pojazdu musisz dostać "małą" polisę, którą wkłada się w dowód.
Odpowiedz@Gamma: Słowo-klucz: zarejestrowane. Nieraz widywałem w komisach auta bez blach. Formalności załatwiało się w kilka dni a agent był na miejscu.
Odpowiedza nie macie w zgłoszeniu "ptaszka" w rubryce "obecnie posiadana polisa" Jak pod wszystkim jest podpis klienta to...
Odpowiedztoz przeciez mozna bylo wypowiedziez zdublowana polise zgodnie z art. 28a ustawy... no co ja zrobie, selekcja naturalna...
Odpowiedz@bazienka: Wypowiedzieć można, ale zły art;) Art 28a. dotyczy umowy automatycznie wznowionej. Naszej nie wypowie - bo było zawarte manualnie. Tamtej nie wypowie - bo to polisa nabywcy. Tu zastosowanie ma tylko art. 31 czyli wypowiedzenie OC nabywcy, gdyby klient pomyślał to jak najszybciej by wypowiedział z tego tytułu i zapłacił za maks 2-3 miesiące, a że się obraził, to nie chciał przyjąć tego do wiadomości:)
OdpowiedzLiberty i jej kretyńskie polisy komisowe. Pozdrawia inny agent, tez już to przerabiałem ;)
Odpowiedz