Witam wszystkich, do tej pory tylko czytałam, ale postanowiłam się podzielić też swoimi historiami z pracy na kasie w markecie z owadem. Pracuję tu już ponad 2 lata, każdy dzień to nowe wyzwanie, a kiedy myślę, że wszystko już widziałam to zawsze znajdzie się coś nowego.
1. Rzucanie towaru gdzie popadnie to norma, ale ludzie mrożonki, lody czy mięso chyba można odnieść do lodówki, tłumaczenia nic nie dają, klient wie swoje.
2. Karta Moja Biedronka - hit. Okazuje się, że zwalnia ona z kultury osobistej. Podkładanie karty prosto pod nos, bo jeszcze przypadkiem kasjer nie zauważy, zamiast "Dzień dobry" słyszę codziennie "Mam kartę" - korci mnie, by odpowiedź "Ja też" i olać delikwenta.
3. Zamykanie kasy na przerwę/koniec zmiany/trzeba zrobić coś na sklepie, powtarzać trzeba kilkakrotnie, nie pomaga też to, że kasa jest zamknięta zieloną tasiemką- klient udaje, że nie widzi/nie słyszy i kwituje to słowami "no jak już się wypakowałem to chyba pani skasuje", albo "oj, bo ja mam tylko jedną rzecz i odliczone", po czym 5 minut liczy drobne w portfelu.
4. Obleśni mężczyźni 60+, teksty typu "oj chyba pani chora, mogę panią wypieścić" to chleb powszedni, to samo z podchodzeniem i dotykaniem na sklepie, nie pozwalam na to - od razu odsuwam się i proszę o nie obejmowanie, nie dotykanie, ewentualnie grożę ochroną jak to nie pomaga. Zastanawiam się dlaczego traktuje się nas tak przedmiotowo? To sklep, a nie dom publiczny.
Mam w zanadrzu wiele historii związanych z pracą z klientem, jak jesteście ciekawi to chętnie się nimi podzielę. :)
sklepy
"W sklepie" a nie "na sklepie" błagam... Poza tym ta mania wymuszania "dzień dobry" na klientach - koszmar dla obu stron. "Dzień dobry" mówi się wchodząc do sklepu. I wystarczy. Bywa, zaraz po wejściu pytam o coś w kasie, rozmawiamy chwilę, za moment znowu jestem przy kasie z towarem i co słyszę? "Dzień dobry".
Odpowiedz@Bubu2016: O matko, żeby ci przypadkiem korona z głowy nie spadła... Raczej rzadko widuję, by ktoś do supermarketu wchodził, mówiąc "dzień dobry" (chyba, że do ochrony). Poza tym serio myślisz, że kasjerka cię pamięta? Plus pewnie jak nie powie, to może dostać opieprz od przełożonych. Już bez przesady, to wcale nie jest wielki wysiłek.
Odpowiedz@Bubu2016: To działa z automatu (pomijając że ekspedientki muszą tak mówić) Ja tak mam wyuczone "słucham co pani podać" że kiedyś robiąc zakupy w budce wsadziłam głowę do środka i puściłam ten tekst sprzedawczyni. Uśmiałyśmy się obie.
Odpowiedz@Bubu2016: kultura wymaga, by podchodząc do kasy zapłacić za towar przywitać się z osobą która Cię obsługuje, zwłaszcza kiedy ta mówi "Dzień dobry". Myślę, że każdy oczekiwał, by odpowiedzi. Taki drobny szczegół, a wiele mówi o człowieku.
Odpowiedz@biedraska: Zdajecie sobie Państwo sprawę, że niekulturalnym jest, kiedy sprzedawczyni mówi pierwsza "dzień dobry"? W sklepie to klient jest ważniejszy i to on powinien inicjować rozmowę
OdpowiedzJa często zamiast dzień dobry słyszę pytanie o kartę, więc jakoś się nie dziwię ludziom, którzy zamiast dzień dobry już udzielają odpowiedzi.
OdpowiedzA gdzie można dostać ludzi mrożonki? :D
Odpowiedz@wiciox: w markecie z owadem :P
OdpowiedzZgadzam się, zamykanie kasy, kiedy w sklepie są klienci, jest piekielne.
Odpowiedz@Jorn: Jest piekielne? A kiedy coś zjeść,a pójść do toalety,a może ta pani już kończy pracę i musi się rozliczyć z utargu. Jak pracujesz w banku,biurze,itp to masz przerwę obiadową i z niej korzystasz a w sklepie to co padasz z głodu ale wyjść nie możesz bo klienci? Sikasz po nogach bo klienci? Ja w sklepie nie mam przerwy obiadowej bo nie mam pracownika. Łykam w biegu nie raz zimne już potrawy,sikam w biegu bo klienci.Trochę zrozumienia. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
OdpowiedzNo i niech ktoś mi powie, że w Polsce nie ma kultury gwałtu. Dziewczyna jest molestowana w miejscu pracy ale nikt z tego afery nie robi bo po co przecież najważniejsze żeby się klient dobrze czuł. Jak dla mnie do każdego z tych gości ochrona powinna wzywać policję. Jeżeli tacy ludzie spotkają się z brakiem reakcji otoczenia w miejscu publicznym to strach pomyśleć na co sobie pozwolą jak widowni nie będzie.
OdpowiedzW Polsce nie ma kultury gwałtu. Jest kultura robienia z siebie ofiary w internecie zamiast działania.
Odpowiedz@nasturcja: Haha. I co policja ma zrobić z dziadkiem, który powie kasjerce że ładnie wygląda? Pewnie według feminazistek kara śmierci. No chyba że to prezes banku i płaci kartą to się kasjerka jeszcze sama wypnie żeby jej kartą między pośladkami przejechał.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2017 o 16:30
@Sharp_one: Współczuję, że obracasz się w towarzystwie takich pań, ale widocznie ciągnie swój do swego.
Odpowiedz@Sharp_one: Wiesz, że kasjerkę to gila czy to zwykły Jan Kowalski czy biznesman? Na prawdę mam to gdzieś, klient jest klient i oceniam jego zachowanie, a nie grubość portfela, ja tych pieniędzy nie dostaje tylko sklep. Poza tym na prawdę masz płytkich znajomych jak płaszczą się dla pieniędzy.
Odpowiedz"no jak już się wypakowałem to chyba pani skasuje" - no jeśli ogłaszasz, że zamykasz kasę jak już na taśmie leżą towary, to to przesada. Jakoś w mojej lokalnej biedrze umieją po prostu zawołać do ostatniego w kolejce klienta, że "pan będzie ostatni", i ewentualnie krzyknąć do ludzi ustawiających się za nim, że zapraszam do kasy obok. i takich problemów nie ma.
Odpowiedz@bloodcarver: i tak robię, ba, nawet taśma jest zamknięta, ale klient udaje, że nie widzi, a na prośby dalej udaje, że nie słyszy i zaczyna wypakowywać zakupy, a potem "ojej, zamknięte? No ale mnie pani chyba jeszcze skasuje".
OdpowiedzLudziom się niestety w kapitaliźmie w tyłkach poprzewracało i jako klienci często zachowują się tak, że nic tylko w mordę dać (szczególnie takim macaczom - podrywaczom). Ale w przypadku "Karty Biedronka" to ja jako klient mam ochotę komuś porządnie przyłożyć po pysku. Ale najchętniej dorwałbym tych marketingowców, którzy ją wymyślili i wysłał prosto do Belzebuba.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2017 o 20:14
Haha. Ludzie którzy co chwila wypytują "Ma pan kartę? Ma pani kartę?" są oburzeni że klienci od razu mówi że mają kartę. Parodia.
Odpowiedz@Sharp_one: nie jestem oburzona tym, że klient sam mówi, że ma, tylko tym, że przysłania mu ona tak świat, że nawet "Dzień dobry" nie potrafi powiedzieć.
Odpowiedz