Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku tygodni, znów pracuję w Oceanarium, ale dopiero dzisiaj trafiła mi…

Od kilku tygodni, znów pracuję w Oceanarium, ale dopiero dzisiaj trafiła mi się piekielna warta opisania.

Typ matki z pieluszkowym zapaleniem mózgu:
Instalacja: Antarktyda, zimno niemiłosiernie (ze względu na zwierzęta temperatura musi być niska).

Piekielna mamuśka wraz z babcią zmieniają dzieciakowi, na oko czteromiesięcznemu, pieluszkę. Ojciec wraz z wózkiem przechadza się nieopodal.
Podchodzę i informuję, że w każdej ubikacji mamy specjalnie przygotowane miejsce, żeby przebrać dziecko.
Kobiety odpowiadają mi, że już kończą, więc mówię im, żeby następnym razem o tym pamiętały, ponieważ zmienianie pieluchy w miejscu publicznym i przy ludziach, nie jest zbyt higieniczne.

Oczywiście w tym momencie matka wybucha: "Ale przy jakich ludziach, jak tutaj są tylko dwie osoby?!"

Siląc się na uprzejmy ton, bo już w tym momencie widzę, że mam do czynienia z mamuśką konfliktową, wyjaśniam pani, że dwie osoby to też ludzie, którzy, całkiem możliwe nie mają ochoty na ów niespodziewany spektakl, jak również, że w każdym momencie może przybyć publiczności. Publiczności niewiadomego pochodzenia, którzy, być może robią zdjęcia pingwinom, ale może też robią je jej ukochanemu półnagiemu dzieciakowi i nie wiadomo gdzie takie zdjęcia trafią dalej.

Matka nie za bardzo przejąwszy się ewentualną karierą syna na stronach pedofilskich, zaczyna się rzucać (ojciec i babcia w ciszy ubierają małego, bo chyba doszło do nich, że wybrali nie najlepsze miejsce na zmianę pieluchy) i pytać mnie, czy mam dziecko, bo gdybym miała, to z pewnością inaczej bym do tego podchodziła... Tiaa. W końcu kobietę uspokoił mąż, szczęście dla mnie, bo już miałam wizję wzywania ochrony do agresywnej mamuśki.

Ważny szczegół: W Oceanarium mamy 14 instalacji, z których 10 posiada toalety, co najmniej 2 na instalację, z około 10 kabinami każda, więc nie ma problemu z szybkim dowiezieniem dziecka do miejsca zmiany pieluszki.
Co niektórzy mają w głowie...

by Pumuki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mikado188
21 21

Taaa... Pracowałam w pizzerii - przyszły mamusie z małymi dziećmi w wózeczkach. Siadają, podaję menu, po czym wychodzę po coś na zaplecze. Wracam, a mamusia kończy przewijać dziecko NA STOLE. 50 metrów dalej toaleta z przewijakiem (knajpa była w centrum handlowym). Informuję mamusię o istnieniu takowego miejsca w budynku. Mamusia wściekła. Olałam sprawę, bo skoro kobieta z koleżaneczkami nie brzydzą się jeść ze stołu, na którym dokonywano takich czynności, to niech jedzą. Problem był taki, że musiałam ściągnąć obrus po ich bytności i nie miałam zapasowego.

Odpowiedz
avatar MyCha
22 22

Odpieluszkowe zapalenie mózgu. Bo przecież dzieciaczek umrze albo co najmniej tyłek mu odpadnie jak mamusia nie zmieni pieluszki w ciągu 30 sekund marnując czas na szukanie toalet.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 4

Bo dzieci - to przyszlosc narodu! A kazdy Turek (wedlug ichniego Erdolfa) powinien miec ich conajmniej piatke. Dlatego mozna na widoku publicznym WSZEDZIE je n.p. karmic piersia, przewijac, dawac sie wyprozniac. A o piecsetce tez nie zapomniec, bo taki "goral" piechota nie chodzi, a jak go daja za fryko - to glupi by nie bral, a dobroczycow - brac za kolana i wybierac kartoflanych PISdzielcow, zeby w Polsce tez byla turecka "wolnosc" i "demokracja"!

Odpowiedz
avatar Naevari
2 2

@vezdohan: Nie.

Odpowiedz
avatar Shineoff
13 13

Ludzie przewijają swoje dzieci wszędzie. Najwyraźniej szkoda im czasu na szukanie toalety, albo szkoda im przerwać konwersację z koleżanką, skoro mogą jednocześnie z nią rozmawiać, a na stole przewijać dziecko. To jest jakiś obłęd, chodzą z tymi dziećmi wszędzie i wymagają żeby każde miejsce było przystosowane do ich prywatnych wymogów, bo chcą czuć się jak w domu. Bo rodzicielstwo przecież nie może "ograniczać".

Odpowiedz
avatar BlairRose
11 11

Jak ja nienawidzę matek, które zachowują się jak święte krowy i uważają, że skoro mają dziecko, to mogą robić co im się podoba. Myślę że gorsze od tych, które przewijają dzieci publicznie są te, które pozwalają rozwrzeszczonym bachorom robić co chcą. Raz byłam świadkiem jak dzieciak w sklepie lizał wszystkie bułki, które wpadły mu w ręce i odkładał je na miejsce a matka nie reagowała. Rodzicielstwo to nie choroba ale niestety u wielu wywołuje trwałe upośledzenie mózgu.

Odpowiedz
avatar glan
2 4

Ja Ci odpowiem co mają w głowie - to samo co ich dzieci w pieluszkach. Dlatego się nie brzydzą.

Odpowiedz
Udostępnij