Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio byłem u lekarza kontynuować leczenie kontuzjowanej nogi i opiszę w jaki…

Ostatnio byłem u lekarza kontynuować leczenie kontuzjowanej nogi i opiszę w jaki sposób została uszkodzona.

Posiadam ja psa, a raczej bydle (nazywane tak przez około 80% znajomych). Jest to mieszaniec mastiffa z nie wiem czym, bo właściciel, od którego przyjmowałem go za szczeniaka nie chciał nic powiedzieć. No ale trudno się mówi. Stał się członkiem rodziny i jest gdzieś na poziomie brata, którego nie miałem.

Moje bydle jest wielkie, rozpędza się jak lokomotywa (z poziomu ślimaka do tura, w sumie dyszy tak samo), lubi zabawy i nie znosi psów. Tu należy podkreślić, że do suk podejdzie i tyle , a na psy rzucał się od razu z pianą na pysku i nie da się go opanować. Po dłuższym czasie szkolenia jestem w stanie go uspokoić komendą oraz trzymać jeśli się szarpie, ale kiedy inny pies podejdzie to nie da się go kontrolować.

Dla bezpieczeństwa wyprowadzam go z samego rana i późnym wieczorem w kagańcu.

Po tym przydługim wstępie, pora przejść do problemu. W niedzielę stwierdziłem, że bydle z racji swojego wzorowego zachowania (upolował 4 krety) zasługuje na nagrodę, a mianowicie kość wołowa i pół dnia spaceru po lesie i polach. Jak z kością nie było problemu to ze spacerem katastrofa.

Będąc w środku lasu bydle coś wyczuło. Z racji tego, że w owym lesie jest mnóstwo zwierzyny (Jelenie, sarny, dziki) myślałem, że tylko poczuł zapach. Ale gdyby tak było, to bym tutaj nie pisał. Zaraz doszedł mnie dźwięk szczekania i przywoływanie psa. Podszedłem do swojego bydlęcia (w lesie biega luźno coby mi ręki swoim ciągnięciem nie urwał), zapiąłem go i zacząłem iść w kierunku domu kiedy nagle wyskoczył owczarek kaukaski (kto nie wie co to za rasa już tłumaczę: psy te są wielkie, włochate, a nietresowane są niebezpieczne z racji swoich gabarytów i skłonności do dominacji, dlatego są odradzane nowicjuszom).

Oczywiście bydle (moje) zaczęło się jeżyć, drugie bydle tak samo. Próbuje uspokoić swojego psa i w tym momencie przybiega właścicielka kaukaza. Babka mniejsza i chudsza ode mnie (A ja mam zawrotne 1.73 przy 65 kg). W przerwach między uspokajaniem psa mówię kobiecie, żeby zabrała kaukaza bo zaraz się pogryzą (moje bydle nie miało kagańca - też w nagrodę i wiem, że jest to głupie), a ona twierdzi, że tylko się drażnią!

Co z tego, że jeden na drugiego patrzy z żądzą mordu a ja już bydle trzymam przy szyi. Babka łaskawie podchodzi do kaukaza, wyjmuje z kieszeni smycz (czyli musiała go puścić luzem) i zapina psa. W tym momencie psy jak na komendę rzuciły się na siebie, a ja pociągnąłem swojego do tyłu, łudząc się że to pomoże. Zamierzenie niby dobre tylko nie przemyślałem jednego: że kaukaz obierze bliższy cel.

Po wykonaniu mojego genialnego planu zostałem rzucony na ziemię, a kaukaz ugryzł mnie w udo (chociaż mógłbym użyć tutaj wulgaryzmu, który bardziej jest na miejscu). Krzyk jaki się ze mnie wydostał chyba pół gminy słyszało. Kaukaz mnie ciągnie, ja wyję z bólu, bydle skacze na kaukaza, a babka płacze.

To był chyba pierwszy raz, kiedy cieszyłem się, że bydle tak nienawidzi samców. Nie dość że zaczął go gryźć gdzie popadnie, to jeszcze zrzucił go ze mnie. Odczołgałem się trochę, wyciągnąłem gaz pieprzowy (miałem go zamiast noża) i rozpyliłem w stronę psów. I tyle pamiętam.

Obudziłem się w szpitalu już po operacji. Lekarz, który mnie zszywał przyznał, że pierwszy raz widział taką ranę spowodowaną przez psa. Zacząłem zadawać pytania i się dowiedziałem:

Psy uciekły w siną dal, bydle wróciło do domu, a kaukaz nie wiadomo. Babka zadzwoniła po pomoc i przetransportowali mnie z marszu na salę operacyjną przez ryzyko zakażenia.

Ze szpitala wyszedłem po tygodniu o kulach. Sprawę skierowałem do sądu. Okazało się, że babka nie miała papierów zezwalających na utrzymanie kaukaza, więc został jej odebrany. Nie wiem czy go uśpili czy dali na jakąś resocjalizacje.

Tak więc minęło od tej sytuacji już z 5 miesięcy, a noga wciąż jest leczona.

Pies

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 41

Brawo za nieodpuszczenie babce i dochodzenie się swoich racji. Z racji mojego braku sympatii i (czasem wręcz panicznego) strachu przed psami jestem za całkowitym zakazem puszczania psów luzem poza terenem prywatnym, należącym do właścicieli czworonoga, więc miło się czyta, że są jeszcze na tym świecie posiadacze psów, którzy nie uważają kagańców za zło w czystej postaci i w razie potrzeby je stosują. Życzę szybkiego powrotu do pełni zdrowia :)

Odpowiedz
avatar toomex
13 21

A to w lesie psy mogą biegać luzem?

Odpowiedz
avatar toomex
29 31

Zweryfikowałem (wiecie, że słowo s.p.r.a.w.d.z.i.ł.e.m jest tu niedozwolone?), nie można spuszczać psa ze smyczy. Art. 166 Kodeksu Wykroczeń Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,podlega karze grzywny albo karze nagany.

Odpowiedz
avatar toomex
33 35

@Woltarix: Pewnie się domyślasz, ale pogryzień zaczęło się od "Pies się mnie słucha i chodzi blisko", co? :)

Odpowiedz
avatar Senites
19 23

@toomex: nie dogryzaj koledze już dość ma użerania sie :D

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
9 29

Każdy debil puszczający psa w lesie powinien takiego psa mieć zabranego. A jak ktoś puszcza psa wielkości średniego niedźwiedzia, to powinien dostać taki mandat, żeby przez lata spłacał. @Woltarix: wcale od tej kobiety lepszy nie jesteś. Używając łagodnych słów.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
17 21

@Czarnechmury: Zgadzam się. Każdy debil powinien mieć zabranego psa. Debile nie są w stanie sami brać odpowiedzialności za zwierzaka.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-4 22

@Massai: Nie. Debilizm to choroba. Ty myślisz o glupocie... Wytlumacz mi dlaczego zwierze, ktore udomowilismy z wilka, ktory biega po np. lasach, mialoby nie biegac po lesie. Daj mi jeden powod. OCZYWISCE, zeby odpiac smycz w lesie trzeba poswiecic zwierzakowi czas i duzo sily. Trzeba poczytac. Pies ma pana. Jest na tyle niebezpieczny na ile jego pan. Jezeli pan spaceruje, to pies tez i koniec tematu.

Odpowiedz
avatar MyCha
10 20

@piesekpreriowy: Dlatego, że taki pies jak zobaczy jakaś sarnę, dzika czy inne leśne zwierzę może mu się włączyć instynkt łowcy i zwyczajnie za nim pogonić. Podejrzewam, że sporo saren jest zagryzanych przez psy nieodpowiedzialnych właścicieli. Tu nikt nie dba o twojego kundla tylko własnie o leśną zwierzynę.

Odpowiedz
avatar tick
13 15

@piesekpreriowy: wiesz ile waży dorosła sarna? Od 15 do 35 kg, więc średni pies (20 - 30 kg) bez problemu sobie z nią poradzi. Nie wiesz co to jest "instynkt łowiecki"? To się ciesz. Miałem na wychowaniu (jako dom tymczasowy) sukę z bardzo silnym instynktem łowieckim - gdy weszła w tryb polowania, to żadne komendy do niej nie docierały. Koniec, ślepa i głucha, liczy się tylko cel. Sporo czasu zajęło, zanim dało się to opanować w stopniu, że przed wejściem w tryb polowania "pytała" mnie, czy warto ruszać na łowy.

Odpowiedz
avatar Cynik
14 20

@Massai: Wiesz, co jest najgorsze? Tacy jak @piesekpreriowy nigdy nie przyznają się do błędu, nie przyswoją nowej wiedzy i nie przyznają, że ktoś wie więcej od nich. On zawsze będzie wyśmiewał merytoryczne argumenty i fakty, bo "jego sunia ma 30 kg i nie dogoni sarny". Jeśli rzucisz mu w twarz dowodami na szkody czynione przez zwierzęta udomowione (nie tylko psy, ale też i koty dla przykładu) to nie przyjmie ich do wiadomości. Bo on wie lepiej. Na nieszczęście dla nas wszystkich tacy ludzie mają prawa wyborcze i mogą (?) mieć dzieci, którym przekazują swoją wizję świata.

Odpowiedz
avatar Evergrey
5 9

@piesekpreriowy: Jedyne co mi przychodzi do głowy oprócz tego co napisali już ludzie poniżej, to to że jesteś pacanem, który świadomie naraża swojego psa na ostrzał. A potem będą lamenty na piekielnych że ktoś ci psa zastrzelił.

Odpowiedz
avatar tick
0 4

@piesekpreriowy: nie, nie mam tresowanych psów :D :D :D Choć mam dość "trudne" rasy (mastif tybetański i jakiś czas temu miałem owczarka kaukaskiego) nigdy swoich psów nie tresowałem.

Odpowiedz
avatar Polio
4 4

@toomex: Sprawdziłem. To silniejsze ode mnie.

Odpowiedz
avatar maborek
2 2

@toomex: sprawdziłem, że można użyć.

Odpowiedz
avatar tick
4 6

@piesekpreriowy: czy ty rozumiesz co czytasz? Bo odpowiedzi dajesz zupełnie od czapy :D

Odpowiedz
avatar timka
0 4

@ejbisidii: serio? a na grzybobranie jak ludzie jada to raczej nie o 8 prawda?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
13 19

"Bydle z racji swojego wzorowego zachowania (upolował 4 krety)"??? Przeciez ponoc krety sa tez w Polsce (w Niemczech tak samo) pod opieka przyrody i nie wolno ich ukatrupiac. Tak samo wzorowo zachowuje sie, jak sie puszcza zwierzaka luzem po lesie, gdzie ploszy (a moze tez zabija) zwierzyne. Glosne (i tragiczne) sa przypadki, gdzie mysliwy (zupelnie legalnie) strzela do takiego lesnego wolnolatawca. Psy (i inne gryzonie) sa same z siebie w gruncie rzeczy niebezpieczne, bo potrafia solidnie ukasic i uszkodzic zdrowie, czasem dozywotnie. Mimo to, fajnie miec takiego malego przyjaciela, miauczacego, badz szczekajacego, bo bez nich smutno i pusto na swiecie. Ale ZAWSZE powinno sie wiedziec, jak z nimi rozsadnie postepowac! I stosowac sie do tego!

Odpowiedz
avatar ejbisidii
0 22

@ZaglobaOnufry: Krety są pod opieką przyrody? To mam sobie dać skopać przez te małe gówna całą działkę? A koty mam karać, gdy przyniosą kreta? Poza tym proszę przeczytać o ochronie częściowej, którą kret jest objęty: nie obowiązuje na terenie ogrodów :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2017 o 8:19

avatar Ariah
10 16

@ZaglobaOnufry: Co do ochrony kretów, jest ona częściowa, nie podlegają jej na terenieo grodów, upraw ogrodniczych, szkółek, lotnisk, ziemnych konstrukcji hydrotechnicznych oraz obiektów sportowych (za Wiki). Jeśli więc bydle upolowało owe krety na terenie ogródka przydomowego, to miało o tego pełne prawo.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-5 7

@ejbisidii: Krety(ny) sa tez pod czesciowa opieka przyrody i nie musisz nigdy kota, ani psa karac, jak przyniesie tobie krety(na)!

Odpowiedz
avatar tick
11 21

Eh... klasyczny przykład :( psy puszczone luzem, w wyjątkowych przypadkach rzucą się na siebie z zębami. Najczęściej jest to tylko darcie ryja i prezentowanie stanu uzębienia i szerokości rozdziawienia mordy. No i przepychanie się. Wiem, groźnie wygląda, ale poza strachem właścicieli i czasami niewielkimi zadrapaniami u psów nic się nie dzieje. Tak i byłoby w tym przypadku - psy luzem by sobie "pogadały" i poszły w swoją stronę. Zapięcie na smycz i przekazanie przez właścicieli swojego zdenerwowania wyzwoliło w psach agresję. Typowe. Że Tobie się oberwało? Również normalne - nastąpiło tzw przeniesienie. To samo można zaobserwować jak za płotem jest kilka psów i ktoś z drugiej strony przechodzi/drażni. Zazwyczaj najsłabszy psychicznie pies (lub z najniższym progiem pobudzenia) "odgryza" frustrację na najbliższym towarzyszu. No i kolejny mit - kaukaz ma skłonność do dominacji... Eh... pies dominujący nie wykazuje agresji. Nie musi. Samą postawą, zachowaniem skłania inne do uległości. Tzw teoria dominacji wiele lat temu poszła do lamusa. Jeszcze jeden mit - tresura... Co ma tresura do zachowania się psa? Tylko to, że pies staje się "rzeczą", robotem reagującym na komendy. Ty masz problem, że pies reaguje agresywnie na inne psy. Chcesz rozwiązać to szkoleniem, czyli kontrolowaniem psa. Dlaczego nie chcesz się przypatrzeć z jakiego powodu Twój pies ma problem? Egoistycznie patrzysz tylko na siebie (mam problem z psem i muszę go rozwiązać), a nie patrzysz na psa (mój pies ma problem, jak mogę mu pomóc sobie z tym poradzić).

Odpowiedz
avatar Evergrey
1 5

@tick: Aż miło przeczytać coś mądrego w końcu. Co do tresury (a właściwie szkolenia) zależy od podejścia. W przypadku dobrze poprowadzonego psa, nie staje się on robotem tylko nawiązuje więź z przewodnikiem. Aczkolwiek w wypadku autora i jego psa bardziej potrzebny jest behawiorysta.

Odpowiedz
avatar tick
5 5

@Evergrey: Zależy co kto chce osiągnąć ;) Nie zajmuję się szkoleniami, ale właśnie behawiorystyką :) Najgorsze w pracy z psami, to... praca z właścicielami :D Trafisz na takiego jak @piesekpreriowy i kilka godzin poświęcasz na pracę z człowiekiem a nie z psem.

Odpowiedz
avatar tick
7 7

@piesekpreriowy: :D :D :D w 95% przypadków behawiorysta zajmuje się tłumaczeniem właścicielowi psa, co robi nie tak i jak ma postępować, żeby poprawić zachowanie psa. Praca z samym psem to jest przyjemność i bardzo łatwa komunikacja (w większości przypadków).

Odpowiedz
avatar timka
4 6

@piesekpreriowy: a Ty swoją głupotą

Odpowiedz
avatar tick
6 6

@piesekpreriowy: O kurde... opierać swoją wiedzę na forach internetowych... Moje gratulacje! Zapewne przez tą godzinę szczegółowo poznasz biologię i fizjologię zwierząt, sposoby uczenia się i zapamiętywania, rodzaje percepcji poszczególnych gatunków i ras, wpływ dziedziczenia na zachowanie, metody socjalizacji i wpływ na późniejsze zachowanie... no gratuluję :)

Odpowiedz
avatar Gbursson
4 6

@tick: nie ma sensu wdawać sie w dyskusje z ograniczonym poznawczo. On swoje wie i chooj.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
17 17

Wybacz, ale puszczanie psa, ktory poluje (krety) w lesie, to szczyt glupoty.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
12 12

@Kiriya: Wiem co przeczytalam. To, ze pies upolowal kreta w swoim ogrodzie, nie zmienia tego, ze w lesie tez moze polowac, poniewaz ma instynkt. Tylko przy tak duzym psie moze ofiara kolejna zostac wiewiroka, zajac, sarna itd.

Odpowiedz
avatar Cynik
8 8

@Kiriya: Brak logicznego myślenia kłania Ci się w pas i pawim piórkiem u czapki o bruk zamiata. Poluje na krety ergo zapoluje też na coś większego. Zwłaszcza, że z opisu wynika, że to dość spore, jak autor sam określa, bydlę.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 7

@Kiriya: W historyjce NIGDZIE autor nie napisal, ze polowanie na krety przez jego "bydle" odbywalo sie w ogrodzie. Zagryzanie kregowcow przez psy jest zawsze okrutne i podle, mimo, ze wytlumaczalne instynkem lowieckim. I to dla mnie nie gra roli, czy ofiara jest mysz, kret, czy ptak. Zagryzanie czegokolwiek na smierc NIGDY nie nazwalbym "wzorowym zachowaniem", a tez wlasnego kochanego pupilka - "bydleciem".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@ZaglobaOnufry: Bydlęciem psa nazwałem w tej historii, ponieważ jak już opisałem większość znajomych tak go nazywa. Mówię tak na niego niezwykle rzadko, raczej żartobliwie. A imię posiada mógłbym powiedzieć bajeczne - Simba :D

Odpowiedz
avatar Morog
7 11

Za wypuszczanie psa luzem w lesie powinny być tak ogromne kary, że dotarło by do najgłupszego psiarza.

Odpowiedz
avatar babaJaga2
15 19

"Uwielbiam" psiarzy, któży w lesie spuszczają w lesie psy ze smyczy bez kagańca. Drodzy posiadacze psów, las to nie wasza własność! Inni też mają prawo z niego korzystać. Ile to już razy musiałam uciekacz na rowerze od psiny, która rzekomo "nie gryzie", tylko pożera w całości. Z małymi dziećmi też zdarza mi się spacerować i jak mam wtedy stawić czoła takiej bestii? Myślcie trochę, to wam nie zaszkodzi! A poza tym uważam ,że tylko idiota kupuje ddużego psa, którego nie potrafi utrzymać na smyczy. Jak jesteś niski/niska to sobie kup jamnika.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 4

@babaJaga2: Czasem kupi sobie taki idiota oryginalnego jamnika z gory sw.Bernarda i dziwi sie, jak ten jamnik dorasta szybko do ponad 80kg zywej wagi i wtedy nie potrafi nad nim zapanowac. To moze juz lepiej nabyc malenkie szczenie ratlerka z bardzo ladnej szwarcwaldzkiej miejscowosci - Rottweil, he,he.

Odpowiedz
avatar polaquita
2 2

@Woltarix: aha

Odpowiedz
avatar kiwii27
3 7

Z tego co się orientuje nie zszywa sie rany po ugryzieniu psa. Zszywa sie tylko takie o równych krawędziach, szarpanych nie. Coś mi tu nie pasuje....

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
4 10

Czekam na historię pisarza, któremu w lesie jego puszczonego luzem pupilka odstrzelił myśliwy. Tak, wiem wasze pieski zawsze was słuchają, a jeśli stanie się coś złego, to na pewno winny jest ktoś inny.

Odpowiedz
avatar Gbursson
5 9

@piesekpreriowy: jesteś nie tylko ograniczony ale i chamsko-ochydny.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
16 16

Podsumujmy - masz pretensję do kobity, że puszcza luzem w lesie dużego psa, z którym sobie nie radzi bo on zaczepia twojego dużego psa, którego puszczasz luzem w lesie i z którym sobie nie radzisz... Mnie historia wydaje się , jeśli nie zmyślona to przynajmniej przesadzona. Miałeś tak poważną ranę, że dość szybko zemdlałeś od upływu krwi (Odczołgałem się trochę, wyciągnąłem gaz pieprzowy (miałem go zamiast noża) i rozpyliłem w stronę psów. I tyle pamiętam). Z lokalizacji, którą podałeś wynikałoby uszkodzenie tętnicy udowej. To nijak nie zgadza mi się z "Ze szpitala wyszedłem po tygodniu o kulach". Do tego ciężko mi uwierzyć, że właścicielka Kaukaza potulnie patrzyła jak zabierają jej psa do uśpienia zamiast zawołać "Wysoki sądzie! Ale ten drugi pies też biegał bez smyczy i kagańca! I to on pierwszy zaczepił mojego Azorka i sprowokował do ataku!".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Nietoperzyca: wiesz co, mysle, ze jednak moze to byc prawdziwe, rozumiem rozterki medyczne, troche za szybko to sie faktycznie dzieje, ale przypuszczam, ze w role wchodza tu emocje, strach, adrenalina i moze po prostu, albo nie pamieta wydarzen pomiedzy, albo faktycznie stracil przytomnosc. Ja znowu rozumiem wlascicieli psow puszczajacych psy bez smyczy, ale uwazam, ze powinno to byc w kontrolowanych warunkach. Rozumiem, ze chce sie dac psiakowi wybiegac wielka to radosc ogladac zadowolona buzie, ale tak niesie to konsekwencje. Mama na 4 psy i mieszka na wsi, chodzi z nimi bez linewki, ale najpierw, albo skreca za dom i ida na lake, albo wiezie ich do lasu, jednak sa to 4 psy male i sluchaja komend, a wszystkich (zwierzaczki i ludzi) znaja, wiec jest to wydaje mi sie jednak bezpieczne miejsce, pola sa odgrodzone rzeczka, za nia dalej pola, a las, w zasadzie lasek, na okolo pola gdzie okiem siegnac, wiec wydaje mi sie, ze taka sceneria jest juz bardziej bezpieczna dla wszystkich. I znowu, czy to popieram, szczerze: ja bym sie jednak bala.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
4 4

Co za marnej jakości fake... wybacz ale chyba sie za duzo naoglądałes 112 czy tam innych paradokumentów ;-) Hah;-)

Odpowiedz
avatar greggor
6 6

Za puszczanie psa luzem w lesie tobie też powinni, baranie, go odebrać! I jeszcze dopieprzyć solidną grzywnę!

Odpowiedz
avatar voytek
1 5

to wszystkich wlascicieli psów trzeba byłoby wywiezc do lasu ! kto to widzial aby psy po lasach wyprowadzac - ukarac trzeba cioebie i kobiete od kazukaza!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Mnie strasznie podobaja sie rottweilery, ale wiem, ze nie jest to pies dla mnie. Tak, wiem ze sa idealne do opieki nad dziecmi po odpowiednim treningu, ale jak nasze kiciusie maja dosc mojego tulenia i glaskania, to duzy piesek na pewno jest tragicznym wyborem. Niestety, ale trzeba sie liczyc z pewnymi ograniczeniami. Jak widze obce zwierzatko to zawsze daje obwachac reke i dopiero wtedy glaszcze od brudki, przez uszko do glowki, dokladnie obserwuje, czy slicznosci sie nie denerwuje- nie mam pojecia, czy misiaczek nie byl bity przez kogos, a moze nie lubi reki nad glowka.

Odpowiedz
avatar polaquita
2 4

norma u psiarzy, "ale on nie gryzie", "on się tylko bawi".

Odpowiedz
avatar zlosliwek
1 3

Ja swoje trzymane w domu koty na spacer to moge tylko do ogrodka na smyczy wyprowadzic, bo kazda przestrzen publiczna jest zawlaszczona przez psiarzy puszczajacych swoje siersciuchy wolno. Niezaleznie od tego czy to las czy park miejski. Sprobuj takiemu uwage zwrocic.

Odpowiedz
avatar malami1001
-1 1

@zlosliwek: A to twoje koty nie potrafią biegać? Jeszcze nie widziałam kota,który nie zdołałby uciec przed psem. Rzecz jasna musi chcieć uciekać, a nie prężyć się z pianą w zębach, bo wtedy to jest zwyczajnie głupi kot.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ale wieje hipokryzją z Twojej historii! 1. Miej 173 cm wzrostu i waż 62 kg - ale to babka jest nieodpowiedzialnym chucherkiem wyprowadzającym bydle. 2. Spuszczaj agresywnego, wielkiego i POLUJĄCEGO psa ze smyczy w lesie, gdzie jest od groma zapachów i zwierząt Nie wiem czy to jest bardziej śmieszne czy żałosne. Mam nadzieję, że Ciebie również pociągną do odpowiedzialności. Ja nie mówię, że ona źle nie postąpiła, ale jak na moje OBOJE jesteście temu winni i oboje powinniście ponieść karę taką jaką przewidują przepisy. Pies to jest pies, mnie nie interesuje czy mu ufasz czy nie, nadal to jest zwierzę które w pewnym momencie może stracić nad sobą panowanie nawet po treningach czy szkoleniach. To jest ciekawe, że takie rzeczy wiedzą ludzie np. zajmujący się końmi czy większymi zwierzętami, a właściciele psów robią sobie zwyczajne kpiny, bo co? Nie jest wielki i nie waży pół tony, a w domu z niego misio to nie zrobi nikomu krzywdy? Dobre żarty. Pomijam fakt, że myśliwi maja prawo odstrzelić psa. W tym wypadku karma już Cię dosięgła, zobaczyłeś co się może stać gdy puścisz bestię samopas. A jakby szła rodzinka z dzieckiem, dziecko miałoby na sobie zapach ich psa/kota? Wiesz co by się działo. Ku*wa ludzie trochę pomyślunku.

Odpowiedz
avatar malami1001
-3 3

Przede wszystkim chciałam uspokoić wszystkich, którzy sądzą, że pies - nie ważne jak wielki - jest w stanie dogonić sarnę/jelenia/zająca/wiewiórkę. Otóż nie jest. Mieszkałam od urodzenia w miejscu gdzie zające i wiewiórki biegały po moim własnym, ogrodzonym podwórku i nie miało znaczenia to czy moje psy (przez 30 lat były różne, małe i duże) zakradały się do intruza czy zwyczajnie na legalu go goniły - nigdy nie udało im się "dopaść" zwierzaka, żadnego. Na pola zakradały się również sarny, dziki więc kiedy pracowaliśmy w polu nie raz byliśmy świadkami gonitwy za sarną - nie było najmniejszych szans. Pies to nie gepard, nie ma takich predyspozycji, poza tym samotny pies nie nadaje się do upolowania niczego co jest szybsze od niego. Polowanie u psów/wilków to praca zespołowa właśnie dlatego, że nie mają predyspozycji do długich, męczących gonitw. Jedyny powód dla którego nie spuszczam mojego psa w lesie to ten, że mordercy myśliwi mają prawo zabić psa, ba! mają prawo zabić człowieka, jak często okazuje się na sali sądowej. A psiarze, którzy nie robią nic ze swoimi agresywnymi w stosunku do innych psów pupilami powinni mieć je zwyczajnie odbierane. Pies jest agresywny z jakiegoś powodu (przeszłość, nawyki, lęki, BRAK SOCJALIZACJI za szczeniaka, używanie kolczatki). Skoro właściciel nie jest w stanie tej agresji opanować zwyczajnie nie powinien mieć psa. Są metody szkoleniowe które pozwalają opanować agresję psa, ale jeśli właściciel jest niereformowalny zwierzę powinno się odbierać i tyle. Nie ważne czy agresywny pies chodzi luzem czy na smyczy, ZAWSZE może właścicielowi wyrwać z ręki smycz gdy ten się zagapi, zamyśli, zagada z kimś spotkanym na ulicy. Pies agresywny jest nieprzewidywalny, zwłaszcza jak właściciel nie wie dlaczego taki jest i nie może przeciwdziałać tym czynnikom.

Odpowiedz
avatar Haniii98
0 0

Ja tutaj niestety widzę piekielność po obu stronach.

Odpowiedz
Udostępnij