Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Większość z was zapewne zna uroki mieszkania w bloku. To taka rosyjska…

Większość z was zapewne zna uroki mieszkania w bloku. To taka rosyjska ruletka w wydaniu ludzkim - nie wiesz na jakich sąsiadów trafisz i co ważniejsze, nie wiesz, który z nich okaże się być tym piekielnym.

Z góry zaznaczę, że nie mam zatargów z sąsiadami, ale są pewne rzeczy, na które oka przymknąć nie umiem.

Odkąd się urodziłam, mieszkam w bloku i odkąd pamiętam, zawsze istniał problem wśród pewnych sąsiadów ze zrozumieniem do czego służą drzwi i klucze. Gdy tylko zaczyna się robić cieplej, noszenie ze sobą kluczy do klatki schodowej staje się passe i drzwi non stop są otwarte na pełną p*zdę ( mieszkam na parterze i mam widok na drzwi ). Powód? ,,Ja tylko na 5 minut do żabki i zaraz wracam i zamknę drzwi!", przy czym nigdy to nie jest pięć minut i drzwi jak były otwarte, tak pozostają nawet po powrocie delikwenta/delikwentki.

Innym ciekawym wytłumaczeniem, którym zasłaniają się sąsiedzi jest rzekomy smród, który jest na wyższych piętrach. Z czystej ciekawości, kiedyś się przeszłam po wszystkich piętrach by zobaczyć czy naprawdę śmierdzi. Nie śmierdzi. Zsyp lata temu został zamknięty, więc nie ma możliwości, by to od niego zajeżdżało. Klatka co parę dni jest sprzątana i myta przez panie sprzątające, więc to też nie to. Poza tym, okna na półpiętrach i w mieszkaniach to co, zamurowane?

Ah, no ale jeżeli ktoś nie zamyka drzwi nawet na przysłowiowe "pięć minut", bo jest takim śmierdzącym leniem, któremu się nie chce brać kluczy, to czemu Ci sami ludzie się potem dziwią, że ktoś się zesrał na półpiętrze? Nasikał do kwiatków i na ściany? Czy co gorsza okradł im mieszkanie albo włamał się do piwnicy? Czy naprawdę w tej sytuacji kogokolwiek to dziwi? Tak ciężko jest się domyślić, że jeżeli nie zamknie się drzwi na te 5 minut, to może wleźć do klatki ktoś niepożądany i narobić szkód?

Najbardziej piekielne w tym wszystkim jest to, że od zeszłego roku mamy nowy typ domofonu, gdzie wpisujesz swój nr. mieszkania a potem 4 cyfrowy kod. Myślicie, że to pomogło? A SKĄD. Jak otwierali drzwi, tak je dalej otwierają i pozostawiają otwarte. Zapamiętanie 4 cyferek to jeszcze większe wyzwanie niż targanie ze sobą pęku mosiężnych kluczy.

c.d.n

uroki mieszkania w bloku

by AkshK
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Issandra
0 12

Wiem o czym piszesz.Po 30-tu latach w "kołchozie" mam dość i wyprowadzam się na wieś. Tam są ludzie bardziej życzliwi i kulturalni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Pisać do administracji o obciążnik na drzwi i tyle. :T Zamykać nie umieją to same się będą.

Odpowiedz
avatar izamarkow
7 9

@Storytela: Rację masz, ale tylko połowiczną. Ja mieszkam w bloku ponad 40 lat i na sąsiadów nie narzekam, ale problem drzwi wejściowych to temat na doktorat. Samozamykacz jest notorycznie odpinany, a obciążnik został wykręcony już trzeci raz. Wiem,bo sam je montowałem. Winnych oczywiście brak, ale po ponownej kradzieży/włamaniu do piwnicy wielkie larum, że nikt nie dopilnował. Życie

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@izamarkow: kamera lub imitacja? plus obarczenie kosztami zamontowania nowego sprzetu?

Odpowiedz
avatar AkshK
1 5

@Storytela: Załatwiać cokolwiek u nas z administracją... szkoda gadać, szkoda szczempić ryja. Ale to temat na osobną historię i kiedyś to opiszę.

Odpowiedz
avatar malami1001
0 0

@Storytela: Samozamykacz samozamykaczem ale każde drzwi w moim bloku mają taką nóżkę, którą można drzwi zablokować gdy np. ktoś wnosi/wynosi coś dużego, ciężkiego (przydaje się przy przeprowadzkach, wnoszeniu nowych mebli itp.). I mimo, że jest ten samozamykacz notorycznie drzwi są blokowane na tą właśnie nóżkę. Podobnie jak autorka wątku mam również domofon z kodem do wklepania, klucze są zatem generalnie zbędne. Drzwi jednak są notorycznie otwarte, nawet zimą. I nie ma na to mocnych, ja zamknę wychodząc, wracam za 5min już są otwarte. I tak w koło Macieju....

Odpowiedz
avatar Trin32
11 11

Ja za to mieszkam na górnym piętrze. Domofon na kod, oprócz tego każdy ma klucz. Sąsiedzi do rany przyłóż, ale ci z parteru nie zamykają za sobą. Drzwi w lecie otwarte na całą szerokość, a samozamykacz wiecznie zepsuty i nie domyka. Nawet gdy sprawny, to ciągle ktoś klika przełącznik zamka, więc wystarczy pociągnąć i stają otworem. Pomijając już fakt wychodzenia z mieszkania z papierosem w ustach, więc od pierwszego piętra już czuć woń taniego tytoniu... A na ostatnim piętrze nawet okno nie pomaga, ciepło i zapachy idą w górę, a sufit wysoko i w lecie się nie da wywietrzyć zaduchu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Trin32: U mnie to samo, pacan z parteru odpala papierosa w mieszkaniu i wychodzi. Smród okropny

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

poswiecilabym sie i zamykala im te drzwi za kazdym wyjsciem. i nie otwierala ( tu nalezy to ustalic z sasiadami) za ktoryms razem by sie nauczyli

Odpowiedz
avatar AkshK
4 4

@bazienka: Poświęcam się za każdym razem i zamykam te drzwi, czy je widzę przez judasza, że stoją otartę czy wchodzę/wychodzę z klatki. Niestety, nie pomogło do tej pory.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
6 6

@bazienka: No właśnie kurka, ja mieszkam na dziesiątym, mamy domofon na kody jak w historii, a jak wieczorem wychodzę z psem na spacer, to mimo kodów i tak biorę klucze, bo trochę się boję, że akurat domofon się zepsuje/nie będzie prądu/cokolwiek i nie będę mogła wejść i będę czekać do rana na jakiegoś sąsiada... A taki se idzie bez kluczy i nawet nie pomyśli, jak wejdzie do klatki, jak mu ktoś te drzwi zamknie. Na miejscu autorki, też bym im te drzwi zamykała za każdym razem jak zauważę, kilka razy poczekają pół godzinki czy godzinkę na wejście do domu, to się nauczą. Osobiście jak widzę, że drzwi otwarte (też mają samozamykacz, ale jak się otworzy na pełną szerokość, to dół drzwi zahacza o trochę wyższy w tym miejscu chodnik) to zamykam z wyjątkiem wielkich upałów (wtedy faktycznie straszny zaduch na klatce i każdy podmuch powietrza jest na miarę złota,) i jak widzę, że nasza pani sprzątająca tam ogarnia, jakieś środki czystości stoją itp. albo np. meble noszą itd. Wychodzę z założenia, że po to są zamykane drzwi, żeby były zamknięte :P

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Poecilotheria: ehhh a potem pretensje, ze ulotki, ze obszczane, ze zul na klatce...

Odpowiedz
avatar Habiel
-1 5

A ja się trochę nie zgodzę. W dużym mieście zamykanie drzwi, jeśli jest domofon, to jest jak najbardziej zrozumiałe, bo nie wiadomo kto się kręci. Ale z drugiej strony, w rodzinnym mieście w bloku nie mamy ani domofonu, ani drzwi na klucz- każdy wejdzie, każdy wyjdzie i jedyną przykrą niespodziankę w postaci siuśków pozostawił sąsiad (potem za to przeprosił, gdyż był w stanie upojenia), bo okolica bezpieczna i nie ma sensu, aby tak drzwi pilnować.

Odpowiedz
avatar AkshK
11 11

@Habiel: To miasto powyżej 200 000 mieszkańców, jedno z większych w województwie. Zazdroszczę, że masz na tyle bezpieczną okolicę i ogarniętych sąsiadów, że ani domofonu, ani zamka w drzwiach na klatkę nie potrzeba.

Odpowiedz
avatar Ksarn
3 5

Mam dokładnie to samo, tyle że powodem zostawiania otwartych drzwi przez sąsiadów są... koty. Takie podwórkowe, które umościły się w okienkach piwnicznych. Zimą można to jeszcze jakoś zrozumieć, ale latem? I smród idzie od nich niemiłosierny. Były zakładane mechanizmy zamykające drzwi automatycznie, ale gdy zostały wykręcone przez jakichś "przedsiębiorców" po raz piąty, administracja zrezygnowała.

Odpowiedz
avatar zyyzunia
5 5

@Ksarn: Jeszcze jest wersja "nie chce mi się psa wyprowadzić to mu drzwi otworzę i sam wybiegnie". Szkoda, że czasami nawet nie wyjdzie z klatki, ale to już problem innych, prawda?

Odpowiedz
avatar Ksarn
3 3

@zyyzunia: To na szczęście się nie zdarzyło, ale cóż, możliwe, że na to też wpadną.

Odpowiedz
avatar h4linka
2 6

Odkąd pamiętam, też walczę z sąsiadkami. Problem jest tylko latem bo one "wietrzą klatkę" a prawda jest taka, że choćby na dworzu było milion stopni to w budynku jest przyjemny chłodek. Prośby, groźby, odkręcanie nóżki od drzwi. Wszystko na nic. A też wychodzę z założenia, że skoro jest domofon na klucz to nie po to, żeby blok stał otworem. W tym roku podejdę psychologicznie, mam pomysł, żeby przykleić kartkę z czymś w rodzaju "po okolicy chodzą złodzieje z metodą na klamkę" może zadziała ;)

Odpowiedz
avatar lopker
1 1

Podobnie u mnie - kamienica, 2 piętra - łącznie z 7 mieszkań. Mieszkam na samej górze i moja rodzina jako chyba jedyna zamyka drzwi za sobą i chce by na klatce było porządnie... a sąsiedzi: - drzwi wejściowe od ulicy i podwórka otwarte na oścież i to nie tylko w cieplejsze dni - niby mieszkania po 100 metrów + piwnice ale rowerów/sanek/desek snowbordowych itp nie można schować tylko trzeba zostawić na klatce schodowej Z powodu starego ogrodzenia teren podwórka był cały czas otwarty, dzięki czemu sąsiadom ukradziono między innymi motor, grill murowany i (najlepsze) ToYToya pracujących w okolicy robotników. Ostatnio zostało zrobione nam ogrodzenie - bramka, 2 bramy wjazdowe, ogrodzony teren na śmietniki - czy sąsiedzi nauczyli się czegoś po kradzieżach - N I E, N O, N I E T. Drzwi wejściowe dalej otwarte, bramki i bramy też a na spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej usłyszeliśmy, że na prośby o zamykanie się czepiamy i widzimy same problemy...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Też tego kompletnie nie rozumiem. U nas też były kradzieże, a drzwi… Teraz jakoś się zamykają, bo jeszcze nikt nie wpadł, by samozamykacz demontować, ale już kilka razy ktoś przekręcił zamek (zamknął go w otwartych drzwiach), zaś jak jest zimniej i samozamykacz nie dopchnie drzwi to przecież, że nikt ich (poza mną chyba) ręcznie nie dopchnie, bo po co… Ci ludzie to nie tak, że chodzą bez kluczy, oni je mają, ale sięgnięcie do kieszeni jest ponad ich godność. Jak już napisałem, teraz, po kilku interwencjach oraz (również) założeniu domofonu na kod drzwi działają względnie sprawnie, ale… mam pod blokiem parking. I non stop czuć na klatce „zupą” i spalinami. Dlaczego? Ano, bo po co zamykać drzwi na schody na parking? Nikt nie wymaga (może poza napisem na drzwiach) zamykania ich na klucz. Ale tak zwyczajnie, by nie capiło. Nie – po co. Niech plebs wącha moje spaliny i jaką drogą benzynę zatankowałem…

Odpowiedz
avatar marius
0 0

Zawsze zostaje opcja wywiesić na drzwiach karteczkę. "Jeśli nie będziecie zamykać drzwi, to ja będę w nocy gónwem drzwi od mieszkań smarował. //Sąsiad"

Odpowiedz
Udostępnij