Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cóż, chyba wsadzę kij w mrowisko i pewnie dostanę mnóstwo minusów, trudno.…

Cóż, chyba wsadzę kij w mrowisko i pewnie dostanę mnóstwo minusów, trudno. O wielbicielach szybkich maszyn. Przepraszam, że długo, ale chcę dobrze wyjaśnić, o co mi chodzi.

Niestety od kilku lat mieszkam w mieszkaniu w centrum dużego miasta, a obok bloku mam jedną z głównych dróg. Jest to szeroka trasa, 2 pasy + buspas w każdą stronę, niezła nawierzchnia, bezpośrednie połączenie z drogami wylotowymi z miasta. Można się rozpędzić.

W ciągu dnia ruch jest duży i jest głośno, to fakt. Każdy w moim bloku ma szczelne plastikowe okna, bo bez tego ani rusz. Zimą można je zamknąć, tłumią prawie cały hałas, słychać tylko jednostajny szum jadących aut. Słychać też karetki, są bardzo głośne, ale one w końcu ratują ludzkie życie, tiry niewiele więcej do ogółu dokładają. Trochę gorzej, kiedy jest lato i chcemy okno otworzyć. Wtedy szum aut jest głośniejszy, sygnały karetek bardziej dokuczliwe, ale w dzień wszystko jest ok.

Gorzej jest nocą, kiedy chciałoby się spać. Taki hałas jak w dzień przy otwartym oknie nie dawałby zasnąć, ale nocą ruch jest nieznaczny, kierowcy karetek wyłączają sygnał dźwiękowy, skoro nie jest potrzebny (chwała im za to!), a tiry mają zakaz wjazdu. Wszystko byłoby ok, dałoby się wytrzymać, ale problem jest jeden. Motocykliści oraz zapewne również inni wielbiciele maszyn szybkich i głośnych.

Naprawdę nic nie mam do ludzi, którzy motocyklem po prostu kulturalnie jadą. Można mieć w maszynie dobry tłumik, przestrzegać ograniczeń prędkości, łagodnie ruszyć na światłach i przejechać przemieszczając się najnormalniej z A do B. Najęłam mieszkanie koło ruchliwej trasy, wiedziałam, że tą trasą się jeździ i na co się piszę. Ale do czego zmierzam: oprócz normalnych użytkowników drogi jest jeszcze pewna grupa fanów sportów motorowych, których maszyny są bardzo głośne. I naprawdę nie mam na myśli tego, że słychać silnik, tak po prostu.

Mam na myśli maszyny, które wydają z siebie RYK. Naprawdę głośny, potworny RYK, który jest doskonale słyszalny przy oknach zamkniętych, a przy otwartych powoduje, że człowiek zapomina, o czym myślał w danej chwili, o obudzeniu w nocy nie wspomnę, przeciętny kot chowa się pod kanapę, szyby w meblościankach drżą, a komary przystają w locie zdezorientowane (rzadko wpadają do nas na piąte piętro, ale nie zdziwiłabym się, gdyby pospadałyby z sufitu*). Taka sytuacja, jak sądzę, nie jest wynikiem normalnego użytkowania jednośladu, ale zbyt gwałtownej jazdy i niewłaściwego tłumika. Tacy kierowcy ostro ruszają ze świateł i agresywnie przyspieszają, generując ogromny hałas. Podobno częstym zjawiskiem są też nielegalne wyścigi (w istocie te pojazdy często poruszają się w grupach, ale nie tylko).

Latem o spaniu przy otwartych oknach wręcz nie ma mowy. Może są ludzie, którzy mają twardy sen i dają radę, ale my ze współlokatorką - nie dajemy. Do wyboru: bezsenność z powodu hałasu lub z powodu gorąca i duchoty. A to jest blok, jest na tyle gorąco, że zdarzało mi się zasłabnąć po wstaniu z łóżka. W tym roku prawdopodobnie zmienię mieszkanie przed latem, będzie to jeden z koronnych powodów ku temu (szkoda, bo mieszkanie poza tym fajne).

A co przyspieszyło napisanie tej historii? Dziś w nocy (a jest jeszcze zimno i okna były zamknięte) nagle ze snu czy półsnu wyrwał mnie głośny dźwięk. Miał dużo decybeli i na tyle nietypową tonację, że mój śpiący mózg spłatał mi figla interpretując to jako nieznany, niebezpieczny odgłos. Przez sekundę czy dwie byłam (w półśnie) przekonana, że w blok zaraz uderzy jakiś pocisk lub spadający samolot. Obudziłam się z walącym jak młot sercem, które nie chciało się uspokoić kilkanaście minut**. Fajnie, nie? Obudziła się też współlokatorka. Co to do diabła było, jak szybko jechało i co miało podrasowane?

Powiecie pewnie: wynajęła mieszkanie przy drodze i narzeka, każdy ma prawo jechać ulicą, każdy ma prawo mieć hobby. No właśnie - ma prawo jechać, a nie przelatywać z RYKIEM głośniejszym wielokrotnie od wszystkich innych pojazdów.

ZANIM ZMINUSUJECIE, odpowiedzcie sobie najpierw na pytanie: czy jeśli wy mieszkacie przy drodze (każdy przy jakiejś mieszka), a moją pasją jest jazda na rowerze połączona z jednoczesnym graniem na werblu albo jodłowaniem, to czy mam prawo w godzinach ciszy nocnej, w upalną noc jechać koło wszego domu i drzeć japę? Przecież jest droga, a to moja pasja. No, jak tam odpowiedź?

KILKA WAŻNYCH UWAG:

- przypomnę, że mówimy o centrum miasta, gdzie wokół wspomnianej trasy są normalne, regularne osiedla i to bloków. To oznacza, że taki ancymon na motorze na każde przejechane sto metrów mija setki mieszkań, więc setki (jak nie tysiące) ludzi nie mogą spać. To uświadamia, jak porażający jest ich egoizm. O tym, że szybka, agresywna jazda w centrum miasta stanowi zagrożenie, nie będę wspominać, to osobny temat;

- dookoła miasta są autostrady i obwodnice, dlaczego nie mogą swojej pasji rozwijać tam? Jeśli kogoś stać na ścigacza, powinno być stać także na opłaty drogowe;

- nie mówcie, że mamy sobie wstawić stopery do uszu i przestać chrzanić. Przypomnę, że stopery tłumią też odgłos budzika, a do pracy wstawać trzeba. Co prawda przez jakiś czas mi się nawet udawało (stopery piankowe w nocy wysuwają się z uszu i rano nie tłumią już tak dobrze - budzik niby słychać), ale do czasu. A mam pracę, gdzie za zaspanie mogę wylecieć na zbity pysk. Czemu pół miasta ma się dostosowywać do kilku pacanów?

- dlaczego skoro można zabronić wjazdu tirom, a nawet karetki potrafią się dostosować (z ich strony to chyba czysta uprzejmość), nic się nie da zrobić z motocyklami? Niweczą starania innych użytkowników dróg.

I na koniec link potwierdzający, że nie tylko ja dostrzegam problem (artykuł dotyczy mojej okolicy): http://motocykle.onet.pl/glosne-motocykle-zagluszaja-cisze-nocna/d78lyk

* Z tymi komarami to oczywiście mały żarcik i przenośnia, ale taki opis ma na celu uświadomienie wam, co to za RYK.
** To oczywiście częściowo wina tego, że mi się przyśnił spadający samolot (naprawdę latają tędy dość nisko w kierunku lotniska, za dużo widać oglądam wiadomości), ale jest to chyba typowa reakcja na nagłe wybudzenie przez głośny hałas.

miasto hałas motocykliści cisza nocna

by magnetia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
29 35

Nie wiem dlaczego tak asekuracyjnie napisane, masz pełną rację i prawo odpocząć w mieszkaniu.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
16 24

Strasznie wydłużyłaś historię niepotrzebnymi tłumaczeniami. Sama mieszkam przy BARDZO ruchliwej ulicy - mojemu chłopakowi nie przeszkadza i śpi jak kamień, ja śpię z jednym stoperem w uchu, a drugie mam wolne, przez co zawsze słyszę budzik i śpię świetnie, więc jak coś to polecam tę metodę (zamiast dwóch, bo wtedy rzeczywiście jestem głucha). Szkoda, że nikt nie karze takich kierowców...

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
17 31

Zgadzam się, ale równocześnie sprzedam minusa. A to tylko i wyłącznie dlatego, że wręcz o to prosiłaś, nachalnie i wielokrotnie sugerując, że nikt nie zrozumie Twojej sytuacji. Ja również mam za oknem dwupasmówkę na której, zwłaszcza latem, motocykliści urządzają sobie wyścigi okraszone szatańskim rykiem. Tak więc, wyobraź sobie, że rozumiem...

Odpowiedz
avatar kudlata111
3 11

@WilliamFoster: Jesteś jednym z tych co minusują dla zasady, a nie z konkretnego powodu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2017 o 18:15

avatar WilliamFoster
3 11

Ośmielam się nie zgodzić. Minusuję niezmiernie rzadko i tym razem z bardzo konkretnego powodu, który zresztą podałem.

Odpowiedz
avatar manius
8 12

Ja mam podobną sytuację z tym, że przed blokiem mam wąską uliczkę prowadzącą do stacji benzynowej. I na niej "miszczowie kierownicy" pokazują na co stać ich ryczące seicento albo BMW po tuningu z rury ocynkowanej. Zdarzają się również Fordy Mustangi (nie pozdrawiam sąsiada z rejestracją ERW) i Imprezy ale wrzucam ich do jednego wora - bezmózgich pajaców, którzy za nic mają innych ludzi. Mam nadzieję, że niebawem na tej uliczce pojawią się "śpiący policjanci" (progi zwalniające) i gdy jeden z drugim zostawi połowę zawieszenia na ulicy to może zmądrzeją.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@manius: Mam nadzieję że kiedyś będąc ciężko chory będziesz musiał przejechać po tych progach będąc wiezionym karetką do szpitala. Jak kochasz progi, to sobie ustaw kilka w swoim mieszkaniu, ale nie niszcz zdrowia ludzi którzy chcą normalnie bezpiecznie jechać. Jeżeli uważasz że niektórzy kierowcy jeżdżą niebezpiecznie, to zawiadom o tym policję i niech żywi policjanci się nimi zajmą. Od schorowanych osób WARA!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2017 o 0:24

avatar Dominik
11 15

Mieszkam na Szkockiej wsi, ale dosyć blisko cywilizacji, co się objawia, że czasem nad głową przelatują samoloty do lądowania. Kiedyś latem przy otwartych oknach jeden z pilotów był wybitnie upierdliwy, ponieważ swoim A320 obniżał lot wprost na wioskę i dźwięk coraz niższy narastał i narastał. W końcu moja małżonka półwybudzona naciąga poduszkę na głowę i mruczy "no spadnij wreszcie!"

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 7

Mieszkam w gorach z duza iloscia kretych drog, ulubionym terenem jazdy motocyklowej. Prawie nigdy ci dranie nie przestrzegaja ograniczen szybkosci i przyspieszaja ze strasznym rykiem motoru, ale policja wzglednie (ale niestety niewystarczajaco) czesto kontroluje, czy odglosy maszyn nie odbiegaja od normy i czy stan techniczny odpowiada przepisom. Mimo to wypadki sa czeste (czasem smiertelne) i w szpitalach trzeba potem reperowac z wielkim wysilkiem takie poltrupy i kaleki, czasem same winne swojemu (i innych postronnych) nieszczesciu. A czasem nie madrzeja nawet po szkodzie. Na szczescie przewaznie te straszne odglosy sa w dzien, jakos w nocy malo jezdza tu po gorach z dosc ostrymi zakretami, moze instynkt samozachowawczy odzywa sie.

Odpowiedz
avatar drzacek
1 5

Tak może poniekąd związane z twoim problemem - mieszkam za granicą, w bloku, bezpośrednio obok bloku leci autostrada (na takim niby mostku). Przy szukaniu mieszkania liczyłem się, że może być głośno, ale z braku innych opcji i ograniczenia czasowego wziąłem. Autostrada okazała się świetnie wyciszona tymi śmiesznymi płotkami z blachy - zawsze sobie wyobrażam, że odgłosy aut z autostrady to taki uspokajający szum morza. W każdym razie - da się żyć z tym. ALE! Pod domem leci też zwykła ulica - żadna główna, ani też nie jest to żadne centrum miasta - ot zwykła ulica, może nie typowo osiedlowa, ale ruch umiarkowany. I też hałas dochodzący z tej ulicy jest mi wielce uciążliwy. No i tak samo mam problem z głośnymi pojazdami, które uwielbiają tam przegazowywać, rozpędzać się, szaleć (nie wiem w sumie czemu, zaraz jest górka i zakręt). A co mnie najbardziej w tym wszystkim wkurza? Jak wjadę do miasta, to wszędzie są ograniczenia prędkości związane z ograniczeniem hałasu (Larmschutz). I wszyscy jadą przez miasto powolutku, tracą czas, marnują paliwo w korku, bo ludziom przeszkadza hałas i trzeba jechać wolniej. Tylko, że ja jadąc zwykłym samochodem nawet i 60 na godzinę nie wygenerują nawet połowy tego hałasu co taki harley czy tuningowana beemka jadąca 20 na godzinę. Minusa ci nie dam, nie zasłużyłaś.

Odpowiedz
avatar Agatorek
5 11

@greggor: chyba czytałeś dość nieuważnie. Autorka opisała hałas odbiegający od normy, nawet w mieście. Na wsi można to porównać z przejeżdżającym ciągnikiem/ traktorem zaraz za oknem (w środku nocy).

Odpowiedz
avatar the_godfather
3 5

@Agatorek: Akurat przejazd traktora pod oknem nie jest bardzo upierdliwy - o wiele gorsze są kombajny.

Odpowiedz
avatar Agatorek
4 4

@the_godfather: może to zależy od roku produkcji ;)

Odpowiedz
avatar Monomotapa
1 3

@greggor: mieszkam przy jednopasmówce, drodze gminnej. Wyłożonej kostką brukową. Ponieważ jest w miarę prosta, to miszczowie kierownicy uwielbiają rozpędzać się maksymalnie, wzbogacając generowany hałas hukiem przejeżdżania po nawierzchni. 100 lat temu, jak stawiano ten dom, nikt nie myślał, że będzie to łącznik między dwiema przeprawami na drugą stronę miasta. Co mi poradzisz?

Odpowiedz
avatar Jorn
12 20

Historia na 13 akapitów, a treści w niej na trzy zdania.

Odpowiedz
avatar CatGirl
3 9

Roześmiałam się, gdy przeczytałam o pasji, którą jest jeżdżenie na rowerze i jodłowanie. A ja w pełni popieram Twoje zdanie, nienawidzę tych rykow motocykli.

Odpowiedz
avatar Locust
1 5

kiedyś mieszkałam wprawdzie w cichej okolicy, ale za to przy parkingu wielopoziomowym. W pewnym momencie został on zamknięty z jakiegoś powodu, a opustoszały budynek stal się ulubionym miejscem nocnych zlotów i popisów łebków na motocyklach, quadach i innych cudach. Ryk motoru, nawet niczym nie podrasowanego, zwielokrotniony przez echo pustego parkingu, niósł się naprawdę daleko i skutecznie uniemożliwiał spanie. Na szczęście już tam nie mieszkam :) Na obecnym osiedlu jest ograniczenie prędkości do 20 mil na godzinę (nieco ponad 30 km/h), a i tak co jakiś czas trafi się antyspołeczny typ, który po prostu musi poryczeć silnikiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

A ja się dziewczynie wcale nie dziwię, że tak asekuracyjnie pisze. Rozejrzyjcie się, co się od dłuższego czasu dzieje w komentarzach. Jeden wielki hejt pod każdą historią. Najczęściej czytanie komentarzy podnosi mi ciśnienie bardziej niż same historie. W tym wszystkim to użytkownicy portalu są najbardziej piekielni.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
-1 3

Jeżeli cię to pocieszy, to nawet do takiego hałasu można się przyzwyczaić. Przez wiele lat mieszkałam przy ekstremalnie ruchliwej ulicy i naprawdę, jak się siedzi w takim huku cały czas to ani TIR, ani motocykl z urwanym tłumikiem, ani dresowóz z podkładem muzycznym nie robi wrażenia. W moim domu po otworzeniu okien goście zatykali uszy ;) A ja spalam jak dziecko i nawet nie zauważałam tego, jak jest głośno. Ale przyznaję ci rację, rozpędzony motocykl generuje hałas jak odrzutowiec.

Odpowiedz
avatar KukuNaMuniu
0 2

Też mam takiego "swojego" motocyklistę. Codziennie od poniedziałku do piątku około 22.30 Na początku (po przeprowadzce) huk był straszny, aż dzieciaki mi się budziły z płaczem. Dzięki Bogu to tylko raz dziennie i już się przyzwyczailismy. Pewnie koleś śpieszy się do domu po pracy :-)

Odpowiedz
avatar izamarkow
4 6

Wiesz co to wieśtunning? Właśnie po tym poznaje się buraka. Pode mną mieszka funfel posiadający naprawdę potężny motocykl (1500 cm3) typu chopper. O dziwo, nikomu hałasem nie przeszkadza. BO JEST ZGODNY Z NORMAMI. Ale ostatniego lata wprowadził się do bloku koleś z żałosną imitacją "ściganta". Problem z nim był taki, że przed wyjazdem z podblokowego parkingu miał zwyczaj "grzać" maszynę. Efekt opisałaś w swojej historii. Szło zgłupieć. Ale się przeliczył. Wezwana policja zmierzyła mu decybele przy okazji sprawdzając dokumenty. Od zeszłego roku motoru nie widzę.Czego też Tobie życzę.

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

@izamarkow: Cud że zmierzyli. Normalnie tego nie robią. Swoją drogą, z moich obserwacji wynika że "tuning" wydechu robią głównie ludzie z niedostatkiem mocy, lub brakiem umiejętności jej wykorzystania. Nie mogą poczuć "kopa" to chcą go usłyszeć :)

Odpowiedz
avatar Windowlicker
3 3

Ile było razy, kiedy wyrwany ze snu przez takich zawodników pomyślałem nieładnie "a żebyś się rozj... baranie", to nie policzę. Nieładnie, no ale lubię spokojny sen.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2017 o 20:02

avatar and_the_hell_frozen
-2 6

Opisywana sytuacja ma dwie strony, jak zawsze. W ustawie prawo o ruchu drogowym opisano między innymi dopuszczalny poziom hałasu emitowany przez pojazdy – dla samochodu osobowego wynosi on 93 dB, dla motocykla 96 dB. Różnica o tylko 3 dB to podwojenie hałasu. Kolejną rzeczą jest, że większość dzisiejszych samochodów posiada wydech emitujący pomiędzy 70 a 80 dB, w związku z postępującym zmniejszeniem pojemności silników ta wartość będzie maleć, pomijam tu sportowe wydechy. Natomiast większość wydechów motocyklowych ustawiona jest na poziom około 90 dB. Powodem dla którego w motocyklach stosowany jest wydech o wyższym hałasie jest bezpieczeństwo motocyklistów, ponieważ większość „sardynek” nie ma w zwyczaju patrzenia w lusterka. Oczywiście jest grupa kierowców, która wymienia wydechy na akcesoryjne, które niestety nie spełniają norm emisji hałasu. Drugą stroną medalu jest chęć odpoczynku i spokoju w domu, ale mieszkając w takiej okolicy niestety człowiek zgadza się na pewne niedogodności, w tym wypadku hałas. Uprzedzam komentarze jestem kierowcą, i samochodu, i motocykla, wymieniłem wydech na głośniejszy posiadający homologacje, emituje 93 – 95 dB, skąd wiem, bo mam uczynnego sąsiada, który nasłał panów Policjantów, że zbytnio hałasuje po pięciu ich wizytach przestali przyjeżdżać na sprawdzenie.

Odpowiedz
avatar Kokapofy
2 4

@and_the_hell_frozen: Moja wiertarka też spełnia normy wydawanego hałasu, ale jeżeli zacznę nią wiercić w środku nocy to sąsiedzi będą mieć słusznie pretensje. Tutaj chodzi o zakłócanie ciszy nocnej. Z historii wynika, że kierowcy motorów specjalnie zapi****ją, żeby było szybciej/głośniej, łamiąc jednocześnie przepisy ruchu drogowego, jedynie dla własnej frajdy. Po co wymienia się wydech na głośniejszy? Czy chodzi o wspomniane wcześniej bezpieczeństwo, czy są jeszcze jakieś plusy tego rozwiązania? Pytam z czystej ciekawości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2017 o 7:53

avatar natalia
3 3

@and_the_hell_frozen: I jeździsz tym motorem w środku nocy, wśród bloków, w których mieszkają ludzie, którzy chcą spać?

Odpowiedz
avatar burninfire
-2 4

Proszę nie dyskryminować osób, na które rodzice nie zwracali uwagi w młodości, więc reszta społeczeństwa teraz musi musi! Prawidłowa reakcja to np. podejście jak stoją na światłach i poklepanie po główce.

Odpowiedz
avatar floyd5
2 2

Na stopery i budzik możesz zastosować jakiegoś smartbanda - opaska będzie wibrować przy budziku w telefonie. Wiem, że to nie jest idealne rozwiązanie i trzeba kombinować przez głupotę innych, ale przynajmniej można by spać przy otwartym oknie

Odpowiedz
avatar natalia
-1 1

U mnie jest to samo. Godzina 23, lato, człowiek otwiera okno, żeby nie paść z przegrzania, kładzie się spać, już zaczyna przysypiać, aż tu nagle jak coś nie ryknie! Mieszkam jakieś 200m od ruchliwej ulicy. Niby odległość duża, po drodze bloki,które niby powinny osłaniać, ale raczej odbijają i wzmacniają dźwięk.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
4 4

Historia tak potwornie długa i pokrętna, że postanowiłem ją skrócić na użytek innych czytających: Kupiłam mieszkanie w centrum miasta przy głównej drodze szerokopasmowej. W ciągu dnia ruch generuje hałas, ale w nocy wyjeżdżają fani wyścigów i hałasują na swoich maszynach tak, że kiedyś obudziłam się z bijącym z przerażenia sercem, mimo zamkniętych okien.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 1

A ja dałam minus. Właśnie za te powtarzane milion razy niepotrzebne tłumaczenia, za te przypisy o przenośni dotyczącej komarów... Ty nie jesteś Kapitanem Oczywistym, Ty jesteś Admirałem Oczywistym. Odleć czem prędzej!

Odpowiedz
avatar gbdlin
0 0

Kraków, Armii Krajowej, zgadłem? Mieszkam nie przy tej ulicy, ale dalej, okna mam na dodatek od drugiej strony i też słyszę czasem ten ryk przy zamkniętych oknach...

Odpowiedz
Udostępnij