Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zacznijmy od tego, że jestem dość dużą osobą. Mam II stopień otyłości…

Zacznijmy od tego, że jestem dość dużą osobą. Mam II stopień otyłości (nie ze względów medycznych tylko z objadania się we wcześniejszych latach mojego życia).

Mimo tego, że jestem dość wysoką kobietą (173 cm) ważę znacznie za dużo (116 kg) i mam 26 lat. Toleruję swój wygląd i aktualnie staram się prowadzić zdrowy tryb życia.

Jednak czasami (nawet niestety dość często, bo nawet dwa razy w tygodniu pójdę do McDonalds i zjem coś tłustego... staram się to kontrolować, ale niestety ulegam pokusie) pozwalam sobie na coś mniej zdrowego. I tak stało się również wczoraj. Jednak napotkałam się na typowych "sebków".

Zostałam zwyzywana od debilek, ku*w, zostałam 6 razy kopnięta w du*ę i cytuję "no, ku*wa nie wyru*ałbym tej pie*dolonej grubaski". Ludzie, ja znam swój wygląd, a to naprawdę są bardzo przykre rzeczy... Opanujcie się, proszę.

mcdonalds otyłość sebek

by wrurkachnadesce
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KrzywaDrugaWieza
26 30

A chciałabyś, żeby taki sebix Cię choćby palcem tknął? Nie? To olać dziada, na sebixową mentalność nie poradzisz. Ale naruszanie Twojej nietykalności cielesnej podpada już pod paragraf. I zastanawiam się, dlaczego po 1 kopnięciu nie odeszłaś/nie przesiadłaś się/nie wyszłaś? Krzywe teksty to jedno (też miałam kiedyś sporą nadwagę, choć mniejszą, niż Ty, bo ważyłam ok. 95 kg przy wzroście 175), ale Twoja reakcja też jest ważna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2017 o 10:28

avatar konto usunięte
21 29

@Candela: lepiej nie wychodzić i dalej dawać się kopać i obrażać (bo nie widzę w historii, by autorka w jakikolwiek sposób zareagowała)? Tak, dzięki takiej reakcji na pewno będzie mniej tałatajstwa...

Odpowiedz
avatar bazienka
6 16

@Pattwor: lepiej zareagowac, poprosic o pomoc np. ochrone ?

Odpowiedz
avatar KrzywaDrugaWieza
14 14

@Candela: Wybacz, że nie wypisałam wszystkich możliwych akcji, jakie można było podjąć. A nie każdy jest wojownikiem i nie każdy ma ochotę i cierpliwość użerać się z mentalnym betonem.

Odpowiedz
avatar iks
0 16

Zacznij uprawiać sztuki walki, może nie schudniesz, ale podniesie się twoja pewność siebie.

Odpowiedz
avatar digi51
38 58

Co to znaczy opanujcie się? Przecież większość czytelników tej historii nie robi takich rzeczy. Trzeba było.powiedzieć to tym sebixom, a nie pisać do nas, jakbyśmy to my Cię zwyzywali.

Odpowiedz
avatar KIuska
6 8

@OchydnaFormaDobra: Chociaż raz napisałeś coś mądrego.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 35

@bloodcarver: wiesz co, logiczne rozumowanie, tylko istnieje tez cos takiego jak przyzwyczajenia rozciagniety zoladek jesli autorka jest z rodziny osob otylych albo od dziecinstwa wszyscy ja karmili na sile ( jak moja babcia i moi rodzice, bo bylam niejadkiem, bili mnie pasem po plecach, bo od tego wiecej sie zmiesci w brzuszku, nie?), i tak kilkanascie lat, to rozumiem, ze trudno z tym przyzwyczajeniem zerwac sama nie zostalam nauczona systematycznosci jakiejkolwiek i nawet mycie zebow regularne wypracowalam ciezko robiac sobie morning/evening routine i pilnujac tego ja do dzis jak np. cos na wierzchu nie lezy, to tego nie uzyje, musze miec np. krem pryz lustrze zeby go uzyc, bo nie jestem przyzywczajona a tu mamy odwrotnie- autorka jest przyswyczajona do tlustego jedzenia, wiec i organizm sie na poziomie komorkowym go domaga

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 43

@bloodcarver: Jeżeli sprawia ci przyjemność wyzywanie ludzi od debili, to jesteś chamem, a jeśli wiesz że jesteś chamem i dalej wyzywasz ludzi od debili, to z moich obliczeń wynika, że jesteś debilem do kwadratu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2017 o 11:17

avatar Miryoku
19 25

@bloodcarver: Jedzenie w McDonalds jest niezdrowe niezależnie od tego, czy jest się otyłym, czy chudym, więc mądre nie jest w żadnym przypadku. Co nie znaczy, że powinno się klientów maca wyzywać od debili.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 9

@Miryoku: i ja tego nie neguje ale istnieje cos takiego jak pamiec komorkowa oraz uzaleznienie zwyczajne od substancji, niektorzy maja od tluszczu, inni od slodkiego jesli przez 20 lat tak cie karmiono niezaleznie od twoich preferencji, to zostaje jednak zapamietane przez organizm i o wiele trudniejsze jest poradzenie sobie z owzmacnianymi przez te 20 lat zwlaszcza jesli towarzyszy temu mechanizm zajadania emocji zgadzam sie z ty, ze jest to niezdrowe, ale dla osoby, ktora jadla tak latami nagla radykalna zmiana jest o wiele trudniejsza niz rezygnacja z fast-fopofow czy cukru przez osobe spozywajaca te rzeczy okazjonalnie

Odpowiedz
avatar Ara
2 8

@OchydnaFormaDobra: A jeśli będzie miała ochotę to się może i wytarzać w błocie, a tobie g***o do tego.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
2 4

@bloodcarver: nie, nie jest debilką. A tobie ch*j do tego gdzie jada i ile waży. Jej życie, jej problem, dlaczego za wszelką cenę chcesz jeszcze jej dowalić, polepsza ci to samoocenę?

Odpowiedz
avatar whateva
3 11

@GythaOgg: To ja zacytuję autorkę: "aktualnie staram się prowadzić zdrowy tryb życia. Jednak czasami (nawet niestety dość często, bo nawet dwa razy w tygodniu pójdę do McDonalds i zjem coś tłustego". Owszem, nic mi do tego gdzie jada i ile waży. Ale jeśli zestawia prowadzenie zdrowego trybu życia z łażeniem do Maka dwa razy w tygodniu, to, powiedzmy sobie szczerze, orłem intelektu nie jest.

Odpowiedz
avatar bazienka
10 26

wiesz co tu wystepuje pewnien dualizm bo sama mam kolezanke, ktora opychajac sie big mackiem narzeka, ze - wiesz, ja mam taka slaba przemiane materii i jeczy, ze jest gruba... wiec moim zdaniem niech kazdy je co chce ale nie narzeka na konsekwencje natomiast wyzywanie oraz naruszenie nietykalnosci cielesnej jest ponizej jakiegokolwiek poziomu byly tam kamery? moze warto to gdzies zglosic?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 21

@bazienka: jaaa, znam to. Żarcie non stop gotowego jedzenia, zero ruchu i jęczenie, no ja nie wiem jak to się stało, że taka gruba jestem i się ze mnie śmieją i pytania do mnie, że jak ja to robię, że nie jestem. Ano nie stołuje się co chwilę w maku, nie piję słodkich rzeczy (nie lubię), sama robię sobie posiłki, ćwiczę. Nie chodzi o to, żeby sobie całe życie wszystkiego odmawiać (jak żyć bez pizzy?), ale wszystko z umiarem.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 9

@bazienka: Przepraszam, ale autorka nie narzeka na przemianę materii, tylko szczerze przyznaje, dlaczego jest otyła. Co do drugiej części, to zgadzam się całkowicie.

Odpowiedz
avatar iks
-1 3

@bazienka: Tylko też trzeba to rozgraniczać :) Sam mam ok 140-150kg na liczniku z powodu tarczycy, a mimo to: Dziennie po 16tys kroków robię + minimum 4x w tygodniu siłownia...

Odpowiedz
avatar Dann
0 2

@iks: Te 150kg to chyba jednak nie od tarczycy ;) Sama mam Hashimoto i hiperprolaktynemię i przytyłam w ciągu roku 15 kg, ale jednak to tycie było dla mnie wyraźnym sygnałem, że muszę drastycznie zmniejszyć porcje, zwiększyć ruch i pójść do lekarza. Jeszcze bez lekarstw udawało mi się utrzymać tę kilku-kilkunasto kilogramową nadwagę, a potem zacząć ją zrzucać, naprawdę wystarczy po prostu jeść mniej... Nie wierzę w kilkadziesiąt kilo z powietrza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2017 o 13:15

avatar konto usunięte
5 29

Łazi teraz tyle chamstwa po świecie, że nie da rady takiego przegapić na ulicy, zawsze się będziesz z tym stykać. Kochana, jedna rada dla Ciebie. Zadbaj o siebie, przełam się, ja wiem, że tolerujesz swoje ciało, ale zaręczam Ci, że jak będzie go mniej, będziesz tolerować je dużo bardziej. Kiedy zrzucisz parę kilo, wyładniejesz nawet na twarzy - poprawi się Twoja mimika, samopoczucie, pewność siebie. Przy odrobienie (naprawdę odrobinie) wyrzeczeń schudniesz z łatwością, bo im większy człowiek jest, tym łatwiej chudnie (nosi większy bagaż i spala więcej kalorii). Nawet przy niewielkich rezultatach wzrośnie Ci poczucie własnej wartości i przytyki sebixów będą mniej bolały. Ja w Ciebie wierzę, chudnięcie naprawdę nie jest takie trudne jak nam wciskają dietetycy i instruktorzy fitness - wiem co mówię ;) Każdy ruch jest dobry, nawet zwykły spacerek jest już czymś. Tym bardziej dla żarłoków takich jak Ty, czy ja ;P Trzymaj się!

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 4

@Candela: Wiem, że masz dobre intencje, ale: - to, że jest otyła, nie znaczy, że o siebie nie dba - ona już jest ładna, nie musi "wyładniać" na twarzy - poczucia wartości nie buduje się na wyglądzie - chudnięcie nie jest wartością, to tylko cecha wyglądu, nie znaczy o naszej wartości jako ludzi

Odpowiedz
avatar whateva
-1 5

@GythaOgg: 116 kg przy 173 cm, nabite kiepskiej jakości jedzeniem, nie mięśniami. To ja też wypunktuję, a co! - to że jest otyła oznacza dokładnie to, że o siebie nie dba, - przy takich gabarytach nie ma szans, by była ładna, a rysy twarzy... jakie rysy? - poczucie wartości można zbudować także na wyglądzie i świadomości pracy włożonej w jego uzyskanie, - chudnięcie nie jest w ogóle cechą wyglądu, a spasienie się z przejedzenia zadziwiająco często jest powiązane z kilkoma niefajnymi cechami charakteru.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
1 3

@whateva: Nieprawda. Są osoby bardzo zadbane, lecz chore - właśnie na otyłość. To nie jest tak, że ktoś przytyje i wtedy zaczyna cierpieć na otyłość, to trochę bardziej złożony proces. Co do urody - nie Ty ustalasz co ładne. Budowanie poczucia wartości na wyglądzie jest,hm, lekkomyślne. Bo prędzej czy później się zestarzejesz i co wtedy? Jesteś bezwartościowy, bo nie jesteś już piękny jak nastolatka? Co do tych cech charakteru to w ogóle nie rozumiem co masz na myśli, to jakaś statystyka czy po prostu mylisz przyczynę ze skutkiem, to znaczy Ty nie lubisz otyłych osób więc uważasz, że to przez to, że mają kiepski charakter, a nie na odwrót - to Ty masz problem z ocenianiem ludzi po wyglądzie?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
19 21

Walka z zaawansowana otyloscia nie jest nigdy prosta i wymaga (tu wyraznie brakujacego) samozaparcia i silnej woli. Ale jest zawsze mozliwa i osiagalna, tylko trzeba NAPRAWDE chciec! Tym bardziej, ze opisana waga odpowiada prawie BMI 40. Idealna waga wonosilaby 50kg mniej. Natomiast nigdy nie potrzeba tolerowac "6 razy kopnięcia w du*ę", na to istnieja n.p. spraye/areozole gazu pieprzowego, badz lzawiacego, szybko i wystarczajaco dzialajace obronnie, o ile konsekwentnie i szybko zastosowane, albo naturalnie policja.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

@ZaglobaOnufry: a m mowia, z ejestem grubazem jak waze 63,5 przy 165... odnosze wrazenie, ze nasze spoleczenstwo- a zwlaszcza faceci- nabralo przekonania, ze idealny kobiecy rozmiar to xs ( rozm 4)

Odpowiedz
avatar polaquita
2 2

@bazienka: też tyle ważyłam, nadwagi nie było, ale tłuszczyk był :D Nie jest to niezdrowa waga, więc grubasem nie jesteś, ważysz OK.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@bazienka: Stara szkoła mówi że u kobiet kg liczy się -110 a u facetów - 100 od wzrostu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

Polecam gaz pieprzowy w formie żelu. Taki ze średniej półki kosztuje do 70zł (nie opłaca się mniejszego niż 50ml bo to tak naprawdę "ładunek" na jeden raz). Takiego można używać w pomieszczeniu (jeden skupiony strumień a nie rozproszona chmura jak przy spreju), jest opcja barwiąca na pomarańczowo (łatwiej później znaleźć delikwenta). Teraz gazy mają zabezpieczenie przed niewłaściwym użyciem - żeby nacisnąć spust trzeba podnieść klapkę. Kształt też jest taki, że nie psikniesz samej sobie w twarz (moja największa obawa :)) Debilami się nie przejmuj ale jak ktoś jawnie narusza twoją nietykalność cielesną to należy reagować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2017 o 11:35

avatar ZaglobaOnufry
6 6

@thefinalaction: Doskonaly pomysl i godny nasladowania, ale takiego zelu jeszcze nie widzialem (w Niemczech). Moze niewystarczajaco dokladnie szukalem.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
4 4

@ZaglobaOnufry: @thefinalaction: Żele i pianki są dostępne w Polsce (nie wiem jak w Niemczech) Ja mam mały- do torebki, widoczny w ultrafiolecie, też sambre. 50 ml miałam i nie użyłam ani razu aż się przeterminował ale kilkukrotnie uratował mi tylną część ciała (portfel i telefon też). Jak pracowałam na nocki to czasem wystarczyło go ostentacyjnie wyjąc z torby i nieść w ręku żeby podejrzany typ zmienił zamiary i się oddalił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@bezznaczenia: z pieprzem łatwo o przekroczenie granic obrony koniecznej wedle widzimisię skarżącego (na medycynie sądowej mi to mocno do głowy wtłaczali). Polecam szokery dźwiękowe, zaboli, a trudno kogoś uszkodzić. Dodatkowo otoczenie reaguje.

Odpowiedz
avatar Finlandia
19 21

W publicznym miejscu kopali Cię jacyś kolesie? Trzeba było poprosić kogoś z obsługi o wezwanie jakiejś ochrony lub wręcz policji. Pomogliby Ci nawet tylko dlatego, że inaczej mogłabyś ich źle opisać na fejsie, takie restauracje raczej o to dbają. Natomiast to, że jakiś Sebix by Cię nie wyr*chał to chyba tak na serio Cię nie boli, co?

Odpowiedz
avatar paski
19 19

Sama jestem szczupła ale nienawidzę, kur*a nienawidzę osób, które uważają, że MAJĄ PRAWO kimś pogardzać tylko dlatego, bo wygląda on inaczej niż jest społecznie akceptowane. Nie ważne, czy chodzi o wagę, czy np. o różowe włosy.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
11 17

Ode mnie masz plusa. Za odwagę przyznania się do powodu twojej otyłości. Wbrew pozorom to ogromny krok w kierunku schudnięcia. Większość grubych (szczególnie kobiet) prędzej da się pokroić, niż przyzna, że je za dużo. Zapisz się na siłownię, zmień dietę, a do jesieni stanie się cud. Najtrudniej będzie z pierwszą dyszką, potem już z górki. A debilami się nie przejmuje, omijaj też McKaczkę.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 7

@Fomalhaut: Kaczek ZAWSZE nalezy unikac, a szczegolnie pewnego Kachore le Grand.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
5 7

@prezios: Ale co cię tak bulwersuje? Powody otyłości są jasne, ale one z kolei też mają swoje powody i to już komplikuje temat, bo już sama nieumiejętność ocenienia, że ilości jedzenia, jakie się pochłania, są za duże, skądś się wzięła - najczęściej ze sposobu odżywiania się w domu. Co proponujesz w takiej sytuacji? Jeszcze sztorcować otyłego? Skoro opcja współczucia tak cię oburza?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@prezios: Czy autorka prosi o współczucie? Nie. Sama nawet przyznaje się, skąd taka waga. Spokojnie, to tylko informacja pomocnicza. Czy autorka pokona swoją otyłość to jej sprawa- nie potrzebuje twojego współczucia. Nie zmienia to faktu, że nadal powinna być traktowana z szacunkiem.

Odpowiedz
avatar jelonek
0 10

@biala_czekolada: Współczuje autorce i to bardzo, wiem jak to jest ważyć za dużo i źle się czuć ale na boga jak czytam taki bullshit w stylu "nie nauczono jej w domu", to mi sie kiszki przewracają. W moim domu moja mama wazy ponad 85kg (jest niewysoka), mój tata ze 120, mój brat w krytycznym momencie ponad 150 (po paru latach ma wagę w normie). Ja w momencie podjęcia decyzji o diecie ważyłam ok 75kg przy 173 (dokładnie ten sam wzrost co autorka. Obecnie oscyluje koło 62 a moja najniższa waga wynosiła 57. Kiedy podjęłam decyzje o odchudzaniu i oznajmiłam ją rodzinie, na następny dzień na stole w kuchni była sterta naleśników z dżemem. I pięć na talerzu, który tata przyniósł mi do pokoju "na śniadanie". Więc wiem jak jest ciężko, jak kusi wszystko na około itp ale nie szukajmy na siłe tłumaczeń na czyjąś słabą wolę. Szanuję autorkę za to, że chce schudnąć ale sorry, jak ktoś chce schudnąć to nie je Maka 2 razy w tygodniu. Takie oszukiwanie samego siebie doprowadzi w dłuższym okresie do turbo efektu jojo. Trzeba sobie uświadomić, że nie ważne ile ważysz ale co w siebie wkładasz, żebyś był zdrowy i szczęśliwy nie musisz wyglądać jak tapMadel.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
0 4

@jelonek: Pozdrawiam twoje kiszki i niech się wywracają na zdrowie. Czym innym jest jakość jedzenia a czym innym świadomość, że spożywana porcja jest ZA DUŻA. Ja bardzo długo uważałam, że jem normalnie, normalne porcje, bo tyle jadłam odkąd pamiętam. Dopiero teraz spożywam chyba połowę tego co kiedyś i zastanawiam się, jak to mieściłam - a zmiana wyobrażenia o "normalnej porcji" trochę mi zajęła. O tym właśnie mówiłam w komencie wyżej. Tak samo jest z ładowaniem w siebie masy chemicznego żarcia - bo tak nas karmiono od dziecka. To nie jest kwestia słabej woli, sposób odżywiania wdrukowuje się w psychikę bardzo mocno.

Odpowiedz
avatar jelonek
1 3

@biala_czekolada: Z tymi porcjami to się zgodzę ale to też zależy od osoby. Ja po paru dniach wiedziałam że na śniadanie wystarczy mi pół kajzerki a nie dwie całe :P Ale no w dzisiejszych czasach kiedy modne jest bycie fit i eko i gdzie wszędzie trąbią o szkodliwości chemicznego żarcia to nie wiem jak można to w siebie pakować w dużych ilościach i nie widzieć w tym problemu, nawet jak się to jadło od dziecka.

Odpowiedz
avatar polaquita
2 2

@jelonek: pół kajzerki to trochę przesada, nie wolno jeść ponizej zapotrzebowania spoczynkowego, bo tylko zrobi się sobie krzywdę. Są apki do liczenia kalorii, na początku odchudzania dużo dają, bo pokazują, gdzie robimy błąd. Mam tendencję do jedzenia za mało, a to bardzo niezdrowe i powoduje spowolnienie metabolizmu.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
1 7

,, niewyruchalbyś, bo ŻADNA się nie nie naje sie twoja poróweczką"

Odpowiedz
avatar Ara
4 6

@OchydnaFormaDobra: Patrząc na ciebie stwierdzam, że o wiele gorzej jest jednak być debilem i dokonywać publicznego samozaorania za każdym razem, jak się odezwiesz. A jednak ci to nie przeszkadza wypisywać w necie pierdół.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Co powinnaś zrobić według mnie w takiej sytuacji następnym razem: 1. Przy obrażaniu powiedz, żeby się odpier*****, bo powiadomisz ochronę. 2. Jeśli nie przestaną obrażać - powiadamiasz obsługę / ochronę. 3. Jeśli dojdzie do kontaktu fizycznego (kopnięcie, popchnięcie, cokolwiek) - wyjmujesz z kieszeni gaz policyjny (strumieniowy, stożkowych teoretycznie nie można używać w zamkniętych pomieszczeniach publicznych), psikasz prosto w oczy, oddalasz się i dzwonisz na policję. Przyzwoity gaz policyjny z sporą zawartością OC kosztuje na allegro 35 złotych - wykosztuj się na tyle i miej go zawsze w kieszeni, nie w torebce - w kieszeni, pod ręką z możliwością natychmiastowej reakcji, on nie jest duży. Skoro wiesz, że jesteś szczególnie narażona na takie ataki i jesteś potencjalnym celem dla takiego marginesu społecznego - zabezpiecz się i bądź gotowa się bronić.

Odpowiedz
avatar Trollita
6 12

Mogłaś ich zjeść :)

Odpowiedz
avatar Golondrina
3 7

Niektórzy chyba uważają, że jest jakiś obowiązek, żeby koniecznie być szczupłym. Otóż nie ma. Każdy człowiek ma prawo jeść co i ile mu się podoba. A jeśli wygląda inaczej niż ludzie w pismach obrazkowych, to jego sprawa. Oczywiście należy liczyć się konsekwencjami, czasami takimi, jakie opisała autorka, ale to są koszty decyzji, jakie podejmujemy. A szacunek człowiekowi należy się chyba nie tylko za wygląd. Mówi się dużo o tym, że osoby otyłe chorują - ale żyję już trochę na tym świecie i nie zauważyłam, żeby szczupłość była równoznaczna ze zdrowiem. Nie twierdzę, że należy pozwalać sobie na wszystko i koniecznie ważyć 200 kilogramów, ale też niekoniecznie trzeba ważyć 60. Był czas, kiedy sama ważyłam ponad 100 kilogramów (po urodzeniu drugiego dziecka) i ilość upokorzeń, jakich doznawałam wtedy od kompletnie obcych ludzi, w głowie się nie mieści... Przydałoby się czasami troszkę więcej tolerancji.

Odpowiedz
avatar omel
2 4

@Golondrina: Konsekwencje które opisała autorka są raczej trywialne w porównaniu z konsekwencjami zdrowotnymi otyłości. Takie szybkie przypomnienie - zwiększone ryzyko cukrzycy, chorób wieńcowych, ogólnie śmierci, zdegenerowane stawy, możliwa podagra, ogólne zmęczenie i brak chęci do życia nie wspominając już ograniczeniu podstawowych funkcji motorycznych. Nikt nie wygląda jak ludzie z obrazków, nawet ludzie z obrazków ale to nie powód by się zapuścić. Osobiście uważam że skrajne przypadki jedzenia na umór powinny być traktowane tak samo jak skrajne przypadki picia na umór czy ćpania na umór.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 4

@omel: Ale to są konsekwencje dla Ciebie? Nie wydaje mi się. Więc może nie wyjeżdżaj z tekstami o "zapuszczaniu się" i wykaż trochę szacunku dla ludzi.

Odpowiedz
avatar whateva
-2 4

@GythaOgg: Właściwie dla mnie też. Płacę podatki, dorzucam się do leczenia chorób samodzielnie wypracowanych przez te osoby. A co ty tak bronisz spaślaków, co? Sądząc po avatarze, gdy stajesz na wadze wyskakuje informacja, że to urządzenie jednoosobowe.

Odpowiedz
avatar Kiwi
2 4

@whateva: Tak samo cała reszta dorzuca się do Twojego leczenia, kształcenia, wychowania dzieci i masy innych spraw, więc nie przypisuj sobie niezasłużenie bohaterskiego samodzielnego utrzymania szpitali i przychodni. Płacenie podatków nie zwalnia z posiadania kultury osobistej.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 2

@omel: ja mam większość z tego co piszesz przy BMI 22 :D

Odpowiedz
avatar omel
1 3

@polaquita: To że ludzie grubi są bardziej narażeni na takie rzeczy nie znaczy wcale że innym się one nie zdarzają:D Wskaźnik BMI bez innych danych jest o kant tyłka rozbić:P Pomimo prawidłowej wagi możesz mieć dużo tłuszczu, i odwrotnie - pomimo wagi za wysokiej według tego wskaźnika możesz nie być w ogóle gruby/a. @all_up Ludzie otyli mają taki sam problem jak pijacy czy ćpuni - autodestruktywnie dążą do zaspokojenia swojego pragnienia nie patrząc na konsekwencje. Jako "grubas na odwyku" zdażyło mi się spotkać z głębokim niezrozumieniem tego problemu, który sam w sobie jest po prostu psychicznym uzależnieniem i tak powinien być traktowany. Uważam również że osoba otyła po założeniu roziny będzie miała tenedncję do przekazywania niepoprawnych i wyniszczających nawyków żywieniowych przyszłym pokolenią co czyni z otyłości problem społeczny a nie jedynie jednostkowy.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
1 1

@whateva: Ojoj, ale mnie zraniłeś, poza tym podałeś taki świetny, merytoryczny argument, jestem rozłożona na łopatki emocjonalnie i intelektualnie... Tak, z Twoich podatków ludzie są leczeni. Także Ty, Twoi rodzice, babcia itd. Z moich także. Żyjemy w społeczeństwie, w państwie, nie jesteśmy jednostkami zawieszonymi w próżni. Co by było, gdybym ja uznała, że Ty jesteś głupi i że nie będę płacić podatków na Twoją edukację, bo i tak pójdzie na marne i żądała natychmiast usunąć Cię ze szkoły? No przecież samodzielnie wypracowałeś swoją głupotę, może ja chcę płacić za edukację tylko osób o wysokim ilorazie inteligencji? A awatar nawiązuje do postaci literackiej, gdybyś nie przepuścił moich pieniędzy przeznaczonych na Twoją szkołę tobyś wiedział.

Odpowiedz
avatar omel
0 4

Jak czytam takie historie to wydaje mi się że żyje w innym wymiarze... Mój dziadek był gruby, mój ojciec jest gruby, i ja jestem gruby. Jak robiłem w pieluchy byłem gruby, jak chodziłem do szkoły, byłem gruby i teraz też jestem gruby(było 160 na "blacie", teraz mi spadło:D) I NIGDY ale to NIGDY nie zdarzyło mi się żeby ktoś mi coś z tego powodu powiedział.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
2 4

@omel: No to zajebiście. Ale niestety, wiele z nas doświadcza szykan na tle naszego wyglądu, zwłaszcza w przypadku kobiet. Takich osób jak Ty potrzebują ludzie dyskryminowani przez swój wygląd-osób, które mają ten sam problem ale wiedzą jak sobie z nim radzić.

Odpowiedz
avatar olennnkaaa
0 2

@omel: Cóż, ja mam 170cm wzrostu i ważę mniej więcej (bo bywają dni, że więcej, bywają dni, że mniej) 81-86kg, prowadzę średnio zdrowy tryb życia: codziennie jeżdżę na rowerze stacjonarnym (od 50 do 60 minut) + ćwiczenia typu 500 brzuszków. Nie jem po 18, codziennie jem owoce i ciemne pieczywo. Jednak zrzucić wagi nie potrafię - bo kocham słodycze. Bywa tak, że nie jem przez dwa tygodnie, a potem tabliczkę w jeden dzień. Wiem, że to złe i powoduje mój problem z utrzymaniem wagi, a nawet z jej zrzuceniem. Jednak czasami spotykają mnie niemiłe komentarze ze strony innych osób - najczęściej ze strony kobiet - że jestem brzydka i gruba. Zazdroszczę Ci, że nikt nigdy nie ocenił Cię w ten sposób. :)

Odpowiedz
avatar Lucifer
2 2

@olennnkaaa: problem może leżeć w tym, że paradoksalnie jesz zbyt mało i organizm sobie "odkłada" tak dużo jak to możliwe. Co do owoców też trzeba uważać bo jednak zawierają dużo cukrów i chociaż są zdrowszą alternatywą to są całkiem kaloryczne. Niejedzenie po 18 nie ma żadnych znaczących skutków co do utraty wagi. Najpopularniejsza opinia jest taka, że ostatni posiłek powinien być spożywany na około 3 godziny przed snem. Warto by było zwrócić się do porządnego dietetyka, który na podstawie badań i szerokiego wywiadu obliczyłby twoje zapotrzebowanie kaloryczne i poprowadził twoje działania. Sama słabość do słodyczy nie oznacza porażki na polu odchudzania. Jeżeli masz czas gotować to internet jest pełen przepisów na "fit słodycze", którymi można zastąpić batoniki czy nutellę :) Co do ćwiczeń. Organizm przyzwyczaja się do wysiłku więc warto sobie rotować ćwiczenia. Może zamiast godziny na rowerku, spróbuj robić na nim interwały (łatwo znaleźć w internecie jak to wygląda), które są bardziej efektywne. A moim zdaniem 500 brzuszków to niestety tylko kara dla kręgosłupa :/ w takiej ilości to pewnie ostro odbija się na technice. Mniej powtórzeń, a dokładnie :) W internecie można znaleźć sporo rzetelnej wiedzy na temat odchudzania i ćwiczeń. I pamiętaj, bardzo dużo siedzi w twojej głowie i trzeba zmienić nastawienie. Ćwiczenia to nie kara za to co się zjadło, ćwiczenia powinny dawać radość i "powera" Trzymam za Ciebie kciuki!

Odpowiedz
avatar Glucha
3 3

Miałam 115 kg, mam 174 cm wzrostu. W maju 2013 roku. Spadała mi waga 1-2 kg miesięcznie. W pazdzierniku 2016 dietetyczka, ale ruszyłam z dietą początek listopada. W marcu tego roku zapisałam się na siłownię, wcześniej się bałam o stawy. Teraz mam 81 kg, wciąż 74 cm wzrostu. Po 6 sesjach w siłowni 2 kg mniej i cm w pasie spada, ubranie spada. I jestem zadowolona, chociaż tak bardzo mnie wkurza, jak po wysiłku fizycznym mam czerwoną twarz i białą obręcz wokół ust - i to się utrzymuje do 2h po ruchu.. :) Nie używam podkładu ;)

Odpowiedz
avatar polaquita
-1 1

w McDonalds można kupić w miarę mało kaloryczny posiłek. Jak lubisz to bierz 2 for U kurczakburger i fryty, 600 kcal a najesz się do syta. Tylko uważaj na inne posiłki :)

Odpowiedz
avatar MaL3K
0 2

Moze Sebixy dadza Ci jakas motywacje, zeby cos w sobie zmienic aby to sie nigdy nie powtorzylo..

Odpowiedz
Udostępnij