Studiuję za granicą, więc kraj odwiedzam dwa razy w roku, oczywiście z chłopakiem. Jest Rosjaninem, a dodatkowo jest między nami różnica dwunastu lat. Rodzina przyzwyczaiła się do tego i nie ma już z tym problemu, ale to co usłyszałam podczas ostatniej wizyty podniosło mi ciśnienie.
Moja rodzina mieszka w małej miejscowości, która, zresztą pewnie jak wszystkie, posiada lokalne plotkary. Jedna z nich jest naszą sąsiadką. Moja matka (która również mieszka za granicą) postanowiła dowiedzieć się co słychać w okolicy, (gdyż z braku środków nie było jej tu dwa lata), a wiadomo, że jak chcesz się czegoś dowiedzieć to idziesz do nich.
Wróciła po około trzech godzinach. Zawołała nas i przekazała cóż to nasza kochana znajoma opowiedziała jej o jedynej córeczce. Otóż okazało się, iż rozbiłam małżeństwo pewnego rosyjskiego biznesmena, którego wykorzystuję finansowo, a sama tylko siedzę na dupie i moje studia to tak naprawdę przykrywka, żeby wyłudzać pieniądze od rodziny.
Kilka dni później piekielna sąsiadka zapytała o pożyczkę - sto złotych, bo za dwa dni wypłata, a ona widziała "taki fajny leżaczek w castoramie" (dosłowny cytat). Ja odpowiedział, że mój rosyjski biznesem ograniczył mi fundusze.
wioska
Niech ta sąsiadka zacznie wysyłać swoje pomysły scenarzystom "Trudnych spraw" i "Dlaczego ja?". Przy okazji na leżaczek z Castoramy zarobi
Odpowiedz@Lileczka89: Jak pani sąsiadce uda się sprzedać scenariusz lub chociażby nawet pomysł na odcinek, to będzie mogla kupić sobie lepszy, a na pewno drogi, leżal niż ten w castoramie inne plotkary będą zazdrościć.
OdpowiedzRosyjski biznesman (przynajmniej jesli jest oligarchem) nie ogranicza swoim przewaznie duzo mlodszym dziwkom funduszy finansowych, ale majac TAKIE wsparcie finansowe nie trzeba w ogole studiowac, ani wyludzac pieniedzy od rodziny, bo posiada sie ich dosyc na norki, brylanty i inne roznosci/wspanialosci. Ludzie (nie tylko na wsi) sa czesto zazdrosni, nie znajac zadnych blizszych, prawdziwych okolicznosci i wymyslajac cala reszte, bo maja ograniczony umysl, nie mogacy prawdy pojac.
Odpowiedz"Ja odpowiedział, że mój rosyjski biznesem" - że co proszę?
Odpowiedz@Bubu2016: Zapewne domyśliłeś się, że autorka niechcący skasowała dwie literki. Sens zdania pewnie też zrozumiałeś. :)
OdpowiedzMa taką ciotkę, rozumiem doskonale w czym rzecz.
Odpowiedz