Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Parę dni temu wyszłam wyrzucić śmieci, na podwórko przed blokiem. Na dole…

Parę dni temu wyszłam wyrzucić śmieci, na podwórko przed blokiem. Na dole zauważyłam psa. Był on większych rozmiarów, raczej kundel (na rasach się nie znam) i bez obroży. Siedział spokojnie, albo chodził i podlewał drzewka. Stwierdziłam, że to zapewne jakiś sąsiad zostawił go na chwilę i wróciłam do domu.

Po jakiś dwóch godzinach, zerkam przez okno, a on dalej tam jest. Mam raczej miękkie serce, więc pochodziłam po sąsiadach z bloku i popytałam czy ktoś coś wie na temat tej psiny. Nikt jednak nic nie wiedział. Poczekałam kolejną godzinę, a że pies wciąż dreptał po podwórku, to zadzwoniłam po straż miejską. Zapewnili, że w ciągu trzech godzin przyślą Zielony Patrol i poprosili żebym na ten czas wzięła go do domu. Pies jednak nie zbyt ufny i nie chce ze mną iść. To lecę po jakąś kość z obiadu i próbuję znów go skusić, kość zjadł, ale zaciągnąć do mieszkania wciąż się nie daje. Przyniosłam jeszcze chrupki dla psów (sama jestem posiadaczką dwóch małych piesków) i chciałam zrobić z nich ścieżkę prosto pod moje drzwi, ale chrupki zostały ledwo obwąchane i olane. W tym momencie już trochę się podłamałam, ale na spacer ze swoim pieskiem wyszła sąsiadka, której nie było gdy przeprowadzałam zwiady.

Spytałam, więc czy kojarzy tego psa. Odpowiedziała, że to pies, który ma normalnie właścicieli mieszkających dwa bloki dalej. Wypuszczają go oni na całe dnie samopas, a zgarniają dopiero pod wieczór. Z racji tego, że pies sąsiadki ma cieczkę, to ten przesiaduje pod naszym blokiem. Sąsiadka ponoć próbowała upominać sąsiadów, ale ci mają to gdzieś, pasuje im taki styl bycia. Zielony Patrol odwołałam, ale zastanawiam się, jakim trzeba być bezmyślnym debilem, żeby na całe dnie zostawiać samego psa, bez obroży (!!), w dodatku mieszkając przy skrzyżowaniu dwóch, naprawdę ruchliwych tras i torów tramwajowych. A gdybym nie spotkała sąsiadki...

sąsiedzi

by Idzia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
-3 9

co za syfiarstwo, żeby śmieci na podwórko wyrzucać!

Odpowiedz
avatar digi51
-2 4

@xpert17: jakie śmieci?

Odpowiedz
avatar Jamalia30
41 41

Trzeba bylo nie odwolywac tego patrolu. Lepiej zeby zabrali psa.

Odpowiedz
avatar babubabu89
17 23

@Jamalia30: Ech to samo chciałem napisać. Teraz nie dostanę tysiąca nic nieznaczących plusików :(

Odpowiedz
avatar JohnDoe
2 4

@babubabu89: masz ode mnie :P i nie płacz, że zły wujek ;)

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
10 10

@Jamalia30: Dokładnie! Autorko pytasz co by było gdybyś nie spotkała sąsiadki ? Przyjechałby patrol a psem zaopiekowałby się ktoś komu na nim zależy i nie ma go w poważaniu.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 8

Moja pierwsza psica ze schroniska była właśnie takim psem którego poprzedni właściciele rano wypuszczali a jak wracali z pracy to dopiero brali do domu. Jak zaciążyła to oddali do schroniska.Tam się oszczeniła. Jak ją wzięłam to jeszcze jej brzuch dyndał. Niestety włóczęgostwo jej zostało. Wszystkie chwyty do wydostania się z posesji dozwolone. Sąsiad był świadkiem jak zębami wyrywała drewniane szczebelki z płotu,przeciskała się i szła w długą.Pysk w dół na zasadzie ja cię nie widzę to ty mnie też nie. Tak nauczona była swobody za młodu.Jak się 'wyszalała" to wracała pod bramkę i czekała aż ktoś ją wpuści. Ale była kochana,pierwsza Joka w naszej rodzinie.Teraz mamy czwartą z kolei Jokę ze schroniska.

Odpowiedz
avatar Evergrey
8 8

I tu moja teoria się sprawdza, że niejednokrotnie pies jest mądrzejszy od swojego właściciela...

Odpowiedz
avatar Librariana
3 15

Nie rozumiem jak można próbować zwabić obcego psa do domu, mając w dodatku swoje małe pieski. Nie znasz go, nie wiesz, jak się zachowa, może się przestraszyć obcego miejsca i zamknięcia, zaatakować Ciebie albo Twoje zwierzaki... Ok, rozumiem wezwać partol, obserwować sytuację, ale zabierać do domu?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2017 o 20:42

avatar Lolitte
0 4

@Librariana: mnie zdziwiło, że SM prosiła o wzięcie psa do domu.

Odpowiedz
avatar Shineoff
6 18

A sąsiadka ma hodowlę psów, że suczka niewykastrowana i ma cieczkę? Przepraszam, ale jak widzę miliony ogłoszeń o szczeniaczkach do oddania, a do tego psy w schroniskach, to mi ręce opadają jak ludzie mogą być tak bezmyślni, żeby nie kastrować swoich zwierząt. Możecie sobie minusować do woli, ale kastracja u psa (i kota) powoduje zmniejszenie ryzyka zachorowania na ciężkie choroby (np. ropomacicze czy nowotwory), zwierzak się nie męczy (bo wykastrowany nie ma popędu płciowego) i nie przyczyniamy się też do zwiększania bezdomności zwierząt. A co do psa puszczanego samopas - należało nie odwoływać patrolu, niech go zgarną i wsadzą do schroniska, jak się właściciele zgłoszą, to może się czegoś nauczą, a jak go oleją to znaczy, że i tak nie powinni mieć psa ani żadnego innego stworzenia. Sąsiadka kiedyś puszczała luzem dużego wilczura, który rzucał się na ludzi. Jak kogoś dotkliwie pogryzł, niestety został poddany eutanazji. A szkoda, bo to była w 100% wina tej idiotki, która sama będąc maleńką staruszką kupiła sobie 40 kilowego psa, nad którym nie umiała zapanować i finalnie biedak poniósł karę za debilizm właścicielki.

Odpowiedz
avatar digi51
0 12

@Shineoff: wystarczy na psa uważać. Suka moich rodziców jest niewysterylizowana I jakoś 10 lat ani nie choruje ani w ciążę nie zaszła. Nie jestem przeciwniczką sterylizacji I kastracji, ale przesadzasz wypowiadając się w tonie, jakby brak sterylizacji był przestępstwem na miarę zbęcania się nad zwięrzętami.

Odpowiedz
avatar Crook
3 7

@Shineoff: Popieram w 100%. Sama mam 2 kudłacze wzięte ze schroniska: sunia została wysterylizowana jeszcze w schronisku (bo tam rodziła), psiaka my wysterylizowaliśmy jak skończył rok (w schronisku zresztą podpisuje się zobowiązanie o sterylizacji psa). Rewelacja: żadnych problemów, cieczek, psich absztyfikantów stojących przed furtką, żadnych chorób. Poprzednia sunia nie była wysterylizowana i w wieku 9 lat zaczęła mieć ciąże urojone (i wg lekarza olbrzymie ryzyko ropomacicza). Do dziś pamiętam mój wielki strach czy się wybudzi z operacji, bo 9 lat dla dużego psa to już podeszły wiek, ale zdecydowaliśmy się na sterylizację i warto było. Dożyła prawie 17 lat i cały czas żałowałam, że wcześniej jej nie wysterylizowaliśmy. A małe słodkie pieseczki można wziąć ze schroniska, nie trzeba rozmnażać "na dziko" psów, nawet tych najkochańszych i najpiękniejszych.

Odpowiedz
avatar Shineoff
1 1

@digi51: Nieważne jak będziesz uważać, suczka może dostać ropomacicza, albo nowotworu listwy mlecznej.

Odpowiedz
avatar RoseMadder
4 4

Ja właśnie też nie rozumiem, dlaczego odwołałaś SM. Zwinęliby pieska, a debile by go sobie poszukali. Może by ich to czegoś nauczyło.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 0

*jakiCHś dwóch godzinach *niezbyt to jeden wyraz

Odpowiedz
Udostępnij