Otrzymałem ostatnio e-mail, w którym ktoś domagał się zwrotu kosztów transportu. Faktura w załączniku wylądowała w koszu, dlaczego, spytacie?
Otóż poniżej znajdowało się pięć linijek ustawy o fakturach, opłatach i pierdyliardzie innych rzeczy, z których wynikało że na podstawie przytoczonych artykułów, faktura nie musi zawierać podpisu ani pieczątki.
Reasumując - mam zapłacić fakturę na 40 złotych bez pieczątki ani podpisu na opłacenie (co było już w samej wiadomości) kosztów transportu. Czego? Nie napisali.
Już sięgam do portfela.
Edit: posypały się głosy na temat tego, że może miałem styczność z firmą z tej wiadomości. Otóż nie - zaczynając od tego, że żadnej firmy w wiadomości podanej nie było, a adresy e-mail nic mi nie mówiły, na fakcie że nie przypominam sobie jakichkolwiek transakcji wymagających faktur/umów/podpisania czegokolwiek i od roku mieszkam w Anglii, kończąc.
Nie rozumiem skąd tu się wzięła ta historia. Nie wiesz za transport czego jest ta faktura ? Zapytaj. Jeśli nie znasz wystawcy może błędnie ją do Ciebie zaadresował ? Wyjaśnij. Masz wątpliwości do tego jakie dane powinny się znajdować na fakturze by była ona prawidłowa ? Doczytaj.
Odpowiedz@Baobhan_Sith: żadnych faktur nie oczekiwałem i nie klikam w nieznane załączniki. Poza tym ktoś, kto zamiast wstawić w wiadomości nazwę firmy od razu zasłania się paragrafami, nie jest dla mnie wiarygodny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2017 o 8:04
@Pillster: pewnie te paragrafy zostały dopisane automatycznie po licznych niedowierzaniach. Tak, taka FV jest zgodna z prawem unijnym.
OdpowiedzWydaje mi się, że zdecydowanie łatwiej wyjaśnić teraz za co ta faktura i czy słusznie do Ciebie zaadresowana. Bo inaczej za jakiś czas będziemy tu mieli post o wrednym komorniku, który nie wiadomo co od Ciebie chce, albo o wrednym Sądzie Elektronicznym w Lublinie. który wydał wyrok zaocznie...
OdpowiedzRadzę zapoznać się z https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/duza-kampania-zlosliwego-oprogramowania-dowod-zakupu-do-zamowienia-nr/ A potem zrobic sobie kopię wszystkich danych, zmienić hasła i na przyszłość uważać jakie dokumenty się otwiera.
Odpowiedz@manius: załącznik poleciał do kosza z miejsca, nawet nie bawiłem się w sprawdzanie co to było.
OdpowiedzW optymistycznej wersji uniknąłeś wyłudzenia pieniędzy. W najgorszym przypadku dałeś sobie wpuścić jakiegoś wirusa, czy innego trojana, bo tak często kończy się otwieranie maili od nieznanych nadawców.
OdpowiedzTo jest kampania dystrybucji złośliwego oprogramowania. Detale podobnej tutaj: https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/duza-kampania-zlosliwego-oprogramowania-dowod-zakupu-do-zamowienia-nr/. Nie odpowiadać, nie otwierać nic, kasować, powiadamiać znajomych.
OdpowiedzCo ciekawe, za to, że autor tak zrobił został zjechany powyżej przez (jakże świadomych i oczytanych) użytkowników piekielnych... xD
Odpowiedz@Michail: maila mozna odczytac, ale w nic nie klikac - zona informatyka
OdpowiedzTylko że dokładnie tak jest. Jakiś czas temu weszła ustawa, dzięki której na fakturze nie jest już wymagany ani podpis osoby upoważnionej, ani pieczątka. Dlatego możemy dostawać np. faktury za telefon czy prąd e-mailem.
Odpowiedz@netqa: Tylko, że na dostawanie faktur e-mailem jest potrzebna zgoda ze wskazanie maila, na który ma faktura przychodzić. Zazwyczaj gdzieś po drodze musimy się na to zgodzić. Albo przy podpisywaniu umowy na świadczenie usług, albo gdzieś po drodze w procesie realizacji zamówienia w jakiś sklepach internetowych. Dlatego jeżeli dostaje się maila z fakturą od firmy z której usług nie korzystamy lub z której nic nie zamawialiśmy na 99,99% jest to wirus lub próba wyłudzenia pieniędzy lub danych osobowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2017 o 9:10
@rodzynek2: Jasne, ale czytając co autor historii napisał, to nie ma zamiaru płacić, bo ktoś mu wypisał artykuły z ustaw, iż faktury tych podpisów/pieczątek nie potrzebują. Skąd ja mam wiedzieć, czy kiedyś nie korzystał z ich usług? :)
Odpowiedz@netqa: Ja tylko pisze ogólnie. W sensie "ktoś domaga się..." można rozumieć, że autor nie miał z nimi kontaktu wcześniej, gdyby miał z nimi kontakt wcześniej, to (chyba?) autor bardziej by sprecyzował.
Odpowiedz@rodzynek2: nie, nie miałem wcześniej kontaktu z tym adresem, poza tym wiadomość przyszła na maila prywatnego, a nie tego którego podaję np. w cv
OdpowiedzTeż ostatnio dostałem takiego maila. Nadawca z domeny onet.pl, ale adres zwrotny juz inny. W załączniku oczywiście jakaś faktura za nie wiadomo co :) Fajnie, ze yahoo ma możliwość wyświetlenia maila skonwertowanego na zwykly plik tekstowy, funkcja "view raw message" :)
OdpowiedzFaktycznie, faktura nie potrzebuje już podpisu ani pieczątki. Ale otwieranie faktury, która przyszła od nie wiadomo kogo, bez żadnej podstawy jest idiotyzmem. Także brawo autorze. Swoją drogą: nie spotkałem się z tym, żeby dopisek "faktura nie wymaga podpisu, pieczątki" podany był w treści wiadomości. To się umieszcza na fakturze.
Odpowiedz@Edwin: właśnie to zasłanianie się paragrafami już w wiadomości dało mi do myślenia
Odpowiedz@Edwin: przecież autor wyraźnie napisał, że wywalił od razu do kosza. nie otwierał tej faktury. Także brawo edwin za umiejętność czytania ze zrozumieniem
Odpowiedz@ewel123456: Toż ja właśnie gratuluję autorowi czujności. Także nie wiem o co chodzi. Ktoś tu na siłę doszukuje się sarkazmów/drugiego dna.
Odpowiedzdostaję takie maile kilka razy w miesiącu. Na różne kwoty od nieznanych mi nadawców. Zazwyczaj w mailu nadawcy jest jakieś imię i nazwisko i nawet nazwy firmy brak. Załącznika nigdy nie otworzyłam, więc nie wiem co jest w środku.
OdpowiedzO matko, to teraz ludzie "chwalą" się takimi historiami na piekielnych? Toć zaskoczę Cię pewnie, ale milion innych osób dostało taką samą wiadomość. Pomijam Twoją nieznajomość przepisów dotyczących faktur, ale akurat to była wyjątkowo żenująca próba zainfekowania PC złośliwym oprogramowaniem, a Ty robisz z tego jakąś mini aferę. Ja to przynajmniej dostałam e-mail od operatora, z którego usług korzystam, okraszony wszystkimi pierdołkami, wszystkimi logami, formatkami, ba, nawet adres był identyczny - no kropka w kropkę, jak w mordę strzelił idealny e-mail - o czym nawet wspomniano tutaj: https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/uwaga-na-faktury-od-playa-czyli-historia-nietypowego-konia-trojanskiego/.
OdpowiedzDostałam parę dni temu identycznego maila. Też była podana kwota 40 zł (koszty transportu) w treści wiadomości i też był wyciąg z ustawy. Załącznika oczywiście nie otwierałam. A najlepsze jest to, że e-mail, z którego wysłano tą wiadomość był taki: rdzanek@orange.pl Niestety (albo stety, w tym przypadku) od zawsze jestem związana z konkurencją.
Odpowiedz