Zaczynam odnosić wrażenie, że niektórym babciom brak piątej klepki. Myślę też, że wychodząc na zakupy włączają ich głupi tok myślenia "z racji swojego wieku mogę wyłudzać wszystko".
Ogromnie mnie irytuje to, że seniorki mają manię pakowania wszystkich warzyw w jeden woreczek zasupłany na solidny węzeł. Na delikatnie zwróconą uwagę, że warzyw się nie miesza, następuje obraza majestatu i głupie próby tłumaczenia się, że te produkty są w tej samej cenie.
No super, mogą sobie być w tej samej cenie, ale jest jedna kwestia, której te durne babska nie pojmują - czyli stany magazynowe, które muszą się zgadzać.
Każdy niedobór idzie w straty sklepu, a tym samym wychodzą cuda wianki na inwentaryzacjach.
Wczoraj byłam zmuszona poprosić o wezwanie kierowniczki zmiany, bo jakaś babunia narobiła zgrzytu i stęku o to, że rozerwałam jej pieczołowicie zapakowany woreczek foliowy, wypełniony marchwią i pietruszką.
Z ust babska padły zarzuty, że niszczę jej zapakowany towar (?!) i robię problem, bo nie chcę zważyć warzyw tak jak ona sobie życzy. Przecież to ta sama cena!
Nie przyjmowała wytłumaczeń, że to są dwa różne warzywa i trzeba je ważyć osobno. Żeby tego było mało, stwierdziła, że dla takiego molocha jak Piotr i Paweł g***no znaczą te warzywa, zważone nieprawidłowo.
Fajnie, ale gdyby personel był taki pobłażliwy dla każdego emeryta, sklepy stałyby się po prostu nierentowne.
Czy te babcie myślą, że zrobią szum pod tytułem "mi się należy i już!", a kasjer zrobi co mu każą?!
Co ma rentowność do poprawnej inwentaryzacji? TOBIE siedzi kiero na głowie, bo MU ma się zgadzać w papierkach. Dla sklepu w istocie nie ma to większego znaczenia tym bardziej, że saldo na koncie się zgadza. Historia niesamowita :D Hermiona to była taka rezolutna dziewczynka, a ty się pochylasz nad zgniłym liściem i jeszcze absorbujesz tym innych ludzi...
Odpowiedz@piesekpreriowy: ale jakby to tobie Kiero ciosal kolki na glowie, ze olewasz takie rzeczy, i cie z nich rozliczal, to pewnie inaczej bys do tego podchodzil ja mialam kiedys taka szefowa, ktora non stop siedziala na kamerach probujac wylapac blad poza tym po to sa ROZNE warzywa, zeby je pakowac OSOBNO ja rozumiem pomylke np. w rodzajach podobnych jablek, czy mandarynki z klementynkami. ale marchewke od pietruszki chyba idzie ODROZNIC? albo od selera czy pora? maja narzucone z gory zasady i je egzekwuja ot i tyle
Odpowiedz@bazienka: Ale Piesek ma rację, że na rentowność sklepu to (prawie) nie ma wpływu, bo na jednym towarze powstają niedobory, ale na innym nadwyżki. Tylko dorzuca to pracy ludziom rozliczającym stany magazynowe, więc to może pewien dodatkowy koszt generować. Czasami, choć rzadko, zresztą to działa w druga stronę: jako stary księgowy wiem, że każdy towar należy nabić osobno, za to kasjerzy kasują wszystko, co podobne, razem.
Odpowiedz@piesekpreriowy: Nie bierzesz pod uwagę tak prostej rzeczy jak dystrybucja. Pani na straganie widzi ile i jakiego towaru ma. Jak kierownik dużego sklepu ma zamawiać towar jeśli wg stanów magazynowych ma jeszcze po 50 kg marchwi i pietruszki a na półce ma 100 kg marchwi? Pomijam że pietruszka jest droższa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2017 o 8:57
@Rak77: Dokładnie. A jeszcze gdyby pani kazała sobie całość warzyw kasować po cenie najtańszego, okazałoby się, że sklep jest z kasą za towar jeszcze do tyłu. No chyba, że obciąży stratami kasjerów i kasjerki, czy inny personel.
Odpowiedz@Rak77: Szczerze? Kierownik ma pójść do magazynu, popatrzeć na skrzynki i zobaczyć czego mu brakuje. Chcesz mi wmówić, że jakieś emerytki pakując zakupy w jedną siatkę robią tak niebotyczne różnice w towarach i w ogóle, że doświadczony personel na kierowniczym stanowisku się gubi? Gdyby za zamównienia był odpowiedzialny program - może. @Rak77:
Odpowiedz@bazienka: "poza tym po to sa ROZNE warzywa, zeby je pakowac OSOBNO" Nie xD Różne warzywa wynikają z ewolucji i potrzeby zróżnicowania środowiska. Przykaz pakowania osobno jest natomiast w 100% irracjonalny. Tzn... jakiś tam powód niby jest, ale zgodnie z podstawową zasadą biznesu - klient nasz Pan, to co jest opisane w historii to kpina. Ten sklep ma takie obroty, że mogą zatrudnić specjalnego gościa, który będzie każdemu warzywa pakował. Nie wmówisz mi, że policzenie ile czego mają to taki problem. A jak babcia chce to sobie spakuje jak jej się podoba.
Odpowiedz@piesekpreriowy: A dlaczego do magazynu? Jak się już tak cofamy w rozwoju, rezygnując z technologii, to niech do ziemianki idzie zobaczyć ile korców w kącie leży...
Odpowiedz@piesekpreriowy: a ogarniasz cos takiego jak INWENTARYZACJA? ona sie odbywa raz na pare miesiecy a kierownik ma inne obowiazki niz chodzic codziennie na warzywa i wymyslac dlaczego tej marchwi jest wiecej niz wynika z systemu cyferki mu sie nie zgadzaja w systemie i pewnie i jego ktos z nich rozlicza niby mozna machnac reka, ale chyba po to sa jakies zasady, by je od ludzi egzekwowac bo sie calkiem rozbestwie "klient nasz pan"... a jakby klient mial zyczenie nas*ac ci na glowe? albo na srodek sklepu to co? tylko takiemu podziekowac? nie robmy z siebie niewolnikow
Odpowiedz@bazienka: No ogarniam. Jeszcze nie słyszałem, żeby to klient przejmował się inwentaryzacją xD To obowiązek kierownika, nie klienta.
Odpowiedz@piesekpreriowy: a obowiazkiem kasjera jest kasowac towar poprawnie czyli osobno
OdpowiedzTo niech kasuje osobno, ale (nie zaprzeczam piekielności historii, jak już są jakieś zasady to wypada je respektować) powiedzenie, że z powodu osób pakujących warzywa o tej samej cenie do jednej torebki cała sieć sklepów stałaby się nierentowna. Tym bardziej, że asortyment Piotra i Pawła nie ogranicza się tylko do warzyw. Tak samo osoby pakujące warzywa do jednych toreb nie są 90% klientów. Takich wywodów logicznych się nie robi... po prostu nie...
Odpowiedz@shatus: oczywiście,może autorka trochę wyolbrzymiła sprawę, ale... Cała dyskusja ograniczyła się w tym momencie wyłącznie do tego, że na inwentaryzacji będzie dużo marchewki, a mało pietruszki. Natomiast problem jest bardziej skomplikowany: towary sprzedawane w tej samej cenie,niekoniecznie mają taką samą cenę zakupu u hurtownika. Marże nie są stałe, na jednych produktach sklep zarabia więcej, a na innych mniej. Ceny są zmieniane także "w trakcie", np. kiedy towaru zbywa mniej i trzeba go przecenić, lub kiedy leży długo i trzeba go "wypchnąć". Przykładowo: Pani kupująca 1kg marchewki po 3zł i 1kg pietruszki po 3 zł zapłaci 6zł. Sklep na czysto zarobi na pierwszym zakupie 1zł i 1,5zł, czyli w sumie 2,5zł. Jeśli podliczymy powyższą panią metodą "wszystko jak leci bo taka sama cena", czyli 6kg marchewki - na kasie mamy nabite 6zł, sklep zarobił oficjalnie 3zł. W praktyce sprzedajemy towary o różnej marży i ostateczne wyliczenia sklepu nie pokryją się z rzeczywistym zarobkiem. Jeśli to jednorazowa pomyłka, można to wpisać w straty. Ale gdyby stało się to nagminne, to skala problemu się powiększa i wymaga dużo zachodu i pracy, żeby ostatecznie dojść do właściwych wyliczeń. Wymaga to dodatkowych godzin pracy, dłuższych remanentów i generuje już realne koszty dla sklepu (trzeba zapłacić pracownikom za wykonaną pracę, mimo,że nie byłą ona konieczna, bo wystarczy mieć "porządek w papierach" i wszystkie kalkulacje idą sprawnie i bezproblemowo). Oczywiście argumenty padające wyżej są również jak najbardziej prawdziwe: nikt nie będzie marnował czasu na liczenie marchewek w magazynie,kiedy znając ogólne realia sprzedaży (np. ile marchewki sprzedaje się dziennie), wystarczy zerknąć ile towaru zeszło i zamówić braki. Pamiętajcie,że każda komplikacja to realny czas pracowników, który trzeba poświęcić na wyjaśnienie sprawy. A czas to pieniądz ;)
OdpowiedzA ja tam zawsze, ZAWSZE, pakuję i będę pakował owoce i warzywa razem. Po co na jedną marchewkę, jedną pietruszkę i jedną paprykę mam brać trzy osobne torebki, skoro wszystko wyjdzie do jednej i jeszcze miejsca na cytrynę zostanie? Mi 45675334 torebek nie jest potrzebne, a i środowisko trochę zyska. Ale fakt, do kasy podchodzę z odwiązaną torebką
Odpowiedz@krzycz: pakuj sobie jak chcesz, twoja brocha ale na tasme wykladaj osobno i wszyscy beda zadowoleni :)
Odpowiedz@bazienka: no way, nie wiem co na tej taśmie wcześniej leżało.
Odpowiedz@krzycz: To nie myjesz tych warzyw i owoców przed zjedzeniem?
Odpowiedz@krzycz: A wiesz co leżało w skrzynkach w których te warzywa były wcześniej przechowywane? Albo na półkach w sklepie gdzie są wyłożone?
Odpowiedz@krzycz: sam napisałes, nie zawiązujesz torebki i chyba tez nie robisz afery ze kasjerka sobie wszystko powyciąga do ważenia
OdpowiedzA ja jestem w stanie zrozumieć takich starszych ludzi. Przez pół życia im w warzywniakach ładowali do jednej torebki bo tak taniej... Powiem Wam, że mam taką babcię staruszkę, która do tej pory - już prawie 30 lat po zmianie ustrojowej - nie jest w stanie ogarnąć tego, że na przykład mleko tłuste może mieć różne ceny - w zależności od producenta i sklepu.
Odpowiedz@Trepcio: Tyle tylko że na straganie PRZED pakowaniem każdy towar jest wyceniony osobno. Sposób pakowania jest sprawą drugorzędną.
Odpowiedz@Rak77: Masz rację. Dla Ciebie jest drugorzędną.
OdpowiedzCo za bzdura... Pietruszka w cenie marchewki? Kosztuje średnio 3 razy więcej.
Odpowiedz@mahisna: zalezy czy jest 'promocja" ;)
OdpowiedzTylko nie "babcie"! Moja świętej pamięci babcia, sama wielokrotnie stwierdzała, że: "wku...ają ją te stare wredne baby!".
OdpowiedzPo pierwsze - jakie babcie? Jesteś ich wnuczką? No, ale czego się spodziewać po kimś, kto o klientkach pisze też per "durne babska"... Świat zawalony jest plastykowymi woreczkami, ciekawe dlaczego? Popieram te emerytki w pełni! To sklep powinien się dostosować i warzywa będące w jednej cenie kasować razem. Brawo dla tych Pań za rozsądną, prośrodowiskową i oszczędną postawę! Natomiast zupełnie nie rozumiem, co takiego wg autorki miałyby wyłudzać?
Odpowiedz@Bubu2016: No nie. Niech sobie wkłada do jednego woreczka, ale niech go nie zawiązuje i nie ma bólu dupska, że jest ważone osobno.
Odpowiedz@Bubu2016: tak, jak napisał @Drago. W sklepach, w których wagę obsługuje się samemu widywałam ludzi, ktorzy mieli na jednym woreczku więcej naklejek. I wilk syty i owca cała. I nie bardzo widzę powody, dla których sklep miałby się dostosowywać w kwestii procedur/rozliczeń.
Odpowiedz@tysenna: tylko wiesz, kiedys zdarzalo sie, ze osoby nakladaly sobie jakies np. pomarancze, a potem do woreczka dorzucali 3 owoce gratis teraz jest napis- warzywa wazone sa przy kasach a kasjerka ma taki zapieprz, ze nie ma czasu zczytywac wszystkich cen z pojedynczych nalepek i w pamieci liczyc, czy waga sie zgadza... a tu mozna i dolozyc wiecej drozszych rzeczy kosztem tanszych i bedzie strata ludzie jednak bywaja nieuczciwi
Odpowiedz@bazienka: Kurdesz, nie raz widziałem, jak pani odrywa pomidory z gałązki, a potem w kasie zgłasza je jako te tańsze. I tak, dwa razy zrobiłem raban. A potem ochrona poprosiła mnie, żeby nie robić awantur. Bo strata mała, a jak ludzie usłyszą, że do tego sklepu przychodzą złodzieje...
Odpowiedz@Trepcio: straszna jest ta polityka sklepow, chroniaca chamskich i roszczeniowych klientow i zlodziei
OdpowiedzAle masz problem, ważysz warzywka a cenę bierzesz droższą i wszyscy są zadowoleni.
Odpowiedz@Pewening: Tu chodzi o to, że żeby sensownie policzyć warzywa to trzeba zważyć je osobno, bo kupujesz 4kg marchewek i 6kg pietruszki, ale przy ważeniu musisz wybrać co to za warzywo. Potem system ma informację, że na stanie jest albo 10kg mniej marchwi albo 10kg mniej pietruszki, a potem są kwiatki typu sklep sprzedał 100kg pomarańczy, gdy miał na stanie 70kg. Chociaż to przykład bardzo abstrakcyjny i sklep przez to raczej nie będzie stratny.
OdpowiedzAle po co tyle jadu??? Tez kiedys kasowalam i tez były tak mocno zasuplane woreczki z różnymi warzywami, bukłaki czy co tam klienci nawalili... i nie były to tylko starsze osoby. Rozwiązało sie, zważyło, związało. Od klienta mi nie płacili tylko za przepracowane godziny. Poza tym sama wkładam wszystkie warzywa do jednego woreczka (a czasem biorę luzem), fakt, ze nigdy nie związuje Ale dziewczyno, opanuj sie, bo tak plujesz jadem, ze az sie przykro robi
OdpowiedzTeż jestem "durnym babskiem" bo zawsze pakuję warzywa do jednego woreczka, a owoce do drugiego woreczka. Tylko nie zawiązuję. I nigdy nie miałam problemu przy kasie. Pani kasjerka waży i kasuje wszystkie produkty oddzielnie, a następnie wkłada do woreczka "na warzywa" lub do woreczka "na owoce". Nie potrzebuję tony woreczków w domu.
Odpowiedz@niezadowolona: no i wlasnie, problemem w historii nie jest spakowanie warzyw do 1 worezka tylko to ze ktos burzy sie i robi awanture na pol sklepu, bo kasjerka musi zwazyc wszystko osobno.
Odpowiedz