Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jeśli ktoś, tak jak ja, chętnie korzysta z opcji dostawy zakupów do…

Jeśli ktoś, tak jak ja, chętnie korzysta z opcji dostawy zakupów do domu, to przestrzegam przed zamawianiem ich poprzez Tesco Ezakupy.

Wielokrotnie składałam w rzeczonym sklepie zamówienia i pomimo drobnych niedogodności (zastępowania zamówionych przeze mnie produktów innymi, zazwyczaj droższymi), nie miałam większych uwag. Jednak ostatnia przeprawa z Tesco skutecznie zniechęciła mnie do dalszych zakupów w tym sklepie.

Złożyłam ostatnio większe zamówienie, w którego skład wchodziło wiele produktów "pierwszej potrzeby" dla mnie - składniki na obiad danego dnia, napoje, kosmetyki, wszystko jak na złość pokończyło się w jednej chwili, więc ratowałam się dostawą zamówioną na dzień następny. Umówiona godzina dostawy: 14-16. Było to dla mnie o tyle istotne, że wieczorem planowałam wyjście i chciałam załatwić zakupy i obiad do tego czasu.

Gdy o 16.40 nadal ani nikt się u mnie nie pojawił, ani nie dał też znać o ewentualnym opóźnieniu, sama postanowiłam przedzwonić na infolinię i zapytać kiedy mogę się moich zakupów spodziewać. Zostałam poinformowana przez bardzo miłego pana, że z uwagi na awarię systemu, nie udzieli mi tej informacji i mam się kontaktować za godzinę. No dobrze.

Godzina minęła, dostawy nadal brak, dzwonię jeszcze raz. Już mniej miła pani informuje mnie, że musi to sama sprawdzić i niedługo oddzwoni. Ok. Czekam.

Po pół godzinie (mamy już po 18) dzwonię jeszcze raz. Tym razem nikt przez dłuższy czas nie odbiera (infolinia czynna do 23).

Dzwonię więc w końcu do konkretnego sklepu, który miał zająć się dostawą. Pani bardzo zdziwiona tak dużym opóźnieniem, zakrywa słuchawkę dłonią i pyta kogoś obok "co ja jej mam powiedzieć?". W odpowiedzi słyszę coś, co niepokojąco brzmi jak "...nie wiem, ..., jak to nawet nie wyjechało". Pani słodkim głosem informuje mnie po chwili, że nie posiada informacji na temat tej dostawy i powinnam kontaktować się z infolinią. Na mój protest, że na infolinię się dodzwonić nie da, a gdy już się da, to również żadnych informacji nikt mi nie udziela, pani po prostu... rzuca słuchawką.

Nieźle już poirytowana, dzwonię znów na infolinię, gdzie już się tego dnia nie dodzwonię, za to wysłucham wielokrotnie komunikatu iż wszyscy konsultanci są zajęci. Na przyjazd zakupów już nie liczę, dla świętego spokoju dzwonię po raz ostatni do rzeczonego Tesco, gdzie pani ponownie mnie słysząc, znów rzuca słuchawką.

Poddaję się. Jest 19, ja nie mam ani zakupów, ani obiadu, wyjść też już nie zdążę. Zamawiam pizzę i zakupy na dzień kolejny z innego sklepu. Opisuję jeszcze pokrótce sytuację pracownikowi obsługującemu internetowy profil Tesco na Facebooku, ten jednak tylko lakonicznie informuje mnie, że od takich problemów jest infolinia.

Godzina 21, domofon do drzwi. Przyjechały zakupy. Licząc bardzo liberalnie, spóźnione jakieś 5 godzin. Woląc się nie zastanawiać co działo się z mrożonkami w tym czasie, o ile pan faktycznie jeździł po mieście od rana, a nie wyjechał z moimi zakupami już po terminie ich dostawy, co podejrzewam się stało, odmawiam ich przyjęcia. Pan dostawca wyraził wielkie zdziwienie faktem, że nie dzwoniłam na infolinię, skoro opóźnienie mi tak przeszkadza, że aż nie chcę zakupów przyjąć. Żegnamy się bez zrozumienia.

A w systemie zakupy od paru dni wiszą jako "w trakcie doręczenia". I tak już chyba zostanie, bo ja następnych na pewno w tym sklepie robić nie będę. Opóźnienie opóźnieniem, gdyby mnie ktoś poinformował kulturalnie po południu, że dostawca przyjedzie wieczorem, nie byłoby problemu z mojej strony. Ale rzucanie słuchawką, rozłączanie się i 3 godziny zbywania mnie, to jednak trochę zbyt duży popis braku profesjonalizmu jak na mój poziom tolerancji.

sklepy_internetowe

by Dann
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
7 7

Musiałaś chyba na jakieś wyjątkowo kiepskie Tesco trafić. Korzystam z ich e-zakupów od ponad dwóch lat, w dwóch lokalizacjach, i fakt że zdarzają się irytujące rzeczy jak: - braki produktów (niekoniecznie nawet zastępowane droższymi, ale czasem zupełnie czymś innym, w dodatku brakiem często okazuje się produkt, który naprawdę w tak dużym markecie powinien zawsze być) - zmiany godzin doręczenia - co zabawne jeśli kierowca chce przyjechać wcześniej zawsze dzwoni, za to kiedy ma się spóźnić zwykle w żaden sposób nie informuje, raz też dostałam zamówienie z dobrymi kilkoma godzinami obsuwy i po kilku telefonach na infolinię, a raz nie dotarło w ogóle przez jakiś weekendowy maraton w Warszawie - ale wtedy ktoś do mnie zadzwonił, przeprosił, a kilka dni później dostałam kod na zniżkę 50zł przy kolejnych zakupach, więc rozwiązali to mimo wszystko całkiem w porządku - bywa że przychodzi produkt kiepskiej jakości, dwa razy miałam tak z pomidorami co jest o tyle dziwne, że w moim poprzednim miejscu zamieszkania takie coś się nigdy nie zdarzyło, a ostatnio dostałam zamiast cebuli kapustę pekińską (której nie lubię więc nie używam) No ale generalnie wciąż uważam że ta forma zakupów, zwłaszcza jak się robi duże zakupy a nie ma się samochodu, jest jednak bardzo wygodna, a ceny mają mocno przystępne (chociaż bawi mnie np: wprowadzona ostatnio opłata 50gr za reklamówki z zamówienia, takie trochę dziadowanie :p )

Odpowiedz
avatar Habiel
1 1

@jass: U mnie kierowca albo ktoś z obsługi dzwonił jeśli zamówienie miało mieć opóźnienie lub być wcześniej. No i zawsze pytali się, czy dana godzina mi odpowiada. Chyba na fajnych ludzi trafiłam :D

Odpowiedz
avatar Filrean
1 1

@jass: Mam dosyć podobne doświadczenia. Liczba moich zamówień w Tesco to na pewno 50+, ze dwa razy zdarzyły się opóźnienia (jedno minimalne, drugie trochę dłuższe - zostałem poinformowany) raz zadzwoniono do mnie czy to nie problem, że zakupy przyjadą 20 minut wcześniej niż zamawiałem. Szczerze osobiście jestem zaskoczony poziomem obsługi i to na plus. Ze względu na warunki drogowe w moim mieście (Wrocław) i tak dziwię się, że tylko 2 razy zdarzyło się spóźnienie. Aspekt drugi - zamienniki. Fakt - denerwujące, chociaż jeszcze mi nikt kalafiora zamiast chleba nie proponował ;) Zawsze pozostaje opcja 'nie przzyjąć' - jeszcze nikt nigdy z tego powodu problemu nie robił. Produkty kiepskiej jakości? Może raz się zdarzyło, przez bardzo długi czas jakość była wręcz wyższa niż na sklepowych półkach (mam wrażenie, że wynika to z faktu, że było to w czasach gdy usługa dopiero wchodziła na rynek i zapewne była to forma 'promocji' żeby klienci byli zadowoleni) Podsumowując - korzystałem, korzystam i zapewne będę korzystał o ile nic się w poziomie usługi nie zmieni. A co do historii - autorka zapewne miała 'szczęście' być klientem pokonanym przez system. Sytuacji takich wiele wśród operatorów sieci komórkowych, ISP, dystrybutorów energii, gazu czy folii bąbelkowej i nie jest to często powiązane z konkretną firmą a z modelem obługi klienta wypracowanym przez rynek (oczywiście wkurzyć się można i zrezygnować z usług - sam to zrobiłem z powodu poziomu usługi u jednego z operatorów, mając świadomość że gdzie indziej wcale nie znaczy lepiej).

Odpowiedz
avatar jass
1 1

@Filrean: Kapusta zamiast cebuli to nie był zamiennik ;) Miała naklejkę cebuli, ktoś się ewidentnie pomylił. A tymi przejrzałymi pomidorami byłam zaskoczona, bo właśnie w moim poprzednim miejscu zamieszkania miałam takie doświadczenie jak Twoje - produkty były bardzo starannie wybierane. Przy następnej takiej wtopie będę składać reklamację i tyle, poprzednio machnęłam na to ręką bo kwota śmieszna, ale jednak wychodzi na to że lepiej każdą taką rzecz zgłaszać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Do niedawna dosyć często zdarzało mi się zamawiać zakupy właśnie z Tesco, głównie z uwagi na to, że w moim mieście jest to jedyny sklep realizujący dostawy do domu, a że nie mam ani auta ani prawa jazdy to nie bardzo chciało mi się targać autobusem worki karmy dla kota, mąki, cukry i inne artykuły z tych cięższych. Niestety z Tesco pożegnałam się w bardzo niemiłej atmosferze - przez piekielnego dostawcę, który był po prostu... chamski. Raz nakrzyczał na mnie (autentycznie - poczerwieniał na twarzy, wymachiwał rękami i podnosił głos), że blok nie ma numeracji w widocznym miejscu i przez to musiał krążyć kilka razy po okolicy, zanim znalazł właściwy budynek. Przy drugiej dostawie zamówioną na godz. 16 wydzwaniał do mnie już od 13. Połączenia odrzucałam, bo byłam w pracy. Przy dostawie znów na mnie nakrzyczał, że nie może się ze mną konkretnie umówić i następnym razem, jak nie będę odbierać to mi w ogóle nie dostarczy zakupów o.O Po tej akcji złożyłam na jego zachowanie reklamację. Trzecim razem (i ostatnim) przy dostawie zrobił mi regularną awanturę, że niby się uwzięłam i próbuję mu zaszkodzić i w ogóle jakim prawem składałam skargę. Od tamtego czasu wolę przejść się do pobliskiej Pierdonki czy innego Kauflanda, bo zwyczajnie szkoda mi nerwów.

Odpowiedz
avatar hejter
-4 18

Wolałaś czekać i wisieć na telefonie trzy godziny zamiast ruszyć się do sklepu po artykuły, bądź co bądź, "pierwszej potrzeby"? Podziwiam.

Odpowiedz
avatar jass
5 13

@hejter: A skąd miała wiedzieć czy dostawa nie przyjdzie akurat wtedy, jak wyskoczy po zakupy? Poza tym, kurna, złożyła zamówienie więc oczekiwała że zostanie zrealizowane, co w tym dziwnego?

Odpowiedz
avatar Dann
3 9

@hejter: Na takie większe zakupy i tak musiałabym poświęcić +/- 2 godziny, także dopóki jeszcze wierzyłam, że się pojawią z mniejszym czy większym opóźnieniem to czekałam, potem to już i tak nie miało sensu, więc zamówiłam zakupy z innego sklepu na następny dzień. "Pierwszej potrzeby" czyli nie miałam obiadu tego dnia - zamówiłam pizzę, rzeczy na śniadanie - kupiłam bułkę rano w piekarni po drodze czy żelu pod prysznic - umyłam się mydłem do rąk :P Nic, bez czego nie da się przeżyć, ale jednak ich brak naraził mnie na dodatkowe koszty, a po tej 18, do której jeszcze z uprzejmości czekałam, nie było już sensu jechać na miasto po składniki na obiad, który skończyłabym gotować w środku nocy.

Odpowiedz
avatar cracoff
6 6

@jass: Dostawa umówiona na konkretne okienko czasowe, 14-16.Po tym czasie, plus pół godziny, można uznać że dostawy nie będzie z winy dostawcy.Reasumując, godzina 16:30 idę na zakupy do najbliższego sklepu a dostawa z Tesco niech sobie przyjeżdża kiedy chce, odmawiam przyjęcia

Odpowiedz
avatar jass
3 3

@cracoff: Jest jeszcze kwestia tego jak duże to były zakupy. Ja zamawiam w dostawie mnóstwo ciężkich rzeczy - mleko, żwirek dla kotów, proszek do prania, różne puszki, napoje, warzywa, mięsa... Wolałabym takich zakupów nie odsyłać ani nie przegapić dostawy, bo sama musiałabym po to wszystko dylać do sklepu na dobrych kilka kursów. A jednocześnie też byłabym wkurzona że zakupy nie dotarły na czas, skoro były wśród nich składniki na obiad na dany dzień.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
-1 5

@jass: Zakupy miały być 14-16. Jeśli nie było i nie było informacji, to o tej 16:30 (dając im margines) spokojnie można było iść na zakupy.

Odpowiedz
avatar Toolipan
-3 5

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Zgadzam się w zupełności. Czekać tyle czasu i marnować czas na dzwonienie zamiast spokojnie pójść do sklepu i zrobić obiad

Odpowiedz
avatar cracoff
4 4

Przysyłali ci droższe zamienniki zamówionych produktów?Przy ażdej płatności za zamówienie w Tesco czy innym markecie z dostawą do domu, jest opcja którą należy zaznaczyć aby nie dostawać nic czego nie zamawiasz.Czyli, nie macie na stanie tego co zamawiam, nie interesują mnie zamienniki.

Odpowiedz
avatar Dann
-1 3

@cracoff: Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby Tesco miało taką opcję, albo bardzo zręcznie ją ukryli, bo przez ~2 lata zamawiania od nich nic takiego nie znalazłam w opcjach ;) Można odmówić przyjęcia zamienników już na miejscu, czasem z tego korzystałam, a czasem zbyt problematyczne byłoby odsyłanie kilkunastu produktów i już przymykałam oko na te różnice w cenie. Fajnie to któryś inny sklep dostawowy rozwiązał, zawsze do mnie dzwonią z zapytaniem, czy dać zamiennik czy nie dać nic, także człowiek już z wyprzedzeniem wie, czego nie dostanie. Ale z kolei innym może taka forma nie odpowiadać przez nękanie telefonami ;)

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@Dann: O, toto, nie ma obowiązku przyjmowania zamienników, nie pasuje ci cena czy marka - nie przyjmujesz i nikt z tego powodu problemu nie robi ;) Inna sprawa że czasem naprawdę zaskakuje, że w takim dużym markecie może zabraknąć tak podstawowych produktów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Dann: mozna zaznaczyc, ze nie chce sie zamiennikow, albo wpisac w adnotacji, ze np. tylko tanszy zamiennik, albo przejrzale banany (na kisiel)

Odpowiedz
avatar manio
1 3

Eh te zamienniki :) Żeby to jeszcze z głową robili. Kiedyś zamówiłem m.in. jakieś 30 butelek Coli Zero to zamienili na zwykłą bo niby brakło i był koleś wielce zdziwiony że musi je targać z powrotem :)...

Odpowiedz
avatar Toolipan
-5 7

A ja zawsze "podziwiam" osoby, które zamawiają w ten sposób artykuły spożywcze

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2017 o 8:08

avatar konto usunięte
1 1

@Toolipan: a ja sie nie dziwie, nie mamy z mezem prawka, a praca w porywach do 12h miejscami 6/7 zniecheca do targania sie busem, albo taxa. Konczysz o danej godzinie- dodajesz margines na powrot i czekasz.

Odpowiedz
avatar anulla89
0 0

@Toolipan: Też miałam takie podejście, i choć sama nadal nie zamawiam zakupów spożywczych (mam samochód), to teraz przynajmniej wiem jak to mniej więcej wygląda w przygotowaniu, bo prawie zostałam jedną z osób kompletujących takie zamówienia. Otóż (przynajmniej w "moim" Tesco, do którego miałam się przyjąć, i w którym sama często robię zakupy, picker (czyli "składacz" zamówień internetowych) pracuje tylko na pierwszą zmianę (6:00-14:00), bo kierowcy wyjeżdżają tuż po 14, i do tej pory zamówienia mają być skompletowane, więc teoretycznie nie dostaniesz w takich zakupach czegoś mniej świeżego niż sam byś sobie wziął do koszyka, będąc w sklepie osobiście. Ale mimo to wolę sama sobie "wymacać" którego pomidora dam dziecku ;) Podejrzewam, że w przypadku opisanym przez autorkę mogło zabraknąć materiału, albo ludzi, czyli, albo nie było czegoś co zamówiło sporo osób i czekali na spóźnioną (z miliona możliwych powodów) dostawę, albo nie było wystarczającej liczby "składaczy", i pomagali im pracownicy z innych działów, lub zgoła nikt, albo zamówień było więcej niż samochodów, i część czekała na powrót aut które wyjechały o czasie. Ta opcja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Dlatego też nikt jej nie poinformował, bo to takie trochę słabe, zadzwonić do kogoś i powiedzieć "uznaliśmy, że pani zamówienie jest mniej ważne niż inne, dlatego postanowiliśmy załatwić je jako drugie w kolejce..."

Odpowiedz
avatar erni1400
0 0

Ja niestety nie byłbym w stanie tak zamówić ponieważ następnego dnia już bym nie miał ochoty na to co zamówiłem. Zostają mi więc zakupy tradycyjne.

Odpowiedz
Udostępnij