Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z innego tematu serią :) Słowo 'gehenna' z poprzedniego wyznania już nieodmiennie…

Z innego tematu serią :)

Słowo 'gehenna' z poprzedniego wyznania już nieodmiennie kojarzy mi się z pewnym chłopakiem, pracującym w biurze Rainbow. Było to jakieś pół roku temu, z racji, że zdecydowaliśmy się na wycieczkę objazdową jako podróż poślubną, zaledwie kilkanaście dni po samym dniu zaobrączkowania, postanowiliśmy z przyszłą małżonką ogarnąć wcześniej jak wygląda sprawa paszportów itp.

Przychodzimy do biura, siedzi małżeństwo i dyskutuje, to i my siadamy na kanapie, by poczekać na swój moment. Trwało to jakieś pół godziny, biedny chłopak rzucał nam zrozpaczone spojrzenia szukając ratunku, ale nic nie mogliśmy zrobić poza współczującym spojrzeniem i wymianą myśli pełnych zrozumienia.

Pan Janusz i Pani Grażyna postanowili lecieć do Grecji na wakacje. Z racji, że przez pół godziny nie było co robić, to wysłuchaliśmy chcąc nie chcąc całej akcji. Byli już dzień wcześniej u kogoś innego, obgadali wszystkie szczegóły, mieli tylko przyjść podpisać umowę. Pani G agresywnie negocjując, próbowała wymusić zniżkę o jakąś kwotę, która jej nie pasowała z racji podniesienia przez biuro, akurat tak się trafiło z dnia na dzień. Tłumaczenia, że nie on decyduje o kwotach i te kwoty są płynne, bo mogą się zmienić nawet w ciągu 1 dnia kilka razy, były jak rzucanie grochem o ścianę, efekty ten sam. Pan J zawstydzony swą małżonką, wychodząc przeprosił bardzo i nas, i sprzedawcę, więc odzyskał w moich oczach honor, czego nie można powiedzieć o jego lubej.

Siadamy przed biurkiem, chłopak prosi o chwilę dla siebie, bo chce się chociaż napić wody. Mówię, że spokojnie, niech ogarnie co ma, mnie aż tak się nie spieszy. Rzuciłem tylko, że widzę jak trudni klienci się trafili.

Dowiedziałem się, że "ta gehenna trwała już godzinę", Pani G wykłócała się o kwotę 11zł za całość wycieczki, od wejścia aż do wyjścia, w kółko żądając zniżki/rabatu/odpuszczenia dopłaty/wytłumaczenia jakim prawem każą jej płacić więcej/dzwonienia do informacji/sprowadzenia kierownika/przysłania kogoś kompetentnego. I tak dalej i tak dalej.

Pozdrawiam wszystkich, którzy pracują w kontakcie z klientami, wiem jak to jest, i życzę równie wielkiej wytrwałości.

uslugi

by jeremyxfile
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
0 6

wiesz co, ja bym sie wkurzyla, jakbym caly czas byla przekonana, ze wycieczka kosztuje x,a pryz podpisywaniu umowy nagle x+y no ale tez nie wyklocalabym sie z osoba, od ktorej to nie zalezy i nie o kwote 11 zl ale sa tacy, ktoryz i za 2 zl samowolnie pozbywaja sie godnosci pracowalam z klientem, wyrazy wspolczucia

Odpowiedz
avatar Engram
0 2

@bazienka: Ale w biurach podróży ceny zmieniają się z dnia na dzień (w różne strony), trzeba być tego świadomym i klepać kiedy kwota nam pasuje. Mogli mieć obgadane wszystkie szczegóły czyli hotel, wyżywienie, standard pokoju i inne takie ale płaci się przy podpisaniu umowy taką cenę, jaka tego akurat dnia obowiązuje :)

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
4 4

@bazienka: Mnie to interesuje, czy państwo zostali poinformowani dzień wcześniej o możliwości zmiany ceny jak dogadywali te swoje szczegóły. Gdyby mnie nikt nie poinformował o możliwości zaistnienia zmiany, a dzień później dowiedziałabym się, że mam zapłacić więcej, to przy takiej kwocie jak 11zł z pewnością bym zapłaciła tę różnicę. Nie mniej jakiś niesmak bym miała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@Dziewczynazmarcepanu: mnie się to wydaje logiczne, bo sprzedawcy mają pewnie z umowy prowizję, a to świetny argument sprzedażowy. Poza tym, oferty/ceny mogą się zmieniać, więc rozumiem, że wkurzyliby się, gdyby przyszli tego samego dnia, później, ale już na drugi dzień?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Dziewczynazmarcepanu: dokladnie poza tym bedac klientem chcialabym miec jasno zaznaczone, ze ceny moga ulec zmianie ( i o ile, bo dycha a stowa czy tysiac to juz roznica) wlasnie by zapobiec niesmakowi, bo jednak na inna kwote sie poczatkowo umawialam, prawda?

Odpowiedz
avatar jeremyxfile
3 3

@ZaglobaOnufry: Problem polega na tym, że w obecnych czasach pracodawca wręcz wymusza kulturę i spokój względem klientów, dopóki dosłownie nie naplują ci w twarz. Mogą cię wyzywać, besztać, a ty nic nie zrobisz bo możesz w przypadku skargi dostać albo zwolnienie, albo zwyczajnie pozbawią cię premii. Jednym zdaniem mówiąc - nie opłaca się.

Odpowiedz
avatar ljubomora
0 0

@ZaglobaOnufry: "klucenie sie" - padłam

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

swoja droga za bezcelowe uwazam wydzieranie sie na sprzedawce, ktory nie ustala cen, tylko sprzedaje produkt po cenie narzuconej z gory ciekawe czy na pania w Biedronce tez krzycza, bo im sie cena chleba nie podoba...

Odpowiedz
Udostępnij