Uwaga, będzie na kontrowersyjny temat transpłciowości.
Od wielu lat moim marzeniem jest, by być uznawanym przez społeczeństwo za mężczyznę. Czy z czasem przejdzie mi, czy nie, nie wiem. Na razie nie wychodzę zbytnio z przysłowiowej szafy, i wie o tym tylko czwórka moich najbliższych przyjaciół. W każdym razie, staram się zachowywać ostrożność i nie mówić o tym byle komu.
Jest też, czy raczej był, "przyjaciel", który od początku nie potrafił zaakceptować mojej odmienności. Mimo to, widać było, że starał się być dla mnie nadal miły, w końcu przyjaźniliśmy się od początku liceum i szkoda by było tracić tak dobre znajomości.
Niestety, parę miesięcy temu zaczął zachowywać się dziwnie - mówić o mnie w męskiej osobie na moim fejsbukowym profilu, w komentarzach i postach. Raz się zdarzyło, no nic, można było przymknąć na to oko. Drugi raz, wybaczalne, jasne. Ale trzeci, czwarty, piąty i tak dalej? Prośby, by czytał to, co pisze, nie skutkowały. Upomnienia, że prawie nikt nie zna prawdy, też najwyraźniej do niego nie docierały.
To, co jednak najbardziej mnie zdenerwowało, był jego post w moje urodziny. Około trzeciej nad ranem (dzięki Bogu, że nie o innej godzinie) opublikował bowiem widoczny dla wszystkich post, w którym życzył mi "by twoje marzenia o zostaniu chłopcem w końcu się spełniły!"... i oczywiście użyte moje preferowane, męskie imię. Prawie przyprawiło mnie to o zawał, oczywiście chwilę później post został usunięty, a gość wywalony ze znajomych.
Pewnie dla większości czytających nic piekielnego - ale w fejsbukowych znajomych mam rodzinę (która nic nie wie), znajomych bliższych i dalszych, także szefa i współpracowników. Dla osoby transseksualnej nie ma nic gorszego, niż zostać "wyautowanym" wbrew własnej woli - zwłaszcza, że w Polsce tolerancja na takie odmienności jest bardzo, bardzo niska, i pewnie nawet tutaj posypią się żarty na mój temat. Więc apeluję do Was, czytelników piekielnych - nieważne, czy Wasi znajomi są homoseksualni czy transseksualni - szanujcie ich wybór, jeśli decydują się milczeć, bo nawet głupi post na portalu społecznościowym szybko może sprawić, że od takiej osoby odwrócą się dziesiątki osób.
A najzabawniejsze w całej historii? W rozmowach w cztery oczy ów "przyjaciel" nigdy nie mówił o mnie w męskiej osobie. Przeprosin też się, rzecz jasna, nigdy nie doczekałem.
fejsbuczek
Nienawidzę outowania ludzi na siłę i nie rozumiem, czemu czasami same środowiska lgbtq to robią. Duża szansa na tragedię. Koledze należy się kop w dupę, a Tobie życzę, żebyś mógł być kiedyś sobą.
Odpowiedz@Drago: Środowiska LGBT nie dążą do outowania na siłę, ale do tego, aby zmniejszyć u ludziach szok informacja, że ich znajomy/bliski nie jest osobą heteroseksualną bądź czuje się kobietą/mężczyzną.
Odpowiedz@LostIzalith: średnio im wychodzi. Moim zdaniem oczywiście.
Odpowiedz@Czarnechmury: Bo to jest czasami walka z wiatrakami. Możesz tłumaczyć, próbować pomagać, ale jak potem i tak padają teksty "Ale pedzio" czy "Pa jaka lesba" to cała twoja praca idzie na marne.
Odpowiedz@LostIzalith: Pedzio, to rodzaj charakteru (zniewieścienie). Znam kilku bardzo pedalskich hetero. Tak samo znam też kilku gejów - poza sprawami sypialnianymi, to są normalne chłopy.
OdpowiedzJedyne czego nie mogę zdzierżyć myślowo to geje, facet wchodzący w faceta wydaje mi się tak nienaturalne, że aż odpychające. Ale oceniam ludzi i ich charaktery, nie poglądy, więc póki są w porządku, nie przeszkadza mi reszta.
Odpowiedz@jeremyxfile: Ja jestem homofobką zdeklarowaną, ponieważ WSZYSCY geje jakich znam to jeden w drugiego wspaniali faceci, a ja tu pietruszkuję, jak to się kiedyś mówiło. Poza tym ci fajni faceci nie rozmnażają się i nie przekazują potomstwu swoich cech (a mogliby dobrze synów wychować), więc jest to dla mnie rodzaj marnotrawstwa. Powyższą wypowiedź proszę uprzejmie potraktować z przymrużeniem oka ;-)
Odpowiedz@jeremyxfile: Ale kobieta z kobietą przy użyciu różnych gadżetów, ew facet i kobieta to spoko? No ja piórkuję?!
Odpowiedz@LostIzalith: a ja np. rzygam na widok wątróbki. To trochę jak alergia - co byś sobie nie wmawiał to organizm i tak swoje.
Odpowiedz@jeremyxfile: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jak to się mówi. Mój ojciec ma bardzo konserwatywne poglądy w tej kwestii, odkąd pamiętam, takie rzeczy były dla niego nie do pomyślenia. Tak się złożyło, że mój najlepszy przyjaciel jest gejem (poznałam go już jako dorosła osoba, moi rodzice osobiście nigdy go nie spotkali). Kiedy byłam w naprawdę trudnej sytuacji to właśnie ten przyjaciel mi bardzo pomógł (żeby nie wdawać się w szczegóły ujmę to metaforycznie: kiedy stałam nad przepaścią i właśnie miałam skoczyć, to właśnie ten przyjaciel szarpnął mnie do tyłu za kudły, opieprzył z góry na dół i pomógł się pozbierać do kupy). Cóż, kiedy ojciec usłyszał, że mam kumpla geja, zadowolony nie był (mało powiedziane). Kiedy jakiś czas później przemogłam się i opowiedziałam tacie o tym strasznym okresie, a także o tym, kto i jak mi tyłek uratował, nastawienie się zmieniło, na myśl, że gdyby nie ten "pedał", to możliwe, że już by córki nie miał. Kazał przekazać podziękowanie :) A teraz co jakiś czas pyta, co tam u przyjaciela słychać i wyraża zadowolenie, że dobrze się mu powodzi. Więc ten. Nigdy nie wiadomo.
Odpowiedz@Xirdus: Rzygaj na widok tej wątróbki, proszę bardzo. Tylko nie wysyłaj jej do gazu i nie mów o zakazie wątróbkowania :P Mi głównie chodzi o to, żeby nie gnoić osób za to, jakimi się urodziły.
OdpowiedzJedyna, trudna do wykonania, ale zawsze dzialajaca rada na zachowanie tajemnicy, jest TRZYMAC ZAWSZE jezyk za zebami i nie rozpowiadac "przyjaciolom", "znajomym", krewnym o swojej odmiennosci i nienormalnosci seksualnej, bo to wielce prywatna sprawa. A jak nie, to nie dziwcie sie, ze tamci wreszcie rozpytluja sekret, bo to dla nich mniej wazne, niz dla subjekta, a jak ten dzieli sie wszem i wobec czyms, co ma nie wychodziac na swiatlo dzienne, to mozna rozgadac sie na jawie na ten temat dalej wedlug wlasnego mniemania. Tajemnica, ktora znaja juz dwie osoby, przestaje byc tajemnica. A jak sie ma cos do ukrycia, to niekonieczne jest branie udzialu w forach spolecznosciowych - facebookach i podobnych i ulatwianie rozpowszechniania sekretow. Niezaleznie od tego, naturalnie "przyjaciel" okazal sie byc wielce podlym, az dziwne, ze nie postapil tu anonimowo, tylko az prosil sie, zeby zarobic w morde!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Rozumiem, że swoje relacje z kobietami też utrzymujesz w tajemnicy?
OdpowiedzMoże kolega był przekonany, że w ten sposób jakoś Ci pomoże i chciał dobrze... ludzie są dziwni i często uważają,że oni wiedzą lepiej czego ktoś inny potrzebuje. Chociaż po upomnieniach raczej powinien się zreflektować. O dziwo, takie życzenia nawet miłe...gdyby tylko przesłał je w wiadomości prywatnej.
OdpowiedzŻyczę powodzenia :) Oby kiedyś mógł żyć tak jak tego chcesz :) Co zaś się tyczy się sytuacji to jak najbardziej rozumiem twój strach przed byciem wyoutowanym na siłę. A znajomy okazał się zwykłym idiotą, tym z rodzaju "Ja wiem jak ci pomóc"
OdpowiedzCieszę się, że kolega wyleciał ze znajomych. Nie mogę pojąć takiej chęci ujawniania kogoś na siłę.
OdpowiedzZespół obcej ręki, inaczej syndrom dr. Strangelove'a, dla cierpiących na niego to straszna sprawa, naprawdę bardzo cierpią, a jednak nikt im nie proponuje ucięcia ręki, tak samo w innych schorzeniach psychicznych gdy ktoś np, uważa się za Napoleona, wysyła się chorego do szpitala na nie na Elbe. Nie potrawie zrozumieć dlaczego w przypadku gdy ktoś uważa że jest innej płci niż jest, realizuje się rojenia zamiast podjąć leczenie.... A historia to nowe wcielenie Malinowej
Odpowiedz@Morog: Bo są różne formy pomocy osobom transpłciowym bądź transseksualnym. Za najwłaściwszą uznano po prostu zaakceptować ich faktyczne "ja". Tutaj nie ma nic trudnego do zrozumienia.
Odpowiedz@Morog: To, że nie potrafisz jakiegoś zjawiska zrozumieć, jest raczej argumentem świadczącym przeciwko Tobie, a na pewno nie przeciwko temu zjawisku :)
Odpowiedz@LostIzalith: Nie ma żadnego wewnętrznego "ja", o naszej płci decydują chromosomy a nie widzimisię, ludzie "transseksualni" są po prostu chorzy i powinni być leczeni.
Odpowiedz@Nikorandil: A jakieś argumenty? Czy stać cię tylko na personalne wycieczki?
Odpowiedz@Morog: Nie jestem wszechwiedzący, ale wiem, że ci ludzie nie są chorzy. Po prostu nieprzyjemne zrządzenie losu zdecydowało się zrobić im nieprzyjemny kawał. Tak bywa. A jak miałoby, twoim zdaniem, wyglądać ich leczenie? Wbijanie im do głów, że nie są tym, kim się czują? Piekielność transseksualizmu i transpłciowości polega na tym, że nie tylko zmagasz się sam ze sobą, to jeszcze otoczenie bardzo często nie pomaga.
Odpowiedz@Morog: Argumenty należy dostosowywać do poziomu dyskusji. Twoim "argumentem" przeciwko osobom transseksualnym jest fakt, że nie potrafisz tego zrozumieć. Odnoszę się do tego twierdząc, że jest to żaden argument.
Odpowiedz@LostIzalith: A jak wygląda leczenie ludzi którzy twierdzą że są napoleonem czy bogiem?
Odpowiedz@Morog: Zależy to od kwalifikacji choroby. Nie jestem psychiatrą więc się na tym nie znam.
Odpowiedz@Morog: To nie jest "widzimisię". Istnieje również coś takiego jak płeć mózgu - nie zawsze niestety zgodna z zestawem chromosomów.
Odpowiedz@LostIzalith: Nieprzyjemne zrządzenie losu zdecydowało mi się zrobić nieprzyjemny kawał. Tak bywa. Uważam się za Marylin Monroe. Od urodzenia. Bo ja jestem wcieleniem MM. A psychiatrzy mówią, że mam świra:(((
Odpowiedz@Katka_43: To się schizofrenia chyba nazywa :P
Odpowiedz@Morog: Po prostu Napoleona posyla sie do Waterloo, a boga do nieba. Ewentualnie mozna dac Napoleonowi pare napoleonek, bo sa smaczne i powinien chyba lubic. Terapia szybka i skuteczna.
Odpowiedz@Morog: tacy walczą o swoje prawa i już jest leczenie dostępne ;). Jest inne schorzenie, kiedy czujesz, że masz kończynę, której nie masz. I wtedy widać zmiany w mózgu, tj. przesunięcie sylwetki ciała w mózgu w kierunku kończyn, których nie ma, tj. ośrodek poruszania ustami w korze ruchowej [...] przesunie się w stronę urwanej ręki i za każdym razem, kiedy mówisz, ręka, której nie masz boli. Leczy się to bardzo prosto, lustro przybite do deski pod kątek prostym i spoglądanie w lustro, na odbicie ręki, wtedy mózg tak jakby zaczynał "łapać", że ręki już nie ma i dokonuje się ponowna przebudowa. A w syndromie obcej ręki? Chorzy walczą o swoje prawa i kilka takich amputacji po wyczerpaniu wszelkich innych możliwości terapeutycznych już dokonano. We wczesnej fazie, np. u dzieci, kiedy powie, ze nie czuje nóżki, a potem powie ,,moja nóżka powiedziała mi, ze będę zdrowa" - można leczyć, jeśli odnajdziemy źródło problemu [wtedy wchodzi terapia rodzinna].
Odpowiedz@Morog: Zasadniczo nikogo nie można zmusić do leczenia, jeśli tego nie chce i nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa. Akurat jeśli autor posta nie chce się leczyć tylko chce zmienić płeć, to przecież jego sprawa. Jeśli ja miałabym syndrom dr. Strangelove'a i uparła się, że chcę, żeby mi tę rękę jednak ucięli, to *uj by mnie strzelił, gdyby mi ktoś tego zabraniał. Moje ciało, mój problem, mój wybór. Przykład oczywiście mało realny, ale prawda jest taka, że nie każdy chce się szpikować chemią mającą czasem gorsze skutki uboczne niż sam problem psychiczny, a terapie nie u każdego działają. Sama mam znajomych z problemami psychicznymi i u niektórych leczenie działa super, u innych po lekach jest gorzej niż bez leków.
Odpowiedzwspieram i nie poddawaj sie a zachowanie kolegi, bez konsultacji z toba, a szczegolnie mimo zwracania uwagi naganne nawet jesli chcial dla ciebie jak najlepiej, to nie na sile za duzo masz do stracenia i ne kazdy jest w stanie zrozumiec w ogole sytuacje osoby transseksualnej
OdpowiedzUwaga, komentarz będzie w szowinistycznym tonie: Tak to jest jak się babę wypuści z kuchni.
Odpowiedz"Od wielu lat moim marzeniem jest, by być uznawanym przez społeczeństwo za mężczyznę. Czy z czasem przejdzie mi, czy nie, nie wiem. Na razie nie wychodzę zbytnio z przysłowiowej szafy, i wie o tym tylko czwórka moich najbliższych przyjaciół. W każdym razie, staram się zachowywać ostrożność i nie mówić o tym byle komu." Wiem, czepiam się. Ale właśnie ta historia tutaj to jest pisanie o swoim największym sekrecie właśnie byle komu.
Odpowiedz@jeery22: Ekhm...autor pozostaje anonimowy...ekhm
Odpowiedz@LostIzalith: Niby masz rację. Ja nie znam autora, ty nie znasz autora. Ale jak przypadkiem wejdzie tutaj jeden z bohaterów historii i pokojarzy fakty to może poidentyfikować osoby w historii. Mogę się mylić ale nigdy nie wiadomo.
Odpowiedz@jeery22: Rozumiem rozumowanie :)
Odpowiedz@jeery22: Przejdzie temu...Jak grypa? Teraz chce być facetem, ale może jak zostanie facetem, to właściwie to un to kobitom jest?
OdpowiedzJa to podsumuję tak. Nic mi do tego kim jesteś i kim chcesz być. Zastanawia mnie tylko jedno. Boisz się swojej odmienności, tego, że ktoś się dowie, a jednak. Nie widzisz nic złego w posiadaniu konta na fb. Nie boisz się także pisać tutaj. Na własne życzenie rezygnujesz z prywatności. Nie licz na to, że to się nie wyda skoro robisz wiele, żeby się wydało. Ja o takim sekrecie nie powiedziałbym nawet przyjacielowi. z prostej przyczyny. Człowiek nie zawsze potrafi trzymać język za zębami. Czasem coś chlapnie nieświadomie, a czasem z pełną premedytacją, bo ma odmienne poglądy. Jeśli czujesz się kimś innym, pogadaj z psychologiem(to nie jest przytyk, od tego lekarza zależy czy pozwolą zmienić Ci pleć, tak samo jak w przypadkach, kiedy ktoś nie akceptuje jakiejś części ciała i chce ją usunąć...), załatw kasę na zabiegi i zrób to, czego pragniesz. I na Boga, jeśli chcesz się ukrywać to nie "chwal" się światu takimi rewelacjami, a jak masz zamiar o tym mówić to nie dziw się, że w końcu wszyscy się dowiedzą...
Odpowiedz@Doombringerpl: Sluszna racja, nawet 100%-owa, tylko psycholog NIE JEST przewaznie lekarzem (a psychiatra jest).
Odpowiedzwiesz co, mi tam rybka, czy homo, czy hetero, czy bi, czy trans niech kocha jak chce i niech bedzie szczesliwy byleby wszyscy uczestnicy interakcji sie zgadzali i mieli wiecej jak 15 lat co maja w majtkach sprawdzac nie bede, bo nie to jest najwazniejsze mierzi mnie tylko intymnosc klasy "poliz migdalki partnera" okazywana w miejscach publicznych i to tak, z enie mozesz teog miejsca opuscic ( np. pociag), i tu serio nie ma znaczenia, czy to heterycy cyz nie raz mnie dwie dziewczyny wyzwaly od homofobek jak zwrocilam uwage na lizanie sie i obmacywanie w autobusie...
OdpowiedzPrzedewszystkim życzę ci powodzenia i dużo siły, nawet sobie nie wyobrażam, jaką frustrację musisz czuć nie mogąc ujawnić swojej prawdziwej tożsamości... zachowanie twojego kolegi rzeczywiście straszne, ja miałabym co do niego wątpliwości już z tego względu, że nie chciał przyjąć do wiadomości twojego transseksualizmu, prawdziwy przyjaciel chyba nie miałby z tym takiego problemu? A może był w tobie jako kobiecie zakochany i nie mógł sobie z tym poradzić? :P Do wszystkich, którzy porównują transseksualizm z chorobami psychicznymi typu "uznawanie się za krzesło, Jezusa, Napoleona etc."- nie macie pojęcia, czym jest transseksualizm. Owszem, jest on anomalią, ale przekonanie, że jest się odmiennej płci nie wynika z własnego widzimisię, ale z BUDOWY MÓZGU, właściwej płci przeciwnej niż ta widoczna gołym okiem, i nie ma na to skuteczniejszego lekarstwa niż zmiana płci na tę zgodną z "płcią mózgu". Swoją drogą transseksualizm kłóci się z teorią gender.
Odpowiedz@Skylla:W jaki sposób kłóci się z teorią gender?
OdpowiedzNo, większość osób tu gdyba, to ja się wypowiem, jako ktoś w pełni w temacie (tak, też jestem transseksualny, też k/m, w trakcie terapii już lat 5, i wyoutowany). Jedyne, co Ci mogę powadzić, to właściwie się samemu wyoutować. Mi to osobiście zaoszczędziło masę problemów. Kiedy to zrobisz, to Ty będziesz mieć władzę nad tą informacją, nie będzie strachu, że ktoś to komuś sprzeda za Twoimi plecami, jako tzw. "brzydki sekrecik". Oczywiście, musisz przekalkulować, czy w Twoim przypadku jest to bezpieczne, chociaż prawdę powiedziawszy, ta cała polska nietolerancja jest demonizowana. Nigdy nie miałem naprawdę dużego problemu z tego tytułu, nigdy nie zostałem przez to pobity, wyrzucony z pracy, nic z tych rzeczy. Trafił mi się lekki mobbing w szkole i urwał mi się kontakt z ojcem, ale to właściwie wszystko. Dużo gorzej się czułem przed wyoutowaniem się. Pozdrawiam i życzę siły ;)
OdpowiedzNa Twoim miejscu mocno zastanowiłbym się nad sensem posiadania FB. Zawsze będziesz "na cenzurowanym" dla grona znajomych, zapewne takie wstawki pojawią się jeszcze nie raz :( Ode mnie - przemyśl sobie poważnie - życie masz tylko jedno - to jak je przeżyjesz zależy tylko od Ciebie!
OdpowiedzPo pierwszych komentarzach powinienes już go wywalic ze znajomych i tyle..
Odpowiedz