Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowieść nie tyle o babie na budowie, co babie w procesie okołobudowlanym.…

Opowieść nie tyle o babie na budowie, co babie w procesie okołobudowlanym.
Dostaję telefon, że mam przyjść "na dywanik" do Inspektora Nadzoru, bo coś tam.
Inspektor Nadzoru to ktoś, kto na budowie reprezentuje interes Inwestora. Inwestor nie musi znać się na budownictwie - jak już się do tego sam przed sobą przyzna (bo wszyscy znają się na budownictwie), to może taką osobę zatrudnić, żeby pilnowała jakości wykonywanych prac. Przy pracach z dotacji Inspektor Nadzoru jest obowiązkowy.

Otóż pan Inwestor Nadzoru ma uwagi do "projektu" - jak mi napisał w mailu stosując cudzysłów. Szłam więc na to spotkanie już z pewnym nastawieniem.
Jak pojawiłam się na miejscu, rozłożył mój projekt z uwagami napisanymi CZERWONYM DŁUGOPISEM na egzemplarzu dokumentacji Inwestora. Moje nastawienie się pogłębiło.

Otóż sprawa banalna. Dach z ostatniej historii. 120 lat i remont w postaci wymiany pokrycia i impregnacji więźby.
IN: Czy pani W OGÓLE mierzyła ten dach?
Ja: Nie potrafię robić inwentaryzacji inaczej - telepatycznie jeszcze nie ogarniam.
IN: To jakieś bzdury są.
Ja: Dach jest zmierzony rzetelnie - moje nastawienie pogłębia się.
IN: Wszystkie elementy maja ten sam przekrój. Jakby pani wiedziała jak się dach konstruuje, to by pani nie rysowała mieczy i krokwi w wymiarze 17x17! Jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że słupy, ale że i płatwie, i słupy, i murłaty - wszystko 17x17?! Pani sobie jaja robi?
Ja: Ja wiem, jak się dach konstruuje, ale może oni nie wiedzieli. Ja rysuję co jest w naturze.
IN: Tu są krokwie w rozstawie 200 cm!
Ja: Bo one w naturze są w rozstawie co 180-200 cm (co jest logiczne, skoro są dwa razu za grube).
IN: Połowa elementów jest przeskalowana!
Ja: To chodźmy zobaczyć dach.
IN: Ja nigdzie z panią chodzić nie będę! - ale drzeć mordę przy Inwestorze i sugerować, że spartaczyłam zapłaconą robotę to może?
Ja: To proszę popatrzeć na zdjęcia - bo ja zawsze fotografuję dach w całości i po kolei wszystkie typy złączy ciesielskich na dachu. I zapobiegawczo wzięłam pendrive.

I wyszło na moje. Tzn. że ktoś cały dach zbudował z jednego rodzaju belki. Widać było jak na dłoni: miecz wchodzący w słup tej samej szerokości, stojący na tramie tej samej szerokości, podtrzymujący płatwie o kwadratowym przekroju TEJ SAMEJ SZEROKOŚCI.
Z punktu widzenia ekonomii idiotycznie, ale kto bogatemu zabroni?

Inspektor Nadzoru coś tam pomruczał i zaczął przyczepiać się do kosztorysanta. Kosztorys poprawiony był czerwonym długopisem na każdej po kolei pozycji.
Uj nie Inspektor.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zyxxx
28 28

W stałym cenniku dla klientów należy wpisać pozycję "krzyczenie na mnie bez uzasadnionego powodu - 10.000 zł za każdą rozpoczętą godzinę" ;)

Odpowiedz
avatar imhotep
7 9

Trzeba było na głos zażądać przeprosin, a jakby się wymigiwał to prośbę wyrazić ponownie, jeszcze głośniej :) Albo inwestorowi powiedzieć, że godzina roboty kosztuje tyle, a tyle i lenistwo inspektora kosztowało go taką kwotę ;)

Odpowiedz
avatar takatamtala
28 30

@imhotep: Mniej więcej na poziomie przedszkola zorientowałam się, że chamscy ludzi nie przepraszają i nie mają mechanizmu autorefleksji. Nie wymagajmy zdolności latania od mentalnego ślimaka winniczka.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
16 16

@takatamtala: Winniczki są świetnymi budowniczymi. Popatrz - każdy jeden ma dom :)

Odpowiedz
avatar mki
12 12

Wnoszę (z tego fragmentu "drzeć mordę przy inwestorze") że ten typ tak sobie wyobraża przekonanie inwestora, że naprawdę jest mu potrzebny. Oczywiście - jak inwestor kumaty, to efekt jest przeciwny, ale pewnie dla takiego inspektora to już zbyt zaawansowane myślenie.

Odpowiedz
avatar InzRudaszon
0 0

@mki: Niestety spora grupa inspektorów w ten sposób się zachowuje. Albo drą mordę, albo szukają winnych. Im mniej wiedza, tym głośniej drą :-) Przynajmniej mi rzadko się zdarza, żeby inspektor nastawiony był na współpracę i wykazywał się chęcią rozwiązania problemu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

"nastawienie pogłębiło się" bardzo smaczne stwierdzenie :) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar vezdohan
10 10

Na spokojnie zapytać przy inwestorze i powtarzać przy braku odpowiedzi: Zarzuca mi pan niekompetencję czy kradzież?

Odpowiedz
avatar Rak77
2 2

Pytam się z ciekawości i tylko teoretycznie. Jeśli budynek jest w rejestrze zabytków to jego przebudowa jest niemożliwa? W tym wypadku akurat jest to przewymiarowanie konstrukcji i może nie mieć żadnego wpływu na bezpieczeństwo. A co w sytuacji odwrotnej? Gdy oryginalny budynek zbudowany był wadliwie i tylko cudem jeszcze stoi? Kto decyduje o zmianach czy nawet o kompletnym wyburzeniu?

Odpowiedz
avatar InzRudaszon
0 0

@Rak77: W przypadku obiektów zabytkowych wszystkie na nich roboty muszą być uzgodnione z konserwatorem zabytków. W zależności od tego, czy obiekt jest wpisany do rejestru czy do ewidencji masz albo decyzję o pozwoleniu konserwatorskim albo opinię konserwatorską do projektu budowy/przebudowy/rozbiórki, czy co tam chcesz tym zabytkiem zrobić.

Odpowiedz
avatar iks
4 6

A co z klasycznym pytaniem: "A Pan Inspektor to chociaż podstawówkę skończył?"

Odpowiedz
avatar Zlociutki
0 0

@Bubu2016: Cholera, rzeczywiście inna historia z tymi błędami

Odpowiedz
avatar InzRudaszon
8 8

Niepotrzebnie się durniowi tłumaczysz. Zrobiłaś projekt i to Twoja odpowiedzialność, co w nim jest. Ktoś ten projekt sprawdził i podpisał, więc możesz uprzejmie poprosić pana inspektora niechże się pałuje. Inspektor ma dopilnować roboty wg Twojego projektu, a nie jego widzimisia i to Ty mu wydajesz polecenia, a nie on Tobie - warto na początku robót mu o tym przypomnieć, skoro tak się zachowuje. Na przyszłość proponuję zwracać się do niego per panie Janie, czy Wacku - jak tam ma na imię, a nie panie inspektorze. Gwarantuje, że szlag go trafi na miejscu - takie niedouczony gnidy są przeczulone na punkcie tytulatury - wiem, wielokrotnie sprawdziłam ;-) Pozdrawiam ciepło ;-)

Odpowiedz
avatar jkniepremier
1 1

Na głupotę podobno nie wynaleziono lekarstwa.Ale jeszcze gorsze od głupoty jest zarozumialstwo. Ja na miejscu takatamtal-i użyłbym jaskrawego mazaka i każdą uwagę inspektora zakreślał i odpowiednio komentował w stylu "brak wiedzy IN" "wymysł IN" "oszczerstwo" itd. i to jeszcze w jego obecności. Fakt, że taki typ będzie się potem mścił, ale takie komentarze mogą zwrócić uwagę Inwestorów na pracę inspektora. Dodatkowo PISMO z załączonymi zdjęciami i odpowiednim komentarzem oraz opisem zachowania IN.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2017 o 9:33

Udostępnij