Miałam uczyć gry na gitarze dzieci znajomej - Anety. Za darmo, bo bardzo szkraby lubię i są muzykalne, mają słuch. Byliśmy umówieni na wtorek, na 15:00.
Materiały usystematyzowane, czas zarezerwowany, moje własne gitary przygotowane, wszystko zaaplikowane w pokoju instrumentalnym, coby wytłumaczyć dzieciakom zasady muzyki (nazwy dźwięków na pianinie, rytm na perkusji), jednym słowem przygotowany ful serwis.
No i czekam. 15:00 - nie ma ich. No dobra, kwadrans akademicki. 15:30 - OK, prawdziwe gwiazdy się spóźniają. 16:00 - telefonu ani znaku pół, zupełnie nic. Nic dla mnie. 17:00 - już od wczoraj minął chyba rok...
Zaczynam wydzwaniać. Aneta nie odbiera. Dzieci nie odbierają. Co jest, nie żyją, czy jak?
Zadzwoniłam do siostry Anety. I słyszę.
- Aaa, nooo, Candela, bo oni do superwypasionego kina dzisiaj pojechali, 100 kilometrów stąd! I jeszcze jakieś zoo zaliczyli i basen i w ogóle.
- Ale byli umówieni dzisiaj na lekcję. Mogli chociaż mnie poinformować o zmianie planów...
I tutaj cytat, 100% autentyk:
- Oj tam, ty weź skończ. Ta twoja gitara w porównaniu z ich wycieczką to było GÓWNO.
Sczezłam...
A po tym wszystkim...
Aneta stwierdziła, że nic się nie stało przecież i w ogóle im do mnie nie po drodze, zatem to ja mam się do nich fatygować. Brać ze sobą wszystkie klamoty i dylać, ona mi NAWET za paliwo odda.
A muśnij się w rzyć, głupia babo.
Bo dobre jest tylko to, co cos kosztuje. Jak dajesz cos za darmo, n.p. czas i wysilek, to roszczeniowym znajomym - zwisa. Madry Polak po szkodzie - miejmy nadzieje. Olali ciebie i zlekcewazyli twoj trud - to niech sie wypchaja!
OdpowiedzTy naprawdę masz frapujące życie i nietuzinkowych znajomych! Co drugi dzień jakiś piekielny incydent. Zaczynam zazdrościć. Chociaż... chyba jednak wolę moich znajomych - przewidywalnych, serdecznych, spolegliwych (w tym prawidłowym znaczeniu).
Odpowiedz@Crook: A ja zaczynam mieć wrażenie, że "piekielne" historie są wymyślane dla atencji. No bo ile w końcu można.
OdpowiedzJednak zaczynacie rozumieć.........
Odpowiedz@Morog: Tomiś, słoneczko, ty masz chyba obsesję na moim punkcie ;)
OdpowiedzBo za darmo chciałaś orać, oj biedaku za dobra chciałaś być to Cię pokarało
OdpowiedzTylko dzieci szkoda...
OdpowiedzNo nie mów, że im chciałaś udzielić lekcji za darmo? No to masz... Jak jeszcze będą chcieli lekcji to powiedz, że jedynie u ciebie i możesz ich skasować po niższej kwocie. Godzina lekcji na gitarze dla jednej osoby to jakieś 40-50 zł (średnio), przy dwóch można już z 60 zł liczyć. Jeśli nie jesteś po szkołach muzycznych czy studiach to możesz liczyć powiedzmy z 10-20 zł mniej. A po znajomości będziesz brać dajmy na to 30 zł na godzinę za dzieci (nie wiem ile tam jest sztuk tych dzieci, ale zawsze za grupowe bierze się więcej). Jeśli się nie zgodzą po znajomości na 30 zł za godzinę to droga wolna-niech sobie dojeżdżają nie wiadomo do kogo i niech płacą dwa razy tyle. Widocznie oni kompletnie nie wiedzą ile to kosztuje. Radzę poszukać w internecie strony z korepetycjami i wpisać korepetycje z gitary a potem im dać link do strony z korepetycjami. Gwarantuję ci, że oprzytomnieją i zgodzą się na ciebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzZa darmo to niech ściągną sobie bezpłatną apke z play store.
Odpowiedzmoze jeszcze doplacic panstwu?
OdpowiedzZ czystej ciekawości - to dalej jest Twoja znajoma?
Odpowiedz