Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Polski Wymiar Sprawiedliwości. Sytuacja 1) Młody kierowca potrąca (prawą stroną auta- pieszy…

Polski Wymiar Sprawiedliwości.

Sytuacja 1) Młody kierowca potrąca (prawą stroną auta- pieszy dopiero zaczął przekraczać drogę) pijanego pieszego, który wtargnął na pasy. Pieszy umiera w drodze do szpitala. Kierowca zostaje posadzony do rozprawy, jak zwyrodnialec. By wyszedł, rodzina wpłaca kaucję. Wynajmują drogiego adwokata. Kierowca oczywiście traci prawo jazdy, ale prokurator twierdzi, że to za mało. Ma siedzieć, za spowodowanie śmierci. Proces trwa latami. Kierowca traci pracę, kasę, czas, reputację, perspektywę na przyszłość. Wcześniej nie karany, nawet mandatem przez kanara w komunikacji miejskiej.

Sytuacja 2) Kierowca potrąca trzeźwego, starszego wiekiem pieszego na pasach, ze skutkiem natychmiastowej śmierci. Kierowca pisał wiadomość tekstową i się zagapił. Pieszy przeszedł już pierwszą część jezdni i znajdował się na drugim pasie (a kierowca potrącił go lewą stroną auta). Kierowca nie został zatrzymany do wyjaśnień jako rodzic dzieci. Prokurator nie wnioskował o karę pozbawienia wolności... ba - dalej jeździ samochodem, gdyż prawa jazdy mu nie odebrano.

Jak się to mawia: są równi i równiejsi.

by nissanowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
6 8

Bo ważne jest zarówno kto jak i kogo>

Odpowiedz
avatar timo
6 10

"By wyjść rodzina wpłaca kaucje" - to rodzina też siedzi? "ze skutkiem natychmiastowej śmierci" - z jakim skutkiem tej śmierci?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

Nie bardzo rozumiem pojęcie "wtargnięcia", skoro mówimy o przejściu dla pieszych w terenie zabudowanym. Dodatkowo skoro potrącił go tylko prawą stroną i skończyło się to śmiercią, musiał nieźle w tym zabudowanym zapierniczać. W takiej sytuacji jak najbardziej jestem za więzieniem. W drugim przypadku oczywiście również.

Odpowiedz
avatar Ara
3 5

@mietekforce: Najpopularniejszą sytuacją, w której mówimy o "wtargnięciu" jest oczywiście "wtargnięcie na jezdnię" (czyli nie na przejściu), jednak sam słyszałem takie określenie w kontekście pasów, gdy chodziło o wejście bezpośrednio pod jadący samochód.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Ara: To chyba chodzi o teleportowanie się. Jadąc w terenie zabudowanym masz obowiązek uważać przed przejściem dla pieszych. Jeśli widzisz, że ktoś się do niego zbliża i najprawdopodobniej na nie wejdzie, to stajesz / bardzo zwalniasz. Proste.

Odpowiedz
avatar Evodish
2 2

@mietekforce: To prawda - kierowca ma zachować w takim wypadku szczególną ostrożność. Ale to też nie jest tak, że każdego wypadku da się uniknąć przy zachowaniu takiej ostrożności. Nie jest też tak, że pieszy ma prawo wejść na pasy w każdych warunkach jak święta krowa, a niektórzy najwyraźniej tak sądzą. PoRD wyraźnie zabrania np. wchodzenia na pasy zza przeszkody ograniczającej widzenie (np. duży bus zaparkowany nieprawidłowo obok pasów, dostawczak rozładowujący towar), czy wbiegania na nie (w pogoni za uciekającą piłką czy tramwajem). Nie twierdzę, że tutaj zaistniały takie okoliczności - nie znamy całej sprawy i podejrzewam, że nie bezpodstawnie wydano taki a nie inny wyrok i tak jak piszesz skoro skończyło się zgonem to i prędkość pewnie była niemała. Ale są sytuacje których mimo najszczerszych chęci uniknąć się nie da, bo pieszym czasem się włącza tryb nieśmiertelności (szczególnie zimą na oblodzonych drogach, bo przecież uciekający autobus wart jest ryzykowania życiem).

Odpowiedz
avatar poprostumort
5 13

Trochę brakuje szczegółów, nie podajesz prawie żadnych informacji odnośnie sytuacji pierwszej. Podajesz, że "pijany" pieszy "wtargnął" na pasy. Co może ładnie gra na emocjach, ale niekoniecznie przesądza o winie pieszego. Jeżeli pieszy został potrącony na pasach, to bez względu na jego trzeźwość, miał on pierwszeństwo. Do tego jak napisałaś zmarł w drodze do szpitala, co sugeruje, że kierowca miał nieźle na budziku - nie tak łatwo zginąć przy przepisowej prędkości. "Kierowca oczywiście traci prawo jazdy, ale prokurator twierdzi, że to za mało. Ma siedzieć, za spowodowanie śmierci." Jeżeli kierowca był winy spowodowania śmierci to prawidłowo. Co do sytuacji 2 to znowu pięknie grasz na emocjach, ale zapominasz o bardzo ważnej rzeczy. Jaki był wyrok i kogo uznano za winnego? Bo przebieg samych rozpraw można oceniać po ich zakończeniu i mając na uwadze to jak się toczyły i do jakich wyroków i wniosków doszło. Masz jakieś szczegóły dotyczące tych dwóch spraw?

Odpowiedz
avatar Ara
5 7

@poprostumort: Och, oczywiście, że miał pierwszeństwo. Nawet jak stał dobrych parę metrów od przejścia, tyłem, i nagle w pijanym widzie nim zaniosło do tyłu i wpadł prosto pod koła. Pozostaje mu więc wątpliwa satysfakcja w zaświatach z tego, że dla niektórych jest bez winy. Moim zdaniem - nie warto.

Odpowiedz
avatar nissanowa
0 6

@poprostumort: nie bardzo chce ujawniać szczegóły obu tych historii. Wkurza mnie tylko fakt, że jedna osoba potraktowana została jak kryminalista i prawie "posadzona" (Prokurator wnosił o 15 lat z tego co mi wiadome), a druga osoba nadal ma prawo jazdy (dla mnie chore). Jeśli jest gdzieś jakieś poczucie sprawiedliwości, to pierwszy przypadek mógł kwestionować zdarzenie- pieszy był pijany i wtoczył się mimo, że szedł wzdłuż drogi po szerokim chodniku. Halny jak się to mawia zdmuchnął go na pasy. Tutaj najważniejsze, że nie był dokładnie na pasach, ale przed nimi. Policja i prokurator jednoznacznie stwierdzili, że nie mogą potwierdzić wersji kierowcy, a zdarzenie miało miejsce za blisko pasów. Do rzeczy. Jeden potrąca pieszego i ma siedzieć, zabierają mu prawko (no logiczne niby), tylko czemu drugi potrącając innego ze skutkiem śmiertelnym z powodu zagapienia się nie musi iść siedzieć i DALEJ POSIADA PRAWO JAZDY? Gdzie tu logika?

Odpowiedz
avatar krogulec
1 1

@poprostumort: wg statystyk, to za 2015, wskutek działania pijanych uczestników ruchu zginęło 316 osób. Z czego ponad 100 to pijani piesi. Nie sądzisz, że to pewna nadreprezentacja?

Odpowiedz
avatar MonDa
-1 3

to jest te panstwo w panstwie, stare komuchy, które były wybierane na dorzywotnią kadencję przez kolegów, partyjniaków. To samo jest z lekarzami, budrzetówką. czekam az popadają te stare układy. Niestety ale zyjemy w systemie wodzowskim, szef parti wybiera sobie oddanych ludzi bo sam ich wciąga na liste, decyduje kto ma na stołek wejść. Można tylko wybierać świadomie. Jak była szansa na Jowy i skonczenie z tym to nie było zainteresowania

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2017 o 10:57

avatar Johanna
-1 3

@MonDa: od razu partyjniacy... kler tez sobie hula radosnie, bezkarnie.

Odpowiedz
avatar delmet
1 3

Takie historyjki zazwyczaj zalatują mi ,,januszami sprawiedliwości". Taki janusz coś tam słyszał, ale szczegółów sprawy nie zna, co jednak w ogóle nie przeszkadza mu czuć się mądrzejszym od kilku sędziów, prokuratora, policji i np. biegłych z zakresu ruchu drogowego, którzy dysponują całościowym materiałem dowodowym. Moim zdaniem janusze powinni oceniać tylko sprawy ewidentne (np. zabójstwa na środku ulicy), ewentualnie takie, w których dysponują dostępem do akt (albo chociaż pisemnym uzasadnieniem stanowiska policji, prokuratury czy sądu). By the way - prokuratura nie jest organem wymiaru sprawiedliwości.

Odpowiedz
avatar meanraax
0 0

@delmet: no ja po "paru" latach spedzonych w internecie zawsze podchodze sceptycznie do takich nieprawdopodobnych historii i bez zadnego zrodla informacji albo chociaz bardziej szczegolowych cos tu nie gra i uzasadnione sa watpliwosci w to subiektywne spojrzenie na 2 sprawy

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

A ten drugi to czyj synuś?

Odpowiedz
Udostępnij