Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem studentką, która korzystając z przerwy między semestrami, zgarnęła to co najważniejsze…

Jestem studentką, która korzystając z przerwy między semestrami, zgarnęła to co najważniejsze i zajechała do domu. Wzięłam ze sobą mego kochanego laptopa - typowo gamingowy, aby w końcu nadrobić Wiedźmina.

Wczoraj odwiedziło nas wujostwo z wnuczką. Dziewczynka lat 3, nie umie jeszcze czytać, ale telefonem się bawi i jest generalną psują (zepsuła już dwa telefony wujka, nie mówiąc o swoich zabawkach). Zobaczywszy mojego laptopa, zaczęła się domagać gierki, albo bajki. Stanowczo powiedziałam, że to nie jest laptop dla małych dziewczynek, a jak chce pograć, to włączę jej starą stacjonarkę (która i tak idzie do wymiany, więc jakby coś zepsuła, nie byłabym zła). Tu podniosła się ciotka.

-Włącz jej tego laptopa, to będzie sobie leżała i bajki oglądała, albo sobie w te ubrania na internecie pogra.
-To nie jest laptop do internetu i jej go nie dam.
Mała podłapała, że ma szansę na laptopa, więc zaczęła wymuszać. Bo ona nie chce "tego drugiego" tylko ten, bo się świeci (tj. klawiatura świeciła się na czerwono).
-No co ci zaszkodzi, włącz jej.
-Ciociu, ten laptop kosztował mnie cztery tysiące, jest ciężki i nie dam go do zabawy dziecku.
-Przecież ona ci nie zepsuje!
-No tak, ale jak go upuści, albo zrzuci? - wziął moją stronę mój rodziciel.
-Jak on był taki drogi, to się zaraz nie rozleci.
-Dobra, to jak chcecie, to zaraz spiszemy umowę, że jeśli cokolwiek się z nim stanie - będzie choćby mała ryska, to płacicie mi za nowego. - zagroziłam, cały czas słuchając, jak to Młoda chce laptopa.
-Ty to samolub jesteś, dziecku się pobawić nie dasz.-zaprotestowała ciotka, a wujek zdenerwowany całą tą sytuacją, krzyknął, że jak Młoda chce, to ma sobie bajkę oglądać na starym komputerze, albo "siedzieć spokojnie na dupie z lalką".

Ostatecznie laptopa wzięłam, postawiłam wysoko. Ostatni raz zaproponowałam bajkę na stacjonarce. Młoda dalej, że chce laptopa. Wujek krzyknął na nią, że ma się uspokoić, bo laptopa nie dostanie i zaraz pójdzie do domu. Wtedy Młoda dostała od ciotki telefon, ze słowami, że my wszyscy to niedobrzy jesteśmy.

A ja się dziwię dlaczego to dziecko jest tak rozpuszczone jak dziadowski bicz, skoro tylko wujek stara się ją "formować" i upomina, karci, ale zaraz i tak przyjdzie ciotka, która wnuczce da czego ta chce.

dzieci laptop rodzina

by ~olciapolcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar maktalena
57 57

Mam to samo niestety z moją córką. Co z tego, że ja tłumaczę małej, że nie wolno się bawić tym czy tamtym, skoro mąż, dziadkowie, ciotki i kto tam jeszcze dają jej wszystko do zabawy "bo ona chce" i "jak tu takiemu słodziakowi odmówić?" No i oczywiście zawsze tekst "ale ta mama niedobra, nie chce ci dać się pobawić." Tyle, że jak mi ten słodziak wyrośnie na rozpuszczoną nastolatkę, to powiedzą, że moja wina, bo nie umiałam wychować.

Odpowiedz
avatar bazienka
14 22

@maktalena: wspolczuje jak do szkoly pojdzie mam takie dziecko wsrod znajomych bachor tak rozpuszczony, z ejak przynioslam czekolade 300 gram wpieprzyl 3/4 z niej ( 4 lata dziecko mialo) i jak my z kumpela sie poczestowalysmy to ryk, ze sie skonczylo jak przyjezdzam to jest- co masz dla mnie? ja chce czekolade. masz mandarynki? jak byly lody, tez ryk, ze sie skonczyly i on chce jeszcze, bo sie nie najadl matka? " ona go rozumie bo tez taka lapczywa na slodkie byla i wie, jak mlody sie czuje" brak slow

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@maktalena: bo tak jest zawsze. Daj jej, co ci szkodzi, co się złego może stać, nie bądź skąpiec, ona się tylko chce pobawić, no przestać być takim samolubem, jak cię wychowali, to tylko głupi telefon/laptop/komputer! Tak żałujesz biednemu dziecku?! Zero szacunku! Nie wychowali cię?! ... wychowali. Wychowali w przeświadczeniu, że jak ktoś mówi "nie" to znaczy "nie i już" a nie "dręczę dalej bo muszę to dostać". Cudzych rzeczy bez pytania się nie rusza i już. Czemu? Bo pół biedy, jak dzieciak się po 5 minutach znudzi i nic się nie stanie. Ale co jak się stanie? I (zresztą całkiem słusznie po tych wszystkich ostrzeżeniach) chcesz zwrotu pieniędzy za zniszczony sprzęt? Zaczyna się wrzask, że jak to? Za co? Za ten szmelc? To (nagle) 100zł warte nie jest! Jakaś 20-letnia lipa! Na rodzinie żerujesz?! Dziecko się zestresowało a ty mnie chcesz okraść! Wtedy już nie ma miejsca nawet na najbardziej sensowne argumenty, jest tylko wrzask, że młodej się należało, ale że zje%ała to ty zostajesz z problemem. Pracuję ze sprzętem już kilka lat i widziałem już jak się kończyło takie "no daj żesz małemu na 5 minut tego swojego laptopa!". Na przykład chęcią przetransformowania 17" laptopa w urządzenie "2 w 1". Efekt? Zniszczone oba zawiasy, pęknięta klapa patrycy, gniazda śrubek przerwane oba kable od anten WiFi oraz mocno przetarty kabel od matrycy, dysk praktycznie przemielony, zero szans na odzyskanie danych. Voila, przecież nic się nie stało, ważne, że dzieciak zadowolony. Jak doszło do zapłaty za naprawę, to właściciel prosił o fakturę i ekspertyzę, bo powiedział, że rodzina rodziną, ale kasę odzyska choćby miało się to zakończyć sądem i wyrzuceniem z rodziny.

Odpowiedz
avatar urbandecay
11 25

Durny bachor, ciotka jeszcze gorsza.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
42 46

@urbandecay: bachor mądry, wie jak podejść, żeby postawić na swoim.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
12 14

A jak zazyczy sama siadac za kierownica wozu i pobawic sie kluczykami, czy cos podobnego, to tez napewno dadza, BO ONA CHCE. Zycie, to nie je bajka!

Odpowiedz
avatar Shineoff
30 30

Nie znoszę sytuacji kiedy czyjeś dziecko chce pobawić się moim telefonem. I patrzy takim błagalnym wzrokiem, a ja wiem, że za nic na świecie nie dam dziecku mojego telefonu, komputera czy samochodu do zabawy. Pół biedy jak rodzice tego dziecka tłumaczą od razu "Kochanie, telefon nie służy do zabawy, zobacz masz misia czy lalę do tego", a mi mówią "nie dawaj mu/jej telefonu, bo ci zepsuje, mi zepsuła już 2". Gorzej, jak rodzice również próbują wymusić zabawkę (nieśmiertelne "dziecku odmawiasz?!"). Z takimi ludźmi nie ma sensu dyskutować.

Odpowiedz
avatar bazienka
22 24

@Shineoff: najgorzej, jak ciebie akurat nie ma, a dziecko jest wpuszczane do twijego pokoju by "pobawic sie komputerem" albo kredkami ( jednej uzytkowniczce dzieciak polamal kredki za kilkaset zlotych ale wg matki "przeciez to tylko glupie kredki!") a jak komputer zepsuje, zaleje, uszkodzi, to jakos sie matka nie poczuwa do zadoscuczynienia finansowego

Odpowiedz
avatar yakhub
-4 4

@bazienka: Rozwiązanie jest trywialne: nie mieszkaj z rodzicami :)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@yakhub: ja nie mieszkam od lat przeszlo 10, ale jak sie ma 15-17 lat, to raczej ciezko ;)

Odpowiedz
avatar Habiel
22 22

Niby mówi się, że rodzice są od wychowania, a dziadki od rozpieszczania, ale wszystko ma swoje granice. Szczególnie widać to tutaj. Współczuję tylko twojemu wujkowi, bo chociaż chce, to nie może i wkrótce może być w oczach dziecka najgorszy, bo nie spełnia jej zachcianek.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 9

@Habiel: a niech sobie rozpieszczaja. swoim sprzetem. niech dzieciak psuje ICH WLASNY komputer czy telefon i niech konsekwencje dotkna tylko ich moze jak beda musieli pare tysi na nowy wydac, to sie jednak naucza wiec niech ddysponuja sobie swoim sprzetem, nie zas cudzym

Odpowiedz
avatar singri
35 35

Jakbym mogła to bym Ci dała dwa plusy :-D Jeden za oczywistą piekielność, Twoja ciotka nawet nie wie, jaką krzywdę dziecku robi. Drugi za uciszenie moich wyrzutów sumienia: powiedziałam córce wczoraj, że nie dostanie tabletach do pogrania (psują nie jest, ogarnia co i jak i bardzo dba o nasz sprzęcik), póki nie posprząta zabawek, bo w pokoju nie szło się ruszyć. Słowa dotrzymałam, choć koncert był imponujący (że jej się nie znudzi drzeć japę dwie godziny, trzy razy by przez ten czas posprzątała!). Wiedziałam, że mam rację i twardo stałam przy swoim, ale jakieś tam ukłucie było. Kto ma dzieci, ten zrozumie :-)

Odpowiedz
avatar DemonicMage
8 8

@singri: Znam to :D Nie dalej jak przedwczoraj była u mojej mamy bratanica, też był ryk bo nie chciała małej dać telefonu do zabawy (młoda miała zjeść obiad.)W końcu schowałam telefon i jak zjadła to mogła pograć~ Ale też moja bratowa ją rozpuszcza i na wszystko pozwala a dzieciak ma dopiero 4 lata, już się boję co będzie jak będzie starsza :/ (Tylko byle nie jak moja kuzynka, która teraz będzie miała 9 lat; kopie, gryzie, szarpie, ect. kuzyna i jak ten się obroni a ona zacznie piszczeć to kuzyn jeszcze zjebkę dostaje :/ )

Odpowiedz
avatar Windowlicker
2 8

@DemonicMage: Nie wiesz, co będzie jak podrośnie? Już mówię - zaciąży w wieku lat piętnastu, urodzi Sebiksowi Brajanka/Dżesikę i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie :)

Odpowiedz
avatar panizbiura
15 15

@singri: Nie mam dzieci, ale bratankow wychowujemy plemiennie, kiedy bratowa pracuje. Dzieci trójka, tablet jeden i ryyyk bo teraz ja, bo on, bo cokolwiek. Tablet skonfiskowalam. Podnioslam głos i widziałam że najstarszy (lat 11) się wystraszyl. Boże. Wystraszylam dziecko. Ja. Jestem potworem. Zagonilam towarzystwo do lektur obowiązkowych, powiedziałam że za 40 minut każdemu żądam po 3 pytania szczegółowe z treści. A oni się ucieszyli! "Ciociu ja zapamiętam, wszystko, i kiedy ciociu będziesz pytać bo ja już trzeci rozdzial" to było kochane. Dzieci które się wychowuje (brat i bratowa są superro) da się namówić do współpracy. Łatwo. Oni chcą być ok. A dwurodzinny ryk nad sprzątaniem zaliczamy tylko kiedy zostawiam dzieci same z robotą. Jak chce "szybko i dobrze" dziele strefę do sprzątania na trzy i mówię że sprawdzę po trzy miejsca, kto najdokładniej ten decyduje co na obiad. Nasze dzieci to dzieci wiejskie. Może przez to?

Odpowiedz
avatar singri
6 6

@panizbiura: Tak, u nie też nie ma problemu ze sprzątaniem, jeśli sprzątamy razem. Ale jeśli w piątek po południu sprzątamy razem, dokładnie cały pokój, ją idę wstawić rosół i zmyć gary, a po powrocie zastaję to, co było wcześniej, no to przepraszam bardzo! Drugi raz sprzątać na pewno nie będę. A mała jeszcze z niewinną miną do mnie "Znudziła mi się zabawa, poproszę tableta."

Odpowiedz
avatar panizbiura
4 4

@singri: no raczej. Fajna z Ciebie babka, matka też fajna. Granice muszą być!

Odpowiedz
avatar singri
1 1

@panizbiura: A dziękuję :-) Staram się jak mogę :-)

Odpowiedz
avatar Edwin
3 3

@singri: "Drzeć japę dwie godziny" - zachodzę w głowę skąd dzieciaki biorą takie pokłady energii :) Zmęczyłbym się po 15 minutach, a jeszcze wcześniej znudziłbym się :D

Odpowiedz
avatar Carima
11 15

Oj jak ja Cię dobrze rozumiem pod względem laptopa. Nigdy nikomu bym do ręki nie dała nawet. Teraz już nie te czasy, bo ma już swoje lata mój gamingowy cudaczek, i zbieram powoli na nowego, ale tym bardziej nie dałabym ruszyć, bo obudowa się sypie po latach, a jeszcze daję radę na nim pograć w co nieco :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Wujek, który w ramach wychowania krzyczy, że trzyletnie dziecko ma "siedzieć na dupie z lalką" też nie jest cudownym opiekunem. Dla Ciebie gratulacje, że się nie dałaś, na wszelki niewielki chowaj tego laptop głęboko, jak Cię nie będzie. I tylko dziecka żal

Odpowiedz
avatar ellee
1 1

Ja mam dwójkę dzieci - 4,5 roku i 2,5 roku. Generalnie jestem zdania, że tablet to nie jest dobra zabawka dla dzieci. Starszemu bym jeszcze przez chwile pozwoliła się pobawić, ale jak zobaczyłam jak mój dwulatek histeryzuje kiedy próbowałam schować tablet to się przeraziłam... Tablet schowałam, starszemu wytłumaczyłam, że młodszy jest za mały żeby bawić się tabletem, że widział jak histeryzuje i tak nie może być - zrozumiał. Czasem od wielkiego dzwona pozwalam się starszemu pobawić (jak sobie przypomni, że tablet istnieje) jak młody śpi (raptem może 30 minut raz na ruski rok). Powiem tak - starszy nigdy się tak nie zachowywał, młodszy na wszelaką elektronikę (tablet, komórka) jest łasy. Z uporem maniaka prosi mnie o telefon. Nie daje - i tak walczymy już jakiś czas (często gęsto kończy się to płaczem). Żeby nie było - sama przy dzieciach nie używam telefonu do celów innych niż wysłanie smsa czy dzwonienia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2017 o 15:01

avatar singri
0 0

@ellee: A ja swojej daję pograć czasami. Albo w jakieś gry typu puzzle, albo w miasteczko (uważam, że to uczy myślenia długofalowego - trzeba zasiać pszenicę, zrobić karmę dla krów, zebrać mleko, zrobić ser i ten serial można sprzedać a za pieniądze rozwijać miasto. To oczywiście tylko przykład) Generalnie jestem zdania, że dopóki dziecko jest wychowywane w zgodzie z podstawowymi zasadami uczciwości i dobrego wychowania, to rodzic może robić co uważa. Ty nie dasz dziecku tableta i chwała Ci za to, ja dam, jeśli w pokoju jest względny porządek i ładnie poprosi. W sytuacji opisanej w historii prędzej bym już chyba klapa dała (choć bicia dzieci nie popieram absolutnie!!!) niż laptopa...

Odpowiedz
avatar ellee
0 0

@singri: Ja nie jestem aż tak na nie jakby się mogło wydawać w mojego komentarza :-) Ale jako że mój dwulatek reaguje histerycznie, wolę mu tableta nie pokazywać, niż szarpać się z nim później godzinę. Starszy to zrozumiał - wie, że jak jest Mały to niestety ale tableta nie ma. A znowu jak Mały śpi, to Starszy po prostu nie pamięta, że tablet istnieje bo ma inne zajęcia - a ja mu nie przypominam.Po prostu nie używamy komputera i tableta, ale zapewne jeszcze zdąży się to zmienić. Tyle, że ja mieszkam na wsi - a tutaj dzieci zamiast TV, kompa itp. spędzają czas na zewnątrz biegając po polu pomagając rodzicom czy dziadkom przy gospodarkach :-) Więc nie ma parcia na elektronikę - z czego się cieszę. Im później tym lepiej.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

Na przyszłość - może warto w jakieś szafce zamontować solidny zamek (koszt max 20 - 30zł) i tam przechowywać swoje drogie rzeczy np. podczas swojej nieobecności w domu lub jak przychodzą goście z dziećmi. Może wystarczyłoby schować laptopa przed przyjsciem dziecka , jak i inne rzeczy np szklane ozdobty, wazony lub inne delikatne rzeczy, bo dzieci latwo takie rzeczy moga nawet niecelowo zepsuc - a skoro się już zaprasza to trzeba pewnie zasady zastosowac!

Odpowiedz
avatar Chasmer
0 0

Oj, wiem coś o takich rzeczach. Sam mam mojego kochanego lapka i za cholerę nie chciałbym aby umarł śmiercią przedwczesną. Ale rodzina tego nie rozumie. I non stop jestem zewsząd atakowany hordą dzieci. Moja siostra jest wyjątkiem bo jej mimo 6 lat na karku ufam, a ona rozumie kiedy mówię "nie", ale reszta ferajny w składzie 4-letni kuzyn i roczna kuzynka wspomagana przez wszystkich. Oczywiście moja mamusia, kuzynkę na ręce i do laptopa "Masz poklep sobie po klawiszach". Na moje zakazy tylko stwierdza "a co ona ci zrobi, taka mała...?". Nie rozumieją że to delikatny sprzęt a dziecko nawet 1-1,5-roczne jakąś siłe w łapkach ma. A to samo dotyczy słuchawek, czy myszki, też za niemałe pieniądze. No ale tyle ode mnie. Jakby ktoś był zainteresowany całą historią i listą smaczków to piszcie. PS. Laptop od msi? Tak z czystej ciekawości. xD

Odpowiedz
Udostępnij