Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zainspirowana szkolnymi historiami, przytoczę epizod, który przydarzył się mojemu bratu bodaj w…

Zainspirowana szkolnymi historiami, przytoczę epizod, który przydarzył się mojemu bratu bodaj w czwartej klasie podstawówki.

Pewnego razu jego wychowawczyni zarządziła, że każdy uczeń ma mieć naklejoną na krzesło karteczkę z imieniem, nazwiskiem i wzrostem, przygotowaną w domu. Sęk w tym, że taka karteczka miała koniecznie być wydrukowana.
Jako, że nie mieliśmy w domu drukarki, mama napisała "metryczkę" ręcznie.

Później dowiedziałam się, że wychowawczyni zrobiła awanturę i powiedziała: "Przecież drukarka kosztuje parę groszy!"
Bez komentarza.

szkoła

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Issander
18 18

Wzrostem? WTF?

Odpowiedz
avatar bazienka
11 15

@Issander: taaak i aktualizuj jak dziecko urosnie o co chodzi ze wzrostem? tez jestem ciekawa ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@bazienka: Też nie rozumiem, dlaczego trzeba było pisać wzrost, skoro dzieci cały czas rosły :/

Odpowiedz
avatar singri
5 5

@sikiratka: E tam rosły. Moja rośnie pi razy oko rozmiar rocznie, czyli będzie z sześć centymetrów (nie mierzę jej jakoś regularnie). A ma sześć lat. Dziecko w czwartej klasie może rosnąć, bo ja wiem, że trzy cm rocznie? Tempo wzrasta dopiero koło szóstej klasy, w okresie dojrzewania. O ile dobrze pamiętam... Choć nadal nie widzę w tym sensu...

Odpowiedz
avatar healthandsafety
10 10

@Issander: Wydaje mi sie, ze chodzi o dobre dobranie krzesla dla dziecka. Wiem, ze u mnie w podstawowce tak bylo, ze wielkosc krzeselka byla zalezna od wzrostu by oparcie bylo na jakiejs tam najlepszej wysokosci dla kregoslupa.

Odpowiedz
avatar wifi
5 5

@sikiratka: U mnie w szkole podstawowej (uła, 15-20 lat temu) wysokość krzesełek i ławek dobierano pod wzrost dziecka, aby nie miało problemów z kręgosłupem. Tak więc kto był wyższy to siedział z tyłu na większych krzesełkach, a Ci mniejsi na przodzie sali. Może tu też chodzi o coś takiego (tylko nikt w szkole nie raczył wyjaśnić)?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 9

@healthandsafety: u mnie wszystkie lbyy takie same, nikt sie nie przejmowal

Odpowiedz
avatar Rollem
1 1

U mnie w szkole podstawowej mierzono wzrost z raz na rok wszystkim uczniom i dobierano krzesła, ale to było na jednej czy dwóch przerwach szybko robione i zapisywane w jednym zeszycie żeby nie kombinować jak tu...

Odpowiedz
avatar singri
39 39

To niech ją nam pani kupi, skoro to takie tanie...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
19 21

@singri: Fajna odpowiedź. A pewnie jeszcze taniej byłoby, gdyby pani zebrała dane od uczniów i poszła do jakiegoś punktu druku wielkoformatowego. Powinna wystarczyć jedna, no może dwie kartki naklejkowego A4 i po kłopocie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@singri: już widzę odpowiedź- no a co ja, sram pieniędzmi? Ja biedna jestem! Macie sobie kupić i już, a jak nie co lekcję będzie uwaga do dzienniczka! Piękny przykład wysługiwania się cudzymi rękami.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
8 32

A ja jestem za tym żeby dzieci były kodowane to znaczy żeby nauczyciel nie wiedział kto jest kto i kogo uczy. Tylko czysta wiedza, bez żadnych personalnych uwag, wtrętów, animozji, sympatii, antypatii, pupili i wycieczek osobistych. Siedziałby na przykład za lustrem weneckim a każde dziecko losowałoby każdego dnia inny numer. System na ekranie by wyświetlał kto jeszcze nie był pytany i wyświetlałby ten numer dzienny który oceny jeszcze nie ma. Głos dziecka byłby zniekształcany przez komputer by nauczyciel nie mógł go rozpoznać. Na terenie szkoły byłby zakaz używania nazwisk, tylko kody. Byłaby osobna część dla nauczycieli i oni nie mogliby widywać się z uczniami, do kabiny za lustrem weneckim byliby wprowadzani z zawiązanymi oczami przez ochroniarzy. Rolę pilnowaczy na korytarzach też przejęłyby firmy ochroniarskie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2017 o 22:20

avatar avtandil
6 16

@Drill_Sergeant: To weź, zlikwidujmy nauczycieli w ogóle i zastąpmy ich programami komputerowymi, idealnie bezstronnymi (z założenia).

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
16 24

@avtandil: W zasadzie by można, co więcej, jeśli byłaby gwarancja że program jest na bieżąco z aktualnym stanem naukowego dorobku ludzkości to będzie lepszy niż omylny nauczyciel. Kiedyś pokazywali w telewizji że baba uczyła dzieci na wsi że Kolumb był to polski żeglarz który dokonał opływu Ziemi a zawody związane z wodą to strażak, kajakarz i nurkowiec. Teraz odkryto nowe pierwiastki a Pluton nie jest już planetą a i tak gros nauczycieli uczy jeszcze według starej wersji. Robot byłby podpięty do stale aktualizowanej bazy danych i tam by analizował punkty widzenia różnych badaczy do konkretnego zagadnienia.

Odpowiedz
avatar kitusiek
18 20

@Drill_Sergeant: A później, na historii, w zależności od dnia mówiłby, że Wałęsa współpracował lub nie, że w Smoleńsku to był zamach lub nie, że antykoncepcja jest dobra lub zła.. ;)

Odpowiedz
avatar Maudus
0 0

@Drill_Sergeant: Przypomnę tylko, że zadaniem nauczycieli oprócz przekazywania wiedzy jest również wychowanie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

W UK jest o tyle dobrze, że różne materiały zapewnia szkoła. Nie ma składek na papier do ksero, tusz do drukarek czy wydawana kasy na różne pierdoły na plastykę/technikę. Rodzice wiedzą ile kasy na to idzie. Dzieciaki swoje zeszyty zostawiają w szkole. Zadania domowe są raz w tygodniu. Ktoś powie, że to hodowanie debili ale w Polsce jest przegięcie w drugą stronę, gdzie nauczyciele potrafią nazadawać tyle, że uczeń nie ma czasu nawet dobrze odpocząć.A gdzie czas na naukę?

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
4 8

@Kobalamina: i jak zwykle ktoś wie lepiej...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Ta nauczycielka później uczyła też mnie. Pamiętam, że kiedy były do zrobienia jakieś plakaty itp., nie przyjmowała prac robionych ręcznie. Akceptowała tylko wydrukowane. Raz nawet powiedziała: "Ręcznie to sobie można w uchu pogrzebać!" :/

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
12 14

Komputerowo też, o ile podepniesz grzebarkę

Odpowiedz
avatar Molochor
8 10

@Drill_Sergeant: Właśnie wyobraziłem sobie robotyczne ramię podpięte pod USB które grzebie w uchu użytkownika... made my day! :D

Odpowiedz
avatar magic1948
1 1

@Molochor: W uchu, albo w d...e.

Odpowiedz
avatar Luku
-1 1

Karteczki na ławkach? Dobieranie krzeseł do dzieci? Kurde za moich czasów tego nie było!ale wy się teraz fajnie macie

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
-1 3

Jak nauczycielka taka "do przodu" to trzeba ją było naprostować, że drukowanie to przeżytek. Teraz wszystko się robi elektronicznie i w chmurze więc lepiej, żeby nadgoniła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Baobhan_Sith: aha, jeszcze by jej coś odbiło, zaczęłaby czytać i na końcu kazałaby każdemu wykupić jakiś plan premium w którejś chmurze (bo jakieś darmowe to przeżytek, temu są darmowe nie?), albo wykupić własną domenę i dać jej dostęp do FTPa. Na idiotów nie ma rady. Za moich wczesnopodstawówkowych czasów (bo potem i tak każdy siadał z kim chciał) nauczyciele też mieli podobne pomysły, żeby każdemu "losować" miejsca. Robiło się to za pomocą kawałka papieru, flamastra i kawałka taśmy klejącej.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

Drukarka to nie, ale wydruk to od 10gr da się trafić, poniżej 50gr za stronę A4 to praktycznie pewne (poza lotniskami, zdziercy!), więc jakoś nie widzę sensu takiej oszczędności. No chyba że działo się to na wsi lub w miasteczku bez punktów ksero...

Odpowiedz
avatar Jager1976
0 0

KURDE, co za tępa baba, dla jednych parę groszy a dla innych kasa na na utrzymanie rodziny przez tydzień lub dwa. A zresztą jak taka " bogata " to mogła mu kupić taką drukarka, skoro "Przecież drukarka kosztuje parę groszy!"

Odpowiedz
Udostępnij