Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wracałam z odwiedzin u rodziców, którzy mieszkają za miastem. Mój rodzinny dom…

Wracałam z odwiedzin u rodziców, którzy mieszkają za miastem. Mój rodzinny dom znajduje się w terenie niezabudowanym, nie doczekał się też oświetlenia w postaci latarni. Tutaj przypominam, że od paru lat mamy obowiązek noszenia odblasków w terenie niezabudowanym po zmierzchu. Pada deszcz, jest już ciemno, a od kałuż na drodze odbijają się światła samochodów jadących z naprzeciwka. Nienawidzę jeździć w taką pogodę - już chyba wolę śnieżycę - więc jadę dość wolno.

Przejechałam może kilometr, kiedy zobaczyłam ICH. W ostatniej chwili. Na skraju jezdni szła kobieta, a obok niej, już poboczem, dziecko, na oko 5-6 lat. Nie dość, że szli nie tą stroną jezdni, którą powinni, to jeszcze nie mieli żadnych odblasków, oboje ubrani w ubrania w ciemnych kolorach. Przed kobietą wyhamowałam, po czym zjechałam na pobocze, wysiadłam z auta i zwróciłam kobitce uwagę, że mogła wpaść pod samochód, a poza tym uczy małe dziecko równie niedobrych postępowań. Kobieta popatrzyła na mnie jak na wariatkę, po czym stwierdziła że przecież zdążyłam się zatrzymać i nie wie o co mi chodzi... a odblaski są przecież dla lamusów i ona tego nosić nie będzie.

OK - ja zdążyłam. Bo jechałam wolno, uważnie rozglądając się na boki. Jednak tą drogą jeżdżą różni ludzie, z różną prędkością. Mieszkałam tam przez sporo lat i widziałam wiele sytuacji. Niejeden kierowca na tej drodze już wleciał do rowu czy potrącił kogoś.

Powiedzcie mi teraz: czy serio fakt, że życie ludzkie jest dla mnie bardzo ważne i nie chciałabym się przyczynić do odebrania go komuś, świadczy od razu, że jestem nienormalna? Jeżeli tak - dobrowolnie oddam się w ręce najbliższego szpitala psychiatrycznego.

droga za miastem

by Marljena2
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Shineoff
11 13

Gdyby kierowca nie ponosił żadnej odpowiedzialności za potrącenie pieszego w takich warunkach (tzn. idącego tam gdzie nie powinien, bez odblasków, itp.) to nagle wszyscy zaczęliby nosić odblaski i przestrzegać zasad ruchu drogowego. A tak wydaje im się, że są nieśmiertelni, a kierowcy boją się konsekwencji, więc przecież ich nie potrącą. Nie przyjdzie babie do pustej głowy, że ktoś może jechać szybko/być pijany/być starszym człowiekiem, który ledwo widzi - a to się niestety zdarza.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

@Shineoff: To już nie chodzi tylko winę w sensie prawnym, czy generalnie w jakimkolwiek sensie. Nawet jeżeli taki kierowca zostanie "uniewinniony" przez policje, sądy, społeczeństwo, media, czy nawet rodzinę potrąconych ludzi, to często zostają jeszcze wyzuty sumienia kierowcy, że zawsze mógł zrobić coś więcej dla uniknięcia wypadku.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Shineoff: A może jechać niezbyt szybko / być trzeźwym i młodym, a i tak w takich warunkach pieszego ubranego w barwy maskujące nie zauważyć.

Odpowiedz
avatar whateva
-2 2

@Shineoff: Gdyby kierowca nie podnosił żadnej odpowiedzialności, odblaski byłyby z potrąconego pieszego ściągane. Uwielbiam durne pomysły rzucane bez kilkusekundowego przemyślenia konsekwencji.

Odpowiedz
avatar mokry42
7 9

Mnie nachodzi myśl "rozjade debila" a z tyłu głowy "auta szkoda"

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

"czy serio fakt, że życie ludzkie jest dla mnie bardzo ważne i nie chciałabym się przyczynić do odebrania go komuś, świadczy od razu że jestem nienormalna?" - czy w trosce o to ludzkie życie zadzwoniłaś zgłosić sytuację na policję?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@imhotep: Tiaa, już widzę ich reakcję na zgłoszenie "Poboczem lezie jakaś baba z dzieckiem" - w najlepszym razie powiedzą, że wyślą patrol i tyle...

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@Lubella: To już chyba stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym. Ciekawe czy autorka się wypowie.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
0 0

Miałam podobną sytuację, ale jeszcze jak uczyłam się jeździć. I całe szczęście, że jechałam z instruktorem. Uliczka niedaleko szkoły, więc nie jechałam szybko, ok. 30km/h. Ciemno, pada,(chodzę w okularach i po zmroku widzę gorzej, stąd prosiłam instruktora, żeby koniecznie ze mną pojechał, żebym się przekonała, czy w ogóle będzie to dla mnie możliwe, żebym jeździła wieczorem czy w nocy), do tego od kałuż odbija się światło aut i latarni, widoczność straszna. I w tym momencie spomiędzy zaparkowanych na poboczu samochodów wybiega dzieciak, może z 5 lat miał, za nim matka. Obydwoje bez odblasków. Hamowałam równo z instruktorem, na szczęście nic się nie stało ale no ludzie! Przejście dla pieszych, oświetlone, wyraźnie widoczne, było parę metrów dalej, ale nie, trzeba było wybiec na ulicę spomiędzy aut, gdzie dziecko przecież jest niższe od auta i choćbym się nie wiem jak rozglądała, to go nie zauważę. No i oczywiście super moda - ubierajmy się na czarno, żeby nas już w ogóle nie było widać. I zero odblasków. Ja już nauczona jestem, żeby na zimę mieć przynajmniej jasną kurtkę, to mnie widać już z daleka jak idę.

Odpowiedz
avatar tombar123
5 5

I rozumiem, że w tym samym momencie wystukałaś na telefonie 997 i zgłosiłaś to? Ja robię to ZAWSZE (szczególnie w swojej okolicy, bo jestem w stanie dokładnie wskazać miejsce) i jeszcze nigdy nie spotkałem się z olaniem tego tematu przez niebieskich, zawsze widzę, że w kierunku danego miejsca jedzie radiowóz. Dla nich to okazja do sprzedania mandatu a i przy okazji zadbają o bezpieczeństwo. Może dla niektórych jestem konfiturą ale ja tak naprawdę w dooopie mam tego pieszego- głupi był to trudno, krzywda mu się stała, bardziej się przejmuję tym kierowcą, który będzie jechał za mną i gościa nie zauważy...

Odpowiedz
Udostępnij