Studiuję na kierunku artystycznym, ale obecnie (i w przyszłości) dosyć dobrze płatnym. Dodatkowo uczelnia dba o studentów (aż dziwne!) i o to, aby każdy student, mógł się wybić, wiadomo, im więcej studentów z dobrą pracą, tym więcej polecających kierunek.
W poprzednim semestrze profesor z jednych z zajęć dogadał się z wielką organizacją, aby przeprowadzić konkurs tylko dla mojego roku. Studenci zadowoleni, bo to dosyć znana firma, dodatkowo projekt miał obejmować dosyć dobrze płatne rzeczy. Wyceniając projekt bez konkursu (czyli po obejrzeniu portfolio, firma miałaby zdecydować się na jedną osobę) wychodziłoby około 3-4 tysięcy. Zadanie oddane, firma zadzwoniła do kilku osób, z kilkoma poprawkami na teraz. Ludzie trochę niezadowoleni, akurat kilka ważnych projektów na uczelni, ale wiadomo, praca ważniejsza.
Po kilku dniach werdykt - koleżanka z roku wygrała, nikt się nie dziwił, bo projekt był naprawdę dobry, staranny. Koleżanka zaczęła kontaktować się z firmą o nagrodzie a tu zonk - zamiast pokaźnej sumki, firma proponuje 900 zł. Koleżanka się zdenerwowała, porozmawiała z profesorem, profesor zdziwiony, rozmawiał z firmą, że minimum 4 tysiące. Firma nic nie wie o rozmowie, dopiero gdy koleżanka zaczęła grozić brakiem praw autorskich (co by się równało z brakiem możliwości rozpowszechniania projektu), firma zdecydowała się zapłacić jej kwotę ustaloną z profesorem.
Jedno mnie dziwi - firma poważna, można powiedzieć, że państwowa, obeznana w cenniku wykonywania projektów. Posiada duże pieniądze, zgadza się na konkurs, a potem proponują śmieszną zapłatę za odwalenie dobrej roboty. Myśleli, że studenci wezmą każdą stawkę, mimo, że większość z nich po 4 latach studiów wykonuje już pracę w swoim zawodzie i orientuje się w stawkach?
praca
"Studiuję na kierunku artystycznym, ale obecnie (i w przyszłości) dosyć dobrze płaconym" 1) Jesteś jasnowidzem, że wiesz, co będzie w przyszłości? 2) Rozumiem, że praca może być dobrze płatna, ale co oznacza "dobrze płacony" kierunek studiów? "Dodatkowo uczelnia dba o studentów (aż dziwne!) i dba o to, aby" Nie ma potrzeby powtarzania słowa "dba" (może na uczelniach artystycznych tego nie uczą, ale w podstawówkach i gimnazjach - owszem) "dba o to, aby każdy student, mógłby" Co znaczy "aby mógłby"? Poprawna forma to "aby mógł" - to również zakres podstawówki/gimnazjum. "nie zadowoleni" Niezadowoleni. Zdecydowanie podstawówka. "mimo, że" Mimo że "większość z nich po 4 latach studiów, wykonuje już pracę w swoim zawodzie" Przecinek jest zbędny.
Odpowiedz@timo: poprawione ;) a co do punktu pierwszego- reklamy, loga, plakaty, ulotki itd nigdy nie wyjdą z obiegu ;)
Odpowiedz@timo: Boli dupa? ja się domyślam, że to coś związanego z grafiką użytkową/web designem, a to naprawdę nieprędko wyjdzie z obiegu (jeśli kiedykolwiek). A jak tam w ogóle u Ciebie, urósł chociaż od tego przypieradlania się o przecinki? Lepiej na duszy? Lżej już, jak się wyżyłeś, po tej drugiej zmianie w Macu, HUMANISTO?
Odpowiedz@timo: Dbałość o poprawne stosowanie języka chwalebna, ale po co ta pogarda w formie przekazu?
Odpowiedz@timo: Przeoczyłeś. "...bo projekt był na prawdę dobry..." - naprawdę @Kamaiou: Może dlatego, że pisze studentka, a nie osoba z gimnazjum.
Odpowiedz@misguided: obawiam się, że wyjdą. I to w dającej się przewidzieć przyszłości - po prostu wymrą ludzie, którzy nie korzystają lub w bardzo ograniczonym stopniu korzystają z internetu. Dla tych, którzy mają dziś 25 lat i mniej, już niemalże nie istnieje pozainternetowa forma reklamy. Przede wszystkim internet ma tę zaletę, że daje możliwość personalizacji przekazu, czego nie umożliwiają ulotki czy plakaty. @LesnyPan: a skąd ja mam wiedzieć, czy Cię boli dupa? "Jak w Macu" też nie wiem, nie jadam tam. W ogóle w fastfoodach bardzo rzadko. @Kamaiou: pogarda? Raczej stwierdzenie faktu. Wytknięte błędy dotyczą kwestii omawianych na wskazanych przeze mnie etapach edukacji. To fakt, nie pogarda. Po prostu moim zdaniem na studiach (jakichkolwiek) nie powinni się znajdować ludzie, którzy nie posiedli wiedzy i umiejętności z zakresu szkoły podstawowej czy gimnazjum.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2017 o 0:17
@timo: studia moje nie tylko polegają na wykonywaniu wszystkiego do druku, ale i do internetu, strony internetowe, bannery, graifka 3d, matte paiting, animacja, gry komputerowe, to na pewno nie wyjdzie z obiegu ;) studia, które oferują tylko graficzne projekty papierowe w tym momencie prawdopodobnie nie istnieją (chyba, że to jakiś bardzo zacofany kierunek)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2017 o 0:21
@timo: A reklamy do internetu robią, jak powszechnie wiadomo, świnki morskie a nie graficy. Identyfikacja marki też odbywa się tylko i wyłącznie na papierze. Absolutnie nikt nie pokazuje swojego loga w internecie. Jasne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2017 o 0:22
@mrkjad: Przecież reklamy to tylko wydrukowane ;) tak samo i loga, na wizytówkach tylko
Odpowiedz@mrkjad, @misguided: a umiecie czytać? Mój komentarz, który hejtujecie, był odpowiedzią na "reklamy, loga, plakaty, ulotki itd nigdy nie wyjdą z obiegu". I nic tam nie było o reklamie w internecie - ba, wręcz wskazałem, że przyszłość leży w reklamie internetowej. Ale cóż, czytanie ze zrozumieniem to najwyraźniej taki poziom wtajemniczenia, do jakiego wam daleko.
Odpowiedz@timo: jeżeli chociaż trochę ogarniasz temat, wiesz, że jeżeli robi się reklamy, loga, ulotki to także i robi się je internetowo, czasy malowania plakatów odeszły już dawno temu i wszystko teraz robi się na komputerze, więc co to za problem, aby z photoshopa albo ilustratora przenieść coś na stronę internetową?
Odpowiedz@LesnyPan: Żenujący komentarz świadczący o tym, że to Ty masz problemy sam ze sobą. Jakoś inni komentujący potrafią się odnieść do wypowiedzi zachowując pewien poziom.
Odpowiedz@timo: Skoro "reklamy, loga, plakaty, ulotki itd." stanowią zbiorczy podmiot twojego komentarza to ciągle nie ma on sensu. Połowa z tego zbioru jest silnie związana z grafiką w internecie a dodatek "itd." sugeruje, że do wymienionych można dodać inne formy użytkowego projektowania graficznego. Jak widzisz czytanie ze zrozumieniem nie jest mi obce. Trzeba było wyrazić się bardziej precyzyjnie.
Odpowiedz@timo, @Armagedon: Właściwie dlaczego wszyscy studenci muszą nienagannie posługiwać się swoim językiem na piśmie? Sama lubię, kiedy słowo pisane nie zawiera błędów, ale są przecież studia, po których pracuje się w zawodach, gdzie nie ma to żadnego znaczenia i nie wpływa na jakość wykonywanej pracy. Choćby u takiego fizyka jądrowego, chirurga naczyniowego czy dekoratora wnętrz. A w zawodach, gdzie poprawne słowo pisane ma znaczenie, zawsze można korzystać z usług korektora czy zwyczajnej autokorekty. Skąd więc ta nagonka na wszystkich studentów? (Ja czepiałabym się tylko tych faktycznie związanych z językiem, u nich to zaiste wstyd).
Odpowiedz@Kamaiou: właściwie to każdy Polak powinien posługiwać się swoim językiem może nie nienagannie, ale poprawnie. A juz zwłaszcza ktoś z wykształceniem wyższym - chyba nawet inżynierowi wypada znać pisownię np swojego zawodu. Przecież on robi jakieś ważne projekty, nie ma tam samych cyfr i wzorów. Przykłady z powyższej historii nie są ani nienaganne, ani poprawne. Oczywiście zawsze można posłużyć się autokorekta - ale jakoś Autorka tego nie zrobiła.
Odpowiedz@misguided: "studia moje nie tylko polegają na wykonywaniu wszystkiego do druku, ale i do internetu (...)" Jednakże nie zmienia to faktu, że nie kierunek studiów jest dobrze płatny, a praca, do której przygotowuje. Aż zęby bolą, jak się widzi aż taka nieporadność językową u dorosłej osoby.
Odpowiedz@Kamaiou: Naprawdę myślisz, że w reklamie nie ma znaczenia poprawność językowa? Poza tym jednak jest różnica między popełnieniem kilku błędów, a posługiwaniem się własnym językiem ojczystym na poziomie dziesięciolatka.
Odpowiedz@misguided: Drukowane? Coś ty!!! Zbyt nowoczesne.Tylko malowane ochrą na skale, no w ostateczności wykuwane ale wtedy najlepiej na kamiennych tablicach :-)
Odpowiedz@Jorn: Mój komentarz dotyczył wymagania, aby wszyscy studenci pisali bezbłędnie. Artysta grafik dla mnie znajduje się w tej kategorii, gdzie poprawny język ma znaczenie, owszem, ale zawsze można skorzystać z usług korektora. Moim zdaniem uzdolniony grafik nie znający wszystkich zasad pisowni, choćby i z poziomu podstawówki, i tak poradzi sobie lepiej (zakładając, że przed prezentacją prac sprawdzi je pod kątem błędów językowych) niż mierny grafik, który za to nigdy błędów językowych nie popełnia - bo nie poprawna pisownia jest tu kluczowym atrybutem, a ogólny zmysł artystyczny. Ja autorce nie zarzucałabym nieznajomości zasad pisowni z czasów szkolnych, bo to naprawdę nie jest niezbędne, tylko pewną dozę lenistwa, bo nie upewniła się, czy jej tekst nie łamie tych zasad zanim go zamieściła. I tyle.
Odpowiedz@timo: Matko, jak ja nie znoszę takich co poprawiają. :) Jak rozumiem, czytając historię skupiasz się na wyłapywaniu błędów a nie na sednie sprawy? Niech rzuci kamieniem ten, kto sam błędów nie popełnia i wtedy dopiero poprawia :) Ostatecznie nie każdy musi być polonistą. Jeden jest dobry w tym, drugi w innym. Naprawdę śmieszą mnie osoby, które wyłapują czy przecinki są w dobrym miejscu :) Ludzie tu przychodzą raczej w celach rozrywkowych a wy jak widać jesteście policją przecinkową :D To tylko strona internetowa a nie ważna praca, która trzeba np. oddać na uczelni. Póki tekst nie zawiera rażących błędów, które faktycznie uniemożliwiają zrozumienie przekazu, jest ok.
Odpowiedz@timo: A ja mogę napisać: "Nie tylko byli nie zadowoleni, ale wręcz wkurzeni twoim komentarzem". I poprawnie napiszę ODDZIELNIE. Ale zrozumienie tego wymaga trochę więcej niż podstawówki.
OdpowiedzTakie pytanie. Czy kwota zapłaty albo nagroda za wygrany konkurs nie powinna być znana z góry nim każdy chętny przystąpi do pracy, czy tez konkursu?
Odpowiedz"Firma poważna, można powiedzieć, że państwowa" - hahaha. Oj jak Ty jeszcze nic o życiu nie wiesz :D
Odpowiedz@Ara: Spokojnie. Dowie się wszystkiego, jak kilka razy "bardzo poważni szefowie bardzo poważnych firm" nie zapłacą jej za pracę albo obejrzą, pokiwają główkami i "zrezygnują" a potem wykorzystają jej autorski pomysł, zlecając jego wykonanie jeszcze raz komuś tańszemu :) O ile wcześniej nie zabezpieczy się zaliczką i odpowiednimi zapisami w umowie.
Odpowiedz@Ara: żadna państwowa firma nie jest poważna
OdpowiedzZAWSZE (a nawet szczegolnie z powaznymi "panstwowymi" firmami) KONIECZNE jest SPISANIE umowy z podstawowymi waznymi warunkami, ORAZ NATURALNIE WYSOKOSCIA PLACY/NAGRODY, przed rozpoczeciem dzialania. Tylko wtedy jest wszystko wyrazne i jednoznaczne i udowadnialne. Jak ktos glupi - musi cierpiec.
OdpowiedzKtoś z tej firmy widocznie sądził, że da się bardziej przyoszczędzić zmieniając zasady w trakcie. To i tak niezmiernie hojne z jego strony, bo mógł zażądać opłaty 900zł. W zamian za możliwość wpisania sobie w CV zwycięskiego udziału w tym konkursie organizowanym przez Poważną Państwową Firmę. Scenariusz taki byłby nawet możliwy,gdy poczytamy inne podobne Historie. Kilka dni temu kpiono z ogłoszenia pewnej fundacji oferującej wolontariat 9 godz dziennie przez 6 dni w tygodniu. W zamian za "możliwość rozwoju osobistego".
Odpowiedz@vonKlauS: Przy pracach objętych prawem autorskim to trochę krótkowzroczne myślenie. Poważna Firma zainwestowała czas i pieniądze w organizację konkursu, żeby później nie móc wykorzystać projektu w żaden sposób bo nie przekazano majątkowych praw autorskich.
OdpowiedzTak.
Odpowiedz