Brat od prawie miesiąca jest posiadaczem "nowego" samochodu. Kupując go wiedział, że będzie musiał do niego jeszcze troszkę włożyć. Przekalkulował jednak, że po negocjacji ze sprzedającym i sporym upuście cenowym będzie się i tak opłacać.
Umowa spisana, samochód przerejestrowany. Trochę się zna na mechanice, to wymienił to co mógł, resztę zrobił kolega mechanik.
Sprawę można by uznać za zamkniętą, ale...
Tak, czasami pojawia się "ale" i nie chodzi o jakieś wady ukryte, które przewyższą wartość samochodu.
Wczoraj popołudniu zadzwonił facet, który sprzedał samochód, że zgodnie z prawem ma miesiąc na odstąpienie od umowy i z niego korzysta, i w poniedziałek przyjedzie po samochód.
Brat go wyśmiał, ale jest ciekaw poniedziałku, dla spokojności swojej skonsultował się z radcą prawnym i skoro umowę ma, samochód przerejestrowany też, to tamten może mu kolokwialnie stwierdzając skoczyć mu. Nie wiem na co liczył? Że ktoś mu samochód wyszykuje, a on za te same pieniądze za które go sprzedał, odbierze?
Rada radcy, rzucić zaporową cenę, albo jak będzie nękał, wzywać mundurowych. Pożyjemy, zobaczymy.
motoryzacja
O ile się orientuję jako okazjonalny zbywacz-nabywacz auta, jeżeli w umowie nie zastrzeżono takiego uprawnienia dla sprzedającego (było czytać co się podpisuje), to zgodnie z art. 560 k.c. (i okolicznymi 556 itp) prawo do odstąpienia od umowy przysługuje jedynie kupującemu i to w wypadku stwierdzenia wad ukrytych przedmiotu. Nie ma obligatoryjnego "zgodnego z prawem" miesiąca, 10 dni czy innego miejskiego mitologicznego wymysłu.
OdpowiedzOdstąpienie od umowy sprzedaży przez sprzedającego-pierwsze słyszę. Jeżeli nie ma takiego zastrzeżenia, i to napisanego wprost, w umowie, to odstąpienie od umowy nie przysługuje.
Odpowiedz@rodzynek2: Oczywiście, ze nie ma, ciekawe na jaką podstawę prawną będzie się powoływał. Od rana dzwoni do brata, widocznie pierwsze tłumaczenie nic nie dało temu kolesiowi. Janusz byznesu czy co?
OdpowiedzMam nadzieję, ze napiszesz później jak się sprawa skończyła :D
Odpowiedz@salee_n: @Farellka: Oczywiście.
Odpowiedz@krzychum4: Bo nie można było dwóch dni poczekać, aż się sprawa zakończy i wtedy zamieścić historii. No po prostu się nie da, nieprawdaż?
Odpowiedz@Jorn: Robiłeś już dziś kupę? Pytam tak bezpośrednio bo ewidentnie coś Cię uwiera.
Odpowiedz@Iceman1973: Możesz sobie darować. Mnie twoje fetysze zupełnie nie obchodzą.
Odpowiedz@Jorn: Pewnie zawsze musisz czekać do końca sezonu, żeby cały serial na raz obejrzeć?
Odpowiedz@Jorn: Nie wiem gdzie Ty tu jakieś fetysze widzisz. Ja z kolei widzę inną rzecz a mianowicie tak, że myślenie też Cię nie obchodzi. Gdzie czegoś nie napiszesz tam jakiś przytyk, jakaś docinka... odwiedź lekarza niech Ci przepisze jakieś pastylki. Robisz z siebie najzwyklejszego gamonia chłopie i przyjmij to do wiadomości a nie skacz znów jak wściekła pchła.
OdpowiedzKoniecznie daj znać jaki ciąg dalszy :-D
OdpowiedzNa wszelki wypadek twój brat niech sobie zorganizuje jakiś parking strzeżony albo garaż.
OdpowiedzLepiej uważać na samochód, jakby się okazało, że gościu ma do niego drugi kluczyk, o którym "zapomniał" powiedzieć bratu.
Odpowiedz@Aes: Policja -> zgłoszenie kradzieży. Jest umowa? jest. No to były właściciel już nim nie jest ;]
Odpowiedz@Farellka: To oczywiste, ale zawsze lepiej unikać takich sytuacji, niż potem mieć nieprzyjemności w postaci trudności w dostaniu się do pracy czy na miasto bez samochodu. Dodatkowo taki gościu może się gdzieś z tym autem ukryć, a wtedy policji też zejdzie trochę czasu na odnalezienie jegomościa.
OdpowiedzI jak się to skończyło? :)
Odpowiedz@ampH: Rozeszło się po kościach. Były właściciel nie odzywa się od tego czasu.
Odpowiedz