Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historię o studentach medycyny, wciśniętych na te studia przez rodziców, myślałam…

Czytając historię o studentach medycyny, wciśniętych na te studia przez rodziców, myślałam tylko o moim kuzynie.

W tym roku poszedł do pierwszej liceum, a już co najmniej od 2 lat słyszę czy "nie mam jakichś kontaktów na dobrych korepetytorów z chemii i biologii", bo on musi się już przygotowywać na MEDYCYNĘ.

Chłopak sam twierdzi, że chce, ale dlatego, że wciska mu to matka pielęgniarka od najmłodszych lat. Kładzie mu się ogromny nacisk na oceny tak, że ma 6 ze wszystkiego. A wiadomo, że jak ktoś jest dobry ze wszystkiego, to z niczego :/ Sam nie wie co lubi, sam nie wie co go interesuje, ale wie, że musi iść na MEDYCYNĘ! Nie ma żadnych zainteresowań, co w tym wieku odbija się na kontaktach z rówieśnikami, nie ma zbyt wielu kolegów (o ile jakichś ma).

Ogólnie od zawsze genialny matematyk, zdobywał wysokie miejsca na wszelkich konkursach matematycznych w tym osławionym Kangurku. Byłby genialnym inżynierem szczególnie, że w tym zawodzie nie potrzebuje tak zdolności interpersonalnych, co niestety nie jest jego mocną stroną, ale przecież inżynier to nie jest poważny zawód...

Najbardziej boję się tego, że to jest raczej wrażliwy chłopak (aż za bardzo zniewieściały), który nie lubi brudzić rąk i brzydzi się wielu rzeczy. Jestem pewna, że z wkuciem wiedzy sobie poradzi, ale nie wyobrażam sobie go w prosektorium :/lub przy pacjencie, który opowiada mu o krwawieniu z odbytu.
Martwię się, że jeśli chłopak nie podoła wciskanemu mu od zawsze zadaniu i polegnie na tym kierunku, to całkowicie zawali mu się świat, ale cóż ja mogę?

Ciocia wyśniła syna lekarza i sen ma się ziścić za wszelką cenę.

rodzice

by SzatanWeMnieMocny
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agatorek
26 38

Skoro ma same "6", to powiedzenie, że "jeśli jest dobry ze wszystkiego, to z niczego", raczej tu nie pasuje ;)

Odpowiedz
avatar mskps
23 25

@SzatanWeMnieMocny: Może Cię to zdziwi, ale są ludzie, którzy nie mają predyspozycji do żadnego konkretnego kierunku albo mają predyspozycje do wszystkich i są wszechstronnie uzdolnieni. Są ludzie, którym bie wchodzi matma, ale szybko łapią grę na wszystkich instrumentach. Są też tacy, którzy pewnie się czują w sportach oraz tacy, którzy w mig łapią zarówno biologię jak i matmę i języki. Twój kuzyn ma najwyraźniej szczęście być jedną z tycb osób i być może mama mu wybrała źle, może noe. Brak zainteresowań w którymś konkretnym kierunku nie sprawia, że będzie złym lekarzem.ludzie mają problemy ze znalezieniem czegoś co ich interesuje, nie tylko jak idą do liceum, ale czasem nawet po studiach nie wiedzą.

Odpowiedz
avatar annabel
-2 12

@Agatorek: moja siostra zawsze byla najlepsza we wszystkim- swietna w jezykach obcych, w matematyce, biologii, historii, swietnie rysowala, bardzo dobrze spiewala i grala na fortepian. Nie potrafilamsobie wybrac uniwersytet, mogla isc na kazdy, ale nie wiedziala zdecydowac, podobalo jej sie wszystko, ale nic specjalnie, nie miala pasji, bo cala energie rozkladala rowno na wszystko. W koncu wybrala ekonomie, z rozsadku. Jest swietna, pracuje w duzej korporacji, zarabia duzo, ale praca ja nie napelnia i zazdrosci mi, ze wybralam powolanie, gdzie nie zarabiam tak duzo, ale jest moja pasja.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
2 6

@mskps: Gdyby tak było byłoby super. Ale oceny w szkole z przedmiotów, których nie lubi (sam mówi, że nie lubi polskiego) tylko za siedzenia nad pracami (dla chętnych) do których zmusza go nadambitna mama ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

@mskps: Żeby mieć w szkole szóstki ze wszystkiego (może z wyjątkiem WF-u), nie trzeba być wszechstronnie uzdolnionym. Wystarczy być ponadprzeciętnie inteligentnym i oczytanym. No i oczywiście nie mieć pecha w postaci nauczycieli idiotów.

Odpowiedz
avatar paski
10 14

Rozumiem, że każdy rodzic chce, aby jego dziecko zdobyło poważany zawód, nie musiało martwić się o pieniądze i tak dalej. Jednak ta sytuacja jest o tyle przykra, że chłopak z Twojej historii nie jest najwyraźniej jakimś ciołkiem, któremu trzeba ustawiać życie bo inaczej sobie zmarnuje, ale ma wyraźny talent ścisły i spokojnie mógłby świetnie zarabiać spełniając się w innej pracy, w dodatku (moim skromnym zdaniem) mniej stresującej, gdzie nie musiałby brać odpowiedzialności za ludzkie życie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2017 o 23:29

avatar emilyana
2 10

@ZaglobaOnufry: Jest jednak pewna różnica między takim mechanikiem, a lekarzem. Po pierwsze jeśli chodzi o stres. Odpowiedzialność taka sama czy większa - wszystko jedno. Co innego obiektywne, co innego subiektywne podejście. Inaczej odczuwasz ciężar tej odpowiedzialności, kiedy musisz spojrzeć umierającemu pacjentowi w twarz, a inaczej kiedy tylko zdajesz sobie sprawę, że ktoś może gdzieś kiedyś zginął w wypadku spowodowanym Twoją niewłaściwą naprawą auta. To raz, a dwa, że u lekarza dużą rolę odgrywają także umiejętności interpersonalne. Nie chodzi tylko o dobre leczenie, ale też podejście do pacjenta, które moim zdaniem odgrywa wielką rolę w leczeniu. Naprawdę czasem wystarczy jeden chamski komentarz, żeby przypuścmy zniechęcić pacjenta do walki o swoje zdrowie. Może i to wina samego pacjenta, że zaniedbuje swoje własne zdrowie, bo jakiś jeden burak mu coś powiedział. Ale no jakby nie patrzeć, ma to wszystko ostateczny wpływ na proces leczenia. Zdrowie człowieka to trochę delikatniejsza sprawa niż sprawność auta, więc moim zdaniem Twoje porównywanie jest dość nietrafne (nawet mimo tego, że coś faktycznie jest w tym co mówisz, bo lekarz ma oczywiście obowiązek wykonywać rzetelnie swoją pracę - nie czynić cuda, jak to niektórym się wydaje).

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 6

@emilyana: Roznica miedzy machanikiem, a lekarzem naturalnie jest, inaczej kazdy potrafilby wykonywac cudzy zawod. Protestuje tylko do niepotrzebnego mieszania sie postronnych do decyzji wyboru kariery innych ludzi i gloryfikowania medycyny na jakas polboska profesje. Wierzcie mi, ze KAZDY idiota potrafilby byc lekarzem, o ile przyjeliby go na studia i zdalby wszystkie egzaminy, co wcale nie jest tak latwe (ale to dotyczy tez wiekszosci innych zawodow). Czy czlowiek umiera z powodu nieuleczalnej choroby (na ktora lekarz nie moze pomoc), czy z powodu wypadku samochodowego (z powodu nieodpowiedniej reperacji), to o tyle roznica, ze w opisanym przez EMILYANE wypadku - mechanik zawinil, a lekarz - nie. Rzemieslnik odpowiada za oczekiwany wynik swojej pracy prawnie, a lekarz za leczenie wedluk sztuki medycznej, co czesto (NIE ZAWSZE) skutkuje wyleczeniem. Jednak umarly - umarl i nic mu nie pomoze, chyba, ze przyjdzie cudotworca i go uratuje. Mnie odratowali 16.06.2014, gdy sobie umarlem i zyje, nie dzieki pomocy mechanika samochodowego, tylko szybkiemu i dobremu dzialaniu lekarza (i innych lekarzy potem). Kazdy zawod jest wazny, ale tylko wybor jest zawsze indywidualny i nic nikomu do tego. Chcesz byc lekarzem, to zostan nim, jesli sie tobie uda, a nie daj sie popychac przeciw wlasnej woli w jakimkolwiek kierunku (chyba, ze jestes glupi). Roznica miedzy lekarzem

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
9 13

@Day_Becomes_Night: ... i niech kopie rowy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@SunnyBaby: no nie, bardziej chodzi o brak tych paru punktów bo całkowite olanie egzaminu byłoby zbyt dziwne

Odpowiedz
avatar ziobeermann
2 6

@Day_Becomes_Night: Jak nic nie piłaś, to weź się napij. A jak piłaś, to na dzisiaj już Ci wystarczy.

Odpowiedz
avatar MalaSosna
2 6

Miałam w klasie w liceum kolegę, który twierdził, że będzie lekarzem i kropka. Był najmądrzejszy, wszystko wiedział (serio, trzeba przyznać, że wiedzę miał), nawet przerywał nauczycielom, bo on wie i to nawet lepiej. Jednak zdażyło się wielokrotnie, że kazano nam wykorzystać naszą wiedzę w praktyce lub wymagano od nas logicznego myślenia - poległ za każdym razem. Co ciekawe, nikt za bardzo go nie lubił, bo był dziwnym człowiekiem. Wąchał dziewczynom włosy, nie umiał normalnie rozmawiać, gapił się na ludzi godzinami. Prawdopodobnie miało to związek z tym, że stracił rodziców. Koniec końców na medycynę się nie dostał. Pokonała go matura z rozszerzonej biologii (o ironio).

Odpowiedz
avatar ptah
0 0

@MalaSosna: Ostatnio spotkalem kolege z podstawowki. Tez zaliczal konkursy, ocena z matematyki 6, srednia 5+. Nie wiem jakie potem szkoly robil, ale spotkalem go na stacji benzynowej i to nie po studiach tylko w wieku 35lat.

Odpowiedz
avatar cija
6 12

Wiecie, co jest smutne w tego typu wrzutkach? Ich autorzy jeszcze chętniej niż ci "tłamszący" rodzice ustawialiby komuś życie... Bo "byłby genialnym inżynierem". Ale w końcu Polak wszystko wie lepiej. Zwłaszcza o cudzym życiu. :)

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 0

@cija: Podałam tylko przykład tego, że głupi nie jest a wręcz przeciwnie, jest bardzo uzdolniony. Ja bym się cieszyła gdyby robił coś co uszczęśliwia jego nie innych, nawet jeśli miałby kopać rowy. Po prostu się martwię ;)

Odpowiedz
avatar dawira
0 0

On wcale nie jest zniewieściały. On jest wrażliwym mężczyzną. Pytaliście , co chce robić w życiu, czy tylko oceniacie, co będzie dla niego dobre? Dajcie mu żyć!

Odpowiedz
Udostępnij