Od jakiegoś czasu poważnie choruję, jestem już dłuższy czas na L4. L4 chodzące, gdy nie mam wyjścia załatwiam najważniejsze sprawy życiowe. Dziś przyszło mi odebrać dzieciaki ze szkoły, kończyły gdy mój małżonek dawno już był w pracy. Wychodząc po nie ze zdziwieniem stwierdziłam, że w mojej skrzynce czeka awizo listu poleconego.
Spodziewając się, że mogę zostać wezwana na kontrolę w Zusie, udałam się z awizem na pocztę - to dosyć daleko od mojego domu. Pani przy okienku poinformowała mnie, że rzeczonego poleconego jeszcze nie mają, gdyż listonosz nie wrócił z rejonu.
- Jak to? - pytam- Przecież cały czas byłam w domu, nikt do mnie nie dzwonił, nie pukał, skoro ma list przy sobie, dlaczego zostawił awizo bez próby doręczenia listu??!! - pytam z lekką już furią.
- Bo wie Pani, on nowy jest - mówi Pani, jakby to wszystko tłumaczyło.
Poczta dziś czynna do 20, rodzice mieszkają w jej pobliżu. Wkurzona karaskam się do nich, żeby poprosić o odebranie listu ok 18, bo z racji L4 nie chcę już wychodzić, przed nami weekend, może to coś pilnego...
Przed chwilą mama informuje mnie:
- Tata był na poczcie, list już mają ale nie wydadzą go, bo w komputer niewprowadzony. Może za godzinę się uda.
No Ku**a!!! Naprawdę??!!
poczta
Może mi ktoś wyjaśnić jak to teraz jest z tymi poleconymi? Bo kiedyś - jeśli polecony nie był od komornika, z sądu, lub prokuratury - poczta wydała go każdemu, kto posiadał w dowodzie ten sam adres co odbiorca korespondencji. Lub listonosz zostawiał go każdemu, kto aktualnie był pod adresem. No, ale teraz w wielu dowodach adresu już nie ma. Czyli, poczta wyda polecony temu, kto aktualnie jest w posiadaniu awizo? A jak się awizo zawieruszy, to co?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2017 o 16:19
@Armagedon: Razem z awizo pokazujesz w okienku dowód osobisty - imię i nazwisko muszą się zgadzać z tymi na kopercie. Aczkolwiek kiedyś trafiła mi się nadgorliwa pani z poczty, która uznała, że skoro awizo jest na niejaką ZuMaPi i ja też się nazywam ZuMaPi i jestem w posiadaniu tego awiza, to na pewno jest zbieg okoliczności i ona listu nie wyda...
Odpowiedz@ZuMaPi: No to wyjaśnij mi, jakim cudem rodzice autorki mieliby prawo odebrać jej polecony, gdy - zapewne - ani ich nazwisko, ani adres nie były zgodne z tymi na kopercie?
Odpowiedz@Armagedon: jak się papiór zawieruszy to podajesz adres, nazwisko i datę przyjścia awiza (to ostatnie, żeby szukanie poszło szybciej). I już.
Odpowiedz@Armagedon: Prawdopodobnie mają stare dowody, gdzie jest podany adres zameldowania, co uprawnia ich do odbioru takiego listu.
Odpowiedz@poprostumort: Chyba przeoczyłeś, że autorka NIE MIESZKA już z rodzicami, tylko POD INNYM adresem. Polecony przyszedł na adres autorki. Zakładam, że gdy autorka wyszła za mąż - to ONA wyprowadziła się od rodziców i oficjalnie zmieniła adres. Gdyby nie to - polecony przyszedłby OD RAZU do rodziców, pod adres, gdzie byłaby nadal zameldowana. Trudno mi bowiem założyć, że to rodzice wyprowadzili się z własnego domu (tego gdzie nadal autorka mieszka), wynajęli jakieś lokum w pobliżu (nie kupili, bo chyba wtedy musieliby urzędowo adres zmienić) i mieszkają sobie tam, ale cały czas są zameldowani z córką pod jednym adresem, tym starym. Bo tylko wtedy adres w dokumentach byłby ten sam. A żeby zagmatwać jeszcze temat, wyobraź sobie, że ani autorka, ani jej rodzice w dowodach adresu nie mają, a awizo się zawieruszyło. Dlatego pytałam NA JAKIEJ zasadzie wydaje się teraz polecone na poczcie, szczególnie osobom o innym nazwisku?
Odpowiedz@Armagedon: nie mieliby prawa :) Do odebrania listy upoważnia pełnomocnictwo wystawione przez odbiorcę listu. gdy jest to list z sądu sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, bo pełnomocnictwo musi być złożone osobiście na poczcie na ich druku. Koszt 25 zł :)
Odpowiedz@Armagedon: Mea culpa. Przyznaję, że nie dotarło do mnie, że rodzice mieszkają gdzie indziej. W takim razie historia się kupy dupy nie trzyma.
Odpowiedz@Edwin: Jakiś czas temu zamówiłem jakąś pierdołę z Allegro z opcją odbioru w urzędzie pocztowym - ja pracuję w delegacji poza miejscem zamieszkania, w domu jest tylko moja małżonka, ale w godzinach urzędowania listonoszy jest w pracy, więc opcja odbioru w punkcie jest najwygodniejsza. Niestety, w formularzu dostawy zapomniałem zmienić moje dane na jej dane. Okazuje się, że dla pań na poczcie sms z numerem przesyłki oraz nazwisko zgodne z moim to za mało, zeby wydać paczkę mojej żonie. No ale trudno, rozumiem - moja wina. Jednak, kiedy przyjechałem na weekend do domu, znalazłem odnośnik do takiego pełnomocnictwa, więc wydrukowałem zadowolony, podpisałem, dałem żonie i liczyłem, że w poniedziałek odbierze. Okazuje się, że pani na poczcie broniła tej biednej paczki własną piersią i przez 40 minut nie dawała się przekonać, że takie pełnomocnictwo wystarczy, argumentując, że ona na pewno pójdzie do więzienia za to, że oddała paczkę mojej żonie. Najbardziej śmieszyło mnie to, jak przypomniałem sobie, jak wygląda przekazywanie paczek przez listonoszy (pytanie o nazwisko dopiero po podpisaniu pokwitowania).
Odpowiedz:)Witam. Z pewnością będzie można podkręcić Twoje zdrowie. Zajrzyj - Popko.pl
Odpowiedz@ojejja: "jako jedyny człowiek na świecie przywraca Pierwotne Zapisy w Matrycy Stworzenia." Cholera, jak to jest być Jedynym Człowiekiem na Świecie potrafiącym Coś? Kurczeblade, Wybraniec? Mesjasz? Jedyny (
OdpowiedzZacząć należy od tego, że na awizo zawsze jest napisane: Odbiór dnia... i musiało być napisane, że kolejnego. Warto przeczytać wszystko czasem.
Odpowiedz