W kinie.
Dziś, w ramach dnia singla, wzięłam kochaną przyjaciółkę pod pachę i zaniosłam do najbliższego centrum handlowego, w którym to znajduje się chwalebne Multikino. Szłyśmy na Sztukę Kochania, bo jako jedyny wydawał się nam porządny.
No i co, no i pełna sala. Dosłownie, pierwsze trzy rzędy zwyczajowo puste, ale potem, ani igły wcisnąć! Grzecznie siadamy na swoich miejscach i...
- cztery razy zostałam oślepiona telefonem z jasnością ustawioną na maksa
- uraczono mnie wątpliwą przyjemnością przesłuchania najnowszej piosenki Sean'a Paul'a.
Mało? Nie. Jeszcze przed wyświetlaniem reklam, zostaje wyświetlona reklamówka żeby wyciszyć albo wyłączyć telefon. Nie dociera. Pani dwa siedzenia przede mną bardzo entuzjastycznie przeglądała po kolei: instagram, messengera, facebooka i snapchata, a kolejna z ruchliwością leniwca pisała smsa.
Ech. Może jestem czepliwa, ale żeby dwóch godzin bez ukochanej komóreczki nie wytrzymać? I ponoć to ja jestem z pokolenia, które nie widzi świata poza internetem. :)
w_kinie
prawde rzekl ten, co przepowiadal, ze 3 wojna swiatowa bedzie nie tylko na bron biologiczna ale tez na media spolecznosciowe albo brak wifi/pradu wieszcze chos i panike oraz zanik instynktu przetrwania jak tak dalej pojdzie
Odpowiedzskad minusy? naprawde wylaczcie prad i internet a wybuchnie panika w narodzie zwlaszcza ze spotkalam sie z pryzpadkiem, kiedy kumpela chciala tablet dla swoich dzieci. jedno rok a drugie 2,5
Odpowiedz@bazienka: minusy za to, że nie umiesz pisać
OdpowiedzJak bawienie się telefonem na reklamach przeżyję bo nie każdego muszą interesować, tak podczas filmu bym wywalił na sam przód sali ten telefon i niech sobie delikwent szuka.
OdpowiedzDlatego 10 lat temu zaniechałam chodzenia do kina. Przez 20 min. reklam i debili z komórkami.
OdpowiedzAkurat 10 lat temu reklamy nie trawały po 20 min i telefony nie były tak rozwinięte więc jaki to ma sens?
Odpowiedz@Terminatoro23: Były. Tak, jestem stara. Mam ponad 40 lat i pewne rzeczy jeszcze pamiętam.
OdpowiedzAle te zabawy były w trakcie reklam czy filmu? Bo reklamy zwykle są średnio interesujące.
OdpowiedzWyjątkowo zapadła mi w pamięć sytuacja, kiedy na seansie w kinie, w trakcie bajki dla dzieci (zdaje się, że na "Minionkach"), siedzący obok mnie i moich szkrabów pan dał swojemu znudzonemu synkowi smartfona, żeby sobie pograł. Żadne prośby i tłumaczenia nie pomagały, dopiero soczysta wiązanka przywołała pana do porządku. Zostałam czepialską wiedźmą, ale dalej był już spokój. Tylko wciąż nie rozumiem, skoro film się dziecku nie podobał, dlaczego nie mogli po prostu wyjść.
Odpowiedz@Mea: ja bym stwierdzila- albo wylaczasz dzwiek i konczysz zabawe albo zaraz twoj telefon poszybuje w tlum na djow autobusowych dzialalo
Odpowiedz@bazienka: Gorzej, jeżeli jesteś drobnej budowy dziewczyną a "przeszkadzator" 2metrowym dżentelmenem o wyglądzie wątpliwej klasy społecznej
OdpowiedzBardzo fajny film :)
OdpowiedzMiałam raz wątpliwą przyjemność siedzieć obok parki, która ciągle sprawdzała coś na telefonach - jasne ekrany komórek naprawdę bardzo rozpraszają podczas oglądania. Ale to i tak pikuś w porównaniu do ostatniego wypadu - byłyśmy z koleżanką na trzech filmach jednego dnia, na KAŻDYM znalazł się jełop który odebrał telefon podczas filmu... Rozmawiali cicho, ale i tak nie wiem jakim trzeba być niewychowanym idiotą żeby odbierać podczas seansu. Nie możesz się rozstać z komórką - nie chodź w miejsca w których ich używać nie wypada.
OdpowiedzPoszłam na "The Founder"( polskie tłumaczenie mnie wbiło w ziemię- nie moge) do kina na poziomie jakim są Nowe Horyzonty we Wrocławiu- tam nie ma popcornu- zakaz jedzenia i picia na sali. I choć wydawało mi się,że chodzi tam gro osób nastawionych na spokojne obejrzenie seansu-to musiała się trafić larwa koło mnie. co 15 min zerk na komórkę- godzine sprawdzała???...no kuffcia
Odpowiedzjakby zmuszano mnie do 40 minut oglądania reklam na seansie, za ktory zaplacilam, też oglądałabym internet na komorce
Odpowiedz