Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję przy opracowywaniu dokumentacji na pozwolenie na budowę. Jakoś tak wyszło, że…

Pracuję przy opracowywaniu dokumentacji na pozwolenie na budowę.
Jakoś tak wyszło, że głównie na obiektach zabytkowych.
I nie na Wawelu ani żadnym Zamku Królewskim. Ani Wieliczce.
Na zabytkach w stanie wskazującym (na potrzebę remontu oczywiście).

I jest pewna rzecz, która niezwykle mnie zadziwia.
Np. wczoraj: mierzę sobie dach. Dach jak dach: przez 50 lat nikt nie zabezpieczył okna, więc podłoga pokryta jest pięciocentymetrową warstwą ptasich odchodów. Tak samo jak wszystkie elementy więźby dachowej. Te odchody zasychają i odpadają od tych mieczy i płatwi całymi płatami, zachowując kształt - jak gips. Są tam też inne odchody, występujące razem z puszkami po piwie, bo przez 50 lat nikt też nie zabezpieczał drzwi. Z klatki schodowej wionie charakterystycznym zapachem niekastrowanego kota.
Z dachu się leje. Z podłogi pyli prawdopodobnie tym, co to odpada od tej więźby i co tam leży przy puszkach. Dobrze, że jest zima, bo latem to jeszcze wszystko jedzie w sposób dla siebie charakterystyczny.

I na tym strychu wisi pranie. Pościel. Bielizna. I ubranka dla niemowląt.
Zawsze. Na każdym strychu.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Golondrina
17 17

Po ślubie zamieszkaliśmy w bardzo starym, przez wiele lat nie remontowanym bloku. Strych tam wyglądał dokładnie tak, jak zostało tu opisane. Byliśmy jedyną rodziną, która nie suszyła tam prania. A sąsiadki bardzo się dziwiły, że we własnej łazience pranie suszymy, bo przecież "to wilgoć jest, od tego tylko grzyba na ścianach się dostaje"...

Odpowiedz
avatar hulakula
5 5

każdemu jego świerzb czy inne cudo ;_)

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
0 2

Dla mnie piekielna była refleksja jaka mnie naszła a mianowicie, że w związku ze specyfiką mojej pracy to o czym piszesz kompletnie nie wydaje mi się dziwne ani niespotykane.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
-3 5

Łe, ble, rzyg, fuj! Też mam strych i co roku przez jakieś dwa tygodnie po Sylwestrze sobaka mi za cholerę po zmroku na dwór nie wyjdzie, a gdzieś przecież musi :) W tych okolicznościach przyrody pranie może prześmierdnąć, ale to jeden pies, a tu stada gołębi i żulików, i tak od lat... Ja chędożę...

Odpowiedz
avatar polaquita
5 5

@pchlapchlepchla16: srasz psem na strychu? Ja p..., mam nadzieję, że to beznadziejny żart.

Odpowiedz
avatar okooko
3 3

@pchlapchlepchla16: Błagam, powiedz, że żartujesz.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
-3 3

Uprzedzając hejt: nie, nie mieszkam w bloku :), więc żaden sąsiad na tym nie ucierpi. I nawet sprać swołoczy nie mam jak, bo nigdy jej na gorącym uczynku nie przyłapałam.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

@pchlapchlepchla16: dobra, przepraszam

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
0 0

@polaquita: Nie ma za co - wiadomo, że każdemu w pierwszej kolejności przychodzi na myśl celowe działanie - tym bardziej na Piekielnych. Ale w tym roku mi takich akcji nie odstawiała, tak że postęp jest

Odpowiedz
Udostępnij