Mam siostrę, z którą od dawna nie utrzymuję kontaktów, z różnych powodów. Jest ode mnie starsza o 10 lat, mieszka za granicą ze swoim 8-letnim dzieckiem i partnerem. Dziecko nie zna swojego ojca, którego z moją siostrą łączył tylko przelotny romans i który zwiał na wieść o ciąży. Ponoć nawet nie wiedziała, gdzie on mieszka, ani nawet nie znała jego nazwiska. On miał podobny zasób wiedzy o niej.
Pół roku temu, za namową rodziców, postanowiłam zakopać topór wojenny i z moim ówczesnym narzeczonym zdecydowaliśmy się ich odwiedzić. Chcieliśmy przy okazji zapowiedzieć wyznaczoną już datę ślubu, by siostra zdążyła zorganizować swój przyjazd na wesele.
Odwiedziny zakończyły się już na lotnisku. Zaraz po tym, jak okazało się, że mój narzeczony, z którym byłam od trzech lat, jest ojcem mojego siostrzeńca.
Nie posiadam konta na żadnym portalu społecznościowym, tak samo jak i mój narzeczony. A właściwie - były narzeczony, bo nie wyjdę za faceta, który zostawia matkę swojego dziecka na pastwę losu. Jako, że moje kontakty z siostrą były bardzo sporadyczne, nigdy nie przyszło mi do głowy żeby wysyłać jej nasze zdjęcia. Nie mogę sobie wybaczyć, że nigdy go nie zapytałam o szczegóły dotyczące byłych dziewczyn. Jemu nie mogę wybaczyć faktu, że zataił przede mną nieślubne dziecko. Tłumaczył mi wtedy, że myślał, że usunęła ciążę i że żadnego dziecka nie ma. Od pół roku nie mogę się pozbierać po tym, czego się dowiedziałam. Jedyne, co mnie cieszy to fakt, że dowiedziałam się o wszystkim przed ślubem. I miałam czas na odwołanie tego cyrku.
Nie wiem jak można ukryć przed kimś fakt, że ma się nieślubne dziecko. Zostawił ją samą sobie i uważa, że przecież nic się nie stało...
rodzina związki
Ten apel wsadz sobie w buty.
Odpowiedz@CatGirl: Jaki apel?
Odpowiedz@paski: był przed edycja apel, aby sprawdzac z kim spotykał się wasz partner czy coś w tym stylu.
Odpowiedz@krystalweedon: hahah a niby jak? zapytany moze sklamac wypytywac znajomych to lipa stalkowac na fb rowniez
Odpowiedz,,Ale nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam jeszcze facetowi..." każda tak mówi :>
OdpowiedzWielki powrot malinowej?
Odpowiedz@aaggnness: Nie, Szanowna Pani, kolejne województwa zaczynają ferie.
OdpowiedzTak z czystej ciekawosci - skoro juz starsza siostra namierzyla dawce nasienia to czy probuje ciagnac od niego jakis hajs na ich dziecko czy sprawe olala i facet, brutalnie mowiac, zabawil sie z dwoma siostrzyczkami i bezkarnie poszedl dalej?
Odpowiedz@Pytajnik: Jeśli mam być szczera- oboje mało mnie obchodzą. Siostry nie mam od dawna, on też dla mnie już nie istnieje.
Odpowiedz@MissNobody: nie napisalas nic konkretnego w historii, co by wyjasnialo te sytuacje miedzy toba a twoja siostra ja mam starszego brata ( o 6 lat) i nie widzialam go lat ok 15-20, moge zrozumiec duza roznice wieku itp. ale siostra powinna postarac sie o alimenty dla dziecka- mozna je uzyskac nawet 3 lata wstecz po to by dziad odpowiedzial za swoje czyny a nie bezkarnie poszedl sobie dalej. a i dziecku kasa sie przyda- jak nie teraz to np. jako wklad wlasny w mieszkanie czy kasa na start w doroslym zyciu
OdpowiedzO! Trudne sprawy.
OdpowiedzA zapytałaś chociaż ich oboje, jak naprawdę było? Bo skoro to był taki przelotny romans, że siostra nawet jego nazwiska nie znała (mówiąc kolokwialnie po prostu się puściła z pierwszym lepszym), to może sama wtedy nawet nie wiedziała z kim ma dziecko, i to samo powiedziała temu gościowi.
Odpowiedz@Buka85: Facet przyznał się, że powiedziała mu o ciąży, ale myślał, że usunęła. Nie wypierał się wcale tego, że z nią spał, ani tego, że rozmawiali gdy zaciążyła. Po prostu ukrył fakt, że zapłodnił kogokolwiek.
Odpowiedz@MissNobody: Ale przecież myślał, że usunęła ciążę, więc o co ci chodzi? Nie miał jak tego potwierdzić, bo to twoja siostra się ulotnila za granicę.
Odpowiedz@Agatorek: O to, że nie otoczył jej żadnym wsparciem? Zostawił samą. I co, miałabym wziąć z nim ślub i spokojnie planować dzieci, wiedząc, że jedną zapłodnioną już zostawił samą? Słaba wizja.
Odpowiedz@MissNobody: ale po cholerę miał otaczać wsparciem laskę, która - jak sądził - NIE była z nim w ciąży? Miał wywrózyc z fusów, że jednak nie usunęła dziecka? Poza tym to była decyzja Twojej siostry, żeby się ulotnic i go olac. Miał ją na siłę lapac, więzić w piwnicy i otaczać opieką?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Pomyśl logicznie. Powiedziała mu o ciąży, pogadał żeby usunęła i tyle. Wiedział doskonale o tej ciąży. Zero odpowiedzialności. Nie powiedział jej chociażby, że będzie płacił na dziecko, nie wziął żadnej odpowiedzialności za to, co zmajstrował. Nie wypierał się, że z nią spał, nie mówił że to nie jego. Kazał usunąć, myślał że to zrobiła i nawet się tym nie przejął, ale ona jednak się na to nie odważyła i postanowiła urodzić. I teraz pomyśl sobie, że ja miałabym celowo pchać się w małżeństwo i rodzić dzieci komuś takiemu? Kopnąłby mnie w tyłek równie szybko co ją. Taka jest prawda.
Odpowiedz@MissNobody: wiesz, lepiej, żebyś faktycznie na ojca swoich dzieci poszukała kogoś innego. Kogoś bardzo, ale to bardzo inteligentnego. Na tyle inteligentnego, żeby Wasze dzieci miały szansę na przynajmniej przeciętny IQ o ile będą miały średnią z IQ mamy i taty.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Jesteś nienormalna. Twoim zdaniem normalne jest to że faceci robią dzieci i każą je usuwać???? Na ojca moich dzieci wezmę sobie przede wszystkim człowieka ODPOWIEDZIALNEGO. Bo mój były w tym temacie zdecydowanie egzaminu nie zdał.
Odpowiedz@MissNobody: Co to w ogóle znaczy "kopnął ją w tyłek"? Kopnąć w tyłek to można kogoś z kim jest się w związku. Sądzisz, że przypadkowe bzykanko bez zobowiązań jest już związkiem? Powiem ci szczerze, że twój facet, tak w ogólności, to nie okazał się aż takim łobuzem. Mógł siostrze powiedzieć "Koleżanko, bez jaj, w bachora mnie nie wrobisz, puszczasz się bez oporów, cholera ciebie wie, z iloma jeszcze spałaś? Może moje, a może nie moje? Radzę ci, nie rób mi kłopotów, bo pożałujesz! I nie zawracaj mi więcej dupy, wiedziałaś co robisz." Ja się tak zastanawiam, czego ty właściwie oczekiwałaś? Że chłopak się ucieszy, pannę przytuli, powie "dobrze będzie" i zaczną od teraz chodzić wszędzie razem trzymając się za rączki? Bo co to znaczy "nie otoczył jej żadnym wsparciem"? A W CZYM miałby ją wesprzeć? W decyzji porodu? Przecież on NIE CHCIAŁ tego dziecka! I - prawdę mówiąc - to twoja siostra zachowała się jak ostatnia cipa. Bo - jeśli nie chciałaby rodzić - powinna rzec chłopu "no trudno, zdarzyło się, ale życia marnować nie zamierzam ani tobie, ani sobie, więc dawaj tu chłopcze na zabieg, mnie nie stać; bo - jak by co - to alimenty będziesz bulił przynajmniej 20 lat, pasuje?" No to on wtedy "bierze odpowiedzialność" i kołuje kasę. A jeśli OD RAZU wiedziała, że nie usunie - to się faceta o tym zawiadamia! "Jestem w ciąży, nie usunę, mówię ci, bo masz prawo wiedzieć. Alimentów nie chcę, wsadź sobie, do niezobaczenia, baj baj!" Albo też "trudno, żenić się nie musisz, ale na dziecko będziesz płacił, odpowiedzialność jest wspólna". A ona spotyka się z "dawcą nasienia", oświadcza, że jest w ciąży, w odpowiedzi słyszy sugestię aborcji, nie mówi "ani be, ani me, ani kukuryku", po czym znika z horyzontu skutecznie i na zawsze. I on miałby jej szukać? A po co?
Odpowiedz@MissNobody: dlaczego za wszystko obwiniasz faceta? czy to jest normalne chcieć urodzić dziecko komus, czyjego nazwiska się nie zna, tylko się zaliczyło kilka numerków. przecież na dobrą sprawę- twoja siostra nie znała hisorii chorób w jego rodzinie, nie wiedziała jakie ewentualne obciążenia genetyczne miałoby dziecko. tak, to szalenie normalne.
Odpowiedz@Agatorek: jest roznica pomiedzy wspolna decyzja o aborcji, dolozeniem sie do zabiegu itp. a zostawieniem kobiety na pastwe losu z dnia na dzien i radz sobie. chcesz to usun chcesz to wychowuj, mam to w dupie i placic nie mam zamiaru
Odpowiedz@Armagedon: pytanie tylko, czy wspomniany facet nie ulotnil sie skutecznie- przestal odbierac telefony, sms, zmienil numer itp. te prawie 10 lat temu nie tak latwo bylo odnalezc kogos, jesli znasz tylko jego imie, nie macie wspolnych zdjec itp. koles mogl zwyczajnie uciec od odpowiedzialnosci- czyli znikne z jej zycia niech laska kombinuje ja placic nie bede co jest samo w sobie sk*rwysynstwem
Odpowiedz@Armagedon: Po pierwsze: "Kopnięcie w d..." odnosiło się do autorki historii. A więc zalecam Czytanie ze zrozumieniem... Druga sprawa, to nieodpowiedzialność faceta. Sorry ale istnieje antykoncepcja i skoro facet nie chce mieć dziecka to może sam by się zabezpieczył. Mimo, że jestem facetem, to jednak mam trochę inne poglądy niż większość napalonych samców. więc się pytam. Dlaczego kobieta ma się zabezpieczać, żebyście Wy nie musieli nosić gumek? Bo co? Ona gorsza, może się narażać na niedoskonałość środków dla kobiet? Ile to razy jest mowa o tabletkach, które zawierają hormony, aby kobieta nie zaciążyła. Hormony, przez które, jej się n=odechciewa. Ale dla faceta to nie problem. Wystarczy że będzie dziurka... Tak więc, tak facet, który najpierw nie myśli(sorry myśli tylko nie łbem na karku) a potem żąda usunięcia ciąży, nie oferując żadnego wsparcia(nie ważne czy finansowego, czy choćby psychicznego). Nie zasługuje na drugą szansę. Jak napisała autorka, A jakby ją potem "kopnął" bo też nie był gotowy? Poza tym Zadam Wam panowie zasadnicze pytanie. Wam wolno z kobietom nie? Wy możecie zaliczać ile wlezie i Was uznaje się za jurnego buhaja. A kobieta z tymi samymi osiągnięciami to puszczalska dzi..ka? Zal wam d.. ściska, że ona może, a Wam się nie udaje? Czy seks jest tylko dla facetów a baby mają żyć w klasztorze póki "rycerz" nie przesiądzie się z robótek ręcznych i nie porwie panny z klasztoru? Mamy XXI Wiek a myślenie jak ze średniowiecza. A teraz niestety druga strona medalu droga @MissNobody. Nie utrzymujesz z siostra kontaktu. Nadal zastanawia mnie jak dowiedziałaś się już na lotnisku o sytuacji... On w końcu powiedział, czy siostra przyjechała i zrobiła oczy jak pięciozłotówki? Być może facet nawet nie wiedział, że jesteś jej siostrą. Z Twojej opowieści wynika, ze decyzję o nie usuwaniu dziecka podjęła sama mimo jego decyzji. Jej wybór. Skoro jednak nie zdecydowała się gościa ścigać żeby utrzymywał dziecko, to jej sprawa. Tym bardziej, ze jak sama piszesz, masz kiepskie stosunki z siostrą. Nie masz też pewności, że nie przekoloryzowała historii, żeby wbić Ci szpilę. Nie spodziewaj się współczucia tutaj jeśli zamieszczasz tak skomplikowaną historię w telegraficznym skrócie, z którego na razie wynika tylko Twój foch, bo nie powiedział Ci z kim spał, a to akurat była Twoja siostra... Chcesz wyroku. Przedstaw przynajmniej pełne fakty, a najlepiej dowody. A jak chcesz wystawić sensację, nie dziw się, że ludzie nie zawsze podzielają Twoje zdanie. Mnie nie przekonałaś. Dla mnie po prostu uwierzyłaś nielubianej siostrze. I nie baw się w detektywa, jeśli chcesz z kimkolwiek być. Nie twoją sprawą jest z kim był wcześniej twój partner. Tak samo jak nie jego sprawą jest z kim byłaś ty. Stanie się inaczej jeśli któryś z byłych partnerów nie zrozumie że koniec to koniec i będzie was męczył lub gdy będzie leczył chorobę przenoszoną droga płciową. W innym wypadku to dobra wole drugie połowy, opowiedzieć o wcześniejszych wyczynach.
Odpowiedz@MissNobody: no no, nie znał nazwiska, adresu, nic o kobiecie, niiiic.. tak sobie zapłodnił pod krzakiem i uciekł? płaczę :)
Odpowiedz@Doombringerpl: Jak dla mnie to wszyscy w tej historii mają swoje za uszami...
OdpowiedzSłyszałam coś o ślubie w moim mieście które się nie odbędzie z powodu podobnego obrotu spraw. Masz na imię Kinga?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2017 o 21:55
@InnaIna90: Tak
Odpowiedz... więc chcesz mi powiedzieć, że byłaś ze swoim narzeczonym... ile czasu? Bo mam nadzieję, że nie 8 (jak nie 9) lat (bazując na wieku siostrzeńca i fakcie, że facet się ulotnił zaraz po tej jakże radosnej nowinie, że zostanie ojcem)? I przez cały ten długi czas, przez te wszystkie lata żadne z was nie zebrało się na odwagę, żeby poruszyć ten temat, huh? Zero jakiejkolwiek gadki o życiu, o przeszłości, w której zaraz by takie coś wyszło? W dodatku droga siostra też jest niezłym przekrętem, skoro "nawet nie znała jego nazwiska". Nie no, brawo. To musiał być BARDZO przelotny romans. Prawdopodobnie w jakimś klubowym kiblu sądząc po zasobie wiedzy odnośnie siebie nawzajem. Czy raczej jej braku. Wracając do chwili obecnej. Teraz pojawiają się pretensje? Teraz pojawia się... żal? Łzawe apele?! Że cię to pół roku trzyma? Że w ciągu 5 minut na lotnisku wyszło na jaw to, czego nie potrafiliście ogarnąć przez 8 lat?! Że nie możesz mu wybaczyć i pewnie nie zaufasz już żadnemu facetowi? A co by było, gdyby to jednak WYSZŁO wcześniej? Hasła pokroju "Ty świnio! Jak mogłeś, nie możemy być razem! Wszyscy faceci są tacy sami!"? Czy może byś mu "łaskawie przebaczyła" i wszystko byłoby cacy? Tego... http://cdn.niketalk.com/1/15/500x1000px-LL-150b892b_9k6GX.gif
Odpowiedz@mongol13: Jeszcze raz wytłumaczę, bo widzę że mało zrozumiałeś. Byłam z nim 3 lata (wspomniałam o tym w tekście), po 2 latach się zaręczyliśmy i mieliśmy w planach ślub. Że miał byłe dziewczyny- wiedziałam, ale nie wnikałam ile czasu się z nimi spotykał. Jedną z nich poznałam kiedyś przy jakimś przypadkowym spotkaniu. Wiedziałam że miał dwie. Jednak zwrócę jeszcze raz uwagę na jedną rzecz: z moją siostrą przespał się parę razy, a nie był w poważnym związku, więc nawet go zbytnio nie interesowało jej nazwisko czy inne fakty z jej życia, ot, po prostu była dla niego materacem. My nie jesteśmy do siebie ani trochę podobne, bo ona jest bardzo podobna do mojej mamy, a ja do ojca, nie było więc szans na to, by mnie z nią skojarzył. Tym bardziej że wyjechała za granicę parę miesięcy po urodzeniu dziecka. Nie wiem jak ty zareagowałbyś na wiadomość, że ktoś z kim planujesz przyszłość ma dziecko z członkiem twojej rodziny i nawet nie miał o tym pojęcia? Podejrzewam, że skończyłoby się tak samo również wtedy, gdybym dowiedziała się o tym wcześniej- w końcu zostawił kobietę (nawet mniejsza o to, że z nią nie rozmawiam, ale jednak) samą z dzieckiem. Gdyby się rozpadło wcześniej nie zawracałabym sobie głowy szczegółami ślubu, lataniem za salą, zespołem, fotografem itd. Miałabym święty spokój. A tłumaczenie się przed całą rodziną, że ślubu jednak nie będzie? Również nic przyjemnego.
Odpowiedz@MissNobody: ją pier... Ten facet miał cholerne szczęście, że się z Tobą nie żeni. Miałby przekichane z panną, która nie rozumie, że ludzie nie czytają w myślach... A żal miej do siostry, że pozbawiła dziecko ojca.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: OK, nie wiedział że nie usunęła, ale czy mogłabyś POMYŚLEĆ? Dowiedział się o ciąży i zwiał. Tak, jak napisałam. Gdyby miał jaja, wziąłby odpowiedzialność za to, co zmajstrował, a nie kazałby usuwać. I uważał sprawę za zamkniętą.
Odpowiedz@MissNobody: Dowiedział się o ciąży i zwiał, a jego siostra wrzuciła do rzeki list w butelce o treści "usunęłam ciążę", który on magicznie znałazł? Może jednak mimo wszystko bardziej prawdopodobne jest, że skoro mieli przelotny romans i nie zamierzali być razem (skoro nie znała nawet jego nazwiska to nawet nie nazwałbym tego romansem, po prostu puknęli się parę razy), to spotkali się, siostra powiedziała "jestem w ciąży, ale usunę, bo nie chcę mieć z tobą nic wspólnego na dłużej", hmm? Umiesz mi wytłumaczyć, z jakiej racji miałby ją otaczać opieką po takiej rozmowie?
Odpowiedz@MissNobody: pi3rdolisz jak potłuczona. Co znaczy "wziął odpowiedzialność"? ZMUSIŁBY ją do bycia z nim, skoro nie zamierzali byc razem? Dramatyzujesz jak by cię klasztor chował, a nie rodzice, XXI wiek i dosep do netu. Ludzie nie maja obowiązku być ze sobą z powodu dziecka. Mało tego, nawet jeśli gość wiedział o ciąży, ale ustalili że ona usunie / odda do adopcji / zakisi w beczce i obydwoje się na to ustalenie zgodzili, to jakie tu widzisz oszukiwanie Ciebie? Poza tym - ludzie się zmieniają. Patrz, nawet twoja siostra - skakała z łóżka do łóżka, a teraz przykładna mama ze stałym partnerem
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Nie było mnie tam :) Wiem tyle, że spotkali się i siostra powiedziała mu o ciąży. Kazał jej usunąć, bo nie chciał brać odpowiedzialności za to dziecko. To mnie najbardziej boli, że zamiast zapewnić ją, że jej pomoże, on się odwrócił. Nie wiem jak potoczyła się rozmowa, nie pamiętam tego bo byłam dzieckiem. Rodzice mówili mi że próbowała się z nim kontaktować później, kiedy zdecydowała że jednak urodzi dziecko, jednak kontaktu z nim nie było. Może mu powiedziała że usunie, ale się rozmyśliła. Sam fakt, że jego pierwsza reakcja to było żądanie usunięcia, nie świadczy o nim za dobrze. A przynajmniej w moich oczach.
Odpowiedz@cassis: Brać odpowiedzialność- nie wiem, może płacić chociaż alimenty a nie udawać że nie ma problemu? Wiele par rozchodzi się ale faceci mają jaja żeby płacić na dzieci, które zmajstrowali.
Odpowiedz@MissNobody: nie chciał dziecka. Miał do tego prawo. Moim zdaniem - to właśnie dowódodpowiedzialności. Zamiast kłamać o wsparciu, pierdach, budowanou rodziny - postawił sprawę jasno - nie ma żadnego my, nie ma zwiążku, nie ma miejsca na dziecko. Lepiej tak niż rozwalona rodzina kiedy dzieciak już to pamięta. Kobiety dlatego powinny mieć dostęp do aborcji, aby miały równe możliwości zadecydowania czy chcą czy nie chcą dziecka. A ty przestań oglądać bajkiDisneya - życie tak nie wygląda,dziecino.
Odpowiedz@cassis: Teraz zacznie się wojna, bo jestem przeciwna aborcji. Nie mówię, że mieli tworzyć związek. Ale to tak samo jego dziecko jak i jej i na nich oboje spada odpowiedzialność. Dorośli myślący ludzie idący razem do łóżka powinni wiedzieć, jak to się może skończyć. Nie chciał dziecka to mógł go nie robić. A nie umywać ręce po fakcie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2017 o 23:42
@MissNobody: Najbardziej mnie zastanawia, że nie wiedział jak wygląda twoja siostra. Że masz siostrę musiał wiedzieć, i chociaż ty pewnie jej zdjęć nie trzymasz na widoku, to u twoich rodziców na pewno są. I nigdy nie skojarzył, że "ups tą kobitkę zaciążyłem"? Czy skojarzył, ale nie miał jaj się przyznać?
OdpowiedzPo co te złośliwości względem autorki? Ja wiem, że logicznie rzecz biorąc, nie ma przesłanek do tego aby autorka rozstawała się z tym mężczyzną, bo ... (tysiąc powodów, które już wymieniliście), ale pamiętajcie, że tam gdzie w grę wchodzą uczucia, często nie ma miejsca na logikę. Po prostu sytuacja z "uczuciowego" punktu widzenia jest "trudna" (bo pukał siostrę, mają dziecko, jak tu wytłumaczyć dzieciakowi, że wujek to ojciec, jak partner widzi siebie teraz w roli ojca tego dziecka itp...) a dodając, że autorka siostry nie lubi to sam fakt, że jej partner kiedyś z tą siostrą spał, może powodować już jakieś durne myśli. Chyba lepiej że się rozstali, za dużo emocji w tym układzie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2017 o 1:31
@MissNobody: "nie chciał dziecka to mógł nie robić"? Ahahaha, a Twoja siostra to co, nie wie, że istnieje coś takiego jak pigułki? Odpowiedzialność za zabezpieczenie podczas stosunku leży po obu stronach.
Odpowiedz@TaOZwyczajnymImieniu: Ja jakoś z nim nie wpadłam- przypadek? Albo się w ogóle nie zabezpieczali bo byli tak głupi, albo coś zawiodło. Nie obchodzi mnie czy brała pigułki czy nie, tu również odpowiedzialność spada na obie strony. Prezerwatywy również istnieją. I oboje powinni mieć świadomość że 100% antykoncepcja nie istnieje. Ona odpowiedzialność za swoje czyny wzięła, on nie. Jak to sobie wyobrażacie, miałaby teraz być jednocześnie ciotką i macochą mojego siostrzeńca, a mój były jednocześnie ojcem i wujkiem? A nasze dzieci jednocześnie rodzeństwem przyrodnim i ciotecznym? Ja sobie tego nie wyobrażam jakoś.
Odpowiedz@paski: ok, to ja napiszę coś miłego: autorka musi być naprawdę piękną kobietą, skoro ktoś chciał się z nią ożenić.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Okay, to było po mistrzowsku złośliwe :P
Odpowiedz@MissNobody: No widzisz. Mów od razu, że nie wyobrażasz sobie przyszłych kontaktów rodzinnych i nie bardzo wiesz jak miałyby się one ułożyć, a nie ciśniesz po facecie, że nieodpowiedzialny dupek. Byłaś z nim parę lat, więc chyba dostatecznie zdążyłaś go poznać, żeby wiedzieć jaki on jest. Skoro zdecydowałaś się na ślub - to chyba uznałaś, że facet jest odpowiedni? Nie wierzę również, że będąc tyle lat w związku nie rozmawialiście o dzieciach. Czy chcecie, czy nie, a jak tak - to kiedy? Skąd przekonanie, że jak zajdziesz w ciążę - to cię zostawi? W OGÓLE nie chciał dzieci? To po co wybierałaś się za niego za mąż? O ile ta historia jest prawdziwa, to - moim zdaniem - ty byłaś po prostu ciężko zazdrosna. Nie o to, że twój facet przed tobą miał jakieś romanse, tylko o to, że to była akurat twoja siostra, której ogólnie nie lubisz, i że w dodatku ten romans zaowocował potomstwem. Nie bądź hipokrytką i nie gadaj, że tak tobą wstrząsnął fakt, że ją "zostawił". Tobą wstrząsnął fakt, że masz (miałabyś) pasierba, oraz świadomość, że - skoro ten fakt wyszedł już na jaw - należałoby teraz podjąć jakieś działania. Na przykład - oficjalne uznanie ojcostwa, alimenty, spotkania z synem (a twoje z siostrą), odwiedziny dziecka w waszym domu. Ty, po prostu, nie mogłaś znieść, że twój przyszły mąż ma już GOTOWE dziecko, które, być może, zacznie dla niego być ważne. Może też zacznie być dla niego ważna jego matka? Tego byś pewnie nie zniosła?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: ale w ogole co to jest za opcja- kazal usunac? facet sobie kaze usunac a ty kobieto rpzezywaj koszmar do konca zycia koles opuscil laske w momencie gdy go potrzebowala niezaleznie od kwestii emocjonalnej- bo zwiazku i uczuc nie bylo to stwarza zagrozenie, ze bedzie w przyslosci tez unikal odpowiedzialnosci i jakby autorka wpadla z nim, nawet po slubie, boi sie, ze to dziecko tez " kaze usunac", bo jest mu w tym momencie zyciowym nie na reke zwyczajnie koles stal sie niewiarygodny to jakby np. zdradzil. nie kazdy zaufa takiej osobie- szczegolnie facetowi, ktory w poprzednich reklacjach te zdradzal i to regularnie ( pozdro dla mojego bylego, dowiedzialam sie po 6 latach narzeczenstwa). zaufalabys takiemu, ze cie nie zdradzi ponownie? bo ja nie
Odpowiedz@cassis: uhm a ona nie miala prawa do wlasnej decyzji w tym zakresie? nie chce rozpetac shitstormu typu ona sie mogla zabezpieczyc czy tam aborcja czy nie zwyczajnie dziewczyna nie wyobrazala sobie usunac wlasnego ziecka- rozwijajacego sie w JEJ organizmie, nie jego on powiedzial swoje i sobie poszedl w cholere ona zrobila po swojemu chociaz moim zdaniem powinna zawalczyc o alimenty powinni pogadac, a nie on mowi swoje i nara
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Made my day :)
Odpowiedz@cassis: nie zapędzaj się tak, bo brzmi to tragicznie. szczególnie pseudo argument o prawie ludzi do kiszenia dzieci w beczce. skąd takie zażarcie w ludziach..
OdpowiedzStrasznie mało prawdopodobne. Takie mam wrażenie. Poza tym, jeśli jednak jest to prawda to dlaczego nie dać chłopu szansy? Kto wie, może ona mu powiedziała że dziecko usunie a on nie miał nic przeciwko. Musiało Cię coś z nim łączyć przecież, uczucia jakieś itd. przecież mieliście brać ślub. Czy to było takie proste wszystko odwołać? A może siostra kłamie? Takie tam spostrzeżenia.
Odpowiedz@Betelgeuse: Więc Twoim zdaniem miałam wyjść za człowieka, który nie dość, że traktował panienki jak materace, a jednym z nich była moja siostra i zostawił dziewczynę w ciąży samą, bez żadnego wsparcia, to jeszcze wszystko to przede mną ukrył? Gdyby nie to, uznałabym go za wspaniałego kandydata na męża. Ale tak? Miałabym spędzić życie u boku faceta, który obracał moją siostrę gdy ja byłam jeszcze dzieckiem? Który ma dziecko z moją siostrą? Jak miałabym żyć z faktem, że ojcem dziecka mojej siostry jest mój mąż? Ich reakcja, gdy się zobaczyli, mówiła zdecydowanie za wiele. Tego nie dało się ukryć. Poza tym, gdyby kłamała, mój były narzeczony wyparłby się wszystkiego, a nie tłumaczył się że myślał, że ciążę usunęła.
Odpowiedz@MissNobody: nie chce nic mówić, ale Twoja siostra potraktowała go jak wibrator albo dawcę nasienia :) skoro nie ma nic złego w tym, że bzykała się z obcym facetem i nie interesowała się kompletnie jego osobą, to czemu złe jest to, że on sypiał z obcą laską i się nią nie interesował?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Ciekawa jestem czy sama byłabyś taka mądra gdybyś wpadła z facetem, który nie chce z Tobą być. Nie kwestionuję tutaj Twojego szacunku do siebie, jednak czysto hipotetycznie: pogodziłabyś się z faktem że wychowasz dziecko sama czy pozwałabyś faceta o alimenty? To też jego dziecko, więc dlaczego ma nie płacić? Jego obowiązkiem jest łożyć na dziecko które zmajstrował. A on je porzucił. Nasze dzieci też by porzucił? Całkiem możliwe. Ja się wycofałam z takiego interesu i absolutnie nie żałuję.
Odpowiedz@MissNobody: Słuchaj, do seksu trzeba dwojga. Panienki sie dawały traktować jak materace, inaczej byłby to gwałt. To były dorosłe kobiety które chciały się zabawić, jak normalni ludzie. ALE. Jeśli to był przelotny romans, a ona nie znała jego nazwiska to musiało to być dosłownie seks w kiblu na dyskotece. Twoja siostra wiedzieć o tym że jest w ciąży mogła dopiero od 8 do 14 dni po stosunku, bo test ciążowy wcześniej nie ma szans zadziałać. Więc jednak około 2 tygodniach miała z nim kontakt - a mimo to nie znała nawet jego nazwiska. Bardzo, bardzo dziwne. Poza tym, kiedy mu powiedziała że jest w ciąży i że ją usunie, w jaki sposób on jest czemukolwiek winny? Tego nie mogę rozgryźć
Odpowiedz@MissNobody: aaaa, no tak, zapomniałam o czymś takim, jak pozew o alimenty. Teraz już rozumiem - to nie ona była w ciąży, tylko on! Nie pozwał jej o alimenty na dziecko, które mu spłodziła, a zamiast tego postanowił jej powiedzieć, że poddał się aborcji, przez co ona nie wiedziała, że ma dziecko! Teraz faktycznie wszystko jasne :) Czy może jednak ona była w ciąży i zdecydowała się nie pozywać go o alimenty, przez co on nie dowiedział się, że ma dziecko?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Ty to jednak jesteś tępa. Prawie 10 lat temu dla takich karyn jak moja siostra istniały czaty internetowe i gadu gadu, ja jako nastolatka często kłóciłam się z nią o nasz wspólny komputer, który okupowała siedząc na czacie i umawiając się z jakimiś idiotami. Mogli się poznać tam i spotykać tylko w jednym celu. Więc @Betelgeuse, jest możliwe, że spotkali się kilka razy, jednak nie potrzebowali od siebie żadnych danych. Przeczytaj sobie moje wcześniejsze komentarze- bo już pisałam, że on jej kazał usunąć, a kiedy ona jednak nie dała rady i chciała się z nim skontaktować później- jego numer telefonu nie odpowiadał. Nie musieli poznawać się przez wspólnych znajomych, bo wcale nie musieli ich mieć. Zgadzam się ze stwierdzeniem że do tanga trzeba dwojga, ale w tym momencie tylko jedna strona wzięła odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. A ja nie mogłabym być dłużej z takim nieodpowiedzialnym człowiekiem.
Odpowiedz@MissNobody: jesteś dziecinna i tyle. Skoro koleś miał ochotę na przelotne seksy, tak jak twoja siostra, to przeciez logiczne że się tym pannom nie spowiadał, a uzywany do jednej siksy nr telefonu wywalał po skończeniu łózkowego układu - dla świętego spokoju. Zrobiłabym to samo. Logika i bezpieczeństwo. Nie wiedział że ma dziecko, bo lasia nie usunęła ciąży ergo nie miał obowiązku niczym się opiekować. A to że twoja siostra jednak "nie dała rady" to już jej problem. Nie ma 100% antykoncepcjo, owszem, ale mamy XXI wiek i nie musimy się pukać celem prokreacji, a możemy celem obopólnej przyjemności iw razie wpadki istnieja procedury medyczne zapobiegające dramatom, zabitym w kocyku noworodkom, niechcianym dzieciom w domu dziecka i przeludnianiu planety. Jesteśmy najwyższym ogniwem ewolucji - nie musimy ulegac zwierzęcemu instynktowi płodzenia potomstwa.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: najlepiej napisane! i te słowa wbij sobie do głowy, autorko, bo to najbardziej logiczny komentarz w tej historii.
Odpowiedz@MissNobody: W sumie... Mój obecny ma dziecko z kobietą która poznałam kiedyś, wiem że jego syn pewnie kiedyś pojawi się w naszym życiu i mi to nie przeszkadza, nie wiem tylko jak nasze ewentualne dzieci o tym uświadomić że w świecie mają brata.
OdpowiedzTrochę mi się nie chce wierzyć, że facet nie rozpoznał siostry. Zwykle nazwisko to samo, reszta jakby naciągana.
Odpowiedz@Michail: Rozpoznał. Gdy ją zobaczył. A jej nazwiska nie znał, tak jak napisałam.
Odpowiedz@MissNobody: Przespał się z twoją siostrą parę razy, spotkali się, gdy ona dowiedziała się, że zaszła w ciążę, a przez cały ten czas nie znali swoich nazwisk... Nic dziwnego zatem, że "porzucił" dziecko. Załóżmy, że dorósł, chciał nawet spotkać się z twoją siostrą i dopytać o dziecko - nie miał szans, skoro ona nie zdradziła swojego nazwiska, adresu, numeru telefonu. I nie znała jakichkolwiek namiarów na niego. Żaden ze znajomych także nie mógł pomóc... Dobrze masz, dla ciebie świat jest czarno-biały, ale dla mnie ta historia nie jest taka oczywista. Facet wydoroślał, chciał stałego związku (z tobą), o błędach młodości nie rozmawialiście. I zdarzyło się, że błędy młodości go doścignęły. Ciekawe, że nie piszesz, jak zareagował na wieść o dziecku. Może chce teraz zachować się jak ojciec. To, że kiedyś zachował się szczeniacko, nie oznacza, że jest taki teraz. Albo jest, tylko teraz dopiero tobie się oczki otworzyły. Zatem powinnaś jednak podziękować siostrze, że się do tego przyczyniła. Ty zaś obraziłaś się na obydwoje.
Odpowiedz@7sins: Nikt nikogo nie puknął, fikcja literacka i tyle :).
OdpowiedzMusicie być strasznie ciepłymi ludźmi. Siostry nie odzywają się do siebie przez parę lat z rzędu, jedna sypia z facetem nie interesując się nawet kto zacz, druga zrywa zaręczyny nawet nie pytając co i jak
Odpowiedz@SunnyBaby: Nie pytając co i jak? Skoro wszystko się wyjaśniło to po co miałabym pytać? Kazał jej usunąć ciążę, nie zapewnił jej żadnego wsparcia. Po czymś takim miałabym z nim być? Nie rozmawiam z siostrą, bo nie. Mam swoje powody. Chciałam się z nią pojednać- spotkała mnie najgorsza wiadomość w życiu. Więzy krwi nie zawsze są najsilniejsze.
Odpowiedz@MissNobody: po pierwsze ludzie się ZMIENIAJĄ. po drugie: zrobił to dziecko twojej siostrze- kiedy ty jeszcze sama byłaś dzieckiem. miał proroczo przewidzieć, że 10 lat później zakocha się w siostrze jakiejś przygodnej laski.
OdpowiedzNie chcę w żaden sposób bronić Twojego byłego, ale mam to do siebie, że lubię rozważać różne warianty. A więc, z tego co piszesz wynika, że siostrzeniec ma 8 lat czyli romans miał miejsce 9 lat temu. To jest szmat czasu. Młodzi ludzi często popełniają błędy, których nie popełniliby jako osoby bardziej dojrzałe. Skoro facet oświadczył Ci się i planował z Tobą życie, to może jednak zmienił priorytety i zakończył hulaszczy tryb życia? Zresztą piszesz, że on się wystraszył i uciekł, a siostra niedługo po tym wyjechała za granicę. Nie mieli o sobie żadnych danych, więc odnalezienie się było mocno utrudnione. Każdy ma inne usposobienie, więc on uznał, że sprawa jest zakończona i siostra ciążę usunęła a ona nic od niego nie chciała, skoro nie walczyła nawet o alimenty. Podsumowując, nie dziwię Ci się że zakończyliście związek, gdyż taka rodzinna telenowela byłaby patologią. Rozumiem też, że nadal to przeżywasz, aczkolwiek wydaje mi się, że w Twoim toku rozumowania brakuje świadomości upływu czasu i tego, że człowiek naprawdę może się zmienić i przewartościować swoje życie. Tak czy inaczej, życzę Ci powodzenia i poznania mężczyzny, który będzie dobrym i uczciwym człowiekiem.
OdpowiedzBardzo rozsądny komentarz. Facet faktycznie mógl sie orzez ten czas zmienić, ale ja również się nie dziwie, że autorka nie chciała już z nim być. Za dużo skomplikwanych układów, za duzo emocji. Życzę autorce siły do pozbierania się po tej historii.
OdpowiedzA ja tak to przeczytałam i zakładając że prawda to wy wcale że sobą nie rozmawiacie. Lecicie do Twojej siostry i nawet nie rzuciłas drobnym zarysem sytuacji? Mógłby się przecież domyślić o kogo chodzi. Więc czemu dopiero na lotnisku? To jest pytanie. Powiedziałaś w samolocie czy odrazu potępilas siostrę?
OdpowiedzAle głupoty.
OdpowiedzTak niewiarygodne, że aż nie wierzę
OdpowiedzJakos w to nie wierze. Lecieliscie zaprosic na slub twoja siostre, a nawet nie pokazalas narzeczonemu jej zdjecia? Twoi rodzice tez nie maja zadnych jej zdjec w domu? Nigdy nie przegladaliscie albumow ze zdjeciami? Naciagana historyjka.
Odpowiedz@healthandsafety: Mnie moja siostra tłukła przez wiele lat. Traktowała jak śmiecia. I nie mam z nią kontaktu. Nie wiem z jakiego powodu autorka nie ma kontaktu ze swoją siostrą, ale powiem ze swojej perspektywy, że ja nie mogę patrzeć na twarz swojej siostry. I nie mam żadnych jej zdjęć, zablokowałam ją na facebooku, udaję, że jej nie ma. Nie wiesz co się wydarzyło między nimi, więc nie oceniaj.
OdpowiedzMoment, czyli oskarżasz byłego o to, że jest nieodpowiedzialny, bo... nie wziął odpowiedzialności za obcą dziewczynę i dziecko, którego, jak myślał, już nie było? Przecież się umówili, że siostra usunie ciąże, wiec kim miał się opiekować? Kobietą, której nawet nazwiska nie znał, bo łączył ich tylko przygodny seks? Czemu tak cisniesz po byłym? Nie tylko on traktował twoja siestre jak "materac", jej to jak widać pasowało, a do tego tanga to dwojga trzeba. Poza tym, skoro spali ze sobą kilka razy i nie znali nawet swojego nazwiska, to podziw dla siostry, że dała radę się z nim skontaktować, by mu powiedzieć o ciąży. No i ciekawe, że były nigdy nie natrafił na zdjęcie siostry przez 3 lata znajomosci. Ty mogłaś być z nią skłócona, ale tępi rodzice raczej nie byli i mieli jej zdjęcia. Poza tym, to, że popełnił błąd 9 lat wcześniej nie znaczy, że od tamtego czasu nie wydoroślał. Możliwe, że sam tej aborcji żałuje.
Odpowiedz@Pattwor: TWOI rodzice. TWOI. Autokorekta. :(
Odpowiedz@Pattwor: zacznijmy od tego, że to wcale nie musi być jego dziecko. Może był ostatni przed zrobieniem testu i to jemu o tej ciąży powiedziała....autorka wierzy e rycerzy na białych koniach
OdpowiedzZa moich czasów ludzie najpierw się sobie przedstawiali, zanim poszli do łóżka.
Odpowiedz@didja: Te, Matuzalem, co jeszcze robiono za twoich czasów? Koło już było wynalezione?
OdpowiedzA gdzie w tej bajce był smok?
OdpowiedzStały za klaszczącym kierowcą autobusu.
OdpowiedzAle gdzie tam jest coś o tym ze siostra chciała usunąć ciążę? ? Nie miał się z nią żenić, a jak miał wątpliwości to zawsze można było zrobić testy na ojcostwo. Powinien internesowac się dzieckiem. Bo to JEGO dziecko i w ogóle nie jest ważne ze łączył ich tylko przeloty romans.
Odpowiedz@Vandellopa25: "Tłumaczył mi wtedy, że myślał, że usunęła ciążę i że żadnego dziecka nie ma" oraz w komentarzach autorki. Skoro uzgodnili, że siostra ma dokonać aborcji, to co mu jeszcze pozostało? Skoro się zgodziła, to założył, że tak się stało. Jakim dzieckiem miał się interesować, jak myślał, że żadnego dziecka nie było?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2017 o 20:03
@Pattwor: w ktorym komentarzu jest, że uzgodnili aborcje? Aborcja jest za darmo?nie. Widziałam tylko info, że koles na wiesc o ciazy ulotnił się.
Odpowiedz@krystalweedon: "Wiem tyle, że spotkali się i siostra powiedziała mu o ciąży. Kazał jej usunąć, bo nie chciał brać odpowiedzialności za to dziecko" .... "OK, nie wiedział że nie usunęła (...)" Możesz mi zarzucić odpowiadanie sobie szczegolow, ale według mnie z wypowiedzi autorki jasno wynika, że siostra i ten facet w którymś momencie uzgodnili aborcję. Nie wiem kto miał za nią płacić, nie obchodzi mnie to. Nie zmienia to faktu, że facet myślał, że nie ma dziecka, więc nie miał za kogo brać odpowiedzialności.
Odpowiedz@Pattwor: dla mnie z tego komntarza wynika jedynie, że jedna strona coś kazała, a druga co? Miała zrobic jak pan kazał? Dla mnie tłumaczenie, że myślał jest słabe. Do tego usunac ciąże w tym kraju jest nadal nielagalne, a za granicą kosztowne. No przepraszam bardzo, ale wynika tłumaczenie kolesia jest ponożej poziomu. Jaśnie pan kazał....
Odpowiedz@krystalweedon: nielegalne, ale proste. kupujesz tabletkę poronną za 450 zł i kaniec filma. to XXI wiek.
Odpowiedzjedziecie tak na biedna autorke a cala rzecz sie rozchodzi o UTRATE ZAUFANIA i poczucia bezpieczenstwa wzgledem jego roli w malzenstwie i ojcostwie ot i tyle stracila zaufanie i nie chce byc z kims, komu nie ufa nie wiem, co w tym takiego niezrozumialego koles zachowal sie sk*rwysynsko wzgledem innej laski ( niezaleznie od pokrewienstwa), a autorka boi sie powtorki ze soba w roli glownej
OdpowiedzA ja cie rozumiem. Sama też nie utrzymuje kontaktów z siostrą. A nawet nie wiem czy powiedziałabym komukolwiek, że ją mam, bo dla mnie jej po prostu nie ma. Zgotowała mi piekło na ziemi.
OdpowiedzZachowanie autorki jest wbrew pozorom bardzo logiczne. Facet zachował się jak gówniarz. I wtedy i teraz. Założę się, że przez te trzy lata nawet nie pomyślał aby wspomnieć swojej ukochanej o sytuacji, w której zmienił całe życie innej dziewczynie. Nieważne czy by usunęła czy urodziła. Nawet jakby przyznał się do tego, że zachował się parszywie, a teraz żałuje. Na tym polega dojrzałość, a dojrzałość jest konieczna do małżeństwa. Autorka słusznie obawiała się o swoje przyszłe dzieci, a co jeśliby się mężuś rozmyślił. To że przypadkiem zapłodnił siostrę narzeczonej to tylko uzmysłowiło dziewczynie skalę tego co zrobił i odpowiednią perspektywę. I tyle...
Odpowiedz@kabek: sorewicz, ale jak miał wspomnieć? miał powiedzieć- puknąłem jedną laskę, ona zaciążyła, ale usunęła. czy autorka opowiedziała narzeczonemu o WSZYSTKICH swoich przygodach i historiach z przeszłości? jeśli nie, to ekhm. poza tym - LUDZIE się zmieniają. 10 lat temu i ten narzeczony i ta siostra byli ludźmi co zaliczali numerki z przypadkowymi osobami. a w ciągu tych lat się zmienili. siostra jest w związku, wychowuje dziecko, ten gość też dojrzał do założenia rodziny. serio, jeśli mowa była o usunięciu ciąży- a autorka nie powiedziała- jak "zaawansowane" były te rozmowy, czy gościu dołożył się z kasą do planowanego zabiegu, to takie żale o jego ówczesnej niedojrzałości są słabe.
Odpowiedz@hulakula: Tak, wg mnie powinien powiedzieć. Jeśli planowali dzieci, powinien powiedzieć, że już raz niemalże został ojcem. Każdy ma inne zdanie i masz prawo uważać jak sądzisz. Ja uważam inaczej, autorka też może.
Odpowiedz@lady1990: ale autorka nie powiedziała- czy ona była ze swoim narzeczonym tak szczera i opowiedziała mu ze szczegółami o SWOJEJ przeszłości. sorry, ale to działa w obie strony. nie można oczekiwać od drugiej strony tego, czego samemu się nie robi.
Odpowiedz@hulakula: nie wiem jak ty ale ja widzę różnicę w opowiedzeniu o swoich byłych, którzy/które nie byli/ły na tyle poważni, aby się z nimi hajtać a opowiedzeniu o tym, że już raz niemalże zostało się rodzicem. to jest dużo poważniejsza sprawa, niż opowiadanie komuś o jakimś związku, który niekoniecznie musiał być traktowany serio. a życie ludzkie to jest coś serio. serio serio ;)
Odpowiedz@hulakula: a chociazby upewniajac sie, ze autorka stosuje antykoncepcje albo samemu o nia dbajac bo mial sytuacje w przeszlosci, ze wpadl no blagam, nie powiedziec wlasnej pryzszlej zonie o potencjalnym dziecku? ( w koncu tylko kazal usunac i zniknal, nie upewnil sie, ze zabieg w ogole byl, nie dolozyl sie do niego, nie poszedl z ta laska do tej kliniki) jasne nie chodzi o to, by opowiadac kiedy z kim ile razy i w jakich pozycjach, ale o takiej rzeczy? wpadlem z jakas laska i ona usunela- chociazby jak dla mnie to zbyt powazne by o tym nie wspomniec o wiele bardziej powazne niz puszczanie sie po kiblach, w koncu i w zwiazku moze zdarzyc sie wpadka
Odpowiedzuśmiałam się jak rzadko kiedy. dobre :))))))))))))
OdpowiedzJacy wy wszyscy mądrzy i tacy logiczni! Ciekawe jakbyście się sami zachowali w sytuacji, gdzie w grę wchodzą tak silne uczucia. Nigdzie nie jest napisane, że siostra powiedziała facetowi, że usunie. Jest jedynie napisane, że on tak myślał, że usunie. Może jak mu powiedziała o ciąży to kazał jej usunąć ale ona tego nie zrobiła? Wczujcie się trochę. Ktoś wam każe usunąć dziecko, chociaż tego nie chcecie. Za nic ma wartość ludzkiego istnienia (nie, nie jestem katoliczką, po prostu mam jakieś normy moralne, dziecko ani matka jak widać nie byli ciężko chorzy, żeby usuwanie było koniecznością). Czy naprawdę macie ochotę rozmawiać dalej z takim człowiekiem, który wam kazał usunąć? Nie zaoferował żadnego wsparcia i kazał usunąć? Wyobraźcie sobie, te 9 lat temu ta siostra to musiała być bardzo młoda kobieta, być może jeszcze nastolatka, która jest jeszcze w szkole albo ledwo ją skończyła (tak wnioskuję po tym, że parę miesięcy po porodzie wyjechała). Już sama wieść o ciąży była dla niej traumą, musiała być w rozsypce, a jak jeszcze dobił ją facet, że ma usunąć... Nie wiecie jak wyglądała ta rozmowa. Może ona zapłakana mu powiedziała, że tak usunie, ale tego nie zrobiła, ale nie odezwała się też więcej do niego, bo kazał jej zrobić coś takiego? I wiedziała, że i tak nie może na niego liczyć? Więc po co jej taki ktoś, kto namawia ją do takich rzeczy? Zresztą on też się mógł zainteresować np. 2-3 miesiące później czy usunęła i czy wszystko ok. No wybaczcie, ale kobieta w sobie nosi dziecko i to ona może się źle lub dobrze czuć z usunięciem albo będąc w ciąży, więc to jej się należy pytać czy jest wszystko ok. To ona chodzi w ciąży, nie facet. Już wystarczy, że kazał jej usunąć gdy sama była prawdopodobnie w wielkim dołku. Ciekawe czy wy wszyscy byście się tak logicznie zachowali będąc młodą osobą, prawdopodobnie jeszcze niedojrzałą i pozostawioną tak naprawdę samej sobie. Nie wiecie też, czy się "puszczała" czy nie. Nigdzie nie jest to napisane. Ja się autorce nie dziwię. Jeśli facet potrafił zrobić tak kiedyś, nie ma żadnej gwarancji, że nie zrobi tak dzisiaj. W co wy wierzycie, że nagle nawrócenie? Ludzi się poznaje całe życie, może autorka ślepo zakochana nie widziała pewnych rzeczy. Uczucia, uczucia i jeszcze raz uczucia. Gdzie w grę wchodzą uczucia niekoniecznie jest miejsca na logikę i sens. Często zachowujemy się, tak jak nas wychowano, używamy takiego systemu wartości jaki w nas wpojono. Jeśli facet miał taki system wartości, że nic nie znaczyło dla niego, że jakąś dziewczynę zapłodnił i kazał jej usunąć, to sorry, ale to nie rokuje dobrze na przyszłość. I nie mówię, że rodzice go źle wychowali, bo na nasz system wartości wiele rzeczy ma wpływ... I znam też pary, które nie gadają o byłych. Bo i po co. Naprawdę, są takie. Wcale nie gadają o tym. Autorka napisała, że o jakiś byłych wiedziała itp. więc jednak coś na ten temat rozmawiali. Jeśli facet jest tak świetny a autorka taka beznadziejna (jak widzę po komentarzach), to dlaczego on jej sam nie powiedział przez te parę lat związku, że kiedyś wpadł i że dziewczyna usunęła (bo twierdzicie, że myślał, że usunęła, ok może tak myślał, ale może być tak też, że jej po prostu kazał i nie miał żadnej gwarancji, że to zrobiła, ale żeby nie ponieść żadnej odpowiedzialności już nigdy nie zainteresował się tematem i nawet nie zapytał, czy to zrobiła), że strasznie żałuje,że był niedojrzały itp. To nie jest codzienna sytuacja, więc raczej autorka ani nikt z was by nie wpadł na pomysł, żeby o takie rzeczy wypytywać byłego. Ja bym prawdopodobnie postąpiła tak samo. I nie, nie mam niskiego IQ jak tu też wypisywaliście. Mam rozwiniętą inteligencje emocjonalną (czego jak widać niektórym brak) i umiem się wczuć w jakąś sytuację. A ta jest wybitnie niekomfortowa. Dla wszystkich stron. No i tyle.
Odpowiedz@lady1990: zastanów się- a co miał powiedzieć lasce, którą widział w życiu kilka razy na oczy? że teraz się hajtną i będą żyli długo i szczęśliwie. zaraz wysnujesz teorię, że byli w długim i szczęśliwym związku- jak nawet nie znali swoich nazwisk i nic o sobie nie wiedzieli?
Odpowiedz@hulakula: Proszę wskaż mi fragment mojego komentarza, w którym napisałam, że siostra autorki jak wpadła z prawie obcym kolesiem miałaby być chociaż z nim w związku a co dopiero się hajtać. Nie, mam na myśli to co napisałam - zainteresować się a nie tylko domniemywać, czy faktycznie dokonała aborcji a jeśli wie, że nie dokonała to może jakoś zainteresować się dzieckiem? to, że matka nie wzięła alimentów (a powinna, nie mowie, ze to madre, ze nie wziela alimenow i nie poinformowala ojca dziecka, ale poniekąd jestem w stanie zrozumieć, bo musiała być w cięzkim szkou, plus facet ją dobił, że ma usunąć - automatycznie zrozumiała że na nim nigdy polegac nie moze plus prawdopodobnie urażona duma), nie oznacza, ze facet nie moglby po paru miesiacach odezwac sie i spytac czy dokonala aborcji i zainteresowac sie potencajlnym dzieckiem. Tymczasem ludzie jadą po siostrze autorki. Mądra to ona nie jest, ale jestem w stanie ją zrozumieć no i sama sobie tego dziecka nie zrobiła
Odpowiedz@lady1990: Przeczytaj jeszcze raz ZE ZROZUMIENIEM co sama napisałaś. 1. Czy naprawdę macie ochotę rozmawiać dalej z takim człowiekiem, który wam kazał usunąć? Nie zaoferował żadnego wsparcia i kazał usunąć? - zastanów się- widzieli się tylko kilka razy, nawet nie znali swoich nazwisk. Miał jej powiedzieć, że chce tego dziecka? Zresztą jest powiedziane- że siostra najpierw zgodziła się na zabieg a potem zmieniła decyzję. 2. Nie wiecie też, czy się "puszczała" czy nie. Nigdzie nie jest to napisane. - zdecydowanie w niechciane ciąże z przypadkowymi kolesiami zachodzą laski, które się nie puszczają. No przecież nie inaczej. 3. Jeśli facet miał taki system wartości, że nic nie znaczyło dla niego, że jakąś dziewczynę zapłodnił i kazał jej usunąć, to sorry, ale to nie rokuje dobrze na przyszłość. - słowem kluczowym- JAKĄŚ laskę. To przecież była dla niego obca osoba, wielokrotnie było powiedziane, że oni się NIE ZNALI. O jakiej przyszłości i jakich rokowaniach mówisz?
Odpowiedz@hulakula: Sam/a czytaj ZE ZROZUMIENIEM co napisałam, np. że facet mógłby po paru miesiącach się zapytać czy w końcu usunęła czy nie (ostatecznie jakiś kontakt musieli do siebie mieć, skoro spotykali się na sex, nawet pomimo, że nazwisk nie znali). Nie napisałam, że miał chcieć dziecka, napisałam tylko, że mógłby się zainteresować, czy faktycznie usunęła. Bo jednak to on zapłodnił, ona sama się nie zapłodniła. Zapytać po paru miesiącach mógł. A z rokowaniami to chodziło mi już o autorkę tekstu, że to, że innej kazał usunąć zamiast po prostu płacić alimenty, nie rokuje dobrze na przyszłość dla jego aktualnej partnerki i przyszłej żony jaką miałaby być autorka. Wpadki chodzą po ludziach - z siostrą się nie znali ale to nie znaczy, że ma zaraz usunąć, niech płaci i spada z jej życia, ewentualnie niech się tylko dzieckiem interesuje. Bo jeśli koleś jest skłonny namówić do aborcji i tak się migać od jakiejkolwiek odpowiedzialności (naprawdę pomijam tu już jaka była siostra autorki, bo jaka by nie była-co to dziecko winne), to być może w przyszłości sumienie mu pozwoli też na inne rzeczy, np. porzucić żonę i dziecko itp. Kto wie, może dorósł, a może wcale mu się pod tym względem nie zmieniło. Czemu ty się tak upierasz, że ja łączę siostrę autorki w parę z tym facetem i chce by byli małżeństwem z wypragnionym dzieckiem? Ani razu tak nie stwierdziłam,ty po prostu bronisz swojej z góry postawionej tezy :) Że jedyne wyjście to usunięcie i niezainteresowanie się nigdy już tą dziewczyną i że facet dobrze zrobił. Nie, nie zrobił dobrze. Naprawdę nie sądzę, by zapytanie po paru miesiącach nawet obcej dziewczyny z którą się jednak uprawiało sex i która zaszła w ciążę o to, czy wszystko ok i czy dokonała aborcji było by naprawdę jakimkolwiek symptomem związku. Skoro umiał zamoczyć, to powinien też po pewnym czasie umieć się zapytać, czy jednak aby na pewno nie będzie tatusiem, żeby potem nie było właśnie takich sytuacji, jak wyżej opisana...
Odpowiedz@hulakula: jak to co- jestem WSPOLODPOWIEDZIALNY za to, co sie stalo i zdecydujmy RAZEM, co z tym zrobic? dam ci kase ( lub czesc) na zabieg/ bede placil alimenty ??
OdpowiedzMężczyźni... Albo raczej chłopcy często uciekają od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Zwłaszcza jeśli ta odpowiedzialność jest w postaci dziecka. To przykre, ponieważ on może sobie uciec, a kobieta musi je nosić przez 9 miesięcy, a potem wychowywać, albo oddać. U jak tu jakiemuś zaufać? Oczywiście, są też MĘŻCZYŹNI, którzy nie uciekną jak tchórze i pomogą. I takich szanuję :)
Odpowiedzi kurdeeee seksy wymagaja interakcji OBOJGA pomyslunku tip. nie wiem, co oni sie nie zabezpieczali wcale? czy np. gumka pekla? ale wtedy sie bierze pigulke PO jak dla mnie no coz przypadkowy seks, albo kilka pryzpadkowych razow bez wiekszego zaangazowania i wpadka- zdarza sie ale tak samo, jak on mogl chciec aborcji tak samo ona mogla chciec urodzic i tyle fajnie powiedziec- usun a kilka tys na zabieg kto da? kto sie zajmie dziewczyna po? fajnie powiedziec- urodze ale w naszym kraju jest obowiazek alimentacyjny wiedziales, ze seks prowadzi do prokreacji? ie zabezpieczyles sie? to ponos konsekwencje a nie kaz usunac i zniknij a teraz jeszcz elaska u nosi sie duma jakby to byly pieniadze dla niej, a nie dla dziecka\ no i autorko- CO CI TA SIOSTRA ZROBILA TAKIEGO< ZE NIE CHCESZ JEJ ZNAC?
OdpowiedzZakładając, że ta opowieść jest prawdziwa (twierdziłbym, że nie, ale i mi się przytrafiło parę takich rzeczy, o których ludzie mówili "ale kitujesz stary"): Poraża mnie wasze bronienie frajera, tym bardziej po wyjaśnieniach autorki. Poza tym jest jeszcze jedna istotna sprawa: ...naprawdę nikt nie pomyślał, że drugą siostrzyczkę wziął sobie jako backup? Bo widziałem takie akcje. A siostrzyczki, nawet nie bliźniaczki zazwyczaj są dość podobne. Naprawdę myślicie, że koleś nie mógł czegoś przemilczeć dla swojej "korzyści"? Ciężko powiedzieć jak było, ale wciąż - słaby koleś. Wszyscy sobie warci, ale autorka miała konkret podstawy do obaw. A wy pieprzycie jak debile. Nie no, lepiej rzucić monetą o swoją przyszłość. "bo ludzie dorastają". Co za idiotyzm.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2017 o 1:32
On szmata, ona szmata. Wszystko w temacie.
Odpowiedz