Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historyjki o szkolnych konkursach. Jako dziecko często brałam udział w konkursach plastycznych.…

Historyjki o szkolnych konkursach.

Jako dziecko często brałam udział w konkursach plastycznych. W jednym z nich, na temat twórczości Mickiewicza, zajęłam pierwsze lub drugie miejsce. Bardzo podekscytowana udałam się z rodzicami na galę wręczenia nagród w lokalnym Domu Kultury. Wszystko pięknie, zostaję wezwana na scenę, oklaski, wieczna sława i reklamówka z nagrodami. A w niej: kalendarz ścienny na bieżący rok (był październik) oraz książka "Utopić Solorza". Dla jedenastolatki.

Nieco później zostałam zgłoszona do konkursu wiedzy o pszczołach (serio!). Nie był to najbardziej porywający temat świata, ale dzięki sporemu wkładowi pracy znów zajęłam dość wysokie miejsce. Kolejna gala wręczania nagród, tym razem podczas gminnego festynu. Otrzymałam cztery bardzo fachowe książki na temat hodowli pszczół oraz... odznakę Honorowego Członka Związku Pszczelarstwa Polskiego. Ciekawe czy mogę to wpisywać w CV?

W liceum byłam mniej chętna do startowania w konkursach, ale za to zostałam wytypowana do prowadzenia festiwalu szkolnych teatrów. Poziom był zaskakująco wysoki jak na amatorów i wszystko toczyło się dobrze, dopóki na samym końcu nie dostałam tabelki z listą zwycięzców, nagród, które otrzymują, oraz znamienitych sponsorów, którzy te nagrody ufundowali. Tabelkę tę miałam uroczyście odczytać zgromadzonej publiczności. Nigdy już nie prowadziłam żadnej imprezy w szkole, bo nie udało mi się zachować powagi podczas czytania: "Grupa Teatralna Z Drugiego Końca Polski za zajęcie pierwszego miejsca otrzymuje telefon stacjonarny od Hojnego Sponsora."

Nie wysyłajcie dzieci na konkursy, nie warto. :)

konkursy szkolne

by mrkjad
Dodaj nowy komentarz
avatar Bastet
14 34

A mnie się durnej wydawało, że wysyłając dzieci na konkursy pomagam im oswoić się ze stresem przy przyszłych egzaminach i nabierały poczucia własnej wartości. A tu o nagrody chodziło!

Odpowiedz
avatar mrkjad
6 22

@Bastet: W sumie dochodzi cenna lekcja pt. "Wszystkie twoje wysiłki obrócą się w proch a za ciężką pracę możesz najwyżej oczekiwać uścisku dłoni prezesa." :)

Odpowiedz
avatar Gbursson
6 10

@mrkjad: uścisku dłoni _sekretarki_ prezesa, nie szarżuj

Odpowiedz
avatar Katka_43
37 41

Z pszczół bym nie szydziła. Bez nich nie ma nas. Tak, to jest ważny temat.

Odpowiedz
avatar mrkjad
-3 13

@Katka_43: Ja nie mówię, że nie jest ważny. Mówię, ze mało interesujący dla dziecka w szóstej klasie. Zresztą, z tego co pamiętam koncentrował się na takich pytaniach jak: "Wymień piętnaście prozdrowotnych cech propolisu." czy coś w tym stylu.

Odpowiedz
avatar LPP
31 37

Dlaczego dziwi/bulwersuje Cię,że za zajęcie wysokiego miejsca w konkursie wiedzy o pszczołach dostałaś książki na temat pszczół?

Odpowiedz
avatar Jorn
13 15

@mrkjad: Jeśli jej temat nie interesuje, to po grzyba startuje w konkursie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@LPP: Raz za zajęcie I miejsca w konkursie ortograficznym dostałem słownik... ortograficzny.

Odpowiedz
avatar Shineoff
13 15

Jako wielokrotna laureatka tego typu konkursów powiem Wam, że nagrody rzeczywiście mogłyby być inne. W 90% konkursów dostawałam rozmaite książki, co oczywiście jest nagrodą "wskazaną", bo i dzieciak wiedzę pogłębi i pamiątkę będzie miał. Ale - jaką taka nagroda jest motywacją dla 9 letniego dziecka do wzięcia udziału w konkursie, do którego trzeba się nauczyć/napracować? Skoro w innym konkursie organizowanym przez supermarket wystarczy zebrać jakieś kody, wysłać je i można wygrać o wiele bardziej atrakcyjne nagrody? Nie oszukujmy się, małe dziecko szybko sobie uświadamia, że nie opłaca się napracować żeby dostać książkę i to niezbyt ciekawą.

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 3

@Shineoff: Mnie też zastawiają konkursy typu - "zrób fajne zdjęcie, dostaniesz aparat".

Odpowiedz
avatar whateva
2 4

@Kumbak: No i? W mojej branży nieraz są konkursy "zrób to, czym się zajmujesz, najlepiej, a dostaniesz świetny sprzęt do dalszego robienia tego czegoś". Mnie to pasuje, zwłaszcza gdy wygrywam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 20

Książki o pszczołach to całkiem logiczna nagroda za konkurs - bez przesady, dzieciak z podstawówki nie posiadł całej wiedzy na ten temat, przygotowując się do konkursu. Ale telefon stacjonarny... Kiedyś brałam udział w dyktandzie na poziomie wojewódzkim, jedną z nagród była wersalka (transport własny).

Odpowiedz
avatar BezglowyKurczak
5 5

@Lubella: Wersalka właśnie wygrała główną nagrodę w konkursie na nagrodę roku. W ramach nagrody proponuję trochę księżycowego regolitu (transport własny).

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
7 9

Moja siostrzenica za zajęcie 1 miejsca w konkursie ortograficznym dostała książkę o tym jak zapamiętać zasady ortografii..

Odpowiedz
avatar GythaOgg
17 21

Ale z tymi pszczołami to całkiem klawa nagroda, zwłaszcza to honorowe członkostwo. Ja bym się cieszyła.

Odpowiedz
avatar Xirdus
11 15

@GythaOgg: zgadzam się. Pasuje tematycznie, i jest to dość wyjątkowa pamiątka - w końcu ile osób może się tym honorowym członkostwem pochwalić?

Odpowiedz
avatar Jorn
11 13

@mrkjad: Jeśli dzieciak w konkursie bierze udział nie dlatego, że go temat interesuje, ale z pazerności, to rzeczywiście. Tylko pytanie, kto tu jest piekielny.

Odpowiedz
avatar mrkjad
-4 12

@Jorn: Byłam najlepszą uczennica w klasie i zgłaszano mnie do wszystkiego do czego się dało. Nie narzekam, zawsze byłam ambitna ale nie powiem, żeby uczenie się o pszczołach czy parkach krajobrazowych bardzo mnie bawiło.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
6 8

Normalne członkostwo w Polskim Związku Pszczelarskim wymaga konkretnej wiedzy, pasieki i zdania egzaminu pod okiem mistrza pszczelarskiego. Członka Honorowego PZP najczęściej wraz z nagrodą im. ks. Jana Dzierżona dostają takie stare dziadki co po 50 lat już pszczoły mają i stoją jedną nogą nad grobem. Jakiś szczyl ze szkolnych konkursów to dostanie co najwyżej legitymację klubiku pszczółki Mai (albo pszczółki Nahoul, wyguglujcie sobie kto to jest :)) Jak warroza albo zgnilec amerykański zaatakuje to jakiś biedapszczelarz ze szkolnych konkursów będzie w czarnej dupie. A jak nie wierzycie to to samo wam powie prezydent PZP, pan Tadeusz Sabat.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
6 10

@Drill_Sergeant: zanim napiszesz konkretny, tematyczny komentarz, to jak długo gromadzisz informacje z danej dziedziny? Sprawdzając kim był Jan Dierżoń dowiedziałem się co to partenogeneza i jak bardzo jest rozpowszechniona w świecie zwierzęcym. A także skąd się wzięła nazwa miasta Dzierżoniów.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 0

@vonKlauS: To wspaniale! Serio, bez krzty sarkazmu, cieszę się, że komcie na piekielnych przyczyniły się do tego, że dowiedziałeś się o partenogenezie. Może ten świat nie jest taki zły :)

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-4 4

A to nie jest tak, że później wpisujesz to w życiorys i Cię liczy jako dodatkowe punkty przy zdawaniu do konktetnych szkół czy uczelni?

Odpowiedz
avatar Shineoff
4 4

@krystalweedon: Przy zdawaniu do szkół liczą się jedynie olimpiady. Żadne inne konkursy się nie liczą.

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 3

@Shineoff: Niekoniecznie. Kangur albo certyfikaty językowe mogą być brane pod uwagę, ale to zależy od szkoły.

Odpowiedz
avatar Divierette
6 6

A ja bym wolała fachowe książki na temat hodowli pszczół, niż te szkolne nagrody, które sama kojarzę. Może ktoś jeszcze zna ten typ: tekst zajmuje mniej miejsca niż zdjęcia, twarda okładka jest grubsza od samego bloku książki, format nie dość że duży to jeszcze jakiś nietypowy (zmora przy ustawianiu tego na półce, bo trzeba to cholerstwo kłaść), raczej nieprzydatne. Nikt nie kupi, żal wyrzucić.

Odpowiedz
avatar zyxxx
3 3

To my robimy za chwilę konkurs filmowy dla gimnazjalistów i martwiłem się czy GoPro Hero poprzedniej generacji wystarczy na główną nagrodę czy trzeba się szarpnąć na najnowsze. A tu wychodzi że nawet wyróżnimy się na plus :D

Odpowiedz
avatar blucotte
0 2

Pewnie, że warto wysyłać na konkursy. Choćby dla poznawania rówieśników i obycia ze stresem. Nagrody, no cóż, zależy, w jakim konkursie. Ja w ortograficznych w ciągu jednego miesiąca wygrałam 2 tablety, nie mówiąc o nagrodach pieniężnych. Książek, oczywiście, jest sporo, ale zawsze można je sprzedać.

Odpowiedz
avatar Sororvis
5 7

"Nie wysyłajcie dzieci na konkursy, nie warto." Jeśli dzieciak się w ogóle nie interesuje daną dziedziną i konkurs to dla niego katorga, więc robi to tylko dla nagród to istotnie NIE WARTO, szkoda nagrody dla dziecka, które temat ma w nosie. Brałam udział w licznych konkursach, ale rodzice NIGDY mnie nie zmuszali i nie zapisywali mnie bez mojej wiedzy. ZAWSZE to był mój wybór. A niektóre pomysły rodzice mi wręcz odradzali. Zazwyczaj nagrodami były książki. I wbrew temu co twierdzi kilka osób w komentarzach niżej, mogą one być fajna nagrodą zachęcającą do dalszej pracy. Ale były też konkursy w których główną nagrodą był wyłącznie dyplom lub jakiś drobiazg. Moja ukochaną nagrodą była T-shirt który wygrałam w I klasie gimnazjum w konkursie omnibusa. Był to zwykły T-Shirt z logo mojej szkoły al ebyłąm z niego dumna, bo konkurs, w którym go wygrałam obejmował wszystkie dziedziny wiedzy od polskiego przez historię i języki obce po nauki ścisłe. Warto zachęcać dzieci by startowały w konkursach, ale nie dla nagród, tylko dla możliwości sprawdzenia siebie i rozwinięcia się w ulubionych dziedzinach wiedzy czy sztuki. Pomijam już fakt, ze takie konkursy dobrze przygotowują psychicznie do wystąpień publicznych i egzaminów wszelkiego typu. Ten "trening" chwalę sobie do dziś.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

A te nagrody nie były jawne? Czy może "startowałam, bo myślałam, że sobie żartują"?

Odpowiedz
avatar mrkjad
1 1

@burninfire: W żadnym z opisanych przypadków nagrody nie były jawne.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
0 0

Nie zawsze od organizatorów jest zależne co jest jako nagroda - raczej od sponsorów. Wiadomo też że w humanistycznych konkursach łatwiej dostać książkę. W konkursach też sponsor jest prywatny, w olimpiadach jest już dotacja też państwowa - czyli więcej kasy, lepsze nagrody. Wiem z autopsji

Odpowiedz
avatar Curt
0 0

Kolejne płacze o nagrody w konkursach szkolnych. Może już wystarczy? Jakich nagród spodziewałaś się za ten konkurs pszczelarski? A poza tym jak już pisałem pod inna historią: w konkursach szkolnych nie powinno być żadnych nagród - co najwyżej dyplom lub jakiś pucharek czy medal za zdobycie wyższych miejsc. Jako uczeń uczestniczyłem i wygrałem w kilku konkursach sportowych i PO i jedyne co dostałem to dyplomy i puchar, który i tak trafił do gabloty szkolnej, bo dyscyplina była drużynowa. W głowach się już wszystkim poprzewracało od dobrobytu.

Odpowiedz
avatar mrkjad
0 0

@Curt: Dlaczego? Skoro udział w konkursie wykracza poza to co obowiązuje w szkole powinien być również wynagradzany dodatkowo. Później rosną ludzie, którzy wyrabiają milion nadgodzin za uśmiech prezesa "bo tak należy". W konkursie pszczelarskim, podobnie jak w każdym innym, spodziewałam się nagrody, która ma chociaż szansę spodobać się dziecku, chociaż dostosowaną do wieku. To da się zrobić, nawet jeśli nagrody są fundowane przez sponsorów.

Odpowiedz
Udostępnij