Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałbym się tylko podzielić swoim wspomnieniem z mojej pierwszej pracy po przyjeździe…

Chciałbym się tylko podzielić swoim wspomnieniem z mojej pierwszej pracy po przyjeździe do wielkiego miasta.

Był to wielki zakład produkcyjny, w którym pracowało znaczna ilość ludzi - część zatrudnieni bezpośrednio w zakładzie, część poprzez agencje. I te agencje z dzisiejszej perspektywy wydają mi się najbardziej nieludzkie.

Praca na umowę-zlecenie, fizyczna, zmiany 8-godzinne, grafik ustalany przez każdego indywidualnie, początek pracy: 6:00. z tym, że 6:00 to jest rozpoczęcie pracy już na hali, przejęcie obowiązków od poprzednika - w zakładzie trzeba było się pojawić najpóźniej 5:30. Nie ma pracy, bo zakład nie ma zleceń? Do domu! Zdarzało się, że zakład wypracowywał co miał wypracować i nie było już specjalnie pracy, więc ci niepotrzebni byli odsyłani do domu.

Oczywiście płacone było od przepracowanej godziny, czyli zdarzały się "dniówki" po 2-3 godziny pracy. A zdarzały się dni bez pracy - wspaniale, jeśli dostawało się sms dzień wcześniej, ok. 22-23, że jutro wolne, ale mi się zdarzyło dostać takiego sms 4:30 - kiedy już praktycznie byłem ubrany do pracy. A co jeśli Tobie coś wypadło losowego i nie mogłeś przyjść? Zależało od szczęścia - jeśli było mniej pracy, to mogłeś liczyć na sms, że masz wolne, jeśli nie - kara w wysokości 50 zł. Wynagrodzenie ok. 5-6 zł netto/godzina.

Po dwóch miesiącach miałem dość i poszedłem stamtąd, ale współczuję tym, którzy muszą tak pracować.

praca duży zakład

by michal_wedrowniczek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Issander
10 18

Nie muszą. Łatwo jest winić świat za swoje niepowodzenia, ale łańcuchem tam nie są uwiązani ani nikt ich tam na siłę nie pchał. Mogą znaleźć sobie normalną pracę - nie, że dobrą, to akurat nie każdy może - po prostu normalną. Rzecz się dzieje w dużym mieście, a nie w pipidówie z jednym zakładem pracy. Któraś z sieciówek zawsze przyjmie za nieco ponad minimalną krajową, na stałą ilość godzin w tygodniu, a często i na normalną umowę. A w tym co napisałeś znalazło się sporo materiału na pozew do sąd pracy. Ograniczanie się do wylewania żali na piekielnych pozwoli piekielnemu pracodawcy oszukać kolejne osoby.

Odpowiedz
avatar michal_wedrowniczek
2 4

@Issander: 1. - myślę, że z tym uwiązaniem (a właściwie brakiem uwiązania jest trochę racji - ja się zwolniłem, a po 2 miesiącach znalazłem coś innego - też szału nie było, ale jednak było inaczej. dziwi mnie to, że ludzie pracują tam, nie robią żadnego protestu, nie zorganizują się i nie powiedzą "dość". historia ma już trochę, także możliwe, że tam się zmieniło. ale na samo wspomnienie mnie wzdryga.

Odpowiedz
avatar greggor
1 5

Jak - muszą? Pod lufą ich tam prowadzą?

Odpowiedz
avatar zyxxx
1 1

A Lidl i Biedronka płacą ok. 2 tysiące na umowę o pracę i ciągle szukają pracowników.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@zyxxx: Nawet 2 z hakiem i to na początek..

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

Nikt nie "musi" tak pracować, po prostu ludziom brakuje jaj, by solidarnie złożyć wymówienia i patrzeć jak management się wije i kombinuje. Albo by złożyć pozew o uznanie istnienia stosunku pracy.

Odpowiedz
avatar timka
2 2

@bloodcarver: masz rację niestety.. już prędzej jeden na drugiego by doniósł jakby sie dowiedział, że ktoś coś takiego planuje.. przykre, że my Polacy tacy jesteśmy..

Odpowiedz
avatar liberiana
0 0

Również kiedy się pracuje pod agencją często nikt nie sprawdza czy ludzie pracują przepisowo. Pracowałam w marketach pod agencją na dokładaniu towaru. Dla kobiet ciężardozwolony do dźwigania jest mniejszy niż dla mężczyzn. Ale zdarzało się na zmianie, że były same dziewczyny, a do podniesienia było kilka pudeł wódki albo zgrzewki z napojami... Również za 5zł/h. Umowa o dzieło.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

A później właśnie takie "biznesmeny" jak właściciele tego zakładziku pomstują że nie ma ludzi do pracy, że 500+ zabija rynek, że jak już ktoś przychodzi, to zostaje miesiąc itd. No serio ku*wa? Nie dziwie się Tobie, że zawinąłeś żagle - w ogóle nie powinieneś rozpoczynać tam pracy :(

Odpowiedz
Udostępnij