Moja babcia, mimo zaawansowanego już wieku, uwielbia gotować i piec.
Lubi też eksperymentować. Nie trzyma się kurczowo polskich schabowych, pierogów i sernika z rosą, ale próbuje przepisów kuchni włoskiej, indyjskiej, chińskiej i wielu innych. Ze znalezionych przepisów tworzy własne - kombinuje, podmienia, dodaje nowe składniki "bo może akurat wyjdzie fajne".
Babcia swoich przepisów uzbierała naprawdę sporo. Szukała łatwego sposobu, żeby je gdzieś gromadzić i dzielić się z innymi. Kiedyś jej koleżanka z Klubu Seniora podesłała jej link do serwisu, gdzie można wrzucać swoje przepisy.
Babci spodobała się łatwość obsługi i zajarała się możliwością wrzucania zdjęć potraw.
Pomogłam babci założyć konto, kilka pierwszych przepisów wrzuciłyśmy wspólnie, potem babcia sama obsługiwała swoje konto.
W tym momencie z ludzi powyłaziła typowa ludzka cebulowatość, zawiść i zwykły debilizm.
Pod przepisami babci zaczęły pojawiać się nieprzychylne komentarze. Niektóre były po prostu chamskie i wulgarne, babcię wyzywano od najgorszych, tłumoków i kretynów.
Ludzie czepiali się o wszystko. Lista "Największych Przebojów"
- babcia nie używa skrótów typu "łyż.", "gr" tylko wpisuje pełną formę "łyżka", "gramów"
Jednej osobie się to nie spodobało, bo jest nieprofesjonalne, zaburza wygląd przepisu (?) i wygląda ogólnie beznadziejnie i olaboga jak tak można!
- pod przepisami typowo mięsnymi pojawiały się komentarze "czemu jest tu mięso, skoro jest dużo innych alternatyw?"
- Za tłusto, za słodko, za słono, za dużo mąki, za dużo wody, za dużo tego i tamtego...
- wojujący weganie usilnie starali się wciskać do potraw zamienniki, hitem był "wegański parmezan" :)
- problemy z czytaniem oraz liczeniem wagi składników czy czasu przygotowania.
Najczęstsze były jednak komentarze wytykające domniemane "deptanie" czy "profanację" danej potrawy czy kuchni danego kraju.
Babcia nie trzymała się sztywno przepisów, wielu składników nie używała, bo nie mogła ich kupić (mała miejscowość i brak sklepów typu "kuchnie świata"). Niektóre składniki babcia pomijała, bo zwyczajnie jej nie smakowały. Zawsze jednak takie przepisy były nazwane "ala" lub "w stylu". Czyli ze względu na brak lub zamienienie kilku składników, nie był to "Kurczak z curry" lecz "Kurczak w pikantnym sosie w stylu indyjskim".
Ludzie wylewali na babcię wiadra pomyj, bo ośmieliła się nie użyć składnika X w potrawie, mimo, że jest podstawą. Zamienienie jogurtu śmietaną lub pominięcie parmezanu wywoływało burzę i palpitacje serca komentujących.
Babcia na samym początku odpisywała kąśliwie na komentarze, bo jakimś czasie się poddała.
Kulturalne uwagi czy wskazówki dotyczące przygotowywania potrawy to jedno. Ale wulgarne odzywki, nienawiść i wyzywanie kobiety tylko dlatego, że ośmieliła się mieć własne podejście do kuchni, to zwykłe buractwo.
internet kuchnia
A ja bardzo chętnie bym na te przepisy zerknęła. Pozdrów babcię;)
OdpowiedzLudzie ściśle trzymający się przepisów w kuchni domowe to są zwykle ci którzy gotują tylko teoretycznie. Jako przykład - proszę podać prawilny, jedynie słuszny przepis na żurek śląski :)
Odpowiedz@Rak77: Wybacz, że to powiem, ale śląski jest żur. Żurek to inne części Polski gotują. Choć podstawa jest ta sama - zupa z mąki - to o właściwym smaku decydują dodatki. W śląskim żurze nie spotkasz chrzanu czy jajka chyba, że na Wielkanoc. A przepisów na śląski żur, czy na żurek jest tyle ile gospodarstw domowych w kraju :) To samo tyczy się bigosu.
Odpowiedz@Rak77: Tak jak wspomniała @bromba69, na śląsku jest żur. @bromba69: przepisów jest wiele ale mimo to podstawowymi dwoma składnikami/dodatkami w żurze, są pokrojone w kostkę ziemniaki (po naszymu kartofle) i kiełbasa pokrojona w kostkę lub talarki.
OdpowiedzTaki urok internetów. Ludzie są anonimowi, więc częściej pokazują prawdziwa twarz, chamską i prostacką. A wojnę potrafi wywołać byle co. W temacie kulinarnym ot choćby czy pieczarki myjemy, czy obieramy. Albo czym się różnią kopytka od leniwych.
Odpowiedz@aklorak: No jak to... leniwe są z twarogu, je się polane masełkiem, z cynamonem i cukrem. Kopytka robi się z ziemniaków i są wytrawne. A pieczarki lepiej obrać - rosną na naturalnym nawozie :)
Odpowiedz@jerzanka: Jaki cynamon do leniwych?! Jakie obieranie pieczarków?! Pieczarki się MYJE, a nie obiera i do leniwych się nie używa cynamonu tylko masła i cukru! :D:D:D Także tego...@aklorak: Co mówiłeś/aś na temat kulinarny? :D
Odpowiedz@Eponine: Ja mam wersję leniwych bez masła, za to z cynamonem i cukrem. Kopytka zaś z tzw. bułeczką. A pieczarki myję i obieram. Na wszelki wypadek :).
Odpowiedz@didja: Leniwe z cukrem? Najlepsze są polane masełkiem z przysmażoną cebulką. Czyli leniwe w wersji wytrawnej. A kopytka z pysznym sosikiem z pieczeni lub z gulaszem :) Co to mówiliśmy o gustach kulinarnych?
OdpowiedzDla mnie leniwe są z samego twarogu, w kopytkach są dodatkowo ziemniaki. Leniwe jem tylko z bułką tartą, cynamonem i cukrem. Kopytka czasami też zjem w ten sposób, ale te mogą być już podane z gulaszem, mięsem, sosem, kapustą i grzybami. Ten zestaw bułka tarta z cynamonem i cukrem tak lubię (i moja córka też), że jak jem fasolkę szparagową z bułką tartą to też dodaję cynamon i cukier.
Odpowiedz@Eponine: żadnych grzybów się nie myje, bo nasiąkają wodą jak gąbka. Najlepiej kupić miękką (np dziecięcą) szczoteczkę do zębów i przeznaczyć ją tylko do czyszczenia grzybów - czyści idealnie (pieczarki też tak czyszczę). Myjąc grzyby pozbywasz się ich smaku, każdy dobry kucharz ci to powie.
Odpowiedz@Crook: Akurat wychowałam się wśród dobrych kucharzy i nawet moja druga połówka nim jest. Zostałam nauczona myć pieczarki, o obieraniu mi wspominano, ale żebym pozbywała się ich smaku to pierwsze słyszę. Na dodatek całkowicie nie potwierdzam. Pieczarki nasiąkają nieco wodą, ale z pojęciem "jak gąbka" uważam, że jest zdecydowanie przesadzone. Pieczarki same w sobie też mają nieco wody.
OdpowiedzCzy można poprosić o link? Uwielbiam łamać przepisy więc z przyjemnością bym poczytała :) Uściskaj Babcię i powiedz by olała ich zimnym moczem co by sie przeziebili
OdpowiedzLudzie nie rozumieją podstawowej rzeczy. W jedzeniu chodzi o to żeby się nażreć a to co masz na talerzu to sprawa trzeciorzędna. Ważne że utrzymuje cię przy życiu i dostarcza składników mineralnych. Jak ktoś lubi to niech żre i brukiew na świńskim ryju w sosie z turkucia podjadka - ma tak robić żeby zapewnić sobie egzystencję, nieważne przy pomocy jakiego przepisu to zrobi, efekt będzie ten sam. W Auschwitz ludzie mieli cienką lurę z rzepy i jakąś kawę z otrębów czy innego szajsu, musieli to jeść, dopiero dobrobyt ludziom w dupach poprzewracał i w necie każden robi gównoburzę czy lepsza kurkuma czy imbir. Pod tym względem najgorsze są kobiety bo facet zazwyczaj zeżre co mu podadzą byleby była jakaś zagrycha do wódy albo do piwa a baba to się będzie przyp*dalać do wszystkiego że jej matka to robiła tak a babka tak. Popatrzcie się ludzie na głupią sałatkę jarzynową. Niby jest w każdej chałpie a każdy robi to inaczej. Jedni dawają ogórasa inni nie dawają, ktoś tam jajca wrzuca, ktoś jabłka a każdy twierdzi że jego sałatka jest prawdziwa. Temczasem w jedzeniu nie ma kanonu jak w Biblii albo w Gwiezdnych Wojnach gdzie jest powiedziane co jest prawdziwe a co nie. W związku z tym modyfikacje są dozwolone. Dziwna rzecz zresztą że ludzkość dopuszcza modyfikacje ciała a modyfikacje żarcia nie. Chyba że jesteś żydem albo muslimem to wtedy masz określone co jest koszer a co halal.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Tak, jasne. Baby robią zadymę. Chłopy to dopiero są mendy pod tym względem. Chyba nie ma żony, która by nie usłyszała zaraz po ślubie, że "ten rosołek to nie taki jak mamusia gotuje."
OdpowiedzRosół akurat wymaga kooperatywy. Chłop zbija kurę siekierą a baba szkubie i warzy. Czasem to się przy odrąbywaniu łba umordujesz bo nieraz tak bywa że kura bez głowy jeszcze żyje i ci potrafi za płot do sąsiadów polecieć.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Patrz, a moja babcia zawsze sama kogutowi łeb ucinała. Dziadek się takimi pierdołami nie zajmował. Jak dobrze wymierzysz cios, to łeb odpada za jednym zamachem. Tylko trzeba mieć wprawę i dobrze tego koguta chycić, wtedy nie ma szans spierdzielić do sąsiada.
Odpowiedz@maktalena: Ooooo wypraszam sobie! Nigdy nie powiedziałem mojej żonie, że jej potrawy są nie takie jak mamusia gotuje. Za to nie raz powiedziałem, że jej potrawy są smaczniejsze niż mamusi :) I nie kłamałem.
OdpowiedzIle lat ma Babcia? Niestety buractwa jest pełno. Bardzo współczuję.
OdpowiedzDokładnie prosimy o link :)
OdpowiedzWystarczy wejść na popularną grupę obiadową na popularnym portalu społecznościowym :D Ileż tam się leje jadu to szkoda słów. Fakt, że jak ktoś wrzuca zdjęcie dania, które wygląda jakby ktoś skonsumował i zwrócił to nie ma co liczyć na oklaski. Ale lepiej napisać "popracuj nad prezentacją/rób zdjęcie przed jedzeniem a nie w trakcie" niż "wygląda jak rzygi". Niestety większość komentujących korzysta z opcji nr 2. Do tego osoby, które wrzucają zdjęcia np. ugotowanych parówek (serio! proszę o przepis!) jak dostaną negatywny komentarz w stylu "parówki są niezdrowe" albo "a co to za inspiracja?" to często odpowiadają "to żryj g.. no " albo "nie podoba się to wy...dalaj". A jak się wkroczy na kruchy lód tematu pt "karmienie dzieci" to obelgi się sypią jedna za drugą.
Odpowiedzodczułam to samo, gdy trafiłam na stronkę poświęconą poezji i wrzuciłam swoje wiersze... (nie mówię, że jestem Szymborską, ale wg komentujących żadne słowo nie było na miejscu i oni oczywiście zrobiliby to lepiej)
OdpowiedzCóż - witajcie w Polsce :( Smutne, bo to zabija całą radość. Hejt w internecie jest popularny bo jest anonimowy. Gdyby mieli pisać jako ONI, nie pod nickiem, to nie byłoby tego typu żałosnych odzywek :( Powiedz babci, że ma to mieć w d...pie - ma swoje zdanie i wara innym od tego :)
Odpowiedz@LoonaThic: oj, możesz się zdziwić jakie rzeczy ludzie potrafią napisać pod swoim nazwiskiem.
Odpowiedz@FlyingLotus: Wiesz co - to są ekstrem(ent)a a nie ludzie, ktorzy bawiąc się innymi wyrzygują takie a nie inne rzeczy. Nikt zapewne nie dał im prawa do obrażania innych ludzi a i tak to robią. Na szczęście takich nie ma dużo. Za to dużo więcej jest właśnie takich "wojujących wegan", którzy w normalnym świecie gęby nie otworzy, za to wylewać wiadro pomyj w sieci to pierwszy. I piszę właśnie o takich ludziach, którzy mając do napisania post z własnym imieniem i nazwiskiem na pewno używaliby innych słów. Zdecydowanie delikatniejszych.
OdpowiedzCzy ja wiem czy takie ekstrema? To już norma. Wystarczy wejść na dowolną grupę na Facebooku, żeby zobaczyć morze hejtu. Ludzie nie widzą problemu, żeby podpisując się własnym imieniem i nazwiskiem zwyzywać cię od najgorszych. Najbardziej mnie dziwi, że ci ludzie nie są świadomi konsekwencji swoich słów- na profilach mają informacje o miejscu pracy, o rodzinie, przecież to chwila, żeby pracodawcy hejtera podesłać screen na którym hejter życzy ci śmierci w męczarniach, bo zrobiłeś potrawę z mięsem.
OdpowiedzI to jest prawdziwe gotowanie, a nie odtwarzanie receptur. Kuchnia nie apteka ( przy całym szacunku dla aptekarzy), tu się czaruje, smakuje, próbuje. Najserdeczniejsze uściski dla Babci.
OdpowiedzSzczere pozdrowienia dla nowoczesnej Babci!
OdpowiedzO link proszę również ja - Okazuje się, że Twoja babcia może mieć w kwestii kulinarnej o wiele bardziej otwarty umysł i podoba mi się opcja kurczaka w stylu indyjskiego sosu bez curry :D
OdpowiedzTaki urok internetów. Dlatego warto założyć własnego bloga kulinarnego, pozwolić na komentarze tylko osobom zalogowanym, a jak ktoś będzie pisał głupoty to komentarz usunąć, osobnika zablokować (np. blogspot oferuje taką opcję).
OdpowiedzA bo widzisz - tacy są już ludzie. Nie, nie tylko internauci. Typowa Grażyna trzymając się sztywno przepisów zazdrości takim ludziom jak twoja babcia. Zobacz jak wielu ludzi jest wyzywanych tylko dlatego, ze mają pomysł na życie odbiegający od norm. Nie chodzi mi tutaj o nie wiadomo jakie rzeczy, ale jednak... Ludzi się nie zmieni. Uściskaj babcię ode mnie i życz jej więcej pomysłów na gotowanie! A ja chętnie weszłabym na tę stronę i poczytałabym ;-). Może coś bardziej "domowego", ale i nowoczesnego naraz by mi podeszło? Jeszcze raz babcię pozdrów i niech się nie przejmuje takimi rzeczami, bo nie ma po co.
OdpowiedzRównież nie pogardziłabym linkiem. Twoja Babcia jest świetna, że ogarnia internet i potrafi się nim posłużyć do swoich celów. Linkiem nie pogardziłabym również i ja, albowiem szczerze zainteresowało mnie twórcze podejście Twojej Babci do kwestii kulinarnych. Szczególnie, że średnio lubię eksperymentować w kuchni, bo nie znoszę marnować jedzenia. Więc sprawdzone eksperymenty to coś dla mnie. A dodatkowo - wiadomo, nie od dziś, że Babcie gotują najlepiej. I matka się może nastać tydzień przy garach, a to co ugotuje babcia na niedziele jest najpyszniejsze. Pozdrowienia i uściski dla Babci.
OdpowiedzLink do facebookowego profilu kulinarnego babci podaje w linku https://m.facebook.com/Kuchenne-Igraszki-I-Grażki-1391273267841707/?locale2=pl_PL
OdpowiedzTeż bym prosiła o linka jeżeli można :) Warto jej wariacje spisać w zeszycie bo coś takiego nie zginie a ma wartość sentymentalną. I miło się czyta. Pozdrów babcię :)
OdpowiedzOh oczywiscie, juz trzeba bylo wcisnac tu wegan, bo wiadomo ze plusiki sie od debilnych piekielnych posypia ;) i co masz do weganskiego parmezanu? Probowalas, ze cieszysz tak morde hejterko?
Odpowiedz@pinoaisai: To raczej chodziło o to, żeby weganie stosowali swoje zamienniki potraw niewegańskich bez wylewania wiadra pomyj na autorkę przepisu. Sama często zastępuję niektóre składniki w przepisach, ale nie widzę powodu, żeby zmuszać innych do stosowania moich.
Odpowiedz@pinoaisai: wyśmiewam kretyński pomysł samej nazwy. Wegańskim parmezanem nazwano zmielone na drobno migdały. Jak ktoś lubi to niech używa ale niech nie nazywa tego parmezanem, bo ani trochę parmezanu nie przypomina (bo jak migdały mogą zastąpić ser?!)
Odpowiedz@bromba69: Dokładnie. Co innego napisać "jestem weganinem więc zamiast X używam Y" a nie "kolejna debilka żrąca mięso!"
OdpowiedzA najgorsze jest to (co niestety jest udowodnione), że najwięcej wrzeszczą tępe barany, które przypalą nawet wodę na herbatę.
OdpowiedzProblem ze starymi przepisami kulinarnymi bardzo ładnie opisała Chmielewska. Są te przepisy trudne do odtworzenia w naszych czasach bo każdy zaczyna się mniej więcej tak: Weź sześć silnych dziewek kuchennych... Ale to przecież nie znaczy że trzeba takie przepisy zapomnieć. Brawo dla babci, następnych stu lat w zdrowiu. Pieprzyć hejterów.
OdpowiedzMożna na priw poprosić linka do profilu twej babci? Z chęcią bym zerknął, może jakąś inspirację znajdę.
OdpowiedzNiestety nie podam linka do przepisów babci, bo postanowiła usunąć konto :( Babcia ma je jednak spisane na komputerze, podpytam czy mogę je jakoś udostępnić/poprzesyłać :)
Odpowiedz@thefinalaction: Popytaj :)
Odpowiedz@thefinalaction: Uciskaj Babcię! I poproś, niech wznowi bloga. Zawsze można zablokować komentowanie.
Odpowiedz@thefinalaction: I jak? Dała babcia zielone światło? Też jestem zainteresowana jej przepisami :) W ogóle pozdrów babcię, bo podziwiam że dała sobie rady z takim potworem, jakim jest komputer :D Moim rodzicom muszę wciąż na nowo tłumaczyć co jest czym, jak co się klika, czemu raz trzeba dwuklikiem, a innym razem starczy raz... Na szczęście już się nie boją komputera jak na początku ("zostaw, bo zepsujesz!"), ale żeby sami swobodnie z niego korzystali? Mowy nie ma :)
OdpowiedzZdziwiłam się bo odwiedzam wiele portali z przepisami i nigdzie nie spotkałam sie ze skrótem łyż., ponieważ może to róznie dobrze oznaczać łyżeczkę.. Zwykle właśnie ludzie lubią przepisy bez skrótów bo wiadomo o co autorowi chodziło.. Natomiast wiele razy spotkałam sie z dopytywaniem przez inne osoby jeśli skrót był niezrozumiały..
Odpowiedz