Ta historia
http://piekielni.pl/76927 odświeżyła w mojej pamięci wspomnienie z targów książki, na których kiedyś przyszło mi prowadzić stoisko naszej firmy.
Bilet na targi kosztuje niecałą dychę. Oczywiście całe mnóstwo ludzi dostaje też jakieś formy zaproszeń i wchodzą za darmo. Przyjmijmy, że już tę dychę wydali. Czy są to zatem zapaleni czytelnicy? Żądni wiedzy i kulturalnych rozrywek maniacy czytania? Zainteresowani nowinkami wydawniczymi i medialnymi fanatycy? Tak. Ale tylko jakieś 10-20%. A pozostali?
1) PANI TORBA.
[Cz]ytelnik (niech im będzie): Dzień dobry, czy można torbę (lnianą)?
[My] (ja i koleżanka): Niestety torby dodajemy do zakupów za ponad 20 złotych.
[Cz] Ale ja bym na zakupy potrzebowała, na jarzynkę, dla wnusi, dla córki, dla szwagra, na jogurt, na dupęjasię... bardzo ładnie panią proszę...
O naiwności! Dałyśmy jej w końcu, bo prosiła strasznie długo, a my miękkie serca mamy. A po niej jakieś 10 podobnych z informacją, że "koleżanka tu dostała". Głupieśmy.
2) PAN CUKIEREK (1) - zwykły.
Podchodzi, zagaduje o jakąś książkę, udaje zainteresowanie, tak tak, kiwa głową, w międzyczasie wciąga ze dwie krówki, zostawia nam papierki, informuje, że to jednak nie jego temat i idzie sobie dalej.
3) PAN CUKIEREK (2) - bezczel oficjalny.
[Cz] O! A panie tu mają te dobre krówki!
[My] Proszę się poczęstować.
[Cz] A to się Jadzia (Kasia, Dzidzia, Grazia) ucieszy! (i łubudu, nim się obejrzałyśmy - cała micha krówek wylądowała w jego torbie).
Już gościa nie ma.
4) PAN CUKIEREK (3) - bezczel skryty.
Pyta o książkę, dostaje z półki. Chciałby inny egzemplarz, bo ten jest jakiś pobrudzony. Ja głowa pod ladę w poszukiwaniu innego egzemplarza, mija minuta, podnoszę się. Gościa nie ma, pełnej michy cukierków nie ma (koleżanki akurat też nie było, więc jak przypilnować?)
5) ZDZIWIENI.
W 3 dniu targów nie mamy już żadnych gadżetów. Smycze rozeszły się w jeden dzień, ołówki schowałyśmy pod ladę, bo chmara licealistów postanowiła sobie większość przygarnąć, 2000 krówek zeżarte przez panów cukierków i innych słodyczożerców.
[Cz] O, a panie nie mają żadnych gratisów?
[My] No niestety już nie mamy.
[Cz] To czym niby chcecie czytelnika przyciągnąć?
I z tym pytaniem zostawiam Was, drodzy koledzy i koleżanki z Piekielnych. Czym przyciągnąć czytelnika...? Świecie nasz...
książki targi cukierki
Z jednej strony piekielne, ale z drugiej dodam od siebie, że dnia ostatniego dopiero przychodzą główni zainteresowani. Np. my ze znajomymi jak i wielu innych maniaków książek, komiksów czy gier na takie typy imprez ze stoiskami przychodzimy dnia ostatniego. Więc głupotą jest rozdawać wszystko pierwszego.
Odpowiedz@Arcialeth: z jakiegoś konkretnego powodu?
Odpowiedz@Caron: Zapewne dlatego, że ostatniego dnia jest najmniejszy tłok i można w spokoju się rozejrzeć, nie będąc co 3 sekundy potrącanym przez ludzi, którzy przyszli dla cukierków.
Odpowiedz@lady0morphine: W Krakowie tak nie działa, gorzej często nie ma już książek na jakie się polowało.
Odpowiedz@Caron: Np. na imprezy typu Inter extreeme masters są finały, albo najlepsze panele na konwentach mangi i komiksu ostatniego dnia więc ludzie zainteresowani CZYMŚ, a nie tyko darmówkami przychodzą bo nie musza rozpychać się łokciami z tłumem dzieci (umysłowo, a nie fizycznie, niejedn 10latek pokazał ze ma wiecej w głowie) jak to lady napisał/a
Odpowiedz@krogulec: to różnie dziala mowiac szczerze. Jak polowalam na zalegle komiksy to nie bylo ich dnia pierwszego, drugiego mieli zwiezc i rozstawic, bylam, kupilam, dnia trzeciego jeszcze bylam okazlao sie, ze nie trzeba bylo sie spieszyc bo duzo bylo zainetresowanych, ale malo kto kupil, nawet ci co zamowili to nie przyszli. Kwestia wielu czynników.
Odpowiedz@Arcialeth: jak co to Intel extreme masters to raz, dwa że tego typu konwety w każdy dzień oferują, co innego wiec teksty tego typu to trochę nie na miejscu
Odpowiedz"To czym niby chcecie czytelnika przyciągnąć?" No właśnie, co wy sobie wyobrażacie!? Myslicie, że samymi książkami czytelnika przyciągniecie? ;)
OdpowiedzPiekielne, ale najlepiej byłoby po prostu rozdzielić cały zapas na kilka dni. Trochę by pomogło ;)
OdpowiedzO tak ludzie są bezczelni. Ale też spotkałem się z piekielnością obsługi. Na stoisku znalazłem portfel. Ok, pytam obsługi czy ktoś nie szukał, mówią że nie. Czy mają numer do obsługi targów, aby ktoś podszedł. Też nie. W końcu sam numer znalazłem przez komórkę. Mówią, aby przynieść na kasy/informacje bo nie mają kogo wysłać. Trochę mi to nie pasuje, bo infromacja na drugi końcu hali. Ok, chcę jeszcze jakiś protokół razem z obsługą stoiska, aby nie było, że po drodze coś zaiwaniłem. Obsługa broni się jak może, tak jakbym przynajmniej handlował heroiną, a nie chciał oddać portfel. Ogólnie sprawiali wrażenie, że traktują to jak zgniłe jajo, które należy się jak najszybciej pozbyć. Wkurzony zaniosłem to na informację, okazało się że włascicielka była minutę wcześniej i mają jej numer. Szybki telefon i była z powrotem. Sprawdzenie, że wszystko ok i mogłem dokończyć zakupy. Niestety niesmak pozostał.
Odpowiedz@krogulec: Nie dziwię się że obsługa Ci protokołu nie chciała podpisać. Wyobraź sobie: zajęty pracą na stoisku zostajesz zaczepiony przez kogoś że portfel znalazł i chce żebyś mu się podpisał że w tym portfelu nie było nic więcej niż teraz. A może znalazł / ukradł wcześniej, wyjął część gotówki i teraz chce by ktoś mu poświadczył że było inaczej? Taki protokół nic nie warty w rzeczywistości, a jeszcze problemu sprzedawcy może narobić. Byłeś uczciwy, odniosłeś, wszystko w porządku. Ale kto uczciwy normalnie myśli o kryciu swojego zadka jakimś protokołem?
Odpowiedz@Zyzyzyryxy: Ten protokół, ma przede wszystkim chronić mnie, przed oskarżeniem o kradzież. Skoro portfel został znaleziony na ich stanowisku, to ich obowiązkiem taki protokół sporządzić. Wg Twojego rozumowania, gdyby znalazła go obsługa to by go wrzucili pod ladę i w zależności od chęci na koniec dnia oddali obsłudze tragów albo po prostu wyrzucili/ukradli
OdpowiedzIle razy byłam na targach to zawsze wracałam obładowana gratisami, które wręcz mi wciskano. A na targi chodzę na spotkania z autorami i wymienić/oddać książki, których w domu już nie potrzebuję (albo mi się nie mieszczą).
OdpowiedzJa to może dziwny jestem ale w takim miejscu interesowalyby mnie książki... Ale chyba jestem niezyciowy.
OdpowiedzTakie targi książek to fantastyczna sprawa. Za wstęp płacisz dychę, ale potem to już czysty zysk. Samych cukierków nabrałem za ponad siedem dych, a do tego dochodzą jeszcze różne (co prawda niezbyt wysokiej jakości, ale darmowe) gadżety. Na jednym stoisku dziewczyny miały przepyszne krówki. Głupio było mi tak podchodzić co chwilę, więc odwróciłem uwagę jednej z nich i zgarnąłem całą miskę tych cukierasów. A jak się trafi na jakąś fajną książkę to już w ogóle cudownie.
Odpowiedz@Fomalhaut: ;-)
Odpowiedz@Fomalhaut: w sumie kilogram dobrych krówek to ze 2 dychy kosztuje ;) czysty biznes!
Odpowiedz@Fomalhaut: Mam nadzieję, że zgarnąłeś całą michę do fajnej, lnianej torby wyproszonej wcześniej :)
OdpowiedzWidzę silne podobieństwo do Targów Pracy, organizowanych przez uczelnie. Z tą różnicą, że prócz cukierków i toreb są również długopisy. Również zastanawia mnie po co tacy ludzie przychodzą? Czy naprawdę nie stać ich na te parę cukierków, toreb, długopisów? Przez takie osoby, dla ludzi faktycznie zainteresowanych daną tematyką (książek,pracy itd.) nie pozostaje praktycznie nic ciekawego, przez co nie mają jak kupić coś co chcą, lub mieć jakąś "gazetkę z logo firmy" aby zapamiętać ją.
Odpowiedz- czym chcecie czytelnika przyciagnac? - na przyklad towarem?
Odpowiedznie ogarnniam mminusow. jesli ktos nie kupi ksiazki nie dostawszy darmowego cukierka, to moge mu tylko wspolczuc
Odpowiedz@bazienka: Też dałam minusa, a nawet dwa, ale dla równowagi podpowiem jednym słowem: ironia ;)
Odpowiedzteż nie rozumiem tej idei targowej, że na każdym stoisku muszą być słodycze, długopisy czy smycze! Wg należy pisać kartki - do każdej książki dodajemy cukierek do dwóch długopis a powyżej tak a takiej kwoty wszystko, itp. isprawa prosta... trzeba pamiętać , ze Polaxcy nie znają umaru nie potrafią wziąśc jednego czy dwóch kiedy wszystkie są za darmo!
OdpowiedzTeż pracowałam (był to bardziej wolontariat, bo dostałam za 2 dni pracy wejście na targi od wydawnictwa i koszulką) na targach i czasami ludzie są okropni. Nawet napisałam o najlepszych sytuacjach: http://piekielni.pl/73120 Sama przez chwilę stałam koło miski z cukierkami i widziałam identyczne zachowanie. Najlepsza była mamusia, co co chwilę dochodziła i brała małe garstki i wrzucała sobie do kieszeni kurtki.
Odpowiedzad 1: Tym kolejnym paniom bym powiedział że ta pierwsza nie dostała tylko ukradła / wyłudziła :-)
Odpowiedz