Jeszcze mną trzęsie.
Sytuacja sprzed niecałych trzech godzin. Krótko i na temat - musieliśmy z małżonkiem pilnie pojechać do Polski w celu załatwienia pewnej sprawy. Droga nienajgorsza, miejscami jedynie słabo odśnieżone i ślisko. Ciemno, godzina 19 z minutami, jedziemy powoli do miejsca docelowego przez wioski (dziury, słabe warunki drogowe, miejscami mgła). Kretyni jeżdżący na długich lub ze źle ustawionymi krótkimi światłami za nami są do przeżycia. Ale błagam, jaką pustkę trzeba mieć w głowie, żeby jechać na długich środkiem i tak wąskiej ulicy samochodem terenowym? Kilka sekund - mąż oślepiony mocnymi reflektorami + jazda poboczem na tyle, na ile było to możliwe (na poboczu był ubity śnieg) = poślizg, samochód w poprzek drogi i niemalże w głębokim rowie. Na szczęście wszystko skończyło się tylko strachem.
Czy niektórzy mają próżnię w głowie zamiast mózgu?!
wioski na dolnym Śląsku
I za to powinni ścigać i dopieprzać ekstremalnie wysokie mandaty. A za śle ustawione światła mijania zabierać dowód. A nie suszyć na obwodnicach a ignorować poważniejsze problemy, jak to teraz jest.
OdpowiedzDlatego kazdy samochod powinien byc wyposazony w "asystenta swiatel dlugich", automatycznie wylaczajacego je przy zblizajacym sie innym pojazdzie i potem wlaczajacym je. Bardzo inteligentny i wygodny dodatek, istnieje m.in. w BMW.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Wynalazek świetny, jednak jego działanie nie jest jeszcze do końca dopracowane (przynajmniej w samochodach którymi jeździłem), bo reakcja na wyłonienie się świateł innego samochodu zza zakrętu trwa długie 2-3 sekundy, podczas gdy dobry kierowca wyłączy swoje długie w ciągu najdalej sekundy, a najczęściej jeszcze zanim zobaczy światła drugiego pojazdu (widząc jedynie łunę i/lub podświetlenie drzew na zewnętrznej zakrętu).
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Nie do końca taki inteligentny. W przypadku aut o mniejszym natężeniu świateł "asystent" po prostu go nie widzi i w efekcie i tak samemu trzeba długie wyłączyć. Może w BMW działa lepiej, w Fordzie nie zawsze.
OdpowiedzTo ogromny problem w całym kraju. Znam wielu ludzi którzy świateł w samochodzie nie regulowali w życiu, i wielu diagnostów, którym "zapomina się" ich sprawdzić. A przecież kosztuje to grosze.
Odpowiedz@Vertain: Całe 15 zł, ale i tak najczęściej robią za darmo toć to dla wszelkich Januszy majątek życia...
OdpowiedzNiech głupi zabijają siebie nawzajem, ale wielu ludzi jeździ z dziećmi, co one są winne? Ile jeszcze tragedii musi być, aby wreszcie ktoś zaczął coś z tym robić? Chore.
OdpowiedzBałwanów pełno nie tylko w zimie. Mnie wkurzają rowerzyści w jesienne/zimowe dni, gdy jest szaro i ciemno, którzy używają świateł w trybie "stroboskopu" jadąc jezdnią. Taka sugestia: zdecydowanie większe szanse są, że wpieprzę się w was autem na czołówkę gdy mnie oślepiacie błyskami, niż gdybyście jechali z ciągłym światłem. Ponieważ i ja czasami jeżdżę po mieście rowerem, uważam że tym samym nie naruszam świętego prawa "nieatakowania" tematu rowerzystów.
OdpowiedzA ja po prostu stosuje ich metode, kiedy widze, ze ktos jedzie na dlugich i ich nie wylacza to sam wlaczam dlugie i og oslepiam
Odpowiedz@Wafeko: Ja tak samo. Osoba jest przeze mnie oslepiona podwójnie, bo w ciezarowce mam halogeny oswietlajace droge na 200m
Odpowiedz@timi14: Tylko mi się wydaje, że to wynika z tego, że ludzie nie wiedzą że Ciebie oślepiają. No bo przecież duży, wysoko siedzi to co mu moje światła przeszkadzają. Dopóki nie przeczytałem Twojej historii o światłach to nie byłem świadomy, że może Ci to przeszkadzać
OdpowiedzMają duże auta zamiast dużych siusiaków.
Odpowiedz