Ferie, ferie i po feriach. Dzwoniła kuzynka z pytaniem, co robię w ferie.
Ja: - No, pracuję, wiesz wolne mają tylko w szkołach.
Ona: - A nie chciałabyś wziąć urlopu? Maja (jej córka) mogłaby może wpaść na tydzień?
Ja: - Nie.
Ona: - Jak to nie?
Ja: - Nie mogę wziąć urlopu, pracuję, a nawet jeśli ostatnie na co mam ochotę to pilnowania Twojego dziecka w moim wolnym czasie.
Ona: - Bezdzietna egoistka - i rozłączyła się.
Dzwoniła w ostatni weekend, pytając, czy mogą podrzucić Maję, bo "w weekendy nie pracujesz, więc masz czas". Odpowiedziałam, żeby znaleźli płatną niańkę, a mi bezdzietnej egoistce, dali spokój. Dobrze, że nie znają dokładnego adresu.
Rodzina
Dlatego nie podaje się rodzinie adresu zamieszkania. :P
Odpowiedz@boom_boom: Kuzynka wie, że mieszkam "gdzieś w Gdańsku". Kupiłam mieszkanie parę lat temu, dowiedziała się od babci.
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: A, to spore miasto. Jest szansa, że nie znajdzie :)
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: Gdańsk mówisz? No i wszystko jasne! Już kuzynka zaplanowała córeczce ferie nad morzem tylko Ty niedobra nie chcesz współpracować. No jak Ci nie wstyd! xD
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: śniegu nie ma, morze raczej zimne (nie sprawdzałam) a smog też jest więc pooddychanie jodem tak średnio wyjdzie ;)
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: a ta kuzynka z innego miasta czy chociaż województwa? Jak dobrze,że nie utrzymuje kontaktu z moją dalszą rodziną....
OdpowiedzZaczekaj do lata, zostaniesz (nie daj Boże) domem wczasowym z pełnym wyżywieniem i obsługą całodobową za free. Bo przecież od rodziny hajsu się nie bierze ;)
OdpowiedzOd zawsze zadziwiają mnie osoby, które myślą, że urlop można wziąć sobie, ot tak, pierdzącym sztosem.
Odpowiedz@Bryanka: a mnie jeszcze bardziej zadziwiają ludzie, którzy myślą, że ten bezcenny czas chętnie spędza się na nianczeniu cudzych dzieci :D
Odpowiedz@Bryanka: Kilka razy w różnych pracach mogłem sobie wziąć urlop ot tak. Raz nawet się zaniepokoiłem, bo 15 minut po złożeniu wniosku w systemie był nadal niezaakceptowany, co się zwykle nie zdarzało. Szef po prostu wiedział, że go nie zostawię z niezrobiona robotą i zanim złożę wniosek, upewnię się, że koledzy przejmą moje zadania.
Odpowiedz@Jorn: szczęściarz :)
Odpowiedz@biszkopcik83: Eks-szczęściarz. Z obecną szefową zatwierdzenie wniosku urlopowego trwa dwa do trzech miesięcy. Na szczęście zapowiedziała, że w połowie przyszłego miesiąca odchodzi.
Odpowiedz... WTF... Jak durnym trzeba być, żeby prosić kogoś o wzięcie urlopu po to by zajmować się cudzym dzieckiem... I jeszcze się obrazić na odmowę :/
Odpowiedz@Imnotarobot: No jak to jak? Przecież taki rodzic nie będzie marnować swojego urlopu na opiekę nad WŁASNYM dzieckiem, skoro może to zrobić ktoś inny. Ferie nad morzem kosztują, więc aby zaoszczędzić, można wysłać dziecko do kuzynki. A jak się po drodze pojawi magiczne "nie", to wtedy płacz i "olaboga, tragedia! Jak to nie chcesz mojego cudownego słoneczka przygarnąć? Taki kochany dziubasek, sama radość!" Też mieszkam w Gdańsku i w ostatnie wakacje kuzynka podrzuciła mi córkę (10 lat) na 2 tygodnie. ALE różnica jest taka, że ja pracuję zdalnie, więc miałam Julę pod ręką, a ona i tak większość czasu spędzała z koleżankami na placu zabaw pod domem, który widzę z okna. Nie wyobrażam sobie, jakby ktoś miał żądać ode mnie wzięcia urlopu, bo chce się dziecka z domu pozbyć. No po prostu nie.
OdpowiedzNo w ogóle jak śmiesz, powinnaś już dawno zaplanować urlop tak, żeby móc zająć się cudzym dzieckiem :) PS A jakby znała Twój adres to co to zmienia? Nawet jakby przyjechała do Ciebie i stała z bachorem pod drzwiami to przecież nie musisz otwierać :) Niech sobie sterczy. A jak będzie bardzo natrętna to można zadzwonić po policję :)
Odpowiedz@thefinalaction: Jakby znała adres, to istnieje ryzyko podrzucenia dziecka i ucieczki spod drzwi.
Odpowiedz@rodzynek2: to również sprawa dla policji.
Odpowiedz@rodzynek2: Dokładnie. A wtedy wyboru nie mam, dzieciakiem trzeba się zająć, przecież do sierocińca jej nie wyślę.
Odpowiedz@timo: Wiem, ale szkoda dziecka i czasu autorki na wyjaśnienie sprawy i tymczasową opiekę.
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: Jakie sierocińca?! Policja odstawia dziecko do tzw pogotowia opiekuńczego, albo nawet nie, a policjanci z miejsca zamieszkania matki idą z nią poważnie porozmawiać. Prawdopodobnie skończyło by się to odstawieniem dziecka do domu przez policjantów (chyba że jakaś durna procedura im zabroni :| ) i sprawą w sądzie rodzinnym.
Odpowiedz@rodzynek2: " Jakby znała adres, to istnieje ryzyko podrzucenia dziecka i ucieczki spod drzwi." No to odwozisz dziecko na policję, a oni już się nim zajmą. Mamusia za porzucenie może mieć problemy.
Odpowiedz@Fomalhaut: Nie jestem pewien, czy byłoby to takie proste. Możliwe, że policja szłaby w zaparte, że przecież dziecko zostało powierzone Tobie, Ty się nim zajmujesz, więc nie ma potrzeby angażowania policji. Musisz iść do pracy? Wynajmij opiekunkę dla tego dziecka. Ja wiem, że to brzmi absurdalnie, że musisz się zajmować cudzym dzieckiem, ale skoro je znasz (jest dzieckiem kuzynki), to możliwe, że tak by ta sprawa w praktyce wyglądała.
OdpowiedzTrzeba było sypnąć jakąś cenę zaporową, np. 100, czy 200 za godzinę opieki + zwrot kosztów. Może co nie co dotarłoby do kuzynki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2017 o 12:36
@rodzynek2: Jeżeli nie zażądasz opłaty z góry, to sobie możesz zaśpiewać dowolną kwotę, a i tak jej nie dostaniesz :v
OdpowiedzTypowa matka, która uważa, że wszystko się jej należy, bo ma dziecko. A w szczególności bezdzietni MUSZĄ jej pomagać, bo przecież dzieci nie mają, więc pewnie cały czas spędzają na leżeniu przed telewizorem. Rozumiem niechęć do opiekunek, bo nie raz zdarzyła się historia, że opiekunka źle się dzieckiem zajmowała, albo wręcz robiła mu krzywdę, albo że kradła. Istnieje coś takiego jak samopomoc rodzicielska, gdzie jednego dnia dzieci siedzą u mamy Kasi, drugiego u mamy Michała, a trzeciego u mamy Jadzi. Bardzo dobre rozwiązanie. Ale wciskać na siłę komuś, kto nie ma dzieci swoje dziecko? No ludzie, twoje dziecko to twoje obowiązki i to ty, rodzic jesteś za nie odpowiedzialny i do ciebie należy załatwienie mu odpowiedniej opieki.
Odpowiedz@Shineoff: To że jej dziecko, to nie znaczy że ma się nim zajmować 24/7. Właśnie szuka mu opieki, i chyba czyta piekielnych, bo historia dostała 1 minusa :)
Odpowiedz@aklorak: Okej, to nie znaczy, że ma się nim opiekować 24/7, ale jak chce, to niech SZUKA opieki, bo to, co ona robi, to próba podrzucenia dzieciaka- oczekuje, że autorka rzuci wszystko i poleci pomóc samotnej matce.
Odpowiedz@Pattwor: No to przecież SZUKA opieki, skoro dzwoni do kuzynki. Jak ma to robić inaczej? Telepatycznie? Przecież nie podrzuciła dziecka, tylko spytała. Może nie jest zbyt kulturalna, ale nie jest też psycholką podrzucającą dziecko i niech się dzieje wola nieba.
Odpowiedz@aklorak: Dla mnie wymaganie, aby pracująca krewna, z którą mam rzadki kontakt (z kuzynką widzę się tylko na rodzinnych spędach, które unikam, kiedy mogę), brała tydzien urlopu, żeby zająć się cudzym dzieckiem, jest trochę psychiczne.
Odpowiedz@aklorak: uważasz, że to jest szukanie opieki- próba podrzucenia kuzynki, o której nawet nie wiesz gdzie i w jakich warunkach mieszka?
Odpowiedz@aklorak: ale to tylko KUZYNKA. skoro nawet nie wie gdzie ona mieszka- to jak sądzisz, jak bliską mogą mieć relację? i komuś takiemu powierzać własne dziecko?
Odpowiedz@hulakula: kuzynka, nie kuzynka. Może i być rodzony brat, z którym się jest bardzo zżytym. Ale wymagać od kogoś wzięcia urlopu, żeby pozbyć sie "problemu" na tydzień? Co innego zaproponowanie wspólnego wypadu na tydzień z racji że dzieci maja ferie. Ale to jest czysta bezczelność...
Odpowiedz@Shineoff: Tak, akby bezdzietni nie mieli niczego lepszego do roboty i wręcz marzyli o użeraniu się z cudzymi bachorami.
Odpowiedz@biszkopcik83: rzecz w tym, że autorka wraz z kuzynką- raczej nie są zżyte. już pominę wymagania odnośnie urlopu, ALE podrzucać komuś dziecko, bo jest twoją rodziną, ale w praktyce nie znasz tej osoby?
Odpowiedz@hulakula: jasne, nie są zżyte. Ale czy to coś zmienia? Jak napisałam, nawet jeśli jest się zżytym z kuzynostwem/rodzeństwem, to żądanie poświęcenia urlopu na nianczenie dzieci, jest słabe, bardzo słabe... I ten foch, gdy się odmówi... Z rodziną sie wychodzi dobrze tylko na zdjęciu, a takie historie tylko to potwierdzaja... :) Przynajmniej autorka może dokonać szybkiej selekcji :)
Odpowiedz@ludzie powyżej: Trochę dziwni jesteście. Spinacie się tak, jakby laska to dziecko jej naprawdę podrzuciła. Dziewczyna szuka opieki dla dziecka na ferie, pewnie chciała jej zorganizować atrakcyjne ferie tanim kosztem. Ma niezły tupet skoro prosi kuzynkę (z którą nota bene nie utrzymuje zażyłych kontaktów, skoro nie zna jej adresu nawet) i ograniczoną wyobraźnię (skoro chce na tydzień podrzucić dziecko niezbyt bliskiej osobie). Jest też bucem, skoro na odmowę przysługi reaguje fochem, ale w sumie to jej problem. Też uważam, że wymaganie od kogoś brania wolnego, żeby zaopiekować się nie swoim dzieckiem jest chore. To chore nawet jeśli autorka miałaby wolne i utrzymywała bliższe stosunki z tą osobą. Ale samo spytanie to dla mnie nic złego.
Odpowiedz@aklorak: Zadawanie pytań to nic złego- o ile są to rozsądne pytania. to akurat żadnym sposobem rozsądne nie było.
Odpowiedz@hulakula: A komu zrobiła tym pytaniem krzywdę?
Odpowiedz@aklorak: zepsuła nastrój? To też jakaś szkoda, ale roszczeniowi mają to gdzieś.
Odpowiedz@Olsea: Z tym "mają to gdzieś" to polecam wszystkim nie przejmować się cudzymi problemami. Kobieta ma problem z feriami dla dziecka i to jej problem, po co autorka ma się tym przejmować i psuć sobie nastrój. Walnęła focha? To też jej foch i jej problem, po co się tym przejmować, tym bardziej że na co dzień nie utrzymuje z autorką kontaktu.
Odpowiedz@aklorak: A ktoś pisze, że zrobiła krzywdę? To nie jest portal skrzywdzonoMnie.pl tylko piekielni.pl, a zachowanie kuzynki było totalnie piekielne, co sam zresztą przyznałeś...
OdpowiedzHA ha ha! Piękne :D Fascynuje mnie taki poziom oderwania od rzeczywistości :D PS Pod żadnym pozorem nie podawaj im adresu, a najlepiej rób w nim błędy jak dajesz komukolwiek :D
Odpowiedz@maat_: Dobry pomysł. Ale nie żeby celowo podać ale przyszykować sobie fikcyjny rachunek czy kopertę z czymś, co przychodzi ale na fikcyjny adres w tym samym mieście. Potem podczas wizyty u rodziny taka koperta może leżeć w torebce na wierzchu. Na pewno sobie spiszą a potem się zdziwią. :D
OdpowiedzMamuśka piekielna wobec ciebie i swojego dziecka, bo zakładam, że nie jesteś z nim zżyta i nie widzicie się chociaż raz w miesiącu, a jesteś obcą osobą. To by było krępujące dla ciebie jak i córy, która nagle znajdzie się u kompletnie obcej osoby bez nikogo bliskiego.
Odpowiedzbo przeciez jako niewdzieczna bezdzietna egoistka masz obowiazek wyrabiac swoja norma w nianczeniu dzieci biorac urlop i siedzac z obcymi ludzmi za darmo ie tylko obowiazek wyrownawczy za bezdzietnosc ale i obowiazek rodzinny- odciazysz biedna kuzynke tyle mozliwosci naprawy twej karmy a ty gardzisz?
Odpowiedz@glan: i lepiej dać komuś znajomemu, żeby ewentualnie mieć relację z pomsty, a znajomego uprzedzić. @bazienka: piszże normalnie, bo tego się czytać nie da.
Odpowiedz@Olsea: jakos udowodniono, z emozg zasymiluje dane nawet jesli zgadza sie tylko pierwsza i ostatnia litera wyrazu wiec brak znakow diakrytycznych nie powinien byc problemem wierze w ciebie ;)
OdpowiedzBrak słów ;) Co innego gdybyś to ty sama z siebie zapraszała dzieciaka do siebie
Odpowiedz