Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wracałem dzisiaj z pracy autobusem. Obok mojego siedzenia ustawiła się czwórka młodzieży…

Wracałem dzisiaj z pracy autobusem. Obok mojego siedzenia ustawiła się czwórka młodzieży i dosyć głośno informowała współpasażerów o szkolnych perypetiach.

W szczególności tak wielce interesujących jak to, że gdy jeden się upalił, to zdemolował gablotkę. I zwalił winę na innego. Albo że taka jedna to lizała się na zielonej szkole, ale ponieważ była napier.., przepraszam, nietrzeźwa, to nie poczuła, że jej amant zaliczał właśnie zgon i nie stanął(!) na wysokości zadania, a te głupie opiekunki to myślały, że oni w szachy grają. Oraz inne szkolne opowieści pełne treści, plugawej i plugawie podane, bez skrępowania. Choć jedna z dziewczyn czasem zerkała na mnie i mojego sąsiada z krzesełka, czy aby nie zamierzamy interweniować po szczególnie głośnej i soczystej kłerwie. Sądząc z błysku w oku, chyba tylko na to czekała.

Z pewnych podanych szczegółów zidentyfikowałem do której to placówki edukacyjnej owa młodzież uczęszcza. Zwłaszcza gdy padła ksywka mojego znajomego, który ma nieszczęście tam nauczać. Ponieważ musiałem już wysiadać, nie odmówiłem sobie drobnej przyjemności.

- Przepraszam - rzuciłem wstając. Zero odzewu, blokada wyjścia.
- PRZEPRA…szam - decybele podziałały, stadko się rozstąpiło. Zszedłem pomiędzy, ekhm, te dzieci, poprawiając plecak. Czekając na otwarcie drzwi z lekka rzuciłem w przestrzeń:

- Wesoło macie w tym [slangowa nazwa własna szkoły]. I nikt was nigdy nie złapał na jaraniu tego drugiego? Janek Kowalski (wzmiankowany wcześniej kolega) mi mówił, że prawie kiedyś dorwał jakieś towarzycho z zielem, ale prysnęli.

Tutaj nastąpiło pewne zaskoczenie, stadko umilkło, popatrując na mnie z ukosa. Drzwi się otworzyły, obróciłem się na pięcie i dobiłem na koniec:

- Fajnie będzie sobie jeszcze pogadać, bo Janek prosił mnie o zastępstwo. Do zobaczenia na matematyce po feriach. A ciebie, Kosa (podłapana ksywa jednego z grupki), to sobie zapamiętałem. Gablotkę naprawisz.

I żwawym krokiem opuściłem busik, w którym zaległa gęsta cisza.

komunikacja_miejska

by Azja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
19 39

Pomilczeli przez chwilę, przetrawili co im tam powiedziałeś, nawet pewnie dotarło do nich, że matematyka znasz, bo pojechałeś nazwiskiem, którego oni nie wymieniali, a potem wzruszyli ramionami i ...tyle. Młodzież gimnazjalna już od dawna nie przejmuje się gronem pedagogicznym, w czym, zresztą, aktywnie wspiera ją grono rodzicielskie. Tak że skomentowali sytuację stwierdzeniem, iż - ogólnie rzecz biorąc - na pukiel możesz im skoczyć, szczególnie, że będziesz tylko na zastępstwie. Czyli krótko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Armagedon: może im wstydu narobić - sprawdzali wcześniej czy na ku*wy zareagują, więc się pewnie ktoś tam bał ;).

Odpowiedz
avatar bazienka
8 10

@Armagedon: bylas tam oczywiscie i wiesz lepiej

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 16

No geniusz zła normalnie.

Odpowiedz
avatar Patrycja0
13 27

Błagam cię... teraz nauczyciel ma mniej praw co uczeń. Możesz im naskoczyć.

Odpowiedz
avatar drzacek
9 19

W dupie cie mieli a nauczyciel nic nie zrobi, bo ma związane ręce. W smutnym świecie żyjemy

Odpowiedz
avatar Golondrina
17 17

@aravisa: Nie tylko, na zieloną szkołę jeżdżą też uczniowie mojego liceum.

Odpowiedz
avatar peroxydum
30 34

A ja ostatnio podczas jazdy tramwajem słuchałem zaciętej kłótni młodzieży, które studia są najbardziej rozwojowe - informatyka, chemia czy bioinżynieria. I bardzo mnie to podbudowało. Nie lubię narzekania na młodzież. Jestem pewien, że na nas też dorośli narzekali a głupie rzeczy to domena młodości. Nic w tej domenie się nie zmieniło od czasów starożytności - Sumerowie też narzekali na swoją młodzież. Warto to sobie uświadomić.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
34 38

Trafiłeś w autobusie na zjawisko społeczno-biologiczne które nazywa się stroszeniem piór. Dokładniej by ci to wyjaśniła Czubówna a ja tak tylko w skrócie. Innemi słowy młodzież robi to samo co cietrzew albo głuszec gdy tokuje albo jelenie które ukazują bujne poroże i się bodą na rykowisku. Licytując się na seksualne ekscesy i wulgarne słownictwo samce walczą o samice i pozycje w stadzie - który chłopak bardziej jurny, wygadany, sprawny fizycznie, ten wodzi w grupie rówieśniczej prym i tak było zawsze. Kiedyś się to okazywało za pomocą ciągnięcia dziewcząt za warkocze, plam z atramentu na stołku belferskim i wkładania żab do drewnianego piórnika. Ułani popisywali się przed pannami wjeżdżając konno do restauracji i prując do butelek. Przeprowadź kiedyś eksperyment i pozamykaj nastolatków osobno w oddzielnych dźwiękoszczelnych celach bez kontaktu ze sobą. Bodźce ogranicz do niezbędnego minimum. Zobaczysz, że w grupie rówieśniczej zachowanie jest radykalnie inne niż w samotności.

Odpowiedz
avatar mobydickk
22 22

@Drill_Sergeant: Całkiem ciekawy pomysł - zwinąć stadko dzieciaków i pozamykać w piwnicy w oddzielnych celach. Ale obawiam się, żaden prokurator nie doceni głodu wiedzy, a dziennik obserwacji posłuży jedynie jako dowód w sprawie... :)

Odpowiedz
avatar no_serious
20 22

Może i nie przyniesie to jakiegoś większego pożytku, ale i tak bardzo fajnie, że zareagowałeś w taki fajny sposób.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
15 15

Świetna reakcja! O wiele lepsza niż zwracanie uwagi czy wdawanie się w polemikę z gównażerią :)

Odpowiedz
avatar Bastet
13 13

Dla mnie niesamowite jest to, że ludzie tak bez pomyślunku rzucają nazwiskami i danymi. Własnymi i osób, z którymi są skłóceni, którym coś nawiwijali. I to jadąc dajmy na to autobusem w stronę osiedla na którym mieszkają, pracują, czyli duża szansa na identyfikację ich czy osoby do której coś mają. I zdarzały się sytuacje, że ktoś obgadywał współpracownika, waląc na głos nazwiskiem - siedząc przy znajomym tej osoby, która mu to przy najbliższej okazji przekazała. Raz siedziałam i wysłuchiwałam barwnej opowieści chłopaka który opowiadał na głos z nazwiskami i szczegółami, jak wyrolował swojego kolegę z pracy na jakieś pieniądze - nie wiedząc że niedaleko siedzi matka tego kolegi.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
7 7

Może i mieli go w doopie, ale szczęki zapewne długo zbierali. I oby zaczęli myśleć :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

to skrót myślowy, czy naprawdę w tej szkole nauczyciel może sam sobie kogoś o zastępstwo poprosić? Takie rzeczy to chyba przez dyrekcję i podpisywanie umów...

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
-3 5

@Caron: nie wiem jak ty, ale ja uznałam to za akt prowokacji.

Odpowiedz
avatar grzegorzzawadzki3
0 0

w dzisiejszych czasach nauczyciele stracili swój autorytet, głównie przez głupich rodziców którzy wybryki własnych dzieci w relacjach z nauczycielami wręcz popierają

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
3 3

Mój facet jest nauczycielem od ok. 20 lat i mówi, że tak źle jeszcze nie było. Uczy w liceum i gimnazjum, to drugie to istny koszmar, a niestety jest takim nauczycielem z powołania, który chce czegoś młodzieży nauczyć. Wszyscy teraz gimnazjalistów przepychają choćby im wychodziła pała i dzieciakom się wydaje, że wolno im wszystko. On jako chyba jedyny w gimnazjum nie patyczkuje się, jak wychodzi pała to ma być pała, przez co ma multum poprawek na półrocze i tyle samo za przeproszeniem wk...ych rodziców, którzy usilnie starają się mu wmówić, że ich pociecha jest mądra jak cholera, a to z nim jest coś nie tak. Tylko, że urządza np. kartkówkę z 2 stron podręcznika, uczniowie zaliczają pały, zatem urządza poprawkę z tych samych stron, a ludzie tak czy siak się nie uczą i efekt jest ten sam. W liceum jest trochę lepiej, może już widmo matury się roztacza.

Odpowiedz
Udostępnij